Jakże to ważne i mądre, co pisze Pani o Mickiewiczu, Dostojewskim, o Prusie!!! Nie wyobrażam sobie życia bez książek i to co uważam za swój największy pedegogiczny sukces, to to, że mój 7 letni syn nie potrafi zasnąć bez czytania. Często jest tak, że jeszcze mama jest wykorzystywana do wieczornej lektury, ale on jako pierwszoklasista jest juz przecież po swoich pierwszych szkolnych lekturach - np. "Jak Wojtek został strażakiem"

Ech! Fajnie być mamą

A skoro już zawracam Pani głowę, to dodam tylko, że w tym Lesznie, to ja siedziałam w PIERWSZYM RZĘDZIE!!! Ale nadal nie umiem bez nadmiernej egzaltacji i rozhulanych emocji o tym pisać, więc kiedy indziej podzielę się z Panią moimi wrażeniami:) Może jak obejrzę Panią po raz kolejny "na żywo" i jakoś się z tym oswoję

Pozdrawiam zatem najgoręcej - nadal z uwielbieniem w oczach

Violetta - Viola - Violina
