Jak sie masz, HalYna, jak sie masz?
W Kredensie ciagle DZIEN EMCI, ne? Co ja mowie "dzien", stawiaMY na caly weekend, dobra? No to ja sowie poszczekam troszkU z zyczeniami, tymczasem wklejam wierszenke-emcienke.
"Kolysanka Tonka" (nie pamietam tego filmu, kurnaola, ale dzieki, Teremi, za przypomnienie!) /w pierwszych wersach wierszenki Druhna Emcia proszona jest o dzienniczek uwag, hi hi/
Brama juz zamknienta,(Bronka, a Ty co przy brami zmajstrowawszi?!) /jak to co? Zamknela Alberte na klodke! Alberta robi podkop pod brama, zaciagnela Hobbity do kopania, a sama siedzi na boku i maluje paznokcie. To sie nazywa delegowanie obowiazkow zawodowych, niech sie feministki uczOM/
lilu, lilu, la (panna Lila jak ta lala! Az Alberta zbladla!) /Zaraz tam zbladla, to taki specjalny puder made in Asia, dobre, Sciana, dobre! Druhny sie nie dasaja na "rasistowskie" zarty, dobra? U mnie trudno znalezc jakis kosmetyk, ktory nie mialby skladnikow wybielajacych skore, samo zycie/
kwiatki spio i ptaszki spio (Alberta nie spio...) /A co robio na podlodze?/
i koty spio i psy. (Hobbity nie spio....) /Hobbity lapio za statyw? BeNDOM detale?/
Zamknij wienc oczenta, (ale jak tu po ciemku pisac tekst? Nie kazdy posiadl pisanie bezoczodolowe...) /niech Sowa NIE wychodzi!!! Niech Sowa NIE wychodzi!!!! Przeciez TU NIKT nie szczeka na Sowe, ne? PS Sowa, jak nie wyleziesz w ten weekend, to dorbaldie masz super mega w-czape!/
lilu, lilu, la (luli, luli, li tez ladnie) /luli luli laj, hej koleda, koleda! A Druhny juz pisza list do Sw. Mi(s)kolaja?/
Wszystki śpio, (Emcia nie spio) /Sciana tez juz nie spio, Sciana szykujo sie do szpitala, dzisiaj FINALE. Uffff/
wienc usnij takze ty!(no bez wierszenki nie idzie...) /ta joj! Jak to tak usnac albo zaczac dzien bez wierszenki?! Nie idzie!/
Jak zarobim dwieście złotych,(pod to latarnio...) /Dzielnica Czerwonych Latarni, czek!/
to zbudujim dom wsród wzgórz.(Maszmun to mozi i zbuduji pensjonat...) /nad Bugiem....Hobbity sie beda pluskac w Bugu, hi hi....dlaczego Maszmun nie lubi Hobbitow. Konkurs!/
Bedzisz spala jak królewna (a dorzucic zarnko grochu pod to pierzasto poduchi!) /a moze tak spac "na plasko" albo na takiej specjalnej poduchi z ryzem albo grochem zamiast pierza. No co? Azjatycka medycyna naturalna... te sprawy/
na lózeczku zbialych róz,(takie wzorki w kwiatki) /jak sie na te wzroki popatrzy z lotu ptaka, tfu, Bronki, to nawet konia mozna zobaczyc, hihi/
dubranoc, oczka zmruz. (i buzke cium,....Alberta sie mizdrzy...) /no to poducha Alberte w-czape!/
Kolu domu bedzi ogród, (pewnie, ze bedzie! I to JAKI! Dobraldie klomba an klombie!) /Emciu, ile jest rodzajow klomb? PS Jasne, ze ogrod bedzie! Zaraz obok plazy, ne?/
w nim slowików caly rój;(ta joj, a jeden nie wystarczi?) /ta idz! Co taki samotny ma byc? Druhna pomysli troche o rozmnazaniu sie, podtrzymywaniu gatunow, no! Parka, zdecydowanie parka slowikow!/
i bydziemy ci spiewali(bo to Lowowiacy to nie spiewiac nie moga, nawet jak ktos cierpi na bezsennosc, hihi) /Bronka, czy oni moga tak bezglosnie spiewac? Druhna skomponuje jakis choral w tym stylu, co?/
az du rana, az du zórz,(TAKIE pluca maja! Jak mloty!) /ta idz! Alberta sie przebudzila, ekhm, ekhm/
dubranoc, oczka zmróz.(eeeee tam! Lepiej trzymac otwarty oczodol na gitarze, jeszcze Hobbitom co du glowi wpadni!) /no wlasnie im wpadlo, ze jadOM z Maszmunem na urlop. Hi hi ....zaraz mi na glowi wpadni w-czapu od Maszmuna/
Potem pójdym do sklepiku,(Bronia, a jak obsluga w sklepikach?) /dalej zawijaja wszystko w gazete?/
kupim maslu, syr i mniód,(zawinu w papier z gazjiety) /Emciu, o masz!!!! Druhna mnie czasem przeraza ta symultaniczna koordynacja metafoch w wierszenkach/
kulikoski chlib i mliku, (i wszystko organiczne!) /prosto od krowi! Krowi wedlug standardow EU, czek/
zebys miala, jak obudzisz si,(no ja nie wiem jak Druhny, ale ja to sie glodna zrobilam w tej piosence, hihi, a Hobbity to dorbaldie az sie skrecaja z glodu!) /syr - czek, mniod - czek, chlib - czek, mliko - czek, zrobic Druhnom sniadanie?/
jidzenia, picia w bród.(no to dawac na stol i frygamy!) /ta joj! Picia to bedzi w brod w ten weekend. Zdrowie Emci po raz pierwszy!/
Jak zarobim dwiescie zlotych, (bo kto nie zarabia ten nie je...) /phi! A Hobbity? Bezrobotne w Kredensie, a prosze jakie wypasione!/
to zrubimy wielki bal: (z pompa?) /nie ma jak Pompa, ne?/
bedzi muzyka i tancy i zabawa bedzi...Juz!(a jak bedzie slonce i pogoda?) /to chyba inna wierszenka, ale co tam! Raz sie zyje!/
Dubranoc, oczka zmruz! (chrap, chrap...) /Wstawac! Druhny Dyzurne! Wstawac!!!!!!!!!!!! I wychodzic! Raz, dwa, lewa, lewa/
(sl.E.Schlechtner, muz.H.Wars) + (Emcia, dubranoc) + /Sciana, dubranoc? Przeciez ledwo co otworzylam oczodoly!/