Heeeeeej, jest tam kto? Druhny jeszcze z grilla, tfu barbecue nie wrocily czy jak?
Bo u mnie bylo jak nizej, Sciana....pssst, to bedzi eo krewetkach na grillu, zeby nie bylo, ze nie uprzedzalam....
Szaszłyki z Krewetek i Ananasa (uhm, dzisiaj przyszla pora na probe. Sowa nie gniewasz sie za ukradlam przepis dla Ciebie? Mam nadzieje, ze KJ, tego nie przeczyta bo troche zmodyfikowalam...)
Składniki: 4 porcje (my potrzebowalismy trzy porcje)
16 ugotowanych krewetek tygrysich(albo dwie garsci malych, cholerkunia Druhny tez nie lubia czyszczenie krewetek? Aaaaaaa i moje krewetki byly surowe.)
1 mały ananas(nasz byl dosyc duzy i bardzo dojrzaly)
świeże wiórki z kokosa (kokosa nie bylo)
MARYNATA: (marynata to jest TO!)
23 szklanki soku anansowego (tu mnie calkowicie zatkalo, bo na 23 szklanki to by trzeba bylo z 54 ananasy, wiec przeszlam do nastepnego wersu)
2 łyżki białego octu winnego (ja sowie wlalam szesc, co bede skapic octu, ne?)
1 łyżka brązowego cukru (dalam trzy, zeby proporcje byly zachowane)
2 łyżki wiórków kokosowych (niestety, niestety, kokos u mnie w domu nadaje sie tylko na w-czapy, jesc go nikt nie chce, kurnaola, dno kokosowe!)
Opis przygotowania: 45 min. (najwazniejsze zeby sowie nalac bialego wina przed przygotowaniem)
Ananasa przekroić wzdłuż na pół. Jedną połówkę pokroić w plastry, potem w kostkę. (uwazac na palce, ananasy sa kanciasto sliskie)
Przygotować marynatę: połowę soku ananasowego połączyć z octem winnym, cukrem i wiórkami w płytkim naczyniu. (problem jest taki, ze z tego ananasa nie wyplynal wcale sok, a juz napewno nie 23 szklanki...)
Dodać obrane krewetki i pokrojonego ananasa, delikatnie wymieszać. (no to pomyslalam sowie ze jak Maszmun robi salatke z mango bez mango /jestem troche niedyskretna tutaj, hihi/, to Emcia moze sie z powodzeniem obejsc bez soku, co ne?)
Wstawić do lodówki na 30 minut. (u mnie to bylo troche dluzej bo sowie przypomnialam, ze nie mam wegla na BBQ, musialam wiec skoczyc do sklepu, przy okazji kupilam chleb prosto z pieca, symultaniczne szaszlyki i zakupy!)
(po powrocie rozpalilam wegiel, nastawilam ryz, J. wylal moje wino bo rzucil w lampke pilka, lamce nic sie nie stalo, wina mi sie odechcialo....)
Wyjąć z marynaty krewetki i kawałki ananasa. Nadziewać je na przemian na szpikulce. (krewetki wzdluz, ananasy w poprzek)
Marynatę zachować. (wywalilam marynate w pierony, dorobilam nowej. Nie lubie marynaty z sokiem krewetkowym, fuj.)
Marynatę dokładnie zmiksować, resztę ananasa posiekać i dodać do marynaty, zmiksować. (eeee tam, nie chcialo mi sie wyciagac miksera, hihi, zreszta nawet nie mam miksera, hihi. Wymieszalam wszystko lyzka, drewniana.)
Przelać sos do małego rondla, gotować na wolnym ogniu przez 5 minut. (acha, czek, sos byl PYCHA. Mozna jesc bez szaszlykow!)
Szaszłyki posmarować sosem, piec na rozgrzanym grillu przez ok. 5 minut, raz po raz polewając sosem. (tutaj znowu mi sie nie podobalo wiec szaszlyki posmarowalam oliwa z oliwek, piekly sie troche dluzej niz piec minut bo byly surowe, jak juz wspominalam....)
Szaszłyki podawać posypane wiórkami i z osobnym sosem (zalowalam troche, ze nie posypalam swojej porcji kokosem...., ale kokosu nie mialam....Szaszlyki z osobnym sosem mniam!)
SMACZNEGO.