przez M.C. Śr, 26.09.2007 19:19
Sowus ja wiedziala, ze na Ciebie to moge liczyc! GOFROWNICA ty tlumoku! To bylo do mnie.
O sowie (nie kazda wierszenka jest o sowie, ale TA to na 999%)
Zziębnięci (bo idzie jesien, mgleszcze, dreszcze itd.)
pod przydrożną kapliczką (zaraz wkleje do wyboru do koloru, Druhny roszku poczekajo, co?)
w noc (a wczoraj byla PELNIA maszmunowa, albo jak kto woli, hihi, maszmunowa PELNIA, a nawet Maszmunowa Pelnia...Maszmunie, takie niestety sa losy jezyka na emigracji...jak Druhna sie juz zahaczy w tej wloskiej firmie na lat kilka to ja wtedy bede chichotac na Druhny literowki, hihi)
kiedy fiołki z zimna dygocą (otoz...autorytatywnie stwierdzam, ze fiolki lubia chlody!!! BUM! Wczoraj kupilam fiolki na jesien, kolory kremowe, biale i niebieskie, taki bedzie melange, wkleje jak zakwitna.)
zawijali się szczelnie (w bledzik z siersci kangura. No co? Skonczylam ogladac "Fur" to mam skojarzenia, ne?)
ciepłem swoich ramion (acha....ramion...)
Wiatr strącał im (to nie wiatr! To tylko panowie stracaja liscie z drzew przed Kredensem, prosto w paszcze Hobbitu! Mniam mniam, Hobbitu lubio wyschle liscie!)
na głowy gwiazdy (UWAGA gwazdy spadaja, Druhny wygrzebia te marzenia z "over the rainbow"! Ile mozna czekac na tecze, phi.)
które osiadały (prosze si rozgoscic, czym glowa bogata tym rada!)
we włosach jak szron (cholerkunia, teraz bede wszystkim mowila, ze w moich wlosach osiadly gwiazdy!)
Zazdrościli Matce Boskiej (taaaa, bo ladna odnowiona ta kapliczka to zazdroscili, jakby ja widzieli pare lat temu to by nawet na nia nie spojrzeli, phi)
patrzyła słuchała (pewnie westchnela...)
wyszła z kapliczki (luuuudzie dorbaldie to czuje..."mamo, mozesz mi przyniesc mleko, tak mi sie bardzo chce pic, ze za chwile wyschne" hihi)
iść im ze sobą kazała (sluchac sie matki-kury-boskiej!)
poszli prze rowy (o cholera! Bronia, ty widzisz GDZIE ten caly katolicyzm moze zaprowadzic!?)
kaczeńców żółtych pełne (chwileczke....przeciez idzie jesien?! To co tu robia te kaczence?)
przez płoty (pssst...a koty byly?)
z księżycowego drutu (hihi, Maszmunu zagradza pensjonat, zeby sasiedzi nie robili sowie piknikow na gruntach, ne? Jak chca wejsc, to musza zaplacic wstep, skarbonka przy bramie.)
nad zielony staw (Bronia, z zyciem...wśród wysokich traw głęboki staw, jak mnie nie pokochasz....tra la la....Bronia?! No gdzies prysnela, hihi)
Do stodoły (aaaaa w stodole to az kluje siano, tfu kotwica..)
ciepłej i złotej (no mowie, ze zlota polska ciepla jesien! Moze byc przy piecu z widokiem na nowy obraz. Teremi dostawa przyszla?)
jak słoma(hihi, sloma w tym roku ma si dobrze, nie posialim, a zebralim, hihi...soryy Druhny, mam glupawke, sorry...)
Matka Boska (czapke do ziemi!)
sowę wrzeszczącą (luuudzie Sowus, co si dzieji? Aaaaa, filmy na kurku mowisz...O "qa", ale ja nie moge si zalogowac! Dorbaldie chyba sie potne! Napisze do ciebie TAM, oki?)
z dachu zdjęła (a tu tak, albo Matka Boska byla wysoka kobita, albo stodola byla karlowata...., hihi, czili w sam raz dla Sowusi znanej z leku wysokosci! AVE!)
Odeszła uśmiechnięta (PSTRYK i zrobimy ikonke! Projekt na jesien, tfu lato.)
ze zgorszoną sową (Sowa zgorszona? To CO sie wlasciwie dzialo w tej stodole?)
pod pachą (ta joj Sowus, poruszaj piorami, polaskotasz ja to Cie wypusci, nie daj sie tak wynosic! Cos Ty?!)
/Małgorzata Hillar/ +(Emcia, Erico dziekujeMY!)