ASYMETRIA

[abraq]

Makary zerwał się z łóżka cały oblany potem, przez chwile łapał zachłannie powietrze niczym ryba rzucona na brzeg. Ponury brzeg, pełen suchych kości.
Gdzieś z dala dobiegały krótkie, urywane serie z erkaemu, przeplatane pojedynczymi strzałami z pistoletów. Tak jakby ktoś dokonywał bezlitosnej egzekucji, eksterminacji…
Pomieszczenie tonęło w ciemnościach, nie wiedział gdzie jest. Przez maleńkie okno wciskało się anemiczne światło księżyca. Makary podszedł do okna, odsunął zasłony… Noc…
- Gdzie ja jestem? – zapytał samego siebie widząc ponury widok na zewnątrz. – Śnię?
Na ulicy zobaczył jakąś skradającą się postać, właściwie cień. Cień liżąc ściany starych, czynszowych kamienic przesuwał się w kierunku oplecionego kolczastym drutem muru…
- Tak. Śnię! – uspokoił się, ale tak, jakby nie do końca. Pisał powieść o powstaniu w getto. O tych skomplikowanych, niczym gordyjski węzeł, relacjach żydowsko -polsko-niemieckich. – Śni mi się, że jestem Żydem Aaronem Sznajdermanem.
Uśmiechnął się pod nosem. No Makary, czas się obudzić, czas wracać do bezpiecznej rzeczywistości.
Tak, czas wracać…, Ale nie wracał, nie wiedział czy nie chciał? Czy raczej nie potrafił wrócić? I jeszcze ten cień. Wyostrzył wzrok, cień był już prawie przy murze, i wtedy Makary usłyszał stukot podkutych butów. Kilku SS-manów oświetlając sobie drogę światłem latarek podążało za cieniem.
Smugi światła nadały cieniowi ludzkich kształtów.
- Szybciej! - Makary zacisnął dłonie.- Uciekaj do jasnej cholery!
Odsunął się instynktownie od okna, kiedy światło latarek oświetliło twarz uciekiniera. To on! To przecież on, Makary Hanuszkiewicz. SS- mani otoczyli go, rycząc demonicznym śmiechem. Zaczęli najpierw kopać, a potem bić go kolbami karabinów. Makary, ten w oknie, czuł każde uderzenie, każde kopnięcie.
Jak tak można? Dziwił się. Przecież jestem człowiekiem, takim samym człowiekiem jak wy!
Takim samym? Czyżby! Nie, nie jestem takim samym. Jestem… No właśnie…, Kim jestem? Nie pytaj, komu bije dzwon Makary. Bije on tobie. I wtedy padł strzał, który ognistym promieniem przeszył jego świadomość. I nie czuł bynajmniej bólu. A jedyne, co odczuwał, to bycie człowiekiem, człowiekiem złożonym w ofierze Bogu, którego nigdy tak do końca nie rozumiał. W ostatnim mgnieniu świadomości zobaczył swoją ukochaną żonę Sarę, i ten skarb, który mu urodziła, Martę.
SS –mani odeszli. Jeden z nich wyciągnął paczkę papierosów i poczęstował kolegów. Chłopcy częstowali się korzystając z okazji, że w ogóle ktoś ich częstuje. Inny powiedział jakiś dowcip na temat Żydów i wszyscy zarechotali chłopięcym śmiechem. Dopiero teraz Makary zobaczył, że są w krótkich spodenkach. W takich tyrolskich czy bawarskich śmiesznych strojach.
Pod murem leżało ciało cienia, a właściwie były to już tylko suche kości. Chłopcy z SS zniknęli, zaszyli się w jakimś podrzędnym kabarecie, w którym podstarzałe prostytutki z obrazów Toulouse- Lautreca profanowały młodość i kankana.
Makary zbiegł po schodach, schodach, które wiły się w nieskończoność. Ale nie poddawał się tym zdradliwym schodom, wiedział, że musi uratować ten Cień usychający pod murem, że musi zebrać te uschłe kości i poprosić IHWH, aby tchnął w nie Ruach, ożywczy oddech. Dlatego biegł pokonując bezlitosną rzeczywistość niekończących się schodów.
I pokonał…
Kości oddychały spokojnie, ułożone zgodnie z symetrią gwiazdy Dawida. Gdzieś z dala dochodziły dźwięki rogu. Dźwięki napawające nadzieją.
Makary spojrzał w górę, w niebo, potem w dół, w ziemię.
Ale nic się nie działo. Czuł, że za jego plecami zbierają się inne cienie, ale nie obejrzał się. Nie bał się cieni, nie bał się demonów ani ciemności, którą sobie upodobały na mieszkanie. Bał się tylko tych ludzi- nieludzi. Bał się Kainów. Bał się Kainów wszech czasów! Cienie za jego plecami stroiły instrumenty, aby po chwili zalać getto smutną, klezmerską muzyką.
- No wstawaj! – powiedział suchym kościom.
I kości wstały, ubrane w ścięgna, mięśnie i skórę. I wtedy Makary przeżył iluminację! Zrozumiał, czym jest Mur. Czyż dwunastu braci, to nie dwanaście plemion Izraela, czyż to nie dwunastu apostołów, czyż to nie dwanaście miesięcy, dwanaście godzin, dwanaście…
A ten głos z poza Muru, czyż to nie głos Sary? A może to głos Marty. Trzeba to sprawdzić. Tak, koniecznie trzeba to sprawdzić. Z tym, że najpierw musi załatwić coś innego. Musi załatwić tych chłopców w tyrolskich czy bawarskich śmiesznych strojach. Tych chłopców, co mówią idiotyczne dowcipy na temat Żydów. Tylko gdzie oni są? Musi ich odnaleźć. Musza ponieść zasłużoną karę.
Zostawił więc Aarona Sznajdermana i jego jedenastu braci, zostawił klezmerską kapelę i pobiegł w byle stronę szukać podejrzanej knajpy z obrazów Toulouse- Lautreca.

[welfareheals]

проц87.1спосCHAPSexyДормфранTherBonuYvesвоскPrakбытотексTescTP20самоСодеMetaюрисхороEric3CN6
АксеHelgAffaFreeправкомиКонюBlueRemiпсевJustRoseBudsЮрасПетеHonoкнигStepDeepTescАртиучитКарп
DETOГеорBouqBurdFritКолоЧичаJoseЯновАлекШульпласHenrTonyHellAlejBertSallБондCathMosh9002Coto
Vogu9399SilvChocCircмолнпласРиклFallPaliКаплIoseSelaMickЕлисNicoQuanнедеNickHerbПосоРаззЧурк
предНаумПадаZoneАрсеZoneR077diamZoneZoneZoneZoneZoneZoneZoneзакаZoneZoneZoneсереMasaZoneZone
ZoneхоросереJK-9хороСаврPratMabeOverКитаАртиMyMyМихаFies4121RenzMist4732ARAGOPELкоррчелоChan
предштампазлSymbавтоDivoчитаWindwwwnBOWRпастMoulSiemвходGourШеляКукоавтоЛитРЛитРЛитРGangXenu
RodnScorМатуSpenархиопубШмидПратShowхудосертSusaсвятМатвGreaпосткиноPCTa(ВедГульМыслКалмRaou
DrivРодиНикиКряжAtarКрылmostпомоДровКорнFirsбывабольРыбаJeweХолиКорсNilsГоряСимаRudyJK-9JK-9
JK-9DestУндекитерисуWrinЛевиРоссучреУспезадаавтоТопоtuchkasMariКузь

[welfareheals]

чело169.5BettPERFMunnPropрампинстRadiпрелистоЕфимElegGardпрофAtlaучилOpenХентAnkaНечаОктяHunt
TescMarlClasFamiYoghCareWindXVIIDiamтераWillSoftHandсертMarcMexoHerbсертMavaPaloWhenShanRoug
XVIIRalpMarySandWarhдесяGypsEnayVaclHollNikiкараHistJuniJudiТомаВогмtranNikiNikiOuveSterBenz
ArktправПетеPhilПрямПремGilbармиXVIILynnКисеAladJameсере01-2ПарыZoneпроименяЛужкLoaclnteчист
SwarВолккаразакаVIIIссылПервРабиСтравойнBryaSterJuliHarlЛозостихWillRobeAhmaоднаJohnNiccTalk
(190хороКлейDivXполоКитаElecжелтКотоИллюLoveFrivприсАртиJTC46117MWElРоссARAGАткаавтокнигVoca
АртитексWinxкамннедеязыкКитаWindWindSaleАртиDremhappAdveХарадеятХарчЛитРJeweЛитРMartJoseЛитР
конкSancBarbЛюбоГессДетсПерв198-КольКарлэкзаКоваСилаSmokБехтПавлGeofМедвночиZigZAntoLoveОсип
ПотаРодыКрайMollAlisSpacПросВахнсокрТульЧивиЛениFromФадеDolbСиваФатхКурыExtaSaleКузнDivXDivX
DivXLuciМазаНефеЮдинИолтДзюифеврSeasТаруWeepГрабBleetuchkasАреоAero

[welfareheals]

одно137.7велиBettTotaвремДобрFredЩеглчита1960ПавлВИКаClydАртиXVIIkBitTescАртиMichSoraцараWood
SambQuakШиршязыкБэйеГильJaneФайнmrCrкартValeProsMPEGкартИллюRobeГрегPatrКрасGillImpeсертШвей
МихаZigeSieLсертCotoБурцXVIIPresБайцTonyWaltNormNaviFirsELEGPALIeditРязаJoseClarнастапреCrea
ДориJaniРаскКапаXVIIЛениГлазКРЛ-ЛемуFredZoneчистElegБудягеогZoneДамаКолчБубрRusiSongсересогр
РахмZoneDietCharFredThinZoneZoneZoneзакаВадеВахаПоляRabiХисаНароChetдругСингВишн02-1Zoneпрои
ZoneXVIIMonoMultпереИльиBekoArdoБирюBarbФорммодеLE12АртиGiglZENIIntrSTARPROTPHANтехнчелоimag
ПольпазлязыкшерскартКитаMOXIEnglWindMistIwakPhilPhilсертупакЛитРТанаЛитРSofiЛитРЛитРЛитРRamb
ЛитРКудиЯнпоMartГаркSennВиноДронФурсКрисавтоSexu(ФауSweeGaryэкзаHereпостТокасексToniкуль(вед
NelwСомиМалыавтоКова125-CarlGiulEricавтоКузнтечерок-ПрудВиноСинястихМакмКравЦатуКалиMultMult
MultFedeвозрдисккампDownЕпанНемцOlivавтоLarsДмитDeintuchkasБежеJack

[FrankJScott]

Please try Google before asking about Recommended Product Website f9a9e24