A teraz, spelniajac zyczenie Teremi, Emci i innych Druhenek, które spodziewaly się jakis relacji po moim powrocie „na lono” HP, kilka „zamyslonych” refleksji...
Przez dwa ostatnie tygodnie przebywalam w malej miejscowosci, 30 km od Poznania, o dziwnej nazwie ZANIEMYSL. Pierwotna nazwa (w pierwszych zapisach z XIII w) brzmiala NIEZAMYSL ale mnie obie nazwy kojarza się „fonetycznie” z ZAMYSLENIEM i tego się będę trzymac dalej.
Bo mój pobyt w Zaniemyslu był okazja do „zamyslenia” się nad historia Wielkopolski i ludzi z nia zwiazanych, nad „kondycja” malych miasteczek i wiosek, kiedys slynacych i chlubiacych się gospodarnoscia, a dzis często zmieniajacych calkowicie swe oblicze.
Pisalam już kiedys na Forum KJ o Wasowie, Ludwikowie, Mosinie i Korniku.
To wszystko sa miejscowosci w mojej ukochanej Wielkopolsce, po ktorej wedrowki dostarczaja mi ciagle nowych wiadomosci o tej ziemi i ludziach z nia zwiazanych
Tym razem okolice Srody Wlkp. stanowily kolejny obszar moich wedrowek:
http://www.srodapm.republika.pl/pliki/swpm_mapa.html
Znajduje sie tam wiele ciekawych obiektow, ktore kiedys byly kwitnacymi, wielkopolskimi folwarkami, a po ktorych dzisiaj czesto zostaly tylko smutne resztki "popegeerowskich" budynkow gospodarczych, zdewastowanego palacu badz dworu i parku.
Niektore jednak wrocily do poprzednich wlascicieli, badz ktos je kupil i odremontowal.
Te obecnie wygladaja nie najgorzej!
Często w poblizu resztek zabytkowych zabudowan gospodarstw rolnych, spotkac można zbudowane calkiem niedawno „nowobogackie wille”, których wlasciciele nie maja już z rolnictwem nic wspolnego. Uprawne kiedys pola zostaly podzielone na male dzialki budowlane, na których często wyrastaja „rozlozyste siedliska” tak blisko siebie, ze sasiad może zajrzec sasiadowi do lozka nie wychodzac ze swego domu.
U Placunia „na marginesie” i w „poznanskim” temacie pisalam wczoraj i zamiescilam linki dotyczace samego Zaniemysla, a tutaj „wstawiam” kolejne zdjecia, stanowiace ilustracje moich „zamyslonych” refleksji.
Zamiescilam juz w temacie "Poznan, Poznan..." zdjecie grobowca hrabiego Edwarda Raczynskiego (1786-1845), ktory w Zaniemyslu dokonal zywota, a zwiazanego nie tylko z Zaniemyslem ale przede wszystkim z Poznaniem, który szczyci się Biblioteka Raczynskich
http://pl.wikipedia.org/wiki/Biblioteka ... w_Poznaniu
oraz z Rogalinem, slynacym ze wspanialej rezydencji z galeria obrazow i pieknych debow, uwiecznionych m.in. przez Leona Wyczolkowskiego
http://free.art.pl/rogalin/index.htm
DĘBY ROGALIŃSKIE, 1915, papier, tusz
w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie
Deby na wyspie Edwarda w Zaniemyslu nie ustepuja uroda debom rogalinskim, a warunki w jakich zyja pozwalaja sadzic, ze nie predko zagrozi im cywilizacja.
Deby rogalinskie gina z powodu suszy i zanieczyszczen powietrza, które sprzyjaja chorobom drzew.
Zaniemyskie deby rosna na wyspie, otoczonej ze wszystkich stron woda czystego (w miare) jeziora.
A teraz jeszcze kilka slow o wspomnianym wyzej grobowcu...
Kazala go zbudowac, po smierci meza, Konstancja z Potockich (1781-1852), primo voto Potocka, która jest tez postacia zaslugujaca na „zamyslenie” się nad jej losem.
Była corka Szczesnego Potockiego (uczestnika Targowicy), a jej pierwszym mezem był Jan Potocki (1761-1815), autor „Rekopisu znalezionego w Sarragossie”. Nie była w tym malzenstwie szczesliwa.
Edwarda Raczynskiego poznala po rozwodzie i samobojczej smierci Jana Potockiego ale wyszla za niego za maz dopiero w 1826 roku, w dwa lata po smierci jego dziadka, Kazimierza Raczynskiego, który sprzeciwial się zwiazkowi wnuka z corka zdrajcy Ojczyzny, choc owocem ich zwiazku był urodzony już w 1920 roku ich jedyny syn, Roger Maurycy Raczynski.
Konstancja Raczynska była piekna, madra i wyksztalcona kobieta, zyjaca w cieniu o 5 lat mlodszego meza, ale wspierajaca go za zycia i... po smierci. Do konca swojego zycia (przezyla meza o siedem lat) walczyla o przywrocenie mu dobrego imienia.
Na sarkofagu u stop postaci Hygei, majacej jej rysy twarzy, kazala umiescic napis:
(pisownia oryginalna) :
„Żona pilnuje tem czasem zwłók męża i błaga modlitwy dla niego”
30 m od kosciola sw.Wawrzynca stoi sobie stara, opuszczona chatka, bardzo malownicza,
cofnieta w stosunku do glownej ulicy i przyslonieta krzakami bzu
Nieco blizej centrum, przy tej samej ul.Raczynskiego, stoi domek ze wspaniala „elewacja” z potluczonej porcelany
Czy na opuszcznej posesji ze stara chatka przy ul.Raczynskiego powstanie wkrotce nowy dom, tez w zupelnie nowym stylu ?
No to tyle tymczasem „zamyslen” nad Zaniemyslem.
Obiecuje w ciagu dalszym napisac o kilku miejscach, do których dotarlam w czasie tych dwoch tygodni, a które znajduje się na podanej w linku, na wstepie tego postu, mapce okolic Srody Wlkp.