przez Ściana So, 07.07.2007 01:15
Przyznam sie bez b(p)icia, ze wczoraj to sie troche zagubilam, ale juz sie odnalazlam. Phi! Ma sie ten instynkt przezycia, ne?
Mam duzo do powiedzenia, ale oddale sie do wierszenki. Po pierwsze wierszenka nie moze sie zmarnowac. A po drugie to troche sie boje stawac z Druhnami tynkiem w twarz w tasiemkach. No co? Przezorny zawsze bez w-czapy, ne?
"Róbmy swoje" /hi hi....jak czasem Druhny "robia swoje", to wizerunek HP na Forum przybiera dziwne ksztalty. Normalnie Swiete Krzywe Lustro/
Raz Noe wypił wina dzban /tak przed potopem sie upil? A nie wiedzial, ze jest odpowiedzialny za wszystkie zwierzeta? No to teraz wszystko jasne - dinozaury wymarly przez jego sklonnosc do kranowki/
I rzekł do synów - Oto /Alberta pyta w jakim jezyku rzekl. Po chwili namyslu.....dodaje kolejne pytanie: czy synowie mieli tatuaze/
Przecieki z samej góry mam, /no to trzeba bylo podreperowac sufit, zakleic dziury, podretuszowac w-czapy, jako ta leszczyna wygiac sie w prawo, potem w lewo.....takie tam traumatyczne wspomnienia z mojego wczorajszego dnia w HP, hi hi/
Chłopaki, idzie potop! /hej szable w dlon!!!/
Widoki nasze marne są /waz z rajskiego drzewa syczy do mnie: bossssssss/
I dola przesądzona, /Alberta pyta czy dola jest na dnie/
Rozdzieram oto szatę swą, /sekszopa? Druhny sie troche uspokoja, dobra? Moze porozmawiaMY o global warming, troche powagi w HP, co?/
Chłopaki, jest już po nas! /przyjdzie kobita na walcu i wyrowna, phi!/
A jeden z synów, zresztą Cham, /Cham ci sie nie podoba? Ściana, ty to jesteś taka głupia! Tobie to by się podobało takie imię Makryna!/
Rzekł - Taką tacie radę dam: /to idzie mlodosc, ne?/
Róbmy swoje, /Emciu, wracaMY do wierszenek?/
Pewne jest to jedno, że /ze Kredens przetrwa wszystkie burze. Albo zbudowalo sie go na skale i opoce, albo nie!/
Róbmy swoje, /no przeciez robie, sniadania jeszcze nie zjadlam, a do wierszenki lece na zbity tynk/
Póki jeszcze ciut się chce, /eeee taaaam....zaraz "chce". Czasami czlowiek MUSI, inaczej sie udusi, ne?/
Skromniutko ot, na swoją miarkę /hi hi...kazda wierszenka jest o Scianie? Prosze nie draznic Kangurzycy, prosze nie dra.......bang!/
Majstrujmy coś, chociażby arkę - tatusiu, /taki art prodzekt, phi. Jak pada deszcz, dzieci sie nudza, to proponuje zrobic ARKE. Kto wie, jak dlugo bedzie padal deszcz, ne?/
Róbmy swoje, /Druhny tez zaczynaja miec ADHD na te slowa?/
Może to coś da? Kto wie?... /Madra Mucha wie. Pan Fizyk wie. Alberta nic nie wie!/
Raz króla spotkał Kolumb Krzyś, /oooo....moj ulubiony Krzys Kolumb co mial lodke, co sie Noe nazywa. Druhny widza, ze ta wierszenka to az plynie metaforami?/
A król mu rzekł - Kolumbie, /Haaaloooo, Panie Starszy, Haaaalooooo!/
Idź do lekarza jeszcze dziś, /o nie...od lekarzy, zastrzykow, antybiotykow, szarlatanow zachowaj nas Krolu!/
Nim legniesz w katakumbie, /juz biegne i tlumacze, ze katakumba to nasza swojska, unikatowa klomba/
Nieciekaw jestem, co kto truć /tomilkiem? Emciu, ile jest rodzajow trucizny?/
Na twoim chce pogrzebie, /a mnie sie dzisiaj snilo palenie Joanny D'Arc. Zwalam wine na przepychanki Druhen w HP. Druhny jeszcze kiedys odpowiedza za te moje koszmary/
Palenie rzuć, pływanie rzuć /no to co zostanie z zycia? Konkurs! (hi hi, ale latwy konkurs, phi!/
I zacznij dbać o siebie! /nie bedzie mi tu facet rozkazywal, ne? Druhny tez jakies takie rozdraznione w tym wersie?/
Skłonił się Kolumb niczym paź, /Riba, swiezi riba!/
Po cichu tak pomyślał zaś: /jakby tu tego Krola znokautowac....Druhny wybacza, ale znowu siedze w sredniowieczu, a tam intrygi, potwarze, normalnie zycie a la Kredens, hihi/
Róbmy swoje, /ale trzeba uwazac na innych wokol. Melancholia, kuzynka Alberty, jest empatyczna altruistka, ktora cichaczem, po godzinach, pisuje poradniki/
Pewne jest to jedno, że /kazdy kiedys-gdzies oberwie w-czape. Dobre, Sciana, dobre!/
Róbmy swoje, /odin, dwa....zaraz pan Wojtek oberwie stara kajzerka z kefirem ze sklepu pod mostem Poniatowskiego na ulicy Solec, za to monotematyczne powtarzanie jednego wersu/
Póki jeszcze ciut się chce, /spac mi sie chce... przez to czuwanie przy Kredensie, to normalnie strasznie pozno poszlam spac/
I zamiast minę mieć ponurą /Druhny sie usmiechna, co? RobiMY pamiatkowe zdjecie Kredensu. No co? Moja kolezanka mowi, ze z rodzina to sie TYLKO dobrze na zdjeciach wychodzi/
Skromniutko ot, z Ameryk którą - odkryjmy, /Rece precz od tropikalnych lasow w Ameryce Poludniowej....i juz mnie w tym wersie nie ma/
Róbmy swoje, /zaraz dostane szalu/
Może to coś da? Kto wie?... /a jak nie da, to sie przynajmniej COS bedzie dzialo, ne?/
Napotkał Nobel kumpla raz, /Pan Fizyk dumnie wkracza do tego wersu. Alberta sypie mu kwiaty pod nogi/
A ten mu rzekł - Alfredzie, /normalnie powiedzial po kolezensku: Fredziu, phi!/
Powiedzieć to najwyższy czas, /no bo ilez sie mozna wpatrywac w Swiete Drozdze?/
Że marnie ci się wiedzie. /ale kolezka, co? Zeby tak zaraz walic z grubej rury. Sowa, czy Ty wiesz, ze walisz z grubej rury? Dac Druhnie jakas mala pipe? PS A czy mnie oczodoly nie myla i tam w Gdansku jest Dawidek Lynch?/
Choć do retorty wciąż cię gna, /Gna mnie do wierszenek. Wkleic kolejna czy poczekac na frakcje tasiemkowa? Booo booo/
Choć starasz się od świtu, /no przeciez mowie, ze wstalam o swicie i bez sniadania wale Druhnom wierszenke na lawe/
Ty prochu nie wymyślisz, a /no nie wymyslisz, Brachu, bo Hobbity juz dawno zezarly proch, to co bedziesz siedzial i wymyslal/
Tym bardziej dynamitu! /dac panu Noblowi w-czape?/
Spłonił się Nobel niczym rak, /Marysia proszona do obliczania ascendentu. Fredek Nobel urodzil sie 21 pazdziernika 1833 w Sztokholmie, Szwecja. Godziny narodzin brak, bo kto mial wtedy glowe do sprawdzania czasu? Akuszerka w namiocie?/
Po cichu zaś pomyślał tak: /a Druhny co tak glosno mysla w tasiemkach? hi hi/
Róbmy swoje, /i jeszcze jeden, i jeszcze raz.../
Pewne jest to jedno, że /Prawda Oczywista, bylysMY PIERWSZE!/
Róbmy swoje, /ale troche sie ogladajMY na boki, co?/
Póki jeszcze ciut się chce, /po w-czapie to nic sie nie chce. Wiem to z autopsji. Takie tam --pi--/
W myśleniu sens, w działaniu racja, /hi hi...byle z ludzka twarza, ne?/
Próbujmy więc, a nuż fundacja - wystrzeli, /Fundacja Kredens im.Sciany? Do klomby terrorystow!/
Róbmy swoje, /nie chce mi sie! Poszedl won!/
Może to coś da? Kto wie?... /Madra Mucha wie. Pan Fizyk wie. Albercie sie wydaje, ze wie/
Ukształtowała nam się raz /KTO nam uksztaltowal opinie na Forum? Sie pytam!/
Opinia mówiąc - Kurczę, /ze Druhny to tylko ę i ą. Hi hi....ze nie wspomne o ekhm, ekhm albo skrzyp, skrzyp/
Rozsądku krztyny nie ma w was, /BUM! BUM! BUM! Podpisano: Alberta. I juz mnie nie ma w tym wersie/
Inteligenty twórcze. /Emciu! To o NAS! Niech zyje tworczosc w wierszenkach, hi hi/
Na łeb wam wali się ten kram, /na leb to sie Druhnom moze zwalic w-czapa. Jeszcze raz Druhny rozdraznia Tygrysa i tym razem TO JA SIE OBRAZE, phi!/
Aż sypią się zeń drzazgi, /zaraz tam drzazgi. Troche pior, troche cekinow tylko polecialo/
O skórze myśleć czas, a wam - /nie mam sil myslec. Myslec, nie myslec. Oto jest pytanie/
Wam w głowie wciąż drobiazgi. /w-czapy, bumerangi, te sprawy. A co Druhny mysla o global warming? Odpowiedz moze byc w tasiemce, phi!/
Opinia sroga to, że hej, /hej Sokoly, tfu, Sowy? Sowa, chcesz zatrudnic Alberte jako specjalistke od PR?/
Odpowiadając przeto jej: /nie odpowiadajac, tylko ROZKAZUJAC, hi hi/
Róbmy swoje, /prosze nie deptac stokrotek!/
Pewne jest to jedno, że /ze jutro znowu bedzie dzien, chyba/
Róbmy swoje, /Emciu, no to do roboty. Druhna przestanie tupac i dopisze sie do tekstu/
Bo dopóki nam się chce, /a jak sie nie chce, to mozna udawac, ze sie chce. P O R A D A/
Drobiazgów parę się uchowa: /Hobbity w Lochach - czek, Alberta w Szufladzie - czek, Pan Fizyk w Klombie - czek, Madra Mucha pod Piecem - czek, Melancholia w wannie - czek, Pies FiorA w sieni - czek.......Gocha, czy jest jakis szybszy sposob na obliczanie drobiazgow?/
Kultura, sztuka, wolność słowa, dlatego /Druhny tez sie usmialy z tej wolnosci slowa?/
Róbmy swoje, /bo co?/
Może to coś da? Kto wie?... /a jak nie da, to przynajmniej bedzie co wspominac w nirwanie, phi!/
Róbmy swoje, /dostaje spazmow/
A Ty, Widzu, brawo bij, /liczba wyswietlen HP: 49342. Druhny wstydu nie maja?/
Róbmy swoje, /dostaje drgawek/
A ty nasze zdrowie pij, /pij, Kochana Publisiu!/
Niejedną jeszcze paranoję /paranoja jest gola. BierzeMY Paranoje, kuzynke Alberty, do tancow topless na rurze? Mala, czy Ty masz na drugie, za przeproszeniem, Paranoja? Hi hi. Bedzie w-czapa, jak Kredens kocham!/
Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje, kochani, /co nas nie zabije w Kredensie, to nas wzmocni. Prawda Oczywista/
Róbmy swoje, /Druhny troche uwazaja na zakretach, dobra?/
Żeby było na co wyjść! /wychodze! Luuuuudzieeee, jak ja lubie trzaskac brama Kredensu. BUM!/
[sł. W. Młynarski, muz. J. Wasowski] + /Sciana. PS No i KTO tutaj rzadzi?/