Droga Pani Krystyno!
Jakże to ważne i mądre, co pisze Pani o Mickiewiczu, Dostojewskim, o Prusie!!! Nie wyobrażam sobie życia bez książek i to co uważam za swój największy pedegogiczny sukces, to to, że mój 7 letni syn nie potrafi zasnąć bez czytania. Często jest tak, że jeszcze mama jest wykorzystywana do wieczornej lektury, ale on jako pierwszoklasista jest juz przecież po swoich pierwszych szkolnych lekturach - np. "Jak Wojtek został strażakiem" Z ogromnym zainteresowaniem patrzę, jak to się będzie rozwijać, w którym kierunku podąży, czy będzie sięgał po poezję równie chętnie jak po prozę? Kto będzie dla niego ważniejszy: Herbert czy Miłosz? Kapuściński czy Hrabal?
Ech! Fajnie być mamą
A skoro już zawracam Pani głowę, to dodam tylko, że w tym Lesznie, to ja siedziałam w PIERWSZYM RZĘDZIE!!! Ale nadal nie umiem bez nadmiernej egzaltacji i rozhulanych emocji o tym pisać, więc kiedy indziej podzielę się z Panią moimi wrażeniami:) Może jak obejrzę Panią po raz kolejny "na żywo" i jakoś się z tym oswoję Nawet nie miałam odwagi podejść do Pani po autograf, bo mimo iż nie kupiłam wówczas "Mojej Drogiej B." to miałam swój egzemplarz przy sobie, jako że to moja ulubiona Pani książka... Ale pomyślałam też, że skoro jest Pani po 2 spektaklach to chciałaby Pani wreszcie odpocząć i pojechac spokojnie do domu...
Pozdrawiam zatem najgoręcej - nadal z uwielbieniem w oczach
Violetta - Viola - Violina