Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Magnolia Pt, 21.04.2006 20:43

hellllllllellllo!!!

oh Grejs, jasne że prowokacja, właśnie, żeby się zmienił w księcia! Bo ile można czekać????

Piątek, zmęczenie..... wieczór, na nic nie mam siły, więc wybaczcie.....

Ale, ale.... mam dla Was oczywista fotki trzy...

Buziaki dla wszystkich szalonych mądrych & nice.....
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Rfechner Pt, 21.04.2006 20:46

Malgorzato zgadzam sie na przeciwnosci ,nie moze zawsze byc dobrze .Zycie w realu jest moze jednostajne ale juz dawno pozbylam sie zludzen.....Tez bardzo lubie koscioly i wlasnie w chwilach kiedy nie ma w nich ludzi .Cisza to mi jest najbardziej potrzebne Pracowalam zludzmi <Bylam > dyrektorka Pisalam kiedys ze mam skrzywienie zawodowe .Takie Tolibki tez mi sie trafialy i z racji stanowiska musialam trzymac twarz a teraz na emeryturze wszystko wylazi i pragnie sie ciszy .Ale nie jestem zle nastawiona do zycia tylko od towarzystwa ludzi wole przyrode ........ale sie kiedys zregeneruje ibedzie zupelnie okey. Uwielbiam gory
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Rfechner Pt, 21.04.2006 20:51

Magnolio wyslaj wiecej zdjec czekam na nie Sa takie urocze Pozdrawiam Cieserdecznie i wszystkich na forum
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez eb Pt, 21.04.2006 22:08

Jest tu dziewczyna, wiosna, Wa-wa, rosa na trawie ...
ftp://www.eb.enterpol.pl:eb@www.eb.enterpol.pl/wa.avi

nacisnąć prawą myszą i zapisać

Do odtwarzania pobrać ze strony www.videolan.org VLC Player.

eb

Edit: poprawiona synchronizacja obrazu z dźwiękiem
ftp://www.eb.enterpol.pl:eb@www.eb.ente ... lczik+.avi
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Postprzez Izabella So, 22.04.2006 06:57

HP pozdrawiam.-:)
To trzeci z kolei post, który piszę dla HP...pierwszy mi się skasował,
drugi wkleił się w temat "Łódź" hi,hi, a ten to już piszę całkowicie wnerwiona.
Zatem krótko - fotki na HP obejrzałam, postów nie przeczytałam
i pewnie nie przeczytam, bo nie tylko na HP porobiły mi się zaległości,
ale w życiu także, przede wszystkim w życiu. Miałam być dwa dni
poza Warszawą, a okoliczności zatrzymały mnie na dłużej w mieście R.

Życząc wszystkim miłego dnia wklejam jeszcze to:

Łaska

O Boże, Boże, to jest wielka łaska,
Że twarz nam może służyć jako maska.

Jan Sztaudynger

AHOJ!!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez greenw So, 22.04.2006 12:31

Witam

Izabello fajnie , że już jesteś
Rfechner przyroda zdecydowanie tak , a góry to trzy razy TAK
Magnolio wiesz jestem pod co raz większym wrażeniem Twoich zdjęć
Bromba mnie to zawsze ściska w sercu gdy ktoś mówi o taśmie magnetofonowej .Te piosenki z nich są ze mną przez cały czas. Dziękuję za historię o kotach, jak widać nie tylko w HP modne są trójkąty, kwartety ;)
Kasiu uśmiałam się z tych słów o bocianie i piciu .Ja się często sprzeczam z mym wewnętrznym głosem , ale prawda jest taka ,że i tak wychodzi na jego. O prasowanie się nie martw . Czuwam z żelazkiem
Teremi jak pojechałaś nad morze , to życzę odpoczynku , słońca . Widok na wodę zrobi już swoje.
Masza zachęcam
http://lwow.wschod.info/foto/

pozdrawiam wszystkich

i piosenka / dziś nie mogła być inna/
Republika
My lunatycy

„MY LUNATYCY - coraz więcej lunatyków
pośród nas
my lunatycy - każdy własny wulkan
na Księżycu ma
tabletki na sen to komunia święta
dla każdego z nas
my lunatycy - coraz więcej lunatyków
pośród nas
my lunatycy wyłączamy się z obiegu
na ten czas
włączamy posrebrzany sztuczny
luna-luna-lunapark
i nic nie wiemy co się dzieje nie wie
nie wie żaden z nas
nad lunaparkiem na-na-na-nad nad
lunaparkiem na-na

lunatycy
lewitują
nierealnie
orbitują
lunatycy
lewitują
nierealnie

o-o-o-orbitują nierealnie orbitują
nierealnie
orbitują nierealnie orbitują
nierealnieeeeee
somnabuliczni połykamy karmę
z księżycowych tac
i nikt nie pyta nas czy chcemy
bo nikt już nie budzi nas
i świeci lunatyczny luna-luna-luna-
lunapark
somnabulicy so-so-so-so somnabulicy
so-so

i zapadamy w gładki lunatyczny sen
my lunatycy... my lunatycy...
po lunaparku snują się
to sen lunarny...
to to to to to tylko sen
to to to to tylko sen
to to to to tylko sen
to to to tylko seeeeeen

somnabuliczni połykamy karmę
z księżycowych tac
i nikt nie pyta nas czy chcemy bo nikt
już nie budzi nas
i świeci lunatyczny luna-luna-luna-
lunapark
somnabulicy so-so-so-so somnabulicy
so-so …”
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez Ściana So, 22.04.2006 15:32

Szesc. Siedem. Cztery. Wrocilam z roboty. Nic nie powiem, bo po co?
Przynosze w dziobie piosenke. Reszta jest milczeniem. Voila.

"Johnny take a walk with your sister the moon /moje dzieci beda mialy na imie: Moon i Ocean Jr/
Let her pale light in to fill up your room /ciemno w Kredensie. Pachnie dnem/
You've been living underground /znaczy sie szuflada?/
Eating from a can /zdecydowanie NIET! Emcia czy sa organiczne puszki?/
You've been running away /zdecydowanie to jest piosenka o Scianie/
From what you don't understand... /ostatnio nic nie kumam/
Love /i co nam ta wiedza da?/

She's slippy /a juz myslalam, ze "sleepy"/
You're sliding down /prosze sie nie czepiac...te piosenki o DNIE same wpadaja do kredensu. Ja sie tylko przechadzam obok/
She'll be there when you hit the ground /czek - opoka, ostoja, STONE/

It's alright, it's alright, it's alright /wcale NIE!/
She moves in mysterious ways /oooo....KTOS przeszedl pierwsza lekcje na tajnych kompletach z kokietowania/
It's alright, it's alright, it's alright /piosenka sobie, a zycie sobie/
She moves in mysterious ways /ona sie nie rusza, ona padla na pysk/

Johnny take a dive with your sister in the rain /Emcia! Widzisz to?! IN THE RAIN!!!!/
Let her talk about the things you can't explain /tak sobie pogadam....szeptem...do szuflady/
To touch is to heal /Mashmoon - czy to w tym momencie powinnam wkleic "ekhm...ekhm..."? Lekcja # 2/
To hurt is to steal /nie powiem Wam co dzisiaj Tolibka ukradla....szkoda palcow na wklepywanie slow/
If you want to kiss the sky /o kurcze!!!! niebo jest odbiciem.....ekhm...ekhm.../
Better learn how to kneel /na slowa "lekcja zycia" dostaje wysypki/

(on your knees boy) /ON YOUR KNEES!!!!!!!!!!!!!! Podoba mi sie ta piosenka!/

She's the wave /no i co? Zatkalo kakao?/
She turns the tide /AR-CY-DZIE-LO!/
She sees the man inside the child /albo the child inside the man, phi!/

It's alright, it's alright, it's alright /tylko gdzie?/
She moves in mysterious ways /no co? jak tygrys...przyczaja sie....a potem rusza do UNIKU/
It's alright, it's alright, it's alright /piosenka sobie, a zycie sobie/
She moves in mysterious ways /a najlepiej jej wychodzi zabawa w "HIDE and SEEK"/
It's alright, it's alright, it's alright /zaczyna mnie wkurzac ta piosenka/
Lift my days, light up my nights /Mashmun, czy mozesz mnie potrzymac za reke?/

One day you will look...back /w zyciu! Patrze tylko w Nirwane! Akurat!!!! Czy KTOS mi wierzy?/
And you'll see...where /a co mi ta wiedza da?/
You were held...how /zaczynam sie rozpuszczac/
By this love...while /kap...kap.../
You could stand...there /eeee tam...klade sie...spac mi sie chce/
You could move on this moment /nie mam sily/
Follow this feeling /aocochodzi? Czy Alberta ZAWSZE musi pic z panem Tomkiem, jak jej potrzebuje?/

It's alright, it's alright, it's alright /zieeeeewaaaam/
She moves in mysterious ways /a KOGO to obchodzi?/
It's alright, it's alright, it's alright /nie lubie odgrzewanych wersow/
She moves in mysterious ways /czek, czek, czek!!!!! juz to slyszalam!/
It's alright, it's alright, it's alright /...../

We move through miracle days /jest nadzieja/
Spirit moves in mysterious ways /zdecydowanie CZEGOS trzeba sie trzymac/
She moves with it /aokogochodzi?/
She moves with it /i co z tego?/
Lift my days, light up my nights /dobranoc. Ide spac/

Tekst: U2 + /Sciana/

PS Chcialam napisac "DNO", ale boje sie, no normalnie boje sie, ze mnie KTOS walnie bumerangiem. Chowam sie do szuflady, przykrywam bledzikiem - ikona i udaje, ze mnie TUTAJ nie bylo. Tylko Wam sie zdawalo, a moze snilo, ze Sciana wkleila tekst. Phi!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Magnolia So, 22.04.2006 16:47

LAN-TU-FRI, COś MI śNI... ZE PISZE DLUGIE LISTY... PHI!

Sześć WAm!

Ja wróciłąm i to dawno temu ale nie Wallatko, nie z pracy, jeszczego! from english, yes! zapisałam się na angielskim, bo Wy tam za wielką wodą nim śmigacie i szastacie, a magnolia w tej materii ma raczej empty... pąk. A wiąc od dziś, ogłaszam, rozpoczęłam /no nie pierwszy raz w życiu/ naukę met.Callana dla urozmaicenia.... I czy to jest best way... zobaczymy...

Dziś macham do ness i Bromby serdecznie!
Rfechner dzięki za komplementa.... moich zdjęć...
Ach i macham oczywista do naszego ptaszka od Izanny!!! Zaległościom mówimy zdecydowane NIE!!! /też mi sie zrobiły, oczywiście same!!!/
GreenW....dzięx
¦ciana dzieki za jutowski tekst, nie dopisuje sie bo nie śmiem tak od razu po Tobie.... phi!

buziaki!
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez double13 So, 22.04.2006 16:52

Dziewczyny:
Nagle ucichly mlotki i maszyny, moi kontraktorzy sprowadzili kumpla, Polaka (slychac bylo po wiazance kwiecistych slow), a teraz chyba strajkuja, albo rozkoszuja sie wiosna w ogrodzie. Jednego kusi hamak, Szpakowaty nawet zapraszal, ale odpowiedz brzmiala -widze, widze, ale niestety w pracy jestem (hi, hi, chyba dawno z kraju-raju wyjechal, bo tak nie po naszemu odpowiada).

Sciana, posluchaj Davida Bowie ponizej, a alright bedzie nie z wczesniejszego tekstu, ale tonight, jak sie tylko postarasz, drugie hi, hi:) Kurde, znowu zastapie Masze w skandalizowaniu.


Everything will be alright tonight
I said everything will be alright tonight
No one moves
No one talks
No one thinks
No one walks tonight
Tonight
Everyone will be alright tonight
Everyone will be alright tonight
No one moves
No one talks
No one thinks
No one walks tonight
Tonight

I am gonna love you till the end
I will love you till I reach the end
I will love you till I die
I will see you in the sky
Tonight

Everything will be alright tonight
Everything will be alright tonight
No one moves
No one talks
No one thinks
No one walks tonight
Tonight
Tonight
Tonight

Zmykam szybko, szkoda zycia. Ide sprawdzic, czy chlopy zyja, czy ich ta wiosna porazila zupelnie. Pa!
Avatar użytkownika
double13
 
Posty: 38
Dołączył(a): Wt, 26.04.2005 06:14

Postprzez Rfechner So, 22.04.2006 17:55

No cudne po prostu cudne te kwiaty wiosna juz nadchodzi na calego bedzie czym cieszyc oczyPozdrowka dla wszystkich Renia
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez greenw So, 22.04.2006 18:20

To znowu ja.
Magnolio uczyłam się angielskiego tą metodą .Mi się podobała , kładzie nacisk na słownictwo, trochę jak dla mnie mniej na gramatykę .Na początku może być to denerwujące , że trzeba tak odpowiadać pełnym zdaniem , ale dla początkujących to dobrze.
¦ciano ,powiem szczerze , że nie umiem tak mądrze „ubrać w słowa” moich myśli co chciałabym Ci przekazać . Możemy posiedzieć w ciszy .
Rfechner ma rację , piękne te kwiaty Trzynastko . U mnie dziś taka temperatura , że czuje lato , a ja wciąż czekam na wiosnę .
Jadę dziś w autobusie, przede mną siedzi para . Ona najwyraźniej lekko zła , że on czegoś tam nie zrobił . On zasypuje ją słodkościami , wymyśla zdrobnienia miłe na poczekaniu . Ona słucha , niewzruszona , po czym wstaje i mówi : „Czułe słówka , kochany to był taki film, jutro na 14 chciałabym żeby było to gotowe „i wysiada , krótka piłka nie ma co .

Pa
PS. Mam ochotę na zimne piwo, ale sama nie piję czekam na ekipę
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez eb So, 22.04.2006 21:02

Były tu rozważania jak powinna wyglądać "męska" rozmowa w wykonaniu "damskim".
Jedna z propozycji
ftp://www.eb.enterpol.pl:eb@www.eb.ente ... m+ak42.avi

eb

PS
Na wszelkie stresy najlepszy jest taniec. Jeden podstawowy warunek, nalęży tłuc łbem o Kredens lub o podlogę zgodnie z rytmem.
ftp://www.eb.enterpol.pl:eb@www.eb.ente ... _dance.wmv
eb
 
Posty: 231
Dołączył(a): Wt, 29.11.2005 14:28

Postprzez GrejSowa So, 22.04.2006 22:33

Cześć, tu mówi Wasza Sowa Stone. A drugie imię jej Czterdzieści i Cztery…Dawno, dawno temu…wróciłam z roboty, Misiek wrócił ze szkolnictwa, podałam młodemu obiad, ległam na kanapie, więcej grzechów nie pamiętam…za wszystkie serdecznie dziękuję…Obudziłam się niedawno…jak raz na kolację… ale nie żeby mi ją KTO¦ zrobił…Jak tylko otworzyłam oczy Misiek złożył zamówienie na naleśniki, bo twierdzi, że moje są debeściarskie. Zawsze tak mi się podlizuje jak widzi, że jestem ledwo żywa…;-)) Zjadł prawie wszystkie. Dla mnie zostały gary kupery. No, nic…
Spałam mocno, bo przez chwilę mi się wydało, że jest noc..¦niło mi się, że ¦ciana wkleiła tekst…globus mnie trochę rozbolał, ale TYLKO TROCHę, ekhm, ekhm...
No, dobra…Jest weekend. Jest wieczór. Jestem wolna. Jestem free. Jestem free-wolna ;-) Dobre, co? COPYRIGHTS!!!

Popracuję tu...fajnie mam, co nie...?

¦cianulka - "Co by zrobił rekin gdyby spotkał się z Sową Stone"..? No, jak to, co...? Najpierw usiadłby z wrażenia, ale nie na jakimś tam krześle, tylko w skórzanym fotelu...następnie zafiurkałby sobie cygaro...a potem, patrząc Sowie prosto w oczy powiedziałby niskim, ponadźwiękowym głosem: "No, Sowa, opowiadaj jak to jesteś stjuardesom w konkordzie..". Nie bardzo wiem tylko, co z jego nogami...Ekhm, ekhm...Masz może jakiś pomysł...?
W sprawie paczki od Kangurzycy…dzizys, no przecież WIEM, że dostaliście i mieliście zawał, pamiętam jakby to było dzisiaj, mówiliście mi o tym!!! ALE NIE Z TAK DALEKA!!!! Kurna, z Melbourne do Seulu, PHI!!! A ja dostałam z Melbourne do Wawy. WOW!!!
No jak to po co naprawiłaś komórkę???!!! Żebym Ci mogła zawibrować, jak mnie najdzie ochota…To się nazywa ZNAK. Co udajesz, że nie wiesz...?
No, i dobrze, nic nie mów o..., czili dziób w kubeł, reszta jest w piosence ;-) Niestety, nie każda piosenka jest o Sowie, buuuu.
No, przecież siedzę pokornie pod stołem, co się czepiasz..? Ale i tak, jak chcesz, to możesz mi sprawić łomot bumerangowy…Jeszcze się pytasz czy może być…? ZAWSZE!!!Cooooo????!!!! Ja Cię unikam w realu…? A to się wkurzyłam się, bynajmniej uroczo…Chcesz w łeb? Może być butelka po piwie…? Tylko to mam w tej chwili pod ręką…

Kangurzyco – Masza jak wróciła z Kazimierza, to mi powiedziała, że ma dla mnie prezent i że to nie jest kogut. Całkiem możliwe więc, że to były te pisanki, co to je dostałaś, tak sobie kombinuję…ale nic się nie martw, sama wiesz jakie z Maszą są przeboje…;-) Żeby kartkę z Madrytu słać z Polski…W te pędy sięgnęłam po kartkę z Japonii, którą dostałam od ¦cianulki. Ufff, wysłana z Japonii…aż się spociłam z tych nerw…Za rękę możesz mnie trzymać kiedy tylko chcesz...Do ¦ciany są zapisy, bez kolejki tylko kobiety w ciąży i nawet Maga już się nie łapie…Tytuły filmów super!! Zaraz znajdę coś dla Ciebie…szczekaj, szczekaj....o!! mam!!! "Masza", dramat obyczajowy...kumasz czaczę...? Ale numer!! A nie mówiłam...????!!!
Puste, stare kościoły uwielbiam, zapach wody święconej, świec, kadzideł, starych murów, stęchlizny i takie tam…wszystko to razem wzięte daje jakiś specyficzny, kościelny zapach, który sprawia, że czuję się jakbym dotykała jakiejś tajemnicy…jeśli dodać jeszcze do tego dźwięki organów, to już po mnie…odpływam całkowicie…muzykę organową kocham od dawna…
Szpitali nie znoszę…Ostatnio byłam w szpitalu jak rodziłam Miśka, była Wielkanoc, Wielka Sobota…A przedtem, w młodości kilka razy, też rodziłam, ale….kamienie ;-) Raz spędziłam w szpitalu sylwestra…
W kwestii zdjęć, to zbawienne są dzisiaj te aparaty cyfrowe…Kiedy byłam w Anglii, sto lat temu, pojechałam z przyjaciółką do katedry w Canterbury. W tej katedrze nie można robić zdjęć w środku. Robiłyśmy je z ukrycia, piękne, olbrzymie witraże zapierały dech w piersiach...jak tylko minęłyśmy kolejnego, snującego się zakonnika, to od razu pstryk, pstryk…Co z tego, jak E. ma taką samą smykałkę do techniki jak nasz przebojowy Maszmun ;-) Otworzyła aparat, nie wiem po co, i film do wyrzucenia…Nie uwierzysz, ale dokładnie ta sama historia powtórzyła się w Windsor..Mówię do niej: E., zlituj się, żeby zobaczyć jak wyszły zdjęcia, to trzeba je najpierw wywołać, a nie otwierać aparat ;-)

Emcia – fajnie masz, że pojechałaś na wycieczkę. A wzięłaś ze sobą teczkę? Dzizys, co ja widzę, Ty już mówisz tak jak ja…”pujść”…? Co to znaczy…?
Dawaj te opowieści kozetkowe, nie ociągaj się, gołębnik wypucowany od dawna…od Ciebie nic nie wezmę (na początku ;-))) Wszystko zrozumiałam…Ciebie trzeba przytulać, całować, głaskać po globusie i mówić: „Wszystko będzie dobrze, Emciu, ciiii, ciii…” Może być…? Powiem Ci tylko, że jak ja bym zafundowała coś takiego ¦cianulce, to jakby mnie rąbnęła bez łeb, to znalazłabym się od razu u Ciebie w salonie, i to bez międzylądowania ;-)
A z tą salą operacyjną, to mi się przypomniał film z moim ukochanym Jasiem Fasolą „Nadciąga totalny kataklizm”, w którym on grał Tolibkę (a tfu!), to znaczy operował nie będąc chirurgiem. To była komedia, kapewu…?

Masza – a co Ty paczki żywnościowe dostajesz od Emci…? Dzizys, nic nie wiedziałam…podrzucić Ci też coś do żarcia…? No, i szczekam na to jajko…Jajko, jak wiesz, lubi pływać…;-))
W temacie sztuka…Poznałam jedną sztukę przez Internet. Też jej najpierw nie znałam, potem znałam tylko ze zdjęć…A potem przyleciała do Kraju-Raju. Myślę se – a pujdę obejrzeć, co mi tam. Zwłaszcza, że za darmochę. Szyby na szczęście nie było. Tłumu ludzi też nie, ale trochę się kręciło. Jeśli chodzi o mój odbiór….no, był i element zaskoczenia, i też się nie mogłam ruszyć z miejsca, jakby mnie wmurowało, mogę nawet powiedzieć, że zamarłam, i też prawie dosłownie na nią weszłam…jak Ty na ten obraz…No, i co ja mam teraz myśleć…? Aż się boję ;-)))

Bromba – wszystkie uczymy się życia od siebie nawzajem…i w tym tkwi siła HP! Poglądy na życie mamy różne, więc i sposoby radzenia sobie z nim też. Często o tym dyskutujemy, wymądrzamy się, spieramy i wspieramy jednocześnie, bo te spory są twórcze i bardzo nam pomagają…Już dawno zapewniłyśmy siebie o tym, że mamy wyłącznie dobre intencje. To dlatego w HP zawsze jest pokój i zgoda. No, dobra, wyciągaj tę cytrynówkę, ile można szczekać, co…? Przesyłam uśmiechy od ucha do ucha ;-))

Kasiu* - fajnie, że się znowu zderzamy, bo bardzo dawno nie gadałyśmy…Uśmiałam się z tym głosem wewnętrznym…I tak se kombinuję, że Ty to masz jeszcze jakąś nadzieję, bo jak ja piję, to słyszę wprawdzie różne głosy, ale nie ma wśród nich na pewno mojego wewnętrznego…Aha, gaśnica jest zawsze w pogotowiu!! Obok trampoliny.

Greenw – wiesz co? Mnie się czasem zdaje, że ty piszesz jak jesteś naprocentowana…;-) Trafiłam może...? Słuchaj, jak ja bym czekała na ekipę, żebym się miała napić, to dawno bym zwariowała...A w ogóle to lubię pić sama, bo wszystko dla mnie…a tak to się rozpraszam…tym liczeniem…No, na co czekasz, PIJ!! I szabadabada!!!
Tymi taśmami magnetofonowymi, starymi piosenkami rozczulasz mnie na maksa…

Teremi – z Twojego opisu mojego spotkania z rekinem, to zabieram koniaczek. Dzięki! W sam raz na dzisiejszą pogodę...

Magnolia – po jakiemu Ty gadasz…? A w ogóle to chciałam Ci powiedzieć, że czasem brakuje mi Twoich listów, takich jak w starej korespondencji, to tyle…Wyboru metody Callana gratuluję!!! Kulersko szybko się uczysz!

Ebuś, wiesz Ty co? Mnie to się podoba jak Ty wpadasz i piszesz: „nacisnąć, zapisać, pobrać”..i takie tam, i już Cię nie ma…Konkretnie, po męsku…nie to co my, kurna…fajne to jest…inspirujące ;-) Zaraz się biorę za te Twoje linki, bo mam zaległości…Jeśli chodzi o ten taniec, z tłuczeniem łbem, to czy można tłuc o ścianę…?

Chciałam jeszcze coś napisać, ale już nie pamiętam o czym zapomniałam…Piękne wszystkie zdjęcia, teksty i pod-teksty…Może zaraz jakiś obrobię…W Warszawie wiosna…Mama pojechała na rekonesans do naszego domku na działce…Tym razem wprowadziła się do nas rodzina szpacza. Ponoć są przeboje. Wszystko Wam opowiem, bo wybieramy się tam z Miśkiem w dłuuuuuuugi weekend…

Pozdrawiam wszystkich gaśnicowo i trampolinowo, a Greenw to nawet i trampkowo!!

Wasza Sowa Stone na krześle, bez fajki, za to w ekhm ekhm...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Magnolia So, 22.04.2006 23:04

hey tam w nocy... no u mnie zaraz północ trzaśnie....

/double13/
no po prostu przepikne zdjęcia..... taki kolor, ja sie wkurzam już na te kwiaty, że mi brzydko wychodzą.... a wszystko przęz te paskude na górze, co zamiast świecic schowało sie za chmurami.. fuj!

/Grejs zwana Sowią Stone/
po jakiemy? a po magnoliowemu....
Tutaj to pomykam po luzacku, a w listach to było zupełnie inaczej... zwłąszcza w tej starej korespondencji... a i ona i moje listy nie powrócą już... TO SE NE WRATI!!!
Ale miło mi, że wzdychasz... ;)))))))))))))))))))))))

/Greenw/
Ja to włąśnie talk musze sie nauczyć no i wszelakich words..... wiec ta metoda powinna być good.
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez GrejSowa So, 22.04.2006 23:24

Hmmmm, gdzie są wszyscy...No, to sobie pośpiewam do ¦ciany...

Gdy mówią mi, że cały świat za chwilę się zawali /eee tam...zawali....lekkie trzesienie ziemi, co nie Emcia?/ (O matko, jak ja lubię tę piosenkę!!!)
A jego zmierzch dotyczy także mnie, /za oknem - zmierzch. Cienie klada sie na scianie/ (Widziałam orła, tfu, ¦ciany cień...)
Ja wierzyć chcę, że jeszcze nie, że nie… /a wlasnie ze tak: koniec weekendu! "Do roboty, do roboty" - Termi miala racje/ (a właśnie że nie: jest weekend! robota won!)
Gdy mówią mi gazety o kolejnej wielkiej fali /Gazeta Moherowa?/ (Głos Kredensu...?)
Przed którą już nam się schronić nie ma gdzie /jak to gdzie? W KRE-DEN-SIE! Szuflad, polek i zakretow w cholere/ (I półek i Polek Ci u nas dostatek...)
Ja wierzyć chcę, że jeszcze nie… /zycie to dzungla. Zawsze jest nie tak jakby sie chcialo/ (ważne, żeby się w ogóle chciało chcieć...)

Pamięć podaje mi spis cudów, dla których chcę żyć: /Konkurs na kolejna liste, 20-tke/ (nie wierzę w cuda...)

Cisza, kiedy minie burza, /pluskam sie w ciszy, chlup, chlup/ (cisz, cisz)
zapach nocy na twej skórze /pachnie rekinem i fajkami/ (bomba!!!)
Wciąż przecież są… /krzesla na ktorych siada Sowa Stone. Ale JAK siada/(nago...instynktownie...)
Pojedyncza żaba w trawie, która dziwi się Wisławie /albo lew w berecie, ktory dziwi sie Albercie/ (ja to już się niczemu nie dziwię...)
To jest mój schron. /a nie mowilam, ze w szufladzie najlepiej?/ (a nie mówiłaś...)

Gdy mówią, że co ważne dla mnie istnieć nie ma prawa /rece precz od moich waznych spraw!/ (to do mnie...?)
I aby żyć muszę dostosować się, /no to tutaj usmialam sie rykiem lwa. Dostosowac sie do nas, a nie MY do Was!/ (też się uśmiałam, po skorpiońsku...)
Ja wierzyć chcę, że jeszcze nie, że nie… /naiwna i tyle, zycia nie zna/ (naucz ją! szkoda kobity!)

Pamięć podaje mi spis cudów, dla których chcę żyć: /1. ocean 2. rekin 3. fajka, tak to szlo..../ (1. piwo 2. piwo 3. piwo)

Kropla światła w butli wina, /i mamy kolejna piosenke o....DNIE/ (buuuuu)
pierwsze słowa mego syna /Maga! Czy Groszek wypowiedzial juz pierwsze slowo: "SCIANA"?/ (tak, jeszcze w szpitalu..., nie wiedziałaś...?)
Wciąż przecież są… /gdzies tam sa, tylko gdzie? Uprzedzam Masze i Emcie ---> A co nam ta wiedza da?/ (a jajco, to do Maszy...)
Te miliony gwiazd na niebie /jak nie moge spac to licze gwiazdy albo barany w pracy/ (barany w pracy...dobre!!)
i kolekcja mych torebek – /nie lubie torebek, zamieniam na plecaki ---> i kolekcja mych plecakow/ (i kolekcja mych butelek)
To jest mój schron, to mój schron. /Bunkier zwany Kredensem/ (lotnik kryj się!!!)
To jest moje niebo, /to juz bylo - niebo jest odbiciem oceanu....nuda/ (no, chyba Ci odbiło...)
ledwie ponad ziemią /a gdzie kurna ma byc? pod ziemia?/ (nieee, pod ziemią to jest górnik, który kopie węgiel, żeby płynąć mógł prąd do mojego kompusia..)
Moje przejaśnienia wśród burz /chmury wisza nad miastem/ (wisi mi to...)
To jest moje niebo. /rece precz od MOJEGO nieba. A pamietacie jak Pawlakowi samolot latal po "JEGO niebie"?/ (pamiętacie...siedzę pod swoim, spoko)
Nie chcę mieć innego. /a jakby to niebo zamalowac na czarno, to zrobilaby sie ciemnosc/ (dobra, tylko w nocy to nie maluj...)
Blisko mi do niego. /wyciagam reke i wchodze do czarnej dziury/ (czarna dziuro prowadź!!!)
Tuż, tuż… /ide spac. Jutro robota z ta....no, jak jej tam....Tolibka, kurna/ (każda piosenka jest o Tolibce)

(muzyka Anna Maria Jopek i Marek Napiórkowski słowa Marcin Kydryński) + /Sciana/ + (Grejs)
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez MarysiaB N, 23.04.2006 04:45

No, cze, witam. Jak tam balagany sobotnio-niedzielne? Bo u mnie b.OK, chociaz okno przy komp zaplakane deszczem. Jejku! Jaki tort malinowo-ananasowy wyczarowalam! A to z okazji wczorajszych urodzin Piotrka. Taaa, moj niuniek i pieszczoszek skonczyl 12 lat. Fajna sobote mielismy, co przeszlo na niedziele. Nocowal u nas przyjaciel Piotrka - Tomek /znaja sie z polskiej szkoly/. Cyrki, szabadabada i ore, ore byly do polnocy, bo spali w jednym pokoju /plus Ola/. A teraz Kangur wywiozl cale towarzystwo do kina na 'Ice Age 2', a ja babluje sobie w miekkim szlafroku albo turlam sie po katach /to tak na zmiane/. OK. Ide nagrzac sie pierwsza kawa, wroce z tortem i historyjka z zycia.
No, jestem. Sceneria taka: po lewej rece - torcik, po prawej - dymiaca kawka w cudnym kubku zakupionym u garncarza w Edenie /garncarz nazywa sie Terry Love. Luuudzie! LOVE z EDENU!/, w tle "Kraina Lagodnosci" /konkretnie "Pod Buda" i "Ballada o walizce"/, a ja uskuteczniam belkot na klawiaturze. Czyli RAJ. /I znowu ZNAK, bo wlasnie spiewa Robert Kasprzycki "Zapisze sniegiem w kominie"./
OK. Przechodze do historyjki z zycia pt. Moja Wielkanoc, czyli, m.in., dlaczego nie moge schudnac. /Doszlam do wniosku, ze nie jest na nia jeszcze za pozno, bo Grejs z Masza umawiaja sie ciagle na jajko, ale przede wszystkim to dzisiaj swietuja prawoslawni - Radosnych Swiat zycze!/.
Do rzeczy. Zapis wydarzen sprzed tygodnia - rzecz o TRADYCJI w moim domu:
NIEDZIELA: ok. 9.00 obudzily mnie dzieci, donoszac, ze wyzbieraly juz czekoladowe jajka w ogrodku /wczesniej o swicie Kangur robil za zajaca, jak zwykle/. Wspolnymi silami przygotowalismy sniadanie. KJ pisze o nieuczesanej babci. Jejku! To co ja mam powiedziec, jak u mnie wszyscy, oprocz Kangura, w pidzamach i szlafrokach, jak zwykle, a Kangurzyca to nawet z mokra glowa?! Ale poza tym to uroczyscie - w pokoju i na najlepszej zastawie, chociaz serwetki tez papierowe - w tym roku intensywnie zielone. Po Ewangelii sw. wedlug sw. Lukasza, zyczeniach i jajeczku, jak zwykle, wyglodniali po nocy i postach rzucilismy sie na wedliny, pasztety, tatary i salatki. Na deser - kawa i ciasta, wiadomo. Doprowadzilismy sie do porzadku i zaraz wyjazd do kosciola na 12.30. Proboszcz, jak zwykle, przysypial podczas kazania innego ksiedza, ktory dolecial do nas z Ojczyzny. Sporo stracil, bo pielgrzym z Kraju-Raju mowil ladnie, zwyczajnie, jak czlowiek do czlowieka, bez zawodzenia i 'albowiem' /obraca sie wsrod studenciakow, stad pewnie inny styl wypowiedzi/. Po powrocie do domu szybkie pakowanie alkoholu, ciasta, salatki, zapiekanki ziemniaczanej, czekoladowych jajek dla dzieci i rownie szybki wyjazd do znajomych. Ci, jak zwykle, w kwasnych nastrojach, bo byli w kosciele dwie godziny wczesniej i czekali wyglodniali z jajeczkiem /a co roku umawiamy sie na 'gdzies tak po drugiej'. W tym roku ktos zglosil odwazny postulat, ze trzeba to przemyslec./ Od 14.30 do 20.30 biesiadowanie. Ilosc potraw imponujaca, bo kazdy cos przyniosl. Tematy dominujace w tym roku: polska polityka, jak zwykle /tu co chwila pelna jadu - podlosc ludzka nie zna granic! - charakterystyka Endrju Leppera/, czyli co z ta Polska, panie? oraz plusy i minusy polskiej i australijskiej sluzby zdrowia /bo akurat wiekszosc zgromadzonych przy stole ich doswiadcza/. Malo pilam, bo jak zwykle robilam za kierowce. Po powrocie do domu, Kangur oznajmil, ze umiera i chcac tego dokonac we wlasnym lozku, udal sie do sypialni. Z rozpaczy zjadlam z dziecmi kilka czekoladowych jajek i zajaczkow. Po 22.00 obejrzalam 'Pasje' M. Gibsona. Czasami byl to odbior taki bardziej wynikajacy z moich przeczuc i wyobrazen, bo siedzialam z glowa pod bledzikiem. Dobrze po polnocy dopadl mnie podstepny glod. Podgrzalam resztki zapiekanki ziemniaczanej, zagryzlam dwoma tatarami /ale malymi/. Czujac, ze tez za chwile umre, tez udalam sie do sypialni.
PONIEDZIALEK: spalismy bez opamietania /wieczorna obawa o zycie okazala sie falszywym alarmem. Co cie nie zabije, to cie wzmocni. --> oj, tak, tak, bardzo sie wzmocnilismy./. W planach przedswiatecznych na ten dzien byla wycieczka, gdzie kola poniosa i o ile pogoda pozwoli, ale Stary spotkal na swieconce Geografa /obserwowalismy razem gwiazdy na Cape Conran/ i doszli do wniosku, ze powinnismy sie u nich spotkac /maja lepsze warunki lokalowe niz my u Hindusow/. Tak jakos okolo 14.00 po totalnym bablowaniu w koncu sie wybralismy. Aaa, w drodze do samochodu, gdzie czekala na mnie juz zniecierpliwiona rodzina /tu odwieczne pytanie Starego: 'Czy ty wiesz, ile ja czasu trace, czekajac na ciebie?!' NIE WIEM - 'nie licze godzin i lat...tralala'/, przypomnialam sobie, ze jest smigus-dyngus. Cichcem, nic nikomu nie mowiac, wrocilam do domu po butelke z psikaczem. Obficie popsikalam towarzystwo w samochodzie. Byli bez szans. Blagali o litosc. U Geografa powtorka niedzieli z ta roznica, ze zdecydowanie wiecej rozrywkowych dyskusji przy stole. Juz nie pamietam z czego glownie rozbolal mnie brzuch: z bezmyslnego smiechu czy takiego samego obzarstwa. Ale czy to wazne? Lubie, nie, uwielbiam byc z tymi ludzmi. Zero podchodow i jakichkolwiek innych gierek. Luzik, bo wiesz, ze zaden bumerang nie walnie cie w glowe albo, co gorsza, w serce. Wrocilimy okolo 21.00. Zjadlam kilka jajek, sernik i turlalam sie po katach do polnocy albo i lepiej. No i po swietach. A we wtorek znowu post i dluzsza chwila zadumy pod bledzikiem.
Luuudzie, ide! Tort zniknal, kawa tez, w tle Pink Floyd sie zrobil. Zaraz wroci Kangur, a ja ciagle w proszku. Jeszcze gotowy pomyslec, ze ja nic nie robie!
Dobrej niedzieli wszystkim!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana N, 23.04.2006 10:34

Lubicie jak Kangurzyca pisze o zyciu? Aha, czek. Nie ma jak wrocic do domu - po ciezkim, kurna, bardzo ciezkim weekendzie - z WIECIE KIM u boku. Potem sprawdzic mejla z pracy i zobaczyc mejla od WIECIE KOGO, z donosem na mnie (takie "podsumowanie" weekendu). A potem OLAC to cale towarzystwo, wlaczyc sobie dobra muzyke (zaraz sasiedzi zadzwonia na policje), nalac sobie do szkla, zajrzec do Kredensu i poczytac, ze jest gdzies zycie, ktore jest piekne. Kangurzyco! Dziekuje! Dalas mi swoim postem duzo nadziei. Caly ocean! Buziak!!!!!

No to sie poodnosze, bo cos musze z tym wieczorem zrobic. Udaje, ze nie ma tego calego bagna za moimi plecami. Udaje, ze wierze w ludzi. Udaje, ze jest dobrze. Jak sobie TO wmowie, to moze w TO uwierze, co nie? Nie ma jak sila autosugestii. No to mowie Wam prosto z mostu: ZE ZYCIE JEST PIEKNE. W sobote rano wydrukowalam sobie WIELKIMI LITERAMI i powiesilam na scianie: "This which doesn't kill us makes us stronger". Sprawdzam puls, jeszcze zyje. Nie zabito mnie. Jestem STRONG! Kurna! Sciana! Silaczka! Opoka! Skala! Czlowiek z zelaza!

No to poodnosze sie, zeby ukoic troche odkurzacz. Zaczne od tylu. Masza! Daj sobie spokoj z "ekhm..ekhm...".

Kangurzyco - nawet nie wiesz, (a moze wiesz?), jak bardzo pomogl mi dzisiaj Twoj post. Klaniam sie moja mala (moherowa) czapka. Do azjatyckiej ziemi.
PS Lap szczescie za ogon, tfu, torbe kangura.

Sowa - nie wyswietla mi sie Twoj emblemat. Co jest?
Wiesz co? DNO! Tak to szlo?
PS "ważne, żeby się w ogóle chciało chcieć..." - a jak nie, to co?

Magnolia - u mnie trzaska 18:29.

Sowa Stone - to znowu TY? "Free-wolna"? Jak siadasz instynktownie na krzesle, to nie jestes wolna, sorry! Zaczynasz zyc osobnym zyciem - w erotycznych fantazjach plci przeciwnej. Zycia, kurna, nie znasz?
PS Jesli chodzi o rekina, to nogi mialby- na 100%- na stole. Po hamerykansku. A w rece (jesli rekin W OGOLE ma rece, ale zakladamy, ze ma) trzymalby prawdziwego lyskacza (ale takiego czystego, bez zadnych rockow).
PS Komorka = ZNAK. Niech Ci bedzie. Ostatnio zapomnialam sobie zawibrowac i zadzwonilas do mnie, na cale gardlo, w trakcie mitingu. Szef spojrzal na mnie wymownie. Powiedzialam mu: "no co? Stjuardesa dzwoni z konkorda! Siada jak S.Stone". Szef sie wyraznie wypogodzil, nawet kazal przeslac pikczer. To co, Sowa, dac mu Twoja fotke? Wklei sobie w gabinecie rekina.

Przerwa: ide do sklepu. A co? Nie moge? Jestem free-wolna. PHI!
Wrocilam ze sklepu. Lubie mojego pana Kima. Pyta mnie: "to co zawsze?" I laduje.

Wracam do Sowy - czepiasz sie z wdziekiem! Czek.
PS Jasne, ze kartka z Japonii jest z Japonii. A skad ma byc? Z Kazimierza?!!
PS Muzyke organowa polecam w G.Oliwie. Nie ma jak K-R.
PS Kiedys tez lubilam zapach kosciolow. Teraz wole monotonny dzwiek bebnow buddyjskich. HIPNOZA.
PS Szpitalom zdecydowanie mowiMY nie!!!! Zdecydowanie NIE!!!! Chociaz jak tak sie dluzej zastanowie, to u mnie na robocie - jak w Tworkach.
PS Czek - Scianulka nie lubi glaskania po glowie, cii...ciii...Scianulka lubi obrywac bumerangiem. SM- Masha - jakby kolezanki nie wiedzialy" aocochodzi" - to proponuje temat lekcji #3 ,na tajnych kompletach. Ekhm..ekhm...
PS Jasia Fasoli nie znosze, bo mi ktos kiedys powiedzial, ze mu przypominam Jasia Fasole. No dno!
PS Temat sztuki pomijam. To jest dialog pomiedzy Toba a Masza.
PS A czy ja moge kapke tej cytrynowki? Bromba! Dawaj szklo! Sowa polewa.
PS Kasiu i Grejs - jak ja pije, to slysze tylko jedno: "pij se Sciana, zycie jest jedno. Co se bedziesz zalowac?! Moze pan Tomek pojdzie do piekla, a nie do Nirwany (jak ty), wiec CIESZ SIE, KURNA, ZYCIEM".
PS Greenw i Grejs - tasmy magnetofonowe kojarza mi sie z moja miloscia z Liceum. U2, Queen, and Rolling Stones. Wiecie co Wasze milosci licealne robia? Kim sa? Z kim sa? Co sie stalo z ich zyciem? Czasem sobie mysle - jak to dobrze, ze moja milosc licealna byla platoniczna! Nie byloby mnie w HP - to na 100%.
PS na temat metody Callana nie wypowiem sie. Morda w kubel! Moge? Zainteresowanym podaje moje "autopsyjne" metody:
1. wyjechac z K-R
2. nie bawic sie z Polonia
3. ogladac filmy, sluchac radia, czytac gazety
4. byc czlowiekiem z zelaza i powiedziec sobie: "phi!!!! Slowacki nauczyl sie hiszpanskiego w 3 tygodnie!"
Mam jeszcze kilka podpunktow - troche osobiste, wiec je pomine. No dobra - tylko troche -Mialam takie napady, Emcia pozdrawiam SF, ze ogladalam 3 filmy dziennie, w oryginale. Robilam sobie notatki. Wszystkie slowka, zdania, ktorych nie zrozumialam, tzw "spoken English". Nastepnego dnia pytalam moja kolezanke, native-speakera, o wyjasnienia. A potem spotkalam mojego O. i pooooooszloooooo. Pytam Go o wszystko. Jak mi nie umie wytlumaczyc (DNO!), to zabieram sie do roboty, sznupie w Kredensie, i tlumacze Jemu. Dialog.
PS Czy leci na mnie grad bumerangow? Nauczylam sie angielskiego "na ulicy". Zero szkoly. Zero metody. Wystarczy "chciec". Od tego WSZYSTKO sie zaczyna.

Eb- zaraz sprawdze Twoje linki.

Wiecie co? Spadam. Reszta bedzie w weekend. Musze odpoczac. Od zycia. Wybaczycie?
Wlaze do szuflady.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Izabella N, 23.04.2006 13:53

Serdecznie witam HP:):):)

Dzisiaj mam taki dzień, że wkleję Wam wiersze Tuwima,
te, które lubię najbardziej:

Szczęście /...to trochę o mnie.../

Nieciekaw jestem świata,
Ogromnych, pięknych miast:
Nie więcej one powiedzą,
Jak ten przydrożny chwast.

Nieciekaw jestem ludzi,
Co nauk zgłębili sto:
Wystarczy mi pierwszy lepszy,
Wystarczy mi byle kto.

I ksiąg nie jestem ciekaw
- Możecie ze mnie drwić -
Wiem ja bez ksiąg niemało
I wiem, co znaczy żyć.

Usiadłem sobie pod drzewem,
Spokojny jestem i sam -
O, Boże! O, szczęście moje!
Jakże dziękować Ci mam?

ps. co do tych ksiąg...hm, Coetzee ciagle u mnie na topie,
a też odkryłam Italo Svevo


Nie skarżę się, mój Ojcze, nie skarżę się, mój Panie,
Iżeś dał sercu memu to smutne miłowanie.

Nie skarżę się, mój Ojcze, że tak samotnie chodzę,
Żem się już wielce znużył na tej ciernistej drodze.

Obchodzę chaty z wieścią: "zbliża się, z łaski nieba".
A ludzie mówią: "Z Bogiem..." I dają kromkę chleba.

Czyli są słowa moje tak bardzo niepojęte?
Nie widzą, że się zbliża Królestwo Twoje święte.

Nie widzą, że niebiosa rozwarły się narodom,
Nie wierzą, choć im prawdę z radością i z pogodą...

Lecz się nie skarżę, Panie, że tak strapiony chodzę,
Że nie ma, nie ma kresu ciernistej mojej drodze.

Ptaszkowie mają gniazdka i liszki mają schowy,
I tylko Syn Człowieczy nie ma gdzie skłonić głowy.

Lecz to nie skarga, Panie... Spraw jen w bliskim cudzie,
Iżby mnie zrozumieli ci dobrzy, cisi ludzie. /...tacy jak tu w HP.../

.... a to lubię najbardziej:

Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
Jeszcze do Ciebie powrócę,
Chrystusie...

Jeszcze tak strasznie zapłaczę,
Że przez łzy Ciebie zobaczę,
Chrystusie...

I taką wielką żałobą
Będę się żalił przed Tobą,
Chrystusie,

Że duch mój przed Tobą klęknie
I wtedy - serce mi pęknie,
Chrystusie...

Pozdrawiam niedzielnie nastrojowo wiosennie
i wybywam.
Momentalnie nepszitomna;)
Ahoj!!!
Avatar użytkownika
Izabella
 
Posty: 453
Dołączył(a): Pt, 28.10.2005 13:38
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez GrejSowa N, 23.04.2006 17:23

Uhuuu, uhuuuu, to ja, Grejs, Wasza Sowa Free-wolna w ciągu dalszym...leniwa jak kluska...siedzę sobie w sobotnim bałaganie, który nagle przeszedł w niedzielny i nic a nic się nie przejmuję...na krześle komputerowym sobie siedzę, nóżki wyciągnięte, żeby nie było, ekhm, ekhm....ciężki miałam tydzień, kolejny, jeszcze cięższy przede mną...ogarniam więc tylko sprawy najważniejsze i aby do przodu!!! Wkrótce dłuuuuuugi weekend w Polska. Zaczyna się w piątkowe popołudnie i kończy we środę. Polak to jednak, kurna, potrafi. Już i tak fajnie było, jak po świętach tydzień pracy zaczął się od wtorku. A po zbliżającym się długim weekendzie zacznie się od czwartku, i to ja dopiero rozumiem!!! PKB wprawdzie spadnie, może i akcje na giełdzie też, a już na pewno moje majtki w związku ze wzrostem PH!!! Wieś, działka, domek, szpacza rodzina, fotel pod świerkiem, zimne piwko, dumanie, czytanie, słuchanie...same atrakcje...już się nie mogę doszczekać...
Tymczasem za oknem słońce, ale w mieszkaniu półmrok...sowa się relaksuje i nie chce jej się nigdzie wyłazić...zresztą sprawy itp...Reszty dopełnia piano Gonzales'a...i piwo we szkle, chłodniuśkie....mmmmmm....żyć nie umierać...szkoda, że jutro trzeba się obudzić o 5.30. Ale co tam...Jak dobrze wstać skoro świt...tra la la la la....

Marysiu, czili Moja Ulubiona Kangurzyco, czili MUK-o - Twój post z rana jak śmietana!!! Dobre, co?! Zgadzam się ze ¦cianą, choć generalnie rzadko się z Nią zgadzam, a ostatnio to w ogóle, ale o tym za chwilę - NIKT tak nie pisze o życiu jak TY!!! Uwielbiam, jak tak piszesz...tak sobie od niechcenia niby...baaaaardzo fajnie...Niuńka swojego uściskaj urodzinowo od ciotki z Polska i kawałek tortu prześlij gołąbkiem koniecznie!!! Maliny i ananasy kocham jak cholera...i nagle sobie uświadomiłam, że RAZEM, to ich nigdy chyba nie jadłam...żółte i czerwone...mniam....A w sprawie prezentu to pomyślę...adres zwrotny mam, jakby co...na Bolka i Lolka to już za stary, co nie...? No, to dawaj zamówienia gołębiem..."Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech", "Karino"...? Szczekam...

O, ¦ciana!!! Cześć, ¦ciana! No, nie ma to jak w niedzielne, leniwe popołudnie zajrzeć do HP i zobaczyć posta o WIECIE KIM/WIECIE KOGO...Dzizys...Help....No, ta szantrapa mnie wykończy jak nic (znaczy się Tolibka, żeby nie było...). ¦cianulka, czy ja kurna dobrze rozumiem...? Ta łajza Gwadelupa jedna napisała donos na Ciebie do Ciebie...? Wiesz co...? Wyślij Ty ją w cholerę do Tworek, dobra...? Spodoba jej się tam, mówię Ci...Przysięgam na Kredens, że nie będę jej odwiedzać....
No, to ja już wreszcie wiem, dlaczego Ty nie odbierałaś dzisiaj moich telefonów!!! Jeśli muzyka rypała na cały zicher....kurna...No, i jak, była u Ciebie ta policja...? Bo w CNN nic nie mówili...Może mówili w Japan TV, ale jak raz nie mam...buuu...Słuchaj, czy Ty aby na pewno wybrałaś mnie...? Tak się tylko pytam...upewnić się chce...bo ciągle o tej raszpli nawijasz...ja bym Ci powiedziała, co ona najprawdopodobniej Ci ukradła, że wciąż jest na tapecie, ale aż się boję...wolałabym, żebyś TY mnie TO gwizdnęła...KaPeWu...?
No, dobra, dalej to Ty tak pierniczysz, że ja udaję, że nic nie widziałam i nie czytałam Twoich bazgrołów...może być..? ŻYCIE JEST PIęKNE!!! I tego się, kurna trzymajmy, bo w przeciwnym razie żadna trampolina nie pomoże...Idę po drugie piwo, ale mnie się nerwy naruszyły...przerwa na piwo...
Po przerwie...nie wyświetla Ci się mój emblemat...? A teraz...? Zmieniłam image. Może być...? No, wiem, że nie może...w oryginale mrugam ślipiami, tak mi się chce spać...a tu, kurna, ślipia nie działają...Pomyślę o tym jutro, dobra...? Podobam Ci się teraz? Fajna jestem, co nie? No!!!
P.S. - "Wiesz co? DNO! Tak to szlo?" - Nie, to szkło...Odczep się, tfu, odbij wreszcie od tego dna, dobra..?
P.S. "Ważne, żeby się w ogóle chciało chcieć..." - a jak nie, to co? - odpowiadam Ci - JAJCO!!! I tym razem to nie jest wcale do Maszy.
P.S. - Słuchaj, najpierw Ty mi mówisz, że seks najlepszy na globus, teraz coś mamroczesz o fantazjach erotycznych...powiedz szczerze: chcesz o tym porozmawiać..???!!! Co Cię, kurna, tak przyparło...? A jakie Ty filmy oglądasz...? Matko jedyna...
P.S. No, oczywiście, że rekin ma ręce!!! Masz jakieś wątpliwości? A jak by palił cygaro..? No, może jeszcze jakoś by tam palił, ale jak by sobie strząsał...?
P.S. Nawet się nie zastanawiaj, tylko dawaj szefowi mój pikczer...Bierz ten z emblemata, fajnie wyszłam, co nie...? Spodoba mu się... Niech se wkleja na zdrowie...Czy moje CV też mu przesłać...? Doświadczona jestem...Mam też inne fotki...;-))
P.S. Powiedz mi, jak to jest, że ja zawsze dzwonię do Ciebie w trakcie mitingu...?
P.S. Smutno mi, napijesz się ze mną? TO CO ZAWSZE???!!! ŁADOWAć...?
P.S. Ktoś Ci kiedyś powiedział, że mu przypominasz Jasia Fasolę...? No, to ja nie znoszę tego, kto Ci to powiedział...W ogóle nie kumam aocochodzi...
P.S. A dlaczego temat sztuki pomijasz..? Toż to jest dialog publiczny!!! No, dobra, powiem Ci, chodziło o takie jedno arcydzieło...nie znasz...kiedyś Ci opowiem...
P.S. A co, kartka z Japonii nie może być z Kazimierza...? Na pewno może. Zapytaj Maszy...
P.S. W Katedrze Oliwskiej była nie raz i słuchała, buczała jak cholera, głośniej jak organy, tak już ma...
P.S. Oj, jak dobrze, że ta Twoja licealna miłość była platoniczna...hmmmm, co robią moje miłości licealne...jedną jakiś czas temu usłyszałam w radiu...oj...idę po kolejne piwo...nie mogę...
P.S. Z metody Callana, jak wiesz, to ja żyję...więc faktycznie lepiej nic już nie mów, dobra...? Pod wszystkimi Twoimi punktami podpisuję się bez wahania...Oczywiście, że wystarczy chcieć...Ja się do tej pory nie nauczyłam angielskiego, ja wciąż się go uczę...mogę powiedzieć, że troszkę mi pomagasz...?
P.S. No, i co...? To koniec...? Ja Ci wlizę do szuflady...

Iza, dzięki za Tuwima...Tu wim or not tu wim...oczywiście, że tu wim...;-)))

No, to na ra...tera to nie wim kiedy będę...aha, jak będę!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa N, 23.04.2006 18:05

Aaaa, coś tam jeszcze zostało do obróbki...już się za to zabieram i spadam...

"Johnny take a walk with your sister the moon /moje dzieci beda mialy na imie: Moon i Ocean Jr/ (ciotka Grejs przeżyje wsjo, ale co z imieninami...?)
Let her pale light in to fill up your room /ciemno w Kredensie. Pachnie dnem/ (znam, znam..."Dno Kredensu" by ¦ciana...ładne, ale drogie, cholera...)
You've been living underground /znaczy sie szuflada?/ (konkretnie dno szuflady)
Eating from a can /zdecydowanie NIET! Emcia czy sa organiczne puszki?/ (nie do mnie pytanie, nic nie mówię...nie znam się...)
You've been running away /zdecydowanie to jest piosenka o Scianie/ (oooo, tak, ZDECYDOWANIE!!!)
From what you don't understand... /ostatnio nic nie kumam/ (kum, kum...a teraz lepiej...?)
Love /i co nam ta wiedza da?/ (patrz pierwszy wers....)

She's slippy /a juz myslalam, ze "sleepy"/ (no, sleepy to jest sowa, czili ja...)
You're sliding down /prosze sie nie czepiac...te piosenki o DNIE same wpadaja do kredensu. Ja sie tylko przechadzam obok/ (a czy ja coś w ogóle mówię...? mam zjeżdżać...?)
She'll be there when you hit the ground /czek - opoka, ostoja, STONE/ (niee, she czili STONE will be BEFORE!!!)

It's alright, it's alright, it's alright /wcale NIE!/ (rozumiem...)
She moves in mysterious ways /oooo....KTOS przeszedl pierwsza lekcje na tajnych kompletach z kokietowania/ (bo we mnie jest seks, gorący jak kawa Kangurzycy...)
It's alright, it's alright, it's alright /piosenka sobie, a zycie sobie/ (chyba Sowie...?)
She moves in mysterious ways /ona sie nie rusza, ona padla na pysk/ (podniesie się...)

Johnny take a dive with your sister in the rain /Emcia! Widzisz to?! IN THE RAIN!!!!/ (Emcia! Widzisz to?! Mnie możesz powiedzieć...nie bój się...)
Let her talk about the things you can't explain /tak sobie pogadam....szeptem...do szuflady/ (spowiadam się szufladzie wszechmogącej...)
To touch is to heal /Mashmoon - czy to w tym momencie powinnam wkleic "ekhm...ekhm..."? Lekcja # 2/ (hej, co ja tu w ogóle robię w tym tekście, to nie do mnie jest...)
To hurt is to steal /nie powiem Wam co dzisiaj Tolibka ukradla....szkoda palcow na wklepywanie slow/ (fajki...?, pali cudzesy jak nic...)
If you want to kiss the sky /o kurcze!!!! niebo jest odbiciem.....ekhm...ekhm.../ (czerwienię się...)
Better learn how to kneel /na slowa "lekcja zycia" dostaje wysypki/ (a ja dostaję wysypki na takie jedno imię...)

(on your knees boy) /ON YOUR KNEES!!!!!!!!!!!!!! Podoba mi sie ta piosenka!/ (uff, dobrze że chodzi o boy'a, już się wystraszyłam...eh...)

She's the wave /no i co? Zatkalo kakao?/ (¦ciana, jak Ty mnie jednak nie znasz...)
She turns the tide /AR-CY-DZIE-LO!/ (no, coś słyszałam...nawet chyba pisałam coś ostatnio...)
She sees the man inside the child /albo the child inside the man, phi!/ (albo the child inside the...KONKURS!!!)
It's alright, it's alright, it's alright /tylko gdzie?/ (w szu-fla-dzie!!!)
She moves in mysterious ways /no co? jak tygrys...przyczaja sie....a potem rusza do UNIKU/ (niby taki unikat...)
It's alright, it's alright, it's alright /piosenka sobie, a zycie sobie/ (no i całe szczęście...)
She moves in mysterious ways /a najlepiej jej wychodzi zabawa w "HIDE and SEEK"/ (¦ciana się chowa, Sowa szuka, liczę do trzech...jedno piwo, drugie piwo, trzecie piwo...)
It's alright, it's alright, it's alright /zaczyna mnie wkurzac ta piosenka/ (mnie prawie od początku wkurza, ale jakoś się trzymam...)
Lift my days, light up my nights /Mashmun, czy mozesz mnie potrzymac za reke?/ (nic nie mówię, bo to nie do mnie...powiem Ci tylko, że musisz poszczekać do jutra...)

One day you will look...back /w zyciu! Patrze tylko w Nirwane! Akurat!!!! Czy KTOS mi wierzy?/ (no, to najpierw look at me!!!)
And you'll see...where /a co mi ta wiedza da?/ (JAJCO!!! ile razy mam to powtarzać...)
You were held...how /zaczynam sie rozpuszczac/ (mmmm, zaczynam to sobie wyobrażać....)
By this love...while /kap...kap.../ (dzizys, nie ma gorszej rzeczy jak cieknący kran w nocy...dzwoń po hydraulika...)
You could stand...there /eeee tam...klade sie...spac mi sie chce/ (ciiii, ciiii, ciiiii......)
You could move on this moment /nie mam sily/ (załadować...?)
Follow this feeling /aocochodzi? Czy Alberta ZAWSZE musi pic z panem Tomkiem, jak jej potrzebuje?/ (dzizys, jednak nie każda piosenka jest o Sowie....buuuuu)

It's alright, it's alright, it's alright /zieeeeewaaaam/ (no, teraz to ja też....)
She moves in mysterious ways /a KOGO to obchodzi?/ (to jest pytanie retoryczne..?)
It's alright, it's alright, it's alright /nie lubie odgrzewanych wersow/ (a ja w ogóle nie lubię odgrzewania czegokolwiek...świeżość widzę...)
She moves in mysterious ways /czek, czek, czek!!!!! juz to slyszalam!/ (już to czytałam!)
It's alright, it's alright, it's alright /...../ (brak Ci słów...?)

We move through miracle days /jest nadzieja/ (nie wierzę w cuda, ale....)
Spirit moves in mysterious ways /zdecydowanie CZEGOS trzeba sie trzymac/ (no, to może szpyrytusu..?)
She moves with it /aokogochodzi?/ (aociebie)
She moves with it /i co z tego?/ (jajco, już nie mogę...)
Lift my days, light up my nights /dobranoc. Ide spac/ (dobranoc, niech Ci się przyśni Sowa na szpyrytusie. Amen. Fajna jesteś, wiesz...?)

Tekst: U2 + /Sciana/ + (Grejs)
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum