Bardzo dziękuję Ci za troskę i zazdroszczę Twoich doświadczeń z filmami. Żyć w przekonaniu o szczerości filmu to naprawdę wielki komfort. Ja niestety nie mogę sobie na niego pozwolić. Od twórców filmów często słyszę zdania typu: "bo widz nie zrozumie, bo widz tak nie lubi, bo to dla widza za trudne, za ciężkie". Widz, w tym i ja, jest zazwyczaj przez twórców filmów uznawany, przepraszam za to słowo, za debila. Przynajmniej ja czuję się tak traktowana oglądając niektóre polskie produkcje. Zamiast prawdy muszę słuchać historyjek, które "spodobają się widzowi".
Są oczywiście wyjątki i do takich należą filmy Pana Andrzeja Wajdy. Dlatego moje pytanie rzeczywiście może wydać się bez sensu. Być może powinnam zamiast "ciekawszy" napisać "bardziej pasujący do fabuły", ale w gruncie rzeczy to niewiele zmienia. Mam zaufanie do Pani Krystyny Jandy i jestem pewna, jaką odpowiedź otrzymam. Jednak dla mnie śmierć kogoś bliskiego to niezwykle osobista sprawa i wciąż trudno mi uwierzyć, że ktoś zupełnie obcy chce mi w pełni szczerze opowiedzieć o swoich przeżyciach.
"Proponuję Ci, żebyś pod żadnym pozorem nie oglądała tego filmu. Na pewno się zawiedziesz." - droga Zuzanno, czy naprawdę po jednym postawionym przeze mnie pytaniu masz obraz całości moich upodobań filmowych? Zazdroszczę Ci pewności siebie.
"Zaufaj prozie Iwaszkiewicza." - chociaż wiem, że historia Iwaszkiewicza i monolog Pani Krystyny Jandy mają wspólny motyw, póki co traktuję je jako dwie osobne sprawy.
Dziękuję Ci Zuzanno za list, dziękuję, że skłoniłaś mnie do przemyśleń.
Julka
________________
Dzisiejsze wrocławskie Grube ryby wyśmienite!