No to dalszy ciag Kauai, tym razem kanion Waimea. Niestety, pogoda niezbyt dopisala tego dnia, wiec kolory troche przygaszone. Ale kanion fantastyczny, podobno drugi na swiecie po Grand Canion, a przeciez wyspa taka nieduza, wszystkiego ze 40 mil srednicy.
A teraz cos specjalnie dla niektorych druhenek. Matka Kura, prawdziwa. Na Hawajach zyja dzikie kury, zdziczaly lata temu, tak jak swinie, ktore Polinezyjczycy zasiedlajacy wyspy przywiezli na swoich lodziach. Do kanionu wybralismy sie o szostej rano i ogladalismy go przy wtorze koguciego piania, to samo swojske "kukurykuuu!", az sie cieplo na sercu robilo.
Reszta jutro.