:)
No coz, mnie imie tez się szczególnie nie podoba...wolałam Anielkę, anielska Anielke, ale wola matki i ojca.
Wczoraj w dodatku w "małpie 2" przeczytałam Pani krótki wywód na temat imienia Aniela.
Dziś jadę w rodzinne strony przywitac mała pociechę. Hura!
Pani Krystyno,
i ja właśnie czytam " Małpę 2" - nazywam ja rozowa małpa, poprzednia - zieloną.
Z radoscia tez przeczytałam Różowe Pigułki...Otacza sie Pani kolorami, ale najczęsciej mozna zobaczyc Pania w czerni. Taka Pania zawsze kojarze- czern i czerwone usta:).
Lubie czytac Pani dziennik (czasami i mi sie wydaje ze jestesmy do siebie podobne:)
moze dlatego ze jestesmy Strzelcami ...)
I nie chodzi tu o sledzenie Pani zycia i bycie ciekawym ( jak wielu to spostrzega)lubie Pani rozwazania, przemyslenia, stosunek do swiata, i te przezabawne historie.
Ja tez bywam czasami tak roztrzepana, ze czuje sie jak wariatka....Hm moze nawet to lubie, choc w pierwszych chwilach opamietania i powrotu do rownowagi irytuje to mnie strasznie i nawet przeraza. To nie wiek Pani Krysiu...nie wiek: )
Zielona małpe czytałam w Egipcie, w okropnym upale. Po pachy zamoczona w wodzie i smiałam się do Pani opowiesci....szczegolnie zapamietałam te historie z Pani synami w roli głównej.
Tak dużo usmiechu dzis w tej korespondencji:)
Zyczę i Pani miłego dnia w tym zaganianiu:))
Pozdrawiam.