Pani Krystyno,
Pięknie Pani mówiła w wywiadzie dla p. Najsztuba, niezależnie od sposobu w jaki były sformułowane te pytania.Piękne świadectwo miłości w czasach kiedy właśnie wszytko podlega relatywizmowi. Kto dziś tak potrafi mówić o miłości? Łatwiej skrytykować, wytykać błędy, to wielka sztuka umieć kochać (może Pani miała trochę łatwiej, bo mąż był ponadprzeciętnym człowiekiem). Uważam, że trzeba uczyć się do Pani.
Chcę jeszcze dodać, że od wielu lat interesuje mnie Pani jako aktorka i jako człowiek. Oglądam wszystkie filmy i sztuki z Pani udziałem, mam wszystkie książki, na forum zaglądam codziennie. I muszę stwierdzić, że Pani twórczość i osobowość, wartości, które Pani wyznaje i często dzieli się nimi z internautami i czytelnikami pomagają mi żyć i rozjaśniają każdy dzień. Dzięki Pani nabrałam więcej odwagi do życia w pewnych jego aspektach. Cenię Panią, że potrafiła się Pani zrealizować na wielu płaszczyznach życia, że stworzyła Pani wspaniałą rodzinę, że "rodzenie ról" (jak to określiła kiedyś pewna aktorka)nie przeszkodziło Pani w rodzeniu dzieci, że kocha Pani zwierzęta, że potrafiła Pani przygarnąć obcą osobę pod swój dach-myślę o Pani Honoracie (zawsze gdy o niej czytam bardzo się wzruszam), że jest Pani ogromnie twórcza, że stworzyła Pani cudowne miejsce do życia dla swoich bliskich (myślę o domu w Milanówku).....i mogłabym jeszcze tak długo i długo, ale już nie chcę zanudzać. Nie każdy z domu rodzinnego wynosi dobre wzorce, nie każdy ma szczęście trafić na ludzi, którzy kochają życie (pomimo również złych stron), dlatego dobrze, że Pani jest, dla mojego wewnętrznego świata zrobiła Pani bardzo wiele.Dziękuję