przed chwilą oderwałam się od telewizora, i tak jakoś nijako w duszy ...
oj, Małgoś, nareszcie się spotkałyśmy w tym samym czasie, pod twoim, błękitnym, bez chmur, niebem,
i tak miało być pięknie…
zaczęło się znakomicie, mój ulubieniec Roger F, grał jak za dawnych lat, z olbrzymią swobodą, w wielkim stylu zdobywał gem za gemem, przeciwnik po drugiej strony siatki Serb
Djokovic nie istniał /6-3/ - wyglądało, że to będzie wielki powrót RF.
Niestety, już w drugim secie role się odmieniły, aż do końca oglądałam i nie wierzyłam,
że, aż tak można żle grać, i to nie Djokovic wygrywał, to Roger przegrywał w kiepskim, beznadziejnym stylu …gdy, po którymś z rzędu nieudanym zagraniu /albo aut albo siatka/ rzucił rakietą w kort niczym Marat Safin, miałam wrażenie, że najchętniej zszedł by z kortu
i zostawił tenis … żal mi Rogera, czy to koniec?
Chciałabym, bardzo, zobaczyć jeszcze RF grającego /choćby momentami/ po mistrzowsku, dla niego zrywałam noce od lat, dzięki niemu odkrywałam piękno żółtej piłeczki…
Komentował ten mecz B. Tomaszewski, inny, mój wielki ulubieniec, i całe szczęście, że to on, … sam jest chodząca już legendą wielkich wydarzeń sportowych, pięknie opowiadał o wzlotach i upadkach, bardzo przeżywał to co widzi na korcie, bo tak naprawdę, to nie tenis oglądaliśmy, tylko zmagania człowieka, sportowca z samym sobą…
/zdjęcie z netu /
Kasja gdzie jesteś? – kultura i sport, na szczęście, to też niezapomniane spektakle, ten dzisiejszy takim pozostanie - dramatem…
- jak o żółtej piłeczce, to oczywiście, pozdrawiam MarysięB
------------------------
dzisiaj - 23:40 TVP 2
"Cyrulik syberyjski (1/2)"
KOMEDIODRAMAT (Sibirskij tsiryulnik), Rosja/Czechy/Francja, 1998
reż. Nikita Michałkow
wyk. Julia Ormond, Nikita Michałkow, Richard Harris
---------------------------