Witam serdecznie...
zaraz wybieram nie na Shirley...juz chyba 3 czy 4 raz...niewazne, ale tym razem:
pierwszy raz ide z Mezem i bardzo licze, mam nadzieje, po prostu wiem, ze On peknie z zachwytu, ze sie przekona, ze zrozumie mnie wreszcie (o uwielbienie talentu Pani Kry. chodzi),
ale tak naprawde to idziemy we trojke, bo w brzuszku mam 2,5kg Dziewczynke, ktora ma urodzic sie lada dzien...wiem ze sztuka dobrze mi zrobi, ze ukoi, pomoze, ze dzieki niej zapomnie o spuchnietych nogach, bolacych plecach, 20kg nadwagi...obym tylko nie zaczela rodzic hihi...Pani Krysiu! gdyby tak sie stalo mam nadzieje, ze moge liczyc na udostepnienie garderoby i darmowe bilety dla corki do konca zycia ;)
Pozdrawiam serdecznie i zycze sily