przez GrejSowa Wt, 24.07.2007 20:06
Emciu, to proste! Sowa z Maszmunem w wersji incognito przebrałyby się za mgłę! Myślałam, że to jest jasne...?!
No, i jak te samoloty latają...? Wysoko...? A Druhna ma daleko do przystanku...?
A teraz znienacka wklejam ariwederczenkę...Emciu...będzie nam Ciebie bardzo brakować w HP, ale od tak dawna brakuje nam Ciebie tu, w REALU!!! Szerokich korytarzy powietrznych!!! I niech Druhna nie ćwiczy fochów w samolocie, bo mogą Druhnę wyprosić! I WOGLE to niech już wyjdzie 9 sierpień! Dzień I-go Zjazdu HP na Polskiej Ziemi!!! Chyba mogę tak powiedzieć...? Pięć sztuk (co najmniej!!!) to brzmi dumnie, czyż nie...? Ściana, Kangurzyca, Maryla, Gocha....jeszcze jest czas, jeszcze zdążycie!!!
I niech się Druhny nie martwią. Będą relacje i zdjęcia. Jak nie TU to TAM. Amen. ObiecujeMY!!!
SEN O NIM #o takim barze, co KNOT się nazywa, a właściwie KNOT-RZYM, bar też był karczmą!#(na Piazza dei Ponziani na Zatybrzu, tylko jeden skok przez rzeke z Forum Romanum, hihi) /a co Druhna zamowi na Zatybrzu? Fochy po wlosku juz przecwiczone? Hi hi/[aha, dzisiaj próba generalna]
Ten sen o nim już nie boli #już nie boli? Ściana, telepatyczne głaski były i są jako ta codzienna w-czapa, jeżowe podziękowania za informacje na bieżąco#(no i czary-mary zeby nie pamietac jak bylo wiadomo gdzie...) /aocochodzi? Dzisiaj mi jeden bojs kazal przesuwac stoly w klasie (Druhny chcialy wiedziec, co ja robie na robocie - to prosze bardzo), a pan Doktor mi zabronil podnoszenia ciezarow. Przeciez tlumacze, ze przygotowuje sie do olimpijskiej konkurencji (Olimpiada w Pekinie) "rzut w-czapa do celu", a nie do "przenoszenia stolow". No luuuuudzieeeee!/[Ściana, skoro pan Doktor zabronił Druhnie podnoszenia ciężarów, to co Druhna robi na robocie? Jeśli mi Druhna powie, że się słucha bojsów i przesuwa stoły w klasie (nawet w okresie niechronionym), to wychodzę z HP trzaskając bramą i dotychczas nie powracam.]
uciekam do miasta po stopniach z kamieni #Emciu-baby, jak to tak, w czerwonych szpilkach po anticznych schodach?# (desperado sa wsrod tych ktorych bagaze nie dotarly na czas...w wiecznym miescie trzeba sie prezentowac, ne? Hihi, cale szczescie ze Alberta nie wstaje przed dwunasta, hihi...) /to Druhna jednak wcisnela Alberte do walizki? Uffff...a juz balam sie, ze przyjdzie nam sie opiekowac Alberta pod nieobecnosc Druhny. A tak spoko. My maMY relax max w Karczmie Knot, a Emcia bedzie latac za Alberta po rzymskich rurach/[Emciu, czy Druhna bierze Albertę jako bagaż-sitter, żeby Druhna mogła się prezentować...? Hmmmmm]
zielona altana zarasta milczeniem #sleep over i szopy muszą poczekać# (zeby tylko nasza house-sitter sumiennie podlewala zielonosc...) /a moze deszcz spadnie w CA? No co? Pomarzyc nie mozna?/[Emciu, Druhna się nie martwi o zieloność, wyznaczymy którąś Druhnę jako sitter-sitter, na wypadek, gdyby marzenie Ściany się nie spełniło...może być...?]
siedzimy bezpieczni #Emciu, bezpiecznych lotów bezimienną linią#(BUM! Lekki przed podroza zaczelam miewac jak uslyszalam mrozace krew w zylach opowiesci Druhen o podniebnych lotach....dziekuje pieknie! Hihi...) /eeee taaam.....Emciu, ja na lotnisku dostaje takiego speeda, ze normalnie Pan Pilot wysiada i mowi "a moze pani przejmie ster w rece, tfu, tynk". Phi! Druhna obejrzy kilka filmow, zje orzeszki i juz bedzie E U R O P A/[A w drodze powrotnej Druhna zapoda na pokładzie Święte Dobra i wciąż będzie E U R O P A, do samiuśkiej Hameryki...]
to słońce dojrzewa jak wielki słonecznik #taki słonecznik to trochę jak Święty Statyw, co ne?# (dobre Bronka, dobre! Maszmunie czy T. zdazyl wyhodowac sloneczniki w tym roku? Jezeli tak to Mu powiedz, ze przyjezdza inspekcja, hihi) /czy na Starym Zoliborzu jest jakas kwiaciarnia? Hi hi/[Ściana, chcesz w-czapę za pieprzony Żoliborz? Bo powieszę na Tobie słoneczniki!!!]
rośnie, rośnie we mnie mgła #powiedziała Minister Emcia i pobiegła na polską łąkę# (hihi, plyn od komarow czek! Druhny wiedza ze jakby okoliczno ludzie wypasali sumiennie krowy, byki i konie to by nie bylo problemow z komarami? Dorbaldie trafia mnie jasna cholerkunia, ze taka jedna polska wies przechodzi na mechanizacje...) /phi! A Druhna chcialaby, zeby NAS kojarzyli na Zachodzie/Wschodzie z furmanka? Druhna dba o imie Emigracji, co? Albo sie jest w EU, albo nie! PS Alberta pyta czy po polskich ulicach biegaja polarne niedziedzie! Pitanie! Jasne, ze biegaja, do tego mowia po rosyjsku, hi hi/[Emciu, to co, wyjechać po Druhnę furmanką...?]
chodźcie, chodźcie ze mną tam #mam pewne kłopoty z chodzeniem za przewodnikiem, ale niech tam#(heeeeej, Bronka, Druhna sie nie krepuje i dolaczy do naszej wycieczki, hihi) /no to jak nic, Druhna wpadnie do rowu. Druhna wezmie ze soba slownik pol-wloski. No co? Druhnie sie nie podobaja wloskie kotwice?/[Emciu, Tylko dla Ciebie znoszę tę włoszczyznę...]
nigdy więcej #spoko, spoko, to tylko Emcia ćwiczy fochy#(acha....prosze wiecej mi sie nie topic w tej fontannie, bo nie bede ratowac....chlup chlup, jaka cudowna, chlodna woda...chlip chlup) /moze i chlodna, ale brudna od tych wszystkich monet. Czy Druhny wiedza ile chorob przenosi sie "przez pieniadze". Uffff....pan Fizyk zostaje w Kredensie. Szlaban na urlop/[no, popatrz, Ściana, jak to jest...tyle chorób, a pieniądze nie śmierdzą...hi hi...]
w moje ręce #nie wlecą kamienie celowane w polskie kury, hi hi# (pewnie ze nie leca! Leca jablka przedwczesnie zerwane z drzewa i leci dziadek do sadu na ratunek kurom, hihi) /a czy J. dosiega do tej samej galezi co W.? HA! Ma sie te wspomnienia ze starszym rodzenstwem, ne?/[o rany, przypomniał mi się sad moich dziadków i papierówki...oczy mi się spociły, Druhny...]
nie wlecą motyle #motyle rights, Emcia na urlopiku, ale czuwaMY# (NO! Zeby mi tu nie bylo dyskryminacji gatunkowej! Owady rights!) /Alberta przebiera sie za MOTYLA!!!! Motylem bylem ale utylem, hi hi/[o, ten wers jest o mnie!!! Robiłam niedawno porządki w szafie i z moich kostiumów pasują na mnie tylko żakiety. I wiedzą Druhny co...? Mam to w dupie! Dosłownie, hi hi...wkleić...?
co białe jak sny są #ja tam wolę sny kolorowe, ale ostatecznie fochy na bok, niech będą i białe# (ja to lubie sny....eeeee, no chyba nie wypada zdradzac, co ne?) /normalnie DYSKRECJA, nikt sie nie pokapowal o jakie sny chodzi, skrzyp, skrzyp/[Emciu, ja też lubię TE sny...pożyczyć Ci jakiś do samolotu...?]
i śniegi co płyną i rzeki co niosą #trzeba być dobrym dla Sowy, czek, tu Wam zdradzę, że Sowa nawet nie dała się wyciągnąć na piwo, takie dno!#(niemozliwe! Aaaaaaa....pewnie miala jeszcze pelna butelke...Druhna sprobuje dzisiaj!) /Sowus, dac Druhnom pusta butelka w-czape?/[A kto mi w skupie przyjmie tłuczone szkło...? Na tynk upadłaś...?]
opłatki okrągłe i statki z papieru #art project na czas lotu#(czek, moje dzieci uwielbiaja podroze bo zawsze znajda ciekawe niespodzianki w plecakach!) /Druhna podzieli sie "niespodziankami". No co? Szukam nowego art prodzektu!/[Ściana, druhna zajrzy do swojego plecaka!!!Z kawałków koczelady z orzechami można tyyyyleeeee wyczarować!!!]
rośnie, rośnie we mnie mgła #jeszcze Wam wkleję mgłę z Rowu Kościeliskiego# (Druhna wkleja! Zobaczymy czy ukryla sie w nim jakas ta, no....) /przeciez to widac jak na dloni jeza, ze bez mgly to nie ma jakies tej, no..../[aha...scenariusz powitania Emci na dworcu PRAWIE gotowy...pociąg zatrzymuje się z piskiem...Emcia staje w drzwiach pociągu w czerwonych szpilkach, łapie się z obu stron poręczy, odrzuca włos i pewnym krokiem pokonuje stopnie rzucając się w dworcową mgłę...idzie powoli głośno stukając szpilkami o peron...a ich stukot słychać we wszystkich megafonach...za Emcią sunie Alberta uginając się pod ciężarem bagażu...to be continued....don't go away!]
chodźcie, chodźcie ze mną tam #Gocha (wielkie głaski zdrowia dla chorujących), po opowieści o Twoim O., który zawsze ma ochotę skoczyć jak stoi na krawędzi, olśniło mnie, że podobne uczucie mogło mnie tak osłabić w drodze na Giewont, no to w ramach pokonywania strachu skoczyłam sowie wczoraj na bungee, 90 metrów, phi# (hihi, no i w ten sposob wyjasnilo sie dlaczego Bronka trzyma dziwne pliki w komputerze, Druhna pozyczy bungee na Poniatowszczaka? Dobrze mowie Sowa?) /Bronka! A wiesz GDZIE po raz pierwszy KTOS skoczyl na bungee? Taaaaa....... marza mi sie urlopiki/[Emciu, mam nadzieję, że będziesz ćwiczyć podczas lotu...? Wiesz, jak Ci wtedy lot szybko zleci...?]
tam gdzie nic nie kończy się #taki urlopik powiedzmy# (oj Druhna Bronka chce zgnila mela?!) /a Druhna Emcia, jedna noga na urlopiku, chce w-czape zgnila mela?/[czy Druhny mogłyby już przestać wymawiać słowo "urlopik"..? Dziękuję.]
tam gdzie nie zaczyna nic #robota po urlopiku, brr# (chce, no to BUM!) /hi hi...albo lepiej - robota PRZED urlopikiem. Dobrze mowie, Druhny, ne?/[zaraz zwariuję...co ja Wam zrobiłam..?]
rzeka nuci swoją pieśń #powrócisz tuu…# (...a moze mi sie nie bedzie chcialo..., hihi. Dobre Emcia, dobre!) /Maszmunie! Druhna uprzedzi pana F., tfu, T., co?/[a może lepiej nie...? Maszmun, czy T. lubi niespodzianki...?]
z oczu mogę teraz zmyć #po bungee to bolała mnie głowa, nic nie myłam#(Bronka, wiesz ze o tym to chyba lepiej Mamie NIE mowic, dobrze gadam Druhny?) /a wlasnie, ze mowic. Niech sie Matka-Kura przyzwyczaja. Dobrze gadam, Bronka, ne?/[a co na temat bandżi mówi Dr Frojd...? Ekhm, ekhm....]
niewidzialny czasu pył #Hobbity radzą zmienić „pył” na „wspomnienie”, hi hi#(i tak poradzily miedzy sowa, ze z pylu zostalo wspomnienie...) /smaczne to wspomnienie....troche slodko-gorzkie, ale zawsze.../[wolę słodko-słone...Digestive!!!]
co otulił szczelnie nas #Alberta mówi, że poszoł won z otulaniem w taki upał! Chyba że kark mrożonką…# (hihi, czy mozna prosic o Aniola Stroza w postaci cienistej chmurki dla kazdego z uczestnikow wycieczki zeby nie marudzili?) /mowisz-masz. A Druhna chce te chmurki z waty, czy gazy, a moze z pianki do golenia, albo moze z kawalkow papieru? No co? Dopiero co wrocilam z roboty, to wiem aocochodzi, phi!/[no, i ja też od razu wiem aocochodzi, bo już się bałam, że Druhna tylko artysticznie stoły przesuwa..hi hi..]
niech lecą motyle co białe jak sny są #motyle, myszki, wsio rawno, powiedziała dr Frojd#(no przeciez mowie, ze mam podrecznikowe sny, hihi.) /hi hi...notuje sowie, a co? Zabroni mi panna NIKT? Wezykiem, wezykiem i do archiwum. Co sie jeszcze Druhnom sni?/[powiem, pod warunkiem, że będzie interpretacja! No więc, mnie sie śnią ściany...]
i śniegi co płyną i rzeki co niosą #i śniegi, co niosą Kangurów, i rzeki, co płyną burbonem dla pana Tomka#(Kangurzyco dzieki za ostatnie zdjecia w paparazzi....te Kangury to takie troche jak Hobbity...) /o masz! Druhna chce bumerangiem w-czape? PS Kangurzyco! I jak Hiroki? Co mu podalas na sniadanie? Zywa rybke? Miseczke ryzu?/[Kangurzyco, czy Ty się wcześniej konsultowałaś ze Ścianą w sprawie wyżywienia dla Hiroki...???!!!]
opłatki okrągłe i statki z papieru #Harry Potter żyje, uff! Czy nie uff?# (uff, ale ja to prawde mowiac nie mam juz sily na ostatnia ksiazke...wypalilam sie) /mam to w nosie....totalnie mam to w nosie.....a pani Rowling to ma fajna karte kredytowa, ne?/[aha, ale którą...?]
nie będę już #chyba skakała na bungee, co tam pierwszy krok, moment spadania „wolnego”, zanim poczuje się linę, to jest dopiero przeżycie# (UFF! Zdecydowanie UFF!) /Bronka, czy Ty WOGLE jestes jezem, zaczynam miec watpliwosci....a moze Ty jestes jezem z odpalem? Druhna wskoczy na kozetke, to pogadaMY/[Druhny już przestaną się snobować na jeże, dobra...? Bo to mnie zaczyna wkurzać, okej...? Prawdziwy jeż nigdy NIGDY nie udzielałby się na publicznym forum z milionami wyświetleń!!! Amen. Mogą mnie Druhny pocałować! O!]
nie będę już taki sam #ćwiczy wujek z kuzynkami, odstawią szoł na powrót Emci# (a ciocia z serem bedzie?) /eeeee taaaam Ciocia, ser bedzie! Polski twarozek, taki ze smietanka, Druhna poprosi o rzodkiewki z targu, szczypiorek........Niech zyje K-R! Emciu, bez zdjec to normalnie nie pokazuj sie TU i TAM. BUM!/[I wicewersal, Ściana! No, Druhna już daruje sowie zaległości, bo mi gołebnik pęknie...]
ROBERT KASPRZYCKI + #Bronka# + (Emcia) + /Sciana, nie zebym tam zaraz wpisywala sie do Karczmy Knot, phi! Pozeganiom zdecydowanie mowiMY NIET! PS Emciu, kiedy wracasz?/[Sowa. Do Warszawy Emcia wraca PO LATACH 9-go sierpnia...wzięłam urlop okolicznościowy. Mówię szefowi: "Szefie, poproszę czwartek wolny, bo taka jedna wariatka z Kaliforni mnie nawiedza w stolycy". A mój szef: "Wariatka, mówisz...? To weź może jeszcze piątek...?". No, to wzięłam jak dają. Hi hi...Emciu, a pożegnanie też chcesz we mgle...? Tylko nie WAL tak tymY szpilkamY, dobra...? Hi hi...]