Hi hi...Jutro jak nic PĘTEK
Neurosis-alkoholis finitos, ale wierszenkos nie finitos!!! NEVEROS!!!
Pani pachnie jak tuberozy. (no to globus murowany!) /Sowus, na globus to najlepsza wierszenka, wiesz? Wkleic Ci jedna? Moge nawet podrobic Twoj nawias i Twoj styl, phi! A co? Zabronisz mi moze?/ [No, wiesz...? Chcesz, żebym się nie pokapowała i nie ucieszyła? No, przecież nie będę sie cieszyć jak ta gupia z niby swojej własnej wierszenki, ne?]
To nastraja i to podnieca. (Bronia! Trzeba nastroic ten zapach!) /Ita, dzieki za fragment toliBOSKI. Hi hi...a to sie Kangurzyca nastroi i podnieci, co ne Druhny? Moze i nawet chlipnie pod bledzikiem/ [A może i nawet chlapnie...hi hi]
A ja lubie zapach narkozy, (uhmmm, uhmmm....Hobbitu to dorbaldie narkotyzuja sie narkoza!) /ale si nie zaciagajo!/ [A Alberta mówi, że nie pamięta zapachu narkozy. Przypomnieć jej?]
A najbardziej - gdy jest kobieca.(HA! To sie wi! Ka-ma-su-tra tez byla kobieta!) /eeee taaam kobieta! KA-MA-SU-TRA to byla KurOM-FeministkOM, hi hi/ [ale przynajmniej z jajami, co ne...? No, co...?]
A ja lubie zapach narkozy, (ja tam wole zapach lawendy!) /ja tam wole zapach ciszy.....no wiec tak, walne bojsow w-czape, ze az zatkalo (im) kakao i wtedy cisza tak pieknie pachnie....dorbaldie lawendowo!/ [a jak kakao pięknie pachnie!!! Wkleić?]
A najbardziej - gdy jest kobieca. (Druhny pozwola, Lawenda, kuzynka Alberty) /pan Fizyk mowi, ze tez lubi zapach lawendy, hi hi/ [Ale Lawenda mówi, że nie lubi zapachu Pana Fizyka...ot co...]
Mówie ladnie? I melodyjnie? (i dyskretnie(!), hihi, czili wierszenka pelna para!) /a Sowus ladnie i melodyjnie pisze felietony do HP. Chlip, chlip....czy Druhny tez teskniOM, czy to tylko Alberta?/ [To Alberta czyta moje felietony???!!! A tuś mi!!!]
Zdania perle jak z perel kolie? (aaaaa dziekuje, zostawiam dla Druhny Teremi...., jedyne perly PRAWDZIWE ktore w zyciu dostalam nie bardzo kojarza mi sie ze szczesciem...) /precz z perlami! A co to zabraklo kasztanow w K-R?/ [albo jarzębiny, co ne...?]
Pani patrzy - melancholijnie... (zeby patrzec melancholijnie nalezy ustawic oczodoly na wlasciwej linii) /Maszmunku - piekne to swiatlo padajace z nieba na pole przyszlej Hawiru nad Bugu. Mowie Druhnie, ze to ZNAK/ [Hmmmmm...myślałam, że jak zawsze Ścianuś się nie zgodzi i poda własnOM, unikatowOM instrukcję melancholijnego patrzenia...sie nastawiłam...]
Skad ma pani te melancholie? (przyjechala w odwiedziny z Ciocia-Babcia moze?) /Teremi, ktos sie ZNOWU (hi hi) pcha pod piec! Druhna czuwa i pieca nie odda, dobra?/ [To może by jakie warty zaciągnąć...? Alberta pierwsza zgłasza się na nocnOM, ekhm, ekhm...]
Pani patrzy - melancholijnie...(...a moze to tylko mgla? Hihi, a Druhny widzialy kiedys MASZYNE /SIC/ do robienia sztucznej mgly? Wkleic?) /a co mialy nie widziec? Co to jedno Halloween sie widzialo w Hameryce? PHI! Druhna wklei lepiej kostiumy W. i J. Ze juz o torcie dla W. nie wspomne/ [A maszyna do robienia sztucznej tęczy też jest w Hameryce...? Emciuś, wyślesz mi...?]
Skad ma pani te melancholie?(z koreanskiego festynu? Alberta pyta czy mozna zrobic kimchi z melancholii...Nudna ta Alberta.) /wkleilabym ale mi sie nie chce....przeciez i tak sie u Druhen "nie otworzy", phi!/ [no, teraz, z MOIMI koneksjami, to bym nie była taka pewna, hi hi...]
Sen? Doprawdy? Jak z dymu kólka? (hihi, sen bylego palacza) /jakiego bylego? Przeciez to pan Tomek we wlasnej osobie pisze kolejne teksty do kolejnych wierszenek. No co? Druhna Bronka bedzie miala rece pelne roboty az po Nirwane/ [A jak znam Druhnę Bronkę, to i o jeden dzień dłużej...]
Sen zmyslowy bladej dziewczynki?(i sie zarumienila...) /KTO polewal dziewczynce? No luuuuudzieeeee....mlodziez czyta!/ [Spokojnie, Boguś mówi, że ta niby dziewczynka to stara dupa jest...po liftingu, hi hi...]
Hebanowa lsniaca szkatulka:(a gdzie klejnoty? Czy Smaug ZNOWU wykradl klejnoty ze szkatulki i zrobil sowie smaczne poslanie w lochu?) /PRECIOUS! Hobbitu klepiOM sie po bandziochach.....cos mi tu pachnie lawenda, tfu, klombOM/ [Hebanowa szkatułka...?! Eeeee, hebastara...]
Pomarancze i mandarynki.(ale owoce czy kwiaty? No bo zapach zapachowi nie rowny, ne?) /zdecydowanie zapach kwiatow! PS A Druhny robily kiedys taki owocowy art prodzekt, czili pomarancze nadziewane gozdzikami? Taki fajny JEZ z tego wychodzi i jak pachnie!!!!/ [Egzoticznie...Czy można się zaciągnąć...?]
Hebanowa lsniaca szkatulka: (sowus robila porzadki w dziupli wypolerowala szkatulke piorami) /Sowus, zerknij oczodolem do szkatulki, moze sie jakis nowy nick znajdzie, co?/ [znalazłam dwa stare i przerobiłam na jeden nowy, taki nickowy resajklingowy art prodźekt, podoba Ci się Ścianuś...? Eeeee, myślałam, że wpadniesz i się zachwycisz...phi...]
Pomarancze i mandarynki. (co mi przypomina, ze nadal czekam na przepis T. na nalewke z pigwy...A pigwy tez ladnie pachna...) /Alberta pyta jak pachnie pan T. No masz! Tej to tylko jedno w glowie! Maszmunie, bardzo dyskretnie przepraszam za Alberte/ [chociaż nie wiem, jak pachnie pan T., ale wole już powąchać Pana T., niż pigwę...no, trudno!]
Pani usta wtula w swe futro...(hihi, Kangurzyca sprawdza jak jej lezy futerko) /hi hi... Kangurzyco, no juz....wystaw jakas tasiemke przez torbe/ [Założę się, że Kangurzyca właśnie rodzi tasiemkę pod bledzikiem...o, wody już odejszły...hi hi...]
Pewno.. miekkie jest to futerko...(...a jak KTOS nie ma futerka tylko kolce to sie moze nawet sam pokluc!) /bije sie w piersi i spowiadam sie Kredensowi Wszechmogacemu, ze dzisiaj (ZNOWU!!!!) dalam czadu, ech....Czy Druhny myslOM, ze mi TO kiedys przejdzie?/ [Ja to nawet boję się pomyśleć!]
Przeczulenie? co bedzie jutro? (jutro bedzie sroda z Duchem Sowy moze /?/...rozmarzylam sie...) /Sowus, wiem, ze nie chcesz, zeby Cie tarmosic i wrzeszczec "niech Sowa wyjdzie", ale wiesz co? Mam to w nosie!!!!!! A wlasnie, ze "NIECH SOWA WYJDZIE"!!!!!!!!!!!! Sowus, nie zabronisz mi mowienia tego, co czuje i mysle. BUM! Wylaz! Bez Ciebie to w zyciu DNO!/ [Ścianuś, no ale przecież mnie nie było raptem tylko kilka dni...to tak, jakbym do kiosku po....gazetkę dla Ciebie skoczyła, a tu taaaaaki raban, luuuuuudzieeeeeee!!!!!]
Co pokaze srebrne lusterko?(Alberta pyta czy srebrne lusterko to szklana kula...taaaaaa.....) /a tus mi Alberto! Jasne, ze TAK! Bo przyszlosc to mozna zobaczyc nawet w szklance, phi!/ [A już w hop-szklance-piwa to WOGLE!! Wkleić?]
Przeczulenie? co bedzie jutro? (jutro zdecydowanie bedzie Halloween. PS A Druhnom to sie pewnie Dluuuugi weekend szykuje, co?) /dorbaldie Emciu masz w-czape, za to, ze omijasz w tym wersie SwietOM Emigracje, wiesz? Jaki kurnaola dluuuuuuugi weekend? Chyba w Nirwanie. Sie zdenerwowalam, Druhny to widzOM? No co? Tez by sie Druhny zdenerwowaly, gdyby Wam wlasnie KTOS sprzatnal sprzed tynku kolejnOM wizje urlopiku w tropiku. Niech to ....eeeee..../ [Ścianuś, chcesz w-czapę? Ja to nawet samOM wizjOM bym się ucieszyła, wiesz? No, teraz to sie zdenerwowałam...i jak tu jutro iść na robotę?]
Co pokaze srebrne lusterko? (PHI, NIC nie pokaze bo si zna na DYSKRECJI, ACHA!) /sie usmialam, dorbaldie, jak Druhna Dyskrecja cos palnie, to WOGLE cichosza/ [No! Morda-Ty-moja w kubeł, ne?]
Podkrazone po balu oczy (ktora Druhna balowala do samego rana? Pokazywac tu oczodoly do inspekcji! Pan Fizyk patrzy przez rure!) /nie pokaze, a co? Sladow po chlipaniu za Sowusia nie pokaze!/ [no, i wychlipała mnie...cholera jedna...zawsze postawi na swoim...ech...]
I zmyslowosc pachnacej twarzy,(uhmmmmuhmmmmm...hihi, sluchalam audycji o Charlie Close, portreciscie ktory maluje ludzkie twarze w duzym powiekszeniu. Troche sie boje jego portretow...ich skala mnie przytlacza, ale sa bezsprzecznie ciekawe. Ukazala sie wlasnie nowa ksiazka poswiecona Chuckowi i jego portretom. A uwiecznil m.in. Billa Clintona, Kate Moss, Filipa Glassa...) /Druhna wklei wiecej tych portretow, fajny art prodzekt mi sie snuje po tynku. Szukam inspiracji/ [Jest w lodówce. Skoczyć...? Tra la la la la...]
I sen zwiewny pania omroczy, (mrok, widze mrok! Czy moge prosic o torcz, hihi. TORCH??? Ze niby flashlight na zapalke, hihi? Dobre! Zeby sie tylko Kredens od tego TORCZU nie zajal...) /hi hi...a nie mowilam, ze bierzeMY TORCH do wierszenek! Przyda sie jak Sowusia wykreci korki przed/w trakcie/po rozpierduchu/ [Ścianuś, a Ty masz gaśnicę w szufladzie...?]
I o wczoraj pani zamarzy.(ze co? Wczoraj nie bylo takie zle...Byle do wczoraj!) /wczoraj nie bylo takie zle, za to dzisiaj to dorbaldie dalo mi w kosc. No wiec tak.....nie...nie bede Druhnom marudzic... szkoda pieknej wierszenki na brudnopisowe smieci. Byle do Nirwany!/ [Alberta pyta, czy może posortować brudnopisowe śmieci Druhny Ściany, bo chciałaby pomóc...Ciekawa jestem, dla kogo Alberta pracuje...]
I sen zwiewny pania omroczy,(jako ten kostium DUCHA! Wkleic?) /co sie pyta! PS Druhna opisze ten prodzekt ducha Sowy, dobra? Szczekam, COPY/ [Emciu, Święta Sowa jest pod absolutnym wrażeniem!!!]
I o wczoraj pani zamarzy. (Teremi, fajnie ze Druhna pilnuje ognia w piecu, nie zmarzniemy! A wierszenki na podpalke sa?) /SOM! Juz Druhna Teremi wkleila! Na moj pierwszy rzut oczodolem na oryginalny tekst, wychodzi jedno: Druhno Dyskrecjo, mordo Ty moja!/ [przepraszam, że się wtrancam, ale z pewnOM takOM nieśmiałościOM chciałabym zapytać, czy aby nie powinno być "Mordo ty Moja@Sowa"...no!]
Pani pyta, czy walca tancze? (Alberta nie dreczy pana glupimi pytaniami, oki? Przeciez widac ze pan melancholijnie tanczy walca miedzy wersami! Luuuudzieeee!) /hi hi....pan tanczy melancholijnie walca z Melancholia, kuzynka Alberty, ma sie rozumiec!/ [Dlaczego ja się wcale nie dziwię?]
Ach, zatancze... jak sen dziewczynki! (znaczi si Lolity chyba, ne?) /luuuudzieeeeee.....Druhna Emcia proszona na szezlong Dr Frojd, hi hi/ [Emciu, to Druhna ma na drugie LolYta...?! Ja Cię kręcę...ale czad!!!]
Mandarynki i pomarancze, (Druhny sie czestuja kuzynka Melancholia przyniosla caly kosz...) /Maszmunu, Druhna wklei kosze z Kazimierza, dla przypomnienia Druhnie Amnezju/ [Cholera jasna, a ja właśnie jem mandarynki!!! Prorocza wierszenka, czy ki diabeł?]
Pomarancze i mandarynki. (kataryniarz tez wyciaga reke po mandarynke!) /Mandarynke, kuzynke Alberty? Nie, ja nie moge z tymi kuzynkami. Moze tak jedna kuzynka na wierszenke, co? hi hi/ [Ścianuś, czy ja dobrze rozumiem, że Druhna właśnie wprowadziła była kartki na kuzynki i zrobiła reglamentacju? Ale jak mi ktoś powie, że Reglamentacja jest...tą, no...to nie ręczę za siebie!!!]
Mandarynki i pomarancze, (no co ja moge ze sie plyta z wierszenka zaciela?! Przeciez nie wytne SAMEJ puenty, ne?) /wdech-wydech, Sciana, moze jakos wytrwasz do puenty. Skup sie na slowie a nie na ADHD/ [Emciu, płyta z wierszenku si zacięla...? Może Kangurzyca porysowała jak spałyśmy...? Hi hi...Sabotażyk taki...]
Pomarancze i mandarynki.(uffff PUENTA! Owoce cytrusowe maja w sowie duzo witaminy C, znaczy sie medycyna naturalna na przeziebienie!) /wlasnie chcialam Druhnom napisac, ze jestem nie-halo, bo mnie wlasnie grypa lapie, ale puenta mnie ubiegla i sama przez siebie wszystko dyskretnie wypaplala/ [Nie z naMY SowaMY te numery, Ścianuś...gołym oczodołem widać, że grypa to kot!!! Najpierw mnie tarmosi, wrzeszczy, buczy, żebym wyszła...a kiedy już postawiłam sowie tarota i mi wyszło, żeby wyjść...i wyszłam...i szczekam z oczodołem w dziurce od klucza, żeby zobaczyć jak leci na złamanie tynku mnie witać, jak się cieszy i WOGLE, to TA jak zwykle zniknęła, przepadła bez wieści...Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Stary numer...że niby nic, dorbaldie pikuś...Sowa wyszła, phi, też coś...łojeeeezuuuuu....No, ale grypa, to mocne alibi!!! Hi hi...Skończyłam. Podpisano: Dr Sowa Frojd. WOW! Sto dolców się należy! Może być przelew, hi hi...]
Marek Grechuta + (Emcia PS. Oczywiscie wszystko w powyzszej wierszence jest organczne!!!) + /Sciana. PS Alberta TEZ??!?!?!?!?!?!/ [Sowa. PS TYNK też???????!!!!!!!!!!!]
P.S. Ścianuś, no, wyłaź już wreszcie. Przecież ja tu dorbaldie tuptam po gałęzi w te i nazad i apjać, że błyszczy jak parkiet w Twojej szufladzie...tak się już nie mogę doszczekać życzeń, prezentu, sowusienku...tego wszystkiego i WOGLE, że chiba zaraz zwariuję! Chcesz, żebym zwariowała? Chcesz? No, pokaż co tam targasz dla mnie... jejkuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu.......