www.krystynajanda.pl
Forum Krystyny Jandy
............. /Margines.........
przez Barbara Kath Cz, 10.04.2008 17:47
Ita, 
i zeby bylo, ze nie PICUJE 
do zobaczenia na szlaku...........
i zeby bylo, ze nie PICUJE
do zobaczenia na szlaku...........
-
Barbara Kath - Posty: 3888
- Dołączył(a): Wt, 15.08.2006 19:11
- Lokalizacja: HH
przez Barbara Kath Cz, 10.04.2008 17:55
Reniu jak to po co?
przeciez pojdziemy "wieczorowa pora" hi,
i zeby nie pomylic szlakow
Tak, moj na szkle malowany.
no to nara...........
przeciez pojdziemy "wieczorowa pora" hi,
i zeby nie pomylic szlakow
Tak, moj na szkle malowany.
no to nara...........
-
Barbara Kath - Posty: 3888
- Dołączył(a): Wt, 15.08.2006 19:11
- Lokalizacja: HH
przez teremi Cz, 10.04.2008 18:54
Basiu czy zabierasz też może pianino?
ja jestem w pełnej gotowości, dobrze że przypomniałyscie o kawie, bo ja pamiętałam o tzw. "piersiówce" a kawę to juz wypiłam
przepraszam ale dlaczego nikogo nie ma jeszcze - na wycieczkę nie przychodzi się w ostatniej chwili... no nic poczekam, czy ja zawsze musze ZA wczesnie?
ja jestem w pełnej gotowości, dobrze że przypomniałyscie o kawie, bo ja pamiętałam o tzw. "piersiówce" a kawę to juz wypiłam
przepraszam ale dlaczego nikogo nie ma jeszcze - na wycieczkę nie przychodzi się w ostatniej chwili... no nic poczekam, czy ja zawsze musze ZA wczesnie?
-
teremi - Posty: 3682
- Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
- Lokalizacja: Elbl
Na wycieczkę !!
przez malwinka Cz, 10.04.2008 19:07
-
malwinka - Posty: 126
- Dołączył(a): Cz, 20.03.2008 17:49
- Lokalizacja: z gwiezdnego py
Witajcie !
przez malwinka Cz, 10.04.2008 19:13
Nie wyszło mi dodawanie zdjęcia ,jeszcze musze sie podszkolic .Ciesze się ,że zabierzecie mnie ze sobą 
( chyba? )Plecak gotowy laska do podpierania starych gnatów też.
Jeszcze tylko pieski na siusiu i ......z młodej piersi sie wyrwaaaałoooo!!
marzenia - to wszystko co mam...
-
malwinka - Posty: 126
- Dołączył(a): Cz, 20.03.2008 17:49
- Lokalizacja: z gwiezdnego py
przez placunio Cz, 10.04.2008 19:17
…dla Hucuła nie ma życia jak na połoninie…”
– czyli na „zielonej Ukrainie"
Gdy późnym wieczorem przyjechaliśmy do Jaremczy, mM pierwsze co zrobił,
to poleciał do pierwszego sklepu/ czyt. sklepiku /, aby kupić turystyczna mapę gór…
bo bez mapy, nie da się przecież chodzić po górach!!!
sklepowa – zrozumieć, jakoś zrozumiała.. „kartinu wam nada”?
„naczewo wam kartina?”…
- no tych gór, aby szlaki zobaczyć…
oczy sklepowej zrobiły się okrągłe … wyszła zza stoła, otworzyła drzwi i machając ręką ku górom,
które były na wprost jej sklepu, powiedziała:
widzicie je? … prosto iść i na „wierchu budziecie”…
Uśmiałam się do łez, że mM ma zachcianki, górę widać z dołu, więc w czym problem????
mM uparty /jak to naukowiec, bez słowa pisanego – nic – nie umie
/
o „kartiny” /mapy/
pytał się naszych gospodarzy, u których nocowaliśmy, ale i oni map nie mieli…
Zapewniali, ze na górę prosto… ale widząc minę mM, zaproponowali, że nas rano podprowadzą,
i jak już będzie ścieżka, to wrócą i dalej pójdziemy sami.
Całą noc szybko śpimy, pełni emocji, że pierwsza nasza ukraińska, góra do zdobycia.
Po śniadaniu pakujemy plecaki, pelerynki, termosy, kompas, ubieramy koszule flanelowe,
kangurki /kurtki górskie/, podwójne, wełniane skarpety, sznurujemy traperki,
zakladamy plecaki na grzbiet i meldujemy się na werandzie.
Wala i jej mąż Pietia, biegają, coś załatwiają… ustalają, że poprowadzi nas na szlak Pietia…
w pełnym górskim rynsztunku, stoimy już na dróżce przed domem, zjawia się Pietia.. „idziom”…
padliśmy, bo…
Pietia w krótkich spodenkach, podkoszulce i japonkach na nogach już maszeruje przed nami…
Przechodzimy przez ulicę, lawirujemy wśród płotów jakiś domów, Pietia gazuje, my za nim.
– czyli na „zielonej Ukrainie"
Gdy późnym wieczorem przyjechaliśmy do Jaremczy, mM pierwsze co zrobił,
to poleciał do pierwszego sklepu/ czyt. sklepiku /, aby kupić turystyczna mapę gór…
bo bez mapy, nie da się przecież chodzić po górach!!!
sklepowa – zrozumieć, jakoś zrozumiała.. „kartinu wam nada”?
„naczewo wam kartina?”…
- no tych gór, aby szlaki zobaczyć…
oczy sklepowej zrobiły się okrągłe … wyszła zza stoła, otworzyła drzwi i machając ręką ku górom,
które były na wprost jej sklepu, powiedziała:
widzicie je? … prosto iść i na „wierchu budziecie”…
Uśmiałam się do łez, że mM ma zachcianki, górę widać z dołu, więc w czym problem????
mM uparty /jak to naukowiec, bez słowa pisanego – nic – nie umie
/
o „kartiny” /mapy/
pytał się naszych gospodarzy, u których nocowaliśmy, ale i oni map nie mieli…
Zapewniali, ze na górę prosto… ale widząc minę mM, zaproponowali, że nas rano podprowadzą,
i jak już będzie ścieżka, to wrócą i dalej pójdziemy sami.
Całą noc szybko śpimy, pełni emocji, że pierwsza nasza ukraińska, góra do zdobycia.
Po śniadaniu pakujemy plecaki, pelerynki, termosy, kompas, ubieramy koszule flanelowe,
kangurki /kurtki górskie/, podwójne, wełniane skarpety, sznurujemy traperki,
zakladamy plecaki na grzbiet i meldujemy się na werandzie.
Wala i jej mąż Pietia, biegają, coś załatwiają… ustalają, że poprowadzi nas na szlak Pietia…
w pełnym górskim rynsztunku, stoimy już na dróżce przed domem, zjawia się Pietia.. „idziom”…
padliśmy, bo…
Pietia w krótkich spodenkach, podkoszulce i japonkach na nogach już maszeruje przed nami…
Przechodzimy przez ulicę, lawirujemy wśród płotów jakiś domów, Pietia gazuje, my za nim.
-
placunio - Posty: 2778
- Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
- Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...
przez placunio Cz, 10.04.2008 19:18
KOCHANA ZIELONO DRUŻYNO!!!
W tym momencie dołączacie do nas…
- wyłączacie telefony, będziemy poza zasięgiem świata!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
skoro my mieliśmy szczęście dotrzeć do Karpat Wschodnich,
to na pierwszą wędrówkę, na pierwszy szczyt na Ukrainie, idziecie z nami…
przed nami do zdobycia MAKOWICA 988 m. npm
Pierwszy idzie /leci/ Pietia, więc uwaga!!!!
kolejno odliczamy, no tak… Agniś, Malwinka, Tereni, Ita, Krakowianka, Basia K, Goferek, KrysiaP,
Soulinka, Borusek, Małgosia Solak, OlaB, Marysia jest, iza65 też, Aleksandra, Monika24, Waga,
Nostalgija, Rfechner, Anda, Małgosia Mogielnicka, MC, Uciecha coś się spóźniają, zegarki chyba szwankują?,
Małgosia Sz nadlatuje, coś tam woła, że T, ze statyw… na co jej T i statyw? Hucuły na górze czekają…
a i Tomek już się zameldował, że dołączy, jak zdąży
Ktoś musi nas policzyć… aby ta sama ilość co idzie w góry, powróciła…
OlaB się zgłasza, - będziesz liczyła? znaczy musisz być i na czele i z tyłu grupy !
tylko nie zgub nikogo!!!!
Pietia woła, że zaraz będzie Prut i kładeczka …
Uwaga, nie trzymać się barier/bo to druty kolczaste/… patrzeć pod nogi, bo paru desek nie ma…
idziemy gęsiego… Agniś z Marysią sobie doskonale radzą… idą na czworakach Borusek je pilnuje …
Co??? Teremi ma stracha? ściąga plecak? uff, nie … tylko wyciąga lornetkę, aby pooglądać ryby w Prucie!!!
Ooooooo, a co teremi jeszcze dźwiga???? Hurrrra! Gitarę !!! hurra!
No nie…. wołali, że dziury… Janka2 oczywiście nie słuchała …
Tomek już przy niej, pomaga buta wyciągać… dobrze, że BasiaK ma latarkę, już im
przyświeca… tylko nie po oczach
ooooo, Ita już na drugim brzegu, Waga jeszcze stale na tamtym…
OlaB i TRZY Małgosie … co one robią? na środku Prutu tańczą na kładeczce…
Anda, Soulinka jak błyskawice przelatują,
Rfechner zamknęła oczy i wisząc placuniowi na plecach przeżyła przeprawę
Pietia macha rękami, … coś trzeszczy…
biegusiem wszystkie na brzeg!!!!!!
Ufffffffff.. OlaB melduje, że wszystkie, nie……. Jednej brakuje, oczywiście Krakowianki…
zdjęła buciki, i maszeruje wbród przez rzekę… NIC TO... że już woda sięga bluzeczki…
jest i Krakowianka na brzegu…. udało się … teraz biegiem za Pietią pod górę.
W tym momencie dołączacie do nas…
- wyłączacie telefony, będziemy poza zasięgiem świata!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
skoro my mieliśmy szczęście dotrzeć do Karpat Wschodnich,
to na pierwszą wędrówkę, na pierwszy szczyt na Ukrainie, idziecie z nami…
przed nami do zdobycia MAKOWICA 988 m. npm
Pierwszy idzie /leci/ Pietia, więc uwaga!!!!
kolejno odliczamy, no tak… Agniś, Malwinka, Tereni, Ita, Krakowianka, Basia K, Goferek, KrysiaP,
Soulinka, Borusek, Małgosia Solak, OlaB, Marysia jest, iza65 też, Aleksandra, Monika24, Waga,
Nostalgija, Rfechner, Anda, Małgosia Mogielnicka, MC, Uciecha coś się spóźniają, zegarki chyba szwankują?,
Małgosia Sz nadlatuje, coś tam woła, że T, ze statyw… na co jej T i statyw? Hucuły na górze czekają…
a i Tomek już się zameldował, że dołączy, jak zdąży
Ktoś musi nas policzyć… aby ta sama ilość co idzie w góry, powróciła…
OlaB się zgłasza, - będziesz liczyła? znaczy musisz być i na czele i z tyłu grupy
! tylko nie zgub nikogo!!!!
Pietia woła, że zaraz będzie Prut i kładeczka …
Uwaga, nie trzymać się barier/bo to druty kolczaste/… patrzeć pod nogi, bo paru desek nie ma…
idziemy gęsiego… Agniś z Marysią sobie doskonale radzą… idą na czworakach
Borusek je pilnuje … Co??? Teremi ma stracha? ściąga plecak? uff, nie … tylko wyciąga lornetkę, aby pooglądać ryby w Prucie!!!
Ooooooo, a co teremi jeszcze dźwiga???? Hurrrra! Gitarę !!! hurra!
No nie…. wołali, że dziury… Janka2 oczywiście nie słuchała …
Tomek już przy niej, pomaga buta wyciągać… dobrze, że BasiaK ma latarkę, już im
przyświeca… tylko nie po oczach
ooooo, Ita już na drugim brzegu, Waga jeszcze stale na tamtym…
OlaB i TRZY Małgosie … co one robią? na środku Prutu tańczą na kładeczce…
Anda, Soulinka jak błyskawice przelatują,
Rfechner zamknęła oczy i wisząc placuniowi na plecach przeżyła przeprawę
Pietia macha rękami, … coś trzeszczy…
biegusiem wszystkie na brzeg!!!!!!
Ufffffffff.. OlaB melduje, że wszystkie, nie……. Jednej brakuje, oczywiście Krakowianki…
zdjęła buciki, i maszeruje wbród przez rzekę… NIC TO... że już woda sięga bluzeczki…
jest i Krakowianka na brzegu…. udało się … teraz biegiem za Pietią pod górę.
-
placunio - Posty: 2778
- Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
- Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...