nigdy nie byłam i nigdy nie będę. chyba.
za to pamiętam rower i spódnicę. płakałam ze śmiechu. wiele takich wpisów. tekstów.
teraz też miałam łzy w oczach. musiałam sobie siebie wyobrazić siedzącą przed komputerem, ubraną zwyczajnie i pomysleć: ej, głupia, czego płaczesz?
pozdrawiam. ja bym płakała cały czas. trochę z tego mam.
a.