pani krystyno,
widziałem w tv zajawkę tej straszliwej sztuczki. mówię o "przedstawieniu" z umierającym krabem na scenie... współczuję, że musiała pani w tym uczestniczyć. nie wiem jak wyrazić, to co mną targa! przecież dla mnie, to - Z MIEJSCA - kwalifikuje się pod kryminał i tym razem, mimo że uczą, iż trzeba wybaczać, potraktował bym owego "reżysera" i pomysłodawcę niczym hammurabi.
nie wiem, kto jest odpowiedzialny za wpuszczenie tego sadysty na scenę, ale ten osobnik - Z MIEJSCA - też powinien wylecieć z pracy. rozumiem, sztuka ma być wyzwolona, powinna szokować, ale czy zabijanie na oczach innych, jest sztuką? wszak idąc tym szlakiem, to możemy powiedzieć, że to co robił hitler czy stalin, też nie powinno być karalne... bo czym się różni krab, od człowieka?!...
pzeraża mnie, ta ogólna znieczulica. nikt nie podniósł głosu sprzeciwu, gdzie nagle mamy nasze media, które tylko półsłowkiem wspomniały o tym zdarzeniu, traktując je bardziej, jako ciekawostkę! i przechodząc na tym do porządku dziennego. a jaka - pani krystyno - jest pani opinia w temacie wolności w sztuce, czy w temacie szokowania takimi środkami?
ps.
dziękuję za opinię na temat tekstów.