Hucuł się dziwił, jak mogliśmy nie wrócić do drogi od skał Dobosza … nie kumaty!!! - jak się szuka skarbów, to się tak ma… )
Teraz mieliśmy wybór, albo się zawrócić i całą droge powtórzyć, albo zejść bez szlaku, bez drogi… łąkami do drogi… wybraliśmy ten drugi wariant… Hucuł powiedział, że owieczki tędy chodzą, to i my zejdziemy )
Ostatnio edytowano Śr, 23.07.2008 11:53 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz
Jako te dwie owieczki schodzimy na dół… kto nie szedł tak na przełaj, bez ścieżki to może nie zrozumie, jakie to trudno… a jeszcze i takie żwirowiska były do pokonania, nogi same się rozjeżdżały
Ostatnio edytowano Śr, 23.07.2008 11:54 przez placunio, łącznie edytowano 1 raz