przez Bromba Śr, 13.06.2007 08:55
Hej, uśmiechnięte konie! Mam stuletnią schabenko-pyzenkę, skrolujcie:
PIZZA I PYZY (do tego hop kufel piwa) /Druhny wybacza, ale ja dzisiaj pije biale wino. Z tym winem to poooooszlo jak cholera jasna @ Szirlej/ #dla mnie coś z kofeiną, dosyć tego długoweekendowego kawowego detoksu, fuj!#
Poznalem Cie w przydroznym bistro (acha, to pewnie to przy Polonii, z kultowymi kelnerkami...Alberta mowi, ze chce zostac kultowa kelnerka) /po czym poszla na zebranie z Tomem Kruzem, hi hi. No co? Jak kult, to kult!/ #pan Tomek z rozpaczy pije, tfu, pisze nową piosenkę#
Romantycznie jadlas schab (to tam podaja cos oprocz napojow, hihi, bo na zdjeciach z Druhnami to widac glownie szklo?) /pitanie! Wcielam tam pierogi, co ne, Sowa? Sowa, dalej sie gniewasz? Zrobic Ci pierogi?/ #a my z Sową w kultowym bistro ostatnim razem to jadłyśmy chiba ribę, Sowa kiedy to było?#
Ja jadlem kiszke z ziemniakami,(mozna tez ewentualnie zjesc organiczna kiszke z ziemniakow) /poprosze o ziemniaki bez kiszki i bez ziemniakow. A co? Tylko Maszmun i Emcia moga robic gastronomiczne fochy?/ #i mizeria ze świeżych, gruntowych ogórków, pycha#
Gdy nagle rzeklas do mnie, nagle rzeklas do mnie: (prosze nie mowic przy stole z pelnymi ustami) /hi hi.....Druhny lepiej nie jada do Azji, bo tutaj w najlepszym tonie jest mowienie z pelnymi ustami. Co kraj to obyczaj, co kontynent, to pelniejsze usta (Hobbity zakosily Maszmunowy aparat do powiekszania ust)/ #baldzo topsze mówisie, szi szi#
Daj mi kaszanki, ten schab ma chyba ze sto lat! (anticzny, hihi, z takiej aukcji schabowej moze?) /going once....going twice.....splesnialy! Fuj!/ #zaraz, zaraz mam jakąś organiczną, domową kaszankę w lodówce#
I wtedy juz wiedzialem, ze ze Ty jestes maj love. (znaczy sie pokaz mi CO zamawiasz w lokalu a powiem ci czy jestes wart kotwicy? Wers dedykuje dla rozwazenia naszym jezom...) /Bronka, jak do czerwonego wina zamowi roze, to wiej do rowu!/ #A czekoladki? Poczekam na czekoladki i dopiero chodu! Aha, Ita, maluchy jeszcze z powodzeniem jeżdżą po polskich drogach, phi!#
Pojedziemy do Pizy na pizze i pyzy (a taka bajke Druhny znaja "O wedrowkach Pyzy", czy jakos tak? A co tylko Bolek i Lolek moga wedrowac, phi?) /Pyza na polskich drozkach? Sowa, Sowaaaaa, Sowaaaaa - czy leci z nami Sowa?/ #Sowa, już Ty nigdzie nie leć w ten upał, a Druhny to co sowie myślą, że Sowie to tylko bajki w głowie? Skrzyp, skrzyp#
Salceson w Romie, mielony w Lizbonie (w Romie to Maszmun planuje zajadanie cynaderkow, hihi, acha jestem DYSKRETNA.) /a co planuje Emcia? Kardynalowie kryc sie! Druhna Templariuszka z CA juz jedna noga w fontannie/ #O nie, nie będę czytać kolejnego pana Browna, żeby zrozumieć o co tu chodzi, kot wystarczy#
Troche ryzu w Paryzu i dynie w Londynie (a w Londynie to jak nic bedzieMY na Halloweenie, Sowa co sie robi w Londynie na Halloween?) /przebiera sie za Sowe? Tak strzelam, bo przeciez nie jestem Sowa, to nie wiem co sie robi w Londynie na Halloween/ #patrząc po moich znajomych, to się pije albo pracuje#
Szczypiorku w New Yorku i arbuza w Kartuzach. (Teremi, Druhna juz je arbuzy dla ochlody?) /Druhna Teremi proszona do mikrofonu! Niech Druhna wyjdzieeee!/ #takie obrażenie ogólne to z jednej strony skuteczny chwyt na ewentualnych winowajców obrażenia, ja też mam coś na sumieniu – Teremi, pięknie Ci dziękuję za życzenia wielkanocne (sic!), ta poczta forumowa wiesza się dokładnie w okresie okołoświątecznym i jak już odczytuję życzenia, to dawno jest po herbacie i głupio mi, że hej, a im dalej, tym dłużej…#
Kiedy w Londynie w malej knajpce (Sowa robila za kelnerke) /Czesc Sowa, pracujesz tu? Fajnie masz! Patrz, kolezanka z budy. Aleeee! No nie?/ #...stiuardesom w konkordzie…#
Wchlanialem kiszke, kawior i poncz (bo to bylo fusion menu! Wszystko fresh i do tego prosto od chlopa!) /WSZYSTKO od chlopa? No to feministkom wstep wzbroniony!/ #ja to i tak dziękuję, niedobrze mi od tego fusion w taki upał#
Ktos mnie zaczepil niedwuznacznie, (Sowa! Wstydzilabys sie pana zaczepiac!) /przeciez to byl Reksio, swoj chlop!/ #no, a co będzie obcych zaczepiać? Aaa, Druhny zazdrosne!#
Pod nos mi podstawiajac schab pieczony, krzyknal: (a gdzie maniery dobrze wychowanej kelnerki???! Jak nic nie bedzie napiwku!) /sknerus! Schabem go w-czape!/ #hi hi, a w uniwersyteckim barze o wdzięcznej, potocznej nazwie “Karaluch” zawsze był problem z zamówieniem połowy porcji, bo krzyczące panie nie umiały tego wbić w kasę i w końcu pojawił się kiedyś napis „połowy porcji nie sprzedajemy”#
Give me kaszanka the schab is hundred years old! (phi, jak schab siedzial byl w lodowce z oknem na swiat to hundred years old mu nie zaszkodzilo! Mgnienie oka!) /oczodolu, ech te literowki, hi hi/ #kabel przegryziony i mamy już mumię schabową#
Troche zdziwilo mnie, ze tu ze tu takze nasi sa. (pytanie. Po czym rozpoznac naszych?) /nie powiem, bo sie znowu Emigracji oberwie/ #zgaduję – po tym jak się wstydzą, gdy wszyscy śmieją się z Polski? Sowa, ten kawałek o premierze straszny#
Pojedziemy do Pizy na pizze i pyzy (A pizza z czym? Hihi, bo pyzy to wiadomo ze skarkamy, co ne?) /pizza ze sKwarkami? Prosze sie czestowac! Czym Kredens bogaty, tym rady/ #Hobbity proszą o litość, zaraz zjedzą własne palce, tak je skręca#
Pierogi w Nairobi, swieze rydze w Rydze (Alberta mowi ze ona moze nawet zrobic pierogi z rydzami. Taka z niej kucharka!) /Zglaszam protest. Alberta nie potrafi odroznic muchomora od rydza/ #phi, to będą pierogi z muchomorami bez muchomorów#
Troche maku w Baku i ogórków w Hamburgu (a ogorki to beda kiszone z koprem?) /pitanie! I z czosnkiem/ #i z chrzanem, gorczycą, i liśćmi porzeczki i wiśni. No co?#
Wanilii w Manili i jabluszka w Koluszkach. (aaaaa, wanilia...A Druhny to wiedza ile lat musi miec roslina wanilii, zeby zrobila prawdziwy straczek wanilii? I do tego trzeba ja zapylic, phi. A co? Druhny to myslaly, ze to cykady odkryly sez? Taaaaa.....Wanilia!) /skrzyp, skrzyp, kwiaty wanilli sa meskie-zenskie, dwa w jednym, ne? Niech zyje wlasny i osobisty seks!/ #hi hi, co na to pani minister?#
Raz w Monachium w cichej piwiarni (cichej i piwiarni to mi jakos nie pasuje....) /oksymoron! Jak nic w takiej piwiarni przesiaduja tlumaczki z UN/ #a nie są na ro… robocie?#
Konsumowalem kiszke i krem (hihi, cos mi sie przypomnialo....Otwieram dzisiaj moj sloiczek z kremem do twarzy, hihi, patrze a w srodku krem do golenia.....acha, J. w tym maczal palce...PS Odnosnie pilki to pragne doniesc, ze jest cala i zdrowa, nawet kopalismy ja dzisiaj w parku...no i w domu tez...walacje sa, ne?) /to J. juz sie goli? Nie zebym zaraz byla Dyskretna, hi hi/ #zgłaszam w Kredensie (bo niby gdzie mam zgłosić?) małe zażalenie na WALACJE – to dla mnie dwa miesiące bez wspólnego śpiewania; żeby nie oszaleć postanowiłam w moim podeszłym wieku pouczyć się grać na gitarze; już widzę, że cierpliwości i umiejętności mi brak, ale w końcu jestem uparty osioł, zobaczymy#
Wszedl policjant i pierwsze slowa (nie ruszac sie! rece do gory! Rzucic bron na podloge!) /przeciez to czarno-na-bialym GWALT na podlodze!/ #omatko! A właśnie, że kot! Wszedł policjant i powiedział był: „dzień dobry, zastałem Jolkę?”#
Do mnie skierowal i uslyszalem haslo: (Hasło nasze ma dla nas swe dzieje tajemne...tr la la...) /Tu brzoza, tu brzoza, jak mnie slyszysz?/ #tu osika, tu osika, słyszę cię dobrze, ale nie pamiętam żadnych dziejów, dziw ani dziwów, hi hi#
Gib mir kaszanka der schab ist hundert Jahre alt! (stary ale jary!) /to nie schab, to wegetarianskie "mieso" sojowe, phi!/ #jakaś odzanaka dla Ściany za dopisanie się do wierszenki pełnej mięcha…?#
Duma mnie rozpierala, ze taki zasieg akcja ma. (oswiadczam, ze malo mnie rusza gdy Polska sie kompromituje w sprawie orientacji telelubies, ale gdy okazuje sie ze nasz K-R staje sie przedmurzem CIA, to troche mnie to zaczyna uwierac...) /"uwierac"? Lagodnie powiedziane. Mnie to wkurza na maksa!/ #a mówiłam, że Liga metodycznie uaktywnia się średnio raz na tydzień, tym razem chcą zamykać producentów koszulek z nadrukiem liści marihuany, dwa lata za koszulkę, BUM!#
Pojedziemy do Pizy na pizze i pyzy (a wlasnie ze nie! Do Pizy to ja jade zeby sie napatrzec na krzywa wieze!) /jeszcze kilka lat i wieza padnie. Druhny chca sie zalozyc z Alberta?/ #kilka-dziesięć czy kilka-sto? Emcia, ale taka głodna chcesz patrzeć na tę Pizę, nie lepiej znad dojrzałych pyz?#
Cebule w Stambule, piranie w Tiranie (Hobbity chca po cebuli stambulskiej, mowia ze sa glodni jak piranie! Taaaa, nauganiali sie z Alberta za galgankami to zglodnieli. Hobbity oprocz jedzenia lubia tez zazywac duzo ruchu.) /sie usmialam! Taaaaa... jedzenie tez jest forma ruchu, ne? Ten ruch szczeki, perystaltyka jelit, te sprawy/ #nie zapominajmy o ruchu w piciu, dyszy Sowa#
Mleczko ptasie w Mombasie i po jaju w Bombaju (a co na to bombajskie kury?) /Matki-Kury, ma sie rozumiec!/ #na wszelki wypadek bombajskie Matki-Kury, kryć się!#
Barszczyku w Meksyku i daktyle w Pile. (a nie mowilam idzie globalizacja? NIKT nie chce jesc lokalnej zywnosci! Mali producenci zywnosci plajtuja. DNO. Nie daj sie Polszo. Niech zyja krajowe buraki/bez podtekstow, chodzi mi o warzywa!/ I to zupelnie na serio byla puenta!) /burakiem takiego globalizatora w-czape! BUM! Niech zyje organiczna zywnosc od chlopa i baby/ #ktoś mi ostatnio mówił, że na placu Szembeka od lat stoi chłop, który ma „jaja od kur latających wolno na powietrzu” – bomba, nie?#
Kabaret OTTO + (Emcia...to by bylo na tyle) + /Sciana, a co sie jada w Seulu? Konkurs!/ + #Bronka, konkurs wygrała Emcia, ne? Ja dodałabym jeszcze koczeladę#
PS Maszmunku, nic nie wiem o festiwalu w Kazimierzu, oprócz tego, że będzie. Co ja mogę, ja tylko sprzątam w szopie, hi hi.
Bywajcie!