(...) Proszę mi wierzyć, że czasami wolałabym wyszorować scenę szczotką ryżową, centymetr za centymetrem na kolanach, niż na niej grać (...)
"Wywiad: Krystyna Janda" Playboy nr 9/09.2007
Na szczęście tylko czasami, a z szorowaniem sceny to mogło by być nawet ciekawe, w sensie wyglądu. Proszę sobie wyobrazić pełna widownia ludzi, kurtyna w górę i zaczyna się wielkie szorowanie, można by nawet w to widzów wciągać jak w „Skoku..” a wszystko w zupełnej ciszy i tylko fizyczne odreagowanie złości, albo kompletna improwizacja, bo nie chodzi o zawód sprzątaczki, a o myśli, które przychodzą do głowy podczas sprzątania, są nie do przewidzenia. Wtedy myśli się o wszystkim, o niczym, w złości, albo spokoju, zależy co przeleci przez głowę. Ilu z nas furia przechodzi w trakcie sprzątania, albo na odwrót ilu z nas furia przy sprzątaniu dopada. Ale wizja! Proszę się za nią nie gniewać, ale nie sposób wyobrazić sobie, że mogła by Pani rzucić to wszystko, bardziej możliwe to rzucenie się na podłogę do grania-szorowania.
Dzień w pracy po weekendzie i od razu obuchem w łeb, za tydzień bursztynowe targi. Mniejsza wrześniowa edycja, bo jest też marcowa, ale to już „wielkie święto jubilersko - bursztynowe”, ponad 500 wystawców z całego świata, autorska biżuteria, niezwykłe prace, a wieczorem specjalny pokaz mody, w którym projektanci strojów wspólnie z projektantami biżuterii tworzą niesamowite kreacje, wielkie show Michała Starosta, Joli Słomy&Mirka Trymbulaka, Evy Minge. Jeśli tylko będzie Pani mogła, chciała, było by wspaniale, a jest na czym oko zawiesić . W tym roku było o nas z powodu tych targów bardzo głośno, diamentowo głośno, aż mi ciarki przeszły na wspomnienie tej kradzieży brrr. A teraz znów mnóstwo spraw w rozkładzie około organizacyjnym. Więc nie ma czasu na zbyt długie rozmyślania, a nie sposób nie wspominać piątku i soboty z Polonią.
Szoruję więc dalej do pracy,
życząc spokojnego dnia, uśmiechu i dobrych myśli
Magda