Tekst, który wkleiłam w temacie Teatr Polonia nie jest mój, więc niech pan nie pisze "tekst Magdaleny83", a poza tym jak pan tak luźno sobie nawiązuje do czegoś tam na forum to Pani Krystyna raczej nie wie o czym pan pisze.
Jest to tekst "Do teatru chodzą geje i kobiety" autorstwa Moniki Ustrzyckiej ze strony e-teatr, który z kolei pochodzi z www.dziennik.pl/03.04 04-04-2007 na podstawie wywiadu z KJ udzielonego dla "Dziennika".
Gwoli ścisłości, bo prawa autorskie rzecz ważna.
Dla Pani, Pani Krystyno wklejam zatem :
"Do teatru chodzą geje i kobiety".
Do teatru chodzą głównie geje i kobiety. Tak przynajmniej wynika z obserwacji KRYSTYNY JANDY. Aktorka dobrze wie, co mówi - w końcu ma własny teatr i na widownię patrzy także z innej perspektywy niż scena.
Mężczyźni nie przepadają za teatrem. Jeżeli jakiś pan zabłąka się w rejony teatru, to można być niemal pewnym, że jest gejem, albo że został tam siłą zaciągnięty przez wybrankę swego serca.
Facet, prawie z własnej woli, siada pod sceną, kiedy związek z kobietą właśnie się zaczyna. "Wtedy każda ofiara wchodzi w rachubę" - mówi z uśmiechem Janda.
Dla pocieszenia dodajemy, że istnieje też niezwykły gatunek mężczyzn, czyli młodzi, wykształceni o zacięciu intelektualnym i z ambicjami artystowskimi (jak to określa Janda) - ich również można spotkać wśród widowni teatralnej. Niestety, bardzo, bardzo rzadko.
Widownia w teatrze to przede wszystkim panie. "Kobiety, kobiety, jeszcze raz kobiety. Od młodej dziewczynki do bardzo starszej pani" - mówi Janda.
Według statystyk, tylko co 11 Polak wybiera się raz w roku do teatru. Wolimy chodzić do kina - według obliczeń Głównego Urzędu Statystycznego, każdy Polak przynajmniej raz w roku kupuje bilet na seans.
oraz link do tekstu i filmiku:
http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=38416