przez Ściana Śr, 20.06.2007 01:42
Dobry, wrrrrrr.......wrrrrrr...........WRRRRRRRRRR.....
Czy mozna sie obrazic na caly swiat? Teremi, prosze przybic pieczatke na moim podaniu, dobra?
(A teraz pociagenka.) /mam pociag do wierszenek/
Miał pociąg do cygar (pan Tomek!) /oraz do burboniku na urlopiku w tropiku. A co? Tylko panu Tomkowi wolno rymowac?/
Miał pociąg do wina (ogladalam program z panem Tomkiem z wizyta u Fracisa Coppoli w Napa, wino bylo czek. Hihi, scen z Napa Wine Train nie bylo...) /hi hi .... A Zoska Kopolka byla? A mafiosi jako ochroniarze? Nie? Phi! To jaki z niego Godfather?/
Do wódek, koniaków - podobnie (ciekawa jestem co Maszmun pije w rzymskiej winiarni....) /Sowa proszona do odpowiedzi. Albo jestes, Sowa, specjalnOM agentkOM NUMa (Naszego Ulubionego Maszmuna), albo nie/
O 8.20 miał pociąg z Anina (osobowy? Odjezdza z peronu trzeciego?) /a niech odjezdza. Cala sztuka polega na tym czy sie zdazy na pociag czy nie. PS Wczoraj po raz 116 obejrzalam "Przypadek" Mistrza K. Mlody Bogus az patyczki lizac/
Lecz nie miał pociągu do mnie...(dac mu w ryja!) /oto przepis na pociag: dac mu w ryja, a pociag zaraz sie znajdzie. No nie, Emciu, co to ja Alberta jestem, zeby w takie przepisy wierzyc?/
Pociągi, pociągi (koleje, a nawet kolejki waskotorowe) /wyciagi na szczyty, ekhm, ekhm/
Przychodzą, odchodzą(a takie pospieszne to jak blyskawica! Golden Bullet!) /a kiedys-gdzies to ludzie fajnie podrozowali, ne? Przygotowania, zaladowac skrzynie na statek, miec chorobe morska, wpatrywac sie w horyzont, walczyc z piratami i wreszcie ZIEMIA, nie to nie ziemia, to fatamorgana....Druhny tez uwazaja, ze jestem nie-halo?/
Nie w porę... (heeeeej, jak sie chce dojechac to trzeba czasami skoczyc w biegu, co ne? Hihi, ogladalo sie te filmy wojenne made in Poland!) /bardzo przepraszam, ale Przypadek nie jest filmem wojennym, zaraz zaraz...przeciez nie mozna juz opierac sie na wlasnych przezyciach albo wspolczesnych podrecznikach historii. MaMY pranie mozgow w wykonaniu pana Ministra/
Pociągi, pociągi (najlepiej to rozplanowac wszystko z takimi drewnianymi zabawkami. Druhny lubia Thomas the tank engine? PS Alberta bawi sie z Hobbitami w pociagi...) /jak znam Alberte, to wlazla z Hobbitami do kuszetki, ne?/
Najczęściej bywają (bynajmniej nie tak czesto, ale sie zdarzaja...) /a jak sie nie zdarzaja, to sie zdarza. Niech zyja drozdze/
Wieczorem (cala zime to ja mialam wieczorem randki na stacji z moim P., wkleic? Hihi, pociag znaczy sie.) /prosze wkleic pociag do P., hi hi/
Przechodzą tranzytem(nie dla kazdego jest miejsce w takim Polar Expresie, trzeba miec bilet..., trzeba wierzyc w Santa Clausa...) /Emciu, nie zapominaj o naszym POLSKIM Sw.Mi(s)kolaju! Hi hi... Bo sie znowu Narod wypnie na Emigracje/
Bywają też stałe (acha czek, sa takie stacjonarne pociagi, na emeryturze, stoja w bezruchu, mamy taki jeden w parku, dzieci za nim szaleja! Taki dziadek-pociag z kurczetami) /wkleic, nie pytac, tylko wkleic/
I tylko wciąż jeden (a moze sie zepsul? Moze trzeba cos naprawc.., jakas srubke czy cos..., zeby znowu ruszyl?) /nic nie naprawiac, juz tak w zyciu jest, ze czasem cos sie musi popsuc, zeby nie mozna bylo tego naprawic. Albercie sie wydaje, ze jest filozofka-feministka/
Pod sygnałem(a jaki to sygnal? A moze haslo?) /Pan Fizyk probuje rozwiazac zagadke: czy pociag ma pociag do lokomotywy/
Czekałam tygodnie (czemu nie na stacji to mozna nawet mieszkac, duzo sie dzieje, ekhm, ekhm..., specjalny nadzor nad pociagami, ne? Cholerkunia, Maszmuna niet a to wers dla Maszmuna...) /kiedy wraca Maszmun? Czy KTOS ma jakis specjalny nadzor nad organizerem Maszmuna?/
W daremnej nadziei (w proznym trudzie....praca na kolei lekka nie jest) /a czy w ogole jest jakas lekka praca? Wdech, wydech, Druhny niech lepiej czytaja miedzy wierszami/
I zmysły szarpały jak lejce (toz trzeba bylo dosiasc tego konika i smigac!) /skrzyp, skrzyp.....zamykam oczodoly. Nie chce widziec tego, co wyprawia Alberta z konikami, tfu, Hobbitami. Czy Alberta zawsze wszystko musi brac doslownie?/
Że może, że wreszcie (najlepiej to sowie policzyc do dziewieciu milionow) /a kto ma na to czas? Szkoda zycia na liczenie. Zeby i do przodu/
Się raz wykolei(ze co? Partyzantka? Dywersja?) /jasne, ze tak! To jechal pociag z zywnoscia dla biednych i glodnych dzieci/
Lecz inne czekały w kolejce (do nieba?) /no i sie nie doczekaly, BUM! Na niebo to sowie trzeba zasluzyc, ne?/
Pociągi, pociągi (...jednak nie dyskryminujmy tutaj autobusow! Piekne sa tradycje w Kredensie...Sowa jezdzi komunikacja miejska z przebojami! Druhna Teremi podrywa mlodziez w autobusach...Ktos jeszcze? PS Sowa to kiedy jedzieMY do tego Minska na wizje drutu?) /Sciana jezdzi autobusem na robote - czek. Po drodze mija winnice i oddycha rowno i spokojnie przed kolejna draka z bojsami/
Przychodzą, odchodzą (leciutenko na paluszkach i uwaga na wiatry! Bo jak sie pociag zmiesza z wiatrem to...) /latajacy pociag? Czy Kangurzyca ma opowiesc o latajacym pociagu?/
Nie w porę...(a dlaczego konduktor nie pilnuje rozkladu jazdy?! BUM! Poprosze o ksiazke zazalen! Hi hi hi, moze byc nawet kalendarzyk) /nie pilnuje, bo sie upil i lezy w przejsciu, obok kibla/
Pociągi, pociągi (to Sowa liczy pociagi na Dworcu Zachodnim jak nie moze usnac...jeden pociag, drugi pociag....trzeci pierwiastek z dziewieciu pociag....chrap, chrap, chrap...) /Sowa! Przykryc Cie bledzikiem, zebys nie zmarzla w taka chlodna noc?/
Najczęściej bywają (znaczy sie sa wyjatkowe, phi, zwisa im zycie swiatowe, ale za to maja swoj intymny maly swiat!) /unikatowy swiat - BUM!/
Wieczorem (zrobilam zdjecia takiego drzewa, jacarandy, calego w kwiatach! Wkleic?) /noooo luuuuuuudzieeeee....wkleic jak lawende i nie pytac!/
Przechodzą tranzytem (acha, przez nasze miasteczko to przejezdza jeden baaardzo dlugi pociag towarowy, jakos tak nad ranem, czasami go slysze chociaz mieszkamy pare kilometrow od stacji, o wlasnie go slychac! Daje slowo! Boooo, booooo....) /a jakie towary wiezie? No co? Lubie wiedziec!/
Bywają też stałe (szare jak ludzkie zycie@Sowa....to moze pomalowac? Troche nam zostalo tempery po projektach na Dzien Ojca, podac?) /nie podawac, tylko malowac jak Sowa spi. Jak sie obudzi, to dopiero zatka jej pioro! Wiec chodz pomaluj mi swiat!/
I tylko wciąż jeden stał (a dlugo tak stal...byl...) /prosze sie polozyc na Swietej Podlodze. Albeeeeeertaaaaaa! Czy Sodoma i Gomora to kuzynki Alberty?/
Pod sygnałem (hihi, bo sa sygnaly i SYGNALY....Emcia! chcesz w-czape? To buzia w ciup!) /Druhna Emcia proszona do tablicy na marker! Druhna wyrecytuje ladnie znaczenie slowa DYSKRECJA!/
Aż wreszcie popatrzył (a oczy to mial takie, ze....) /rzucam zgnilym jablkiem, Druhna Emcia na celowniku/
W spłonione me lica (znowu pewnie te cholerne upaly!) /nieeee...to tylko Alberta zbiera robaczywe maliny w chrusniaku/
Me oczy pełne bojaźni (a duze byly te oczodoly? Ktora Druhna ma na dziewiate Strach-aszka?) /bardzo przepraszam, ale to jest felerna wierszenka, bo to nie jest wierszenka o Scianie, hi hi/
Zagwizdał, odjechał (ale zagwizdal czy zagwizdal na palcach? Bez falszywej nuty?) /Bronka proszona do profesjonalnej oceny nuty!/
Szczęknęła zwrotnica(auch! Naoliwic zwrotnice!) /a wlasnie, ze nie! W prawdziwym zyciu wszystko jest zardzewiale, skrzypi, wali sie na leb/
To tylko był pociąg przyjaźni (TYLKO?! Odjechal?! Juz go nie ma? Zabral z soba kolejna przyjazn? Znaczy sie przeprowadzka? Chlip, chlip, chlip....) /i juz mnie nie ma w tym wersie. Jakby co, to Druhny wierza, ze mnie terrorysci porwali, dobra?/
Pociągi, pociągi (bez pociagow to by w ogole nie bylo pieknych pozegnan, chlip, chlip...) /jak oni pieknie biegli do siebie na tym peronie, mgla byla taka, ze mniam mniam.....Titanik wysiada!/
Przychodzą, odchodzą (ruch w interesie musi byc! Albo zeby bylo bardziej ekologicznie niz ekonomicznie to powiedzmy, ze nic w przyrodzie nie ginie tylko sie przemieszcza.) /przemieszczajacym sie chorobom dziekujemy, juz lepiej niech wygina. BUM!/
Nie w porę...(bo pora na dobranoc? Czy ten pociag ma wagon sypialny pyta Alberta patrzac na konduktora....) /i poszla do kibla, skrzyp, skrzyp/
Pociągi, pociągi(Hobbity wnosza bagaze Alberty, no co? Alberta chce byc podrozniczka, tez chce sie przejechac dookola swiata, tylko Bolek i Lolek z Pyza moga?) /to znaczy, ze zapanuje teraz cisza i spokoj w Kredensie bez Alberty? Yuuupppppiiiii!/
Najczęściej bywają (pociagi i stacje to ja najlepiej lubie we mgle, takie ujecie peronowe ala Anna Karenina) /Emciu! Boooo.....czy Ty mi czytasz w tynku?/
Wieczorem (albo o swicie) /albo w nocy, gwiazdy pieknie swieca, pociag nocny, pociag-widmo.....boo boo/
Przechodzą tranzytem (pociag wstrzymac! Dojezdzamy do Hoteliku Roz) /staruszek portier z usmiechem dawal klucz/
Bywają też stałe (...ale czy to nie monotonna trasa? Gdzie jest zaczarowany olowek? Zaraz, hihi, dorysujemy kilka pagorkow!) /i morze, bez morza to w ogole nudno w trasie/
I tylko wciąż jeden stał(pasazer na gape bynajmniej?) /pitanie! Chowal sie w kiblu i tam wlasnie poznala go Alberta. "Poznala", ekhm ekhm/
Pod sygnałem (ciao, ciao...odjezdzamy.....czuga..czuga...czuuuuu,...czuuuuuu....) /stoi na stacji LOKOMOTYWA, piekna.....bardzo przepraszam...ale czy w tym utworze tez sa watki erotyczne? Co na to pan Cenzor?/
oryginalny tekst wpadł Sowie w ucho jak ostatnio, z braku kompusia, oglądała archiwum VHS, a w nim benefis Marcina Wolskiego...Jest to pierwsza jego piosenka napisana do "Stodoły" + (Emcia, a nastepnej nie bedzie?) + /Sciana.....Sowa nie badz taka i dawaj kolejny tekst!/
PS Czy Druhny wiedza co sie dzieje z Danuska Green? Niech Danuska wyjdzie!!!!!