POZDRAWIAM ZIELONYCH!!!steskniona za WAMI, nadrabiam zaległości...
późno, bo późno, ale lepiej późno niż wcale,
lecę z opowieścią o
IV Nocy Czerwcowej Jaśminowej 2009 mimo wielu obaw,
PRZYJECHALI!!! z różnych stron, o różnych porach,
niektórzy wieczorem /i od razu wylądowali w jeziorze/, niektórzy ... z meblami,
niektórzy odbierani byli pod blokiem, niektórzy spod HP /tak, u nas jest HP!!!/
wszyscy witani byli jednakowo, z transparentem i pigwówką i otwartymi ramionami...
błyskawiczne kto jest kto... błyskawiczne powitania,
pomidorówka w talerzach, kubki z kawą i już plan zapodany,
biegusiem już...ale trza było prasować
, niektórzy przywieźli olbrzymie ilości
udało się, ufff, choć jeszcze i to i tamto wymięte!
jedziemy,
i aby nie było!
każda wolna minuta to skarb, WYSOCKI już w rękach, czerwone światło,
czytamy
"popatrz na mgłę, ileż cudów ukrywa mgła!
Chcesz do nich dojść, lecz niewiele masz szans,
mgła cię pochłonie, ale wiedz - kiedy przegrasz z nią,
zęby zaciśnij i idź jeszcze raz!..."
/Mgła- W.W/
potem już biegusiem do kina, kino niezwykłe, w zupełnie starym stylu,
zanim zaczęła się projekcja filmu
„Dwie godziny z Bardami” /najsłynniejsi bardowie zza naszej wschodniej granicy: B Okudżawa, W Wysocki, Aleksander Galicz, Aleksander Rosenbaum…
w opowieściach i na tle niezwykłych festiwali piosenki poetyckiej, na które przybywa ponad 250 tys ludzi!!!/
przepięknie opowiadała o swojej fascynacji właścicielka muzeum Wysockiego w Koszalinie pani Marlena Zimna, a jej recytacja wiersza Galicza powaliła!
link do muzem
http://www.wysotsky.com/Koszalin/index.htm film niestety nie miał tłumaczenia, ani napisów, szkoda, wielka, /nie każdy mógł wszystko zrozumieć/ teremi – do tematu bardów, proszę powrócić jesienią, jak żurawie odlecą…
no i żałuj mocno…
Po takim filmie wyjście na rozsłonecznioną ulicę aż zatrzymało, na szczęście, zmieniliśmy tylko miejsce, z foteli w kinie przenieśliśmy się na bruk na Starówce, pod scenę, a na niej
rozśpiewany
zespół "Czerwonego Tulipana” śpiewaliśmy piękne piosenki, wielkich autorów - Osiecka, Grechuta, Młynarski...
bawili się wszyscy
trafionym pomysłem było rozdawanie wydrukowanych tekstów z piosenkami,
wszyscy mogli się włączyć do wspólnego śpiewania... nie wiadomo nawet kiedy zleciały dwie godziny
po koncercie Stefan stanął na wysokości zadania,
padł na scenie na kolana nad najbardziej "cenną tkaniną wszechczasów"
wystarczyło kilka zdań...
i tak się zauroczył, że chce nam osobiście zaśpiewać na V Nocy...
- zobaczymy, czy nam przypasi do programu
kolejny wpis dołączył do poprzednich,
już pomału brakuje miejsca, czas może na "nową tkaninę" ? a tą do izby pamięci?
Po koncercie tylko parę kroków i pojawił się zaczarowany stoliczek a na nim – PIEROGI!
i to jakie!!!, w życiu takich nie jedliście!!!
były i z tym i z tamtym, a było ich tak mnóstwo,
że nawet ci dołączyli do nas w tym momencie, mocno głodni, też z trudem zmiatali z talerzy
-przy herbacie, gdy byliśmy już razem, wszyscy dostali jasminowe znaczki
Potem przenieśliśmy się na TRZECI w tym dniu koncert, do amfiteatru,
już był wieczór, już zmierzchało, było ciepło, mnóstwo ludzi i oczekiwanie...
na szczęście oczekiwanie zostało zdecydowanie skrócone, wystarczyło wskoczyć na ławkę, podnieść ręce do góry i zachęcić wszystkich do klaskania,
no SZACUN, no szacun dla Odważnej Jaśminowej
"RAZ DWA TRZY" koncert był rzecz jasna energetyczny, porywający, można było w nieskończoność zasłuchać się w nuty, słowa, dźwięki,
/nie ma żadnego porównania z oglądaniem w telewizji/
Panie Adamie, za publiczne wyznanie miłości - kocham panią! - ja też... kocham Pana...
/z piosenki - "Jesteśmy na wczasach"/Po koncercie, mocno rozśpiewani witaliśmy się z Kopernikiem /pomnik/
a potem wylądowaliśmy na wieczorku zapoznawczym na molo nad jeziorem
pierwszy szampan wystrzelił w niebo…
RAZ - DWA - TRZY - NIEZWYKŁE KONCERTY
– czy można było spać??? Dziękuję za wypowiedź!!! Cdn…