HYDE PARK

Postprzez Ściana Wt, 27.02.2007 04:05

No to leciMY z tym koksem. Dzisiaj w menu OSKARENKA. Voila. Ktora Druhna chetna na wierszenke w stylu PC?

Have I been sleeping?

I’ve been so still

Afraid of crumbling

Have I been careless?

Dismissing all the distant rumblings

Take me where I am supposed to be

To comprehend the things that I can’t see

Cause I need to move

I need to wake up

I need to change

I need to shake up

I need to speak out

Something’s got to break up

I’ve been asleep

And I need to wake up

Now

And as a child

I danced like it was 1999

My dreams were wild

The promise of this new world

Would be mine

Now I am throwing off the carelessness of youth

To listen to an inconvenient truth

That I need to move

I need to wake up

I need to change

I need to shake up

I need to speak out

Something’s got to break up

I’ve been asleep

And I need to wake up

Now

I am not an island

I am not alone

I am my intentions

Trapped here in this flesh and bone

And I need to move

I need to wake up

I need to change

I need to shake up

I need to speak out

Something’s got to break up

I’ve been asleep

And I need to wake up

Now

I want to change

I need to shake up

I need to speak out

Oh, Something’s got to break up

I’ve been asleep

And I need to wake up

Now

Melissa Etheridge
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Wt, 27.02.2007 04:49

Trzynastko - zglasza sie Druhna Kolumb.

"Trzeba zaplanowac podroz na 14 dni- w planie Yellowstone, Grand Teton, Lake Powell, Grand Canyon, Kings Canyon, Sequoia, Yosemite, Zion, Bryce Canyon, Arches, Mesa Verde, Monument Valley...
Czy kolezanki pomoga to jakos zestawic atrakcyjnie? Licze na Wasza pomoc. Znam te miejsca, ale moze cos szczegolnego chcecie polecic?"

Opisze Ci moja podroz, moze cos Cie zainspiruje.
Wyruszylam z Arizony, celem byl Yosemite National Park.

W Arizonie polecam nastepujace miejsca/cuda:
1. Wupatki National Monument - Flagstaff. 800 lat temu to bylo najwieksze pueblo w tym rejonie.
2. Walnut Canyon National Monument - Flagstaff. Przepiekny spacer w dol kanionu, a wokol wykute w skalach "mieszkania-dziuple".
3. Sunset Crater Volcano National Monument - Flagstaff. Spacer wzdluz pokrytych lawa (wybuch wulkanu okolo 1100 roku) alejek.
4. Saguaro National Park - Tucson, AZ - dla milosnikow kaktusow.
5. Montezuma Castle National Monument - Camp Verde, AZ - "zamek" wykuty w skale.
6. Canyon De Chelly - Chinle, AZ - swiete miejsce dla Navajo tribe.
7. Grand Canyon - nic dodac, nic ujac.
Proponuje przelot z Chicago do Phoenix (polecam zatrzymanie sie w Scottsdale). Stad mozna dojechac do Tucson (jednodniowa wycieczka), a potem, w drodze z Phoenix do Grand Canyon, mozna zwiedzic te cuda i dziwy w okolicach Flagstaff.
Nastepnie przekraczamy granice Arizony i Utah:
1. Monument Valley (koniecznie 17 mile dirt road valley drive)
2. Glen Canyon National Recreation Area (Lake Powell i koniecznie Antelope Canyon)
3. Arches National Park, Moab
4. Bryce Canyon National Park
5. Zion National Park, Springdale
Nastepnie przekraczamy granice Utah i Wyoming:
1. Grand Teton National Park, Moose
2. Yellowstone National Park

To moje ulubione miejsca. 14 dni mowisz? Taaaaa....A nie da sie wykrasc wiecej?
Wiecej informacji na temat parkow, dojazdow, godzin otwarcia, etc:

http://www.nps.gov
http://www.americansouthwest.net/utah/monument_valley/

U&U
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Wt, 27.02.2007 06:32

Pisze na palcach, cichusienko, bo bo bo jestem oniesmielona ta lista Sciany. Sciana, po raz pierwszy czuje wlasna malosc, bo to wszystko dosyc blisko a ja nie widzialam zadnych z tych cudow. I wiesz moi znajomi, ktorzy maja moze lepsze warunki niz ja do podrozowania, tez tam nie byli chociaz to ich rodzime strony....Gleboki uklon, nic nie przesadzam i nie kokietuje! Pociesz mnie jedynie, ze z SF samoloty do Arizony tez lataja i moze Agnis da sie namowic na pilota? Hi hi.

Musze dojsc chwile do siebie.....

No coz, moge tylko dodac, ze w Yosemite latem jedynie, bo zima droga zamknieta, mozna wjechac od strony poludniowej, przez Wawone na Glacier Point a stamtad widok ktory odbiera dech w piersiach! Po drodze Maripoza Grove z pieknymi, poteznymi sekwojami.

No i mam wierszenka krakowska, napisana dzisiaj podczas odrabiania zadania z W. Wkleje co? Mellisenke zostawiam na pozniej. Dobrej nocy wszystkim. A Trzynastce udanego planowania podrozy!

"Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa" (ale mozecie nam przynosic zdjecia z Krakowa!)

Zlote nuty spadaja na rynek (to Maszmun nuci przechodzac sie wsrod golebi po rynku, tra la la)

i dokola muzyki jest w bród (a skrzypek byl na Rynku?)

po królewsku gotuje wierzynek (w Wierzynku to sa mule i krolewskie ceny!)

a kwiaciarki czekaja na cud(tam na cud, phi, na WIOSNE. A zamiast czekac to by sowie swistaka poszukaly i juz!)

czasem we snie pojawi sie posel(hi hi, z partii kobiet?)

który racje ma zawsze i basta (bAAAsta! Lubie wierszenki z wloskimi slowkami, to sie nazywa nauka jezyka przez immersion, hi i w wierszence, si)

i uczonym oznajmia mi glosem (phi, pan Fizyk sie znalazl)

ze najlepiej nam bylo za piasta (no pewnie, nie bylo nawet dziury ozonowej!)

wielkie nieba co ja slysze (oj dzisiaj to lalo jak z cebra!)

wielkie nieba co sie sni (sni mi sie, ze to juz piatek?)

wstaje rano predko pisze (czek, rano trzeba wstac@Emcia)

krótki refren zdania trzy (dziewiec, bo na trzy to szkoda liter, phi)

Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa(hi hi, Krakow i tak jest stolica...Co? Druhny nie slyszaly o Konfederacji Krakowskiej? PS Przerabiam z W. prezydenta US, ktory wstapil byl do Konfederacji, nuuuudyyyyy....)

chociaz tak lubicie wracac do symboli (Maszmunie kiedy wracamy do wiosennych emblematow, znaczy sie tulipanow i makow?)

bo sie zaraz tutaj zjawia butne miny swiete slowa(Swieta butna mine@General Tadamichi Kuribayashi biore bez dwoch slow! Druhny rece przy sowie!)

i glupota która az naprawde boli (a zamiast glupoty to podajemy glupawke, phi)

U nas chodzi sie z ksiezycem w butonierce (....Maszmunie, a jak Ci sie chodzilo w butonierce? Wkleic!)

u nas wiosna wiersze rodza sie najlepsze (a podtesty to caly rok!)

i odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce(.....krakowiaczek jeden mial konikow dziewiec!)

choc dla serca nieszczególne tu powietrze (a od czego sa maski gazowe, patrz Tokio! A ci to by chcieli miec zabytki I samochody z OGROMNYMI silnikami I czyste powietrze! No Blaaaaagaaaaaam!)

Zlote nuty spadaja na rynek(Maszmunie, zlapalas troche zlotych nut? No to wklej!)

i muzyki dokola jest wbród (phi caly Krakow to jedna wielka wierszenka!)

po królewsku gotuje wierzynek (a nieeeeee, teraz sie chodzi do cafe szafe)

a kwiaciarki czekaja na cud (acha, zeby przyszedl jakis wariat i kupil wszystkie kwiaty za jednym zamachem, tak dla DRAKI)

zasluchani w historii kawalek(to moj ulubiny kawalek w tej wierszence, hi hi, Druhna Gliwisia proszona o podjecie korepetycji u Druhny Teremi przy spisywaniu tekstow! PS Druhno Gliwisiu dziekujemy za tekst!)

który matka czytala co wieczór (teraz czytamy o tym jak to Timothy ze zwierzatkami kolegami chodzi do Hilltop School)

przezywalismy bitwy wspaniale (Iwo Jima!)

nadazajac jak zwykle z odsiecza (guzik, cesarz mial w nosie swoich zolnierzy)

to sie jednak juz zdarzylo (i to nie raz i nie dwa i jeszcze pewnie znowu sie zdarzy, no o wojnie mowie, bo ludzie to wojne maja w genach....nie kazdy jest zwyklym geniuszm....)

deszcz nie jeden na nas spadl(slysza Druhny to Swiete Pluskanie?)

nie powtórzy sie co bylo(a dlaczego niby nie?)

inny dzis w kominach wiatr (a jak ktos wsadzi stary wiatr do komina to co?)

Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa (nieeeee, przeciez na Warszawe w Krakowie za malo miejsca, chyba zeby Warszawe zmniejszyc jakos?)

niech juz raczej pozostanie tam gdzie jest(mozna by ja przesunac troche na poludnowy wschod mialabym wtedy blizej do stolycy)

najgorecej o to prosza dobrze wazac wlasne slowa (Hobbity pomagaja wazyc, maja takie specjalne odwazniki do slow)

dwa krakusy Grzegorz T i Andrzej S(a krokusy to juz kwitna w K-R?)

muzyka Andrzej Sikorowski slowa Andrzej Sikorowski+ (Emcia podtekst)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Wt, 27.02.2007 07:29

Emcia, boj sie Boga, jakim cudem tego nie widzialas? Koniecznie trzeba napisac podanie do Twojego szefostwa, coby w trybie przyspieszonym byl w tym roku urlop w tamte strony. A --pi-- male by sie cieszyly na calego; juz to widze. Finansow to do takiej podrozy nie potrzeba nadzwyczajnych; my zaczynalismy starym samochodem modlac sie, zeby jechal dalej; polowa noclegow byla wtedy w namiocie.

Dzieki, Sciana, za Twoja podroz. Chyba troche mniej Arizony bedzie i ten czas zaoszczedze na inne miejsca. Flagstaff i okolice znam bardzo dobrze, bo tam mialam na drodze do miasta niezla przygode. Rozpedzona na pustyni grzalam ostro na prostej, bo wlasnie znalezlismy "normalna" droge po telepaniu sie wzdluz kanionu i nagle... wystrzal, pekla opona. Dotarlismy do najblizszego biznesu, jaki wskazal starszy pan tez telepiacy sie po pustej drodze, a bylo to miejsce naprawy VW garbusow. Prowadzil go Niemiec z pochodzenia, nakarmil dzieci, dal pic, my kielbasa polska hermetycznie zamknieta nakarmilismy Niemca i wyruszylismy z nim na poszukiwanie opony uzywanej do naszego VW Jetty. Wcale nie bylo latwo znalezc to, co potrzeba do niemieckiego samochodu; ciagle cos nie pasowalo. Nasi chlopcy bardzo polubili niemieckie opowiesci, Szpakowaty dogadal sie odnosnie odwiedzanych niemieckich miejsc, gdzie gral na skrzypkach i tak zawiazala sie mila znajomosc. Chlopcy ten pobyt do dzisiaj pamietaja ze szczegolami.
W czasie tej samej podrozy stara Jetta zaliczyla te 17 mil po wertepach w Monument Valley i dzis wiem, ze pewnie bym sie teraz bala taka drynda tam wjechac. Jetta nocowala z nami wsrod mysliwych bardzo wysoko w gorach Colorado ( do dzis pamietam, jak bylo zimno w namiocie) i na koniec tej podrozy ona wyznaczala chwilowy postoj, bo kiedy przegrzal sie jakis tam przewod nie raczyla zapalic, dopoki sie nie ostudzila. Oj, co to byla za podroz. Trzy tygodnie po Ameryce, raz camping i historie przy ognisku; raz jakis kiepski motel z dziurawymi materacami; jeden raz calkiem dobry hotelik z basenem, w ktorym chlopaki buszowaly do pozna w nocy do zamkniecia.
Tysiace zdjec, mnostwo wspomnien.

Mlody Apollo mial kumpla w sobote na sleepover. Gadali do 5-ej rano; zasmiewajac sie glosno. W niedziele dowiedzialam sie, ze kumpel dorwal jakis album ze zdjeciami, kiedy Apollo mial 6 lat i zaliczal pierwsze podroze i tak sie zaczelo. Mlody opowiadal, pokazal nawet pamietnik z tej podrozy (najwiecej tam bylo o zarciu, naprawde), kolega zasmiewajac sie kazal gadac dalej. Okazalo sie, ze ostatni raz byl z rodzicami na wakacjach wyjazdowych w drugiej klasie szkoly podstawowej, a za kilka miesiecy idzie na studia, wiec juz okazji raczej nie bedzie.

Od czasu tej pierwszej podrozy juz nie bylo mowy, zeby nie poznawac swiata.
Nawet wtedy, kiedy chorowal moj tato i nie moglismy odjechac naprawde daleko zrobilismy wakacje dookola wszystkich wielkich jezior. Piekna podroz, mimo, ze nie tak bardzo daleka.

Sciana, wiesz czego nie pamietam z tej listy? Wupatki Nat. Monument. Musze to sprawdzic, bo nie kojarze.
Yosemite kocham; jeden z najbardziej zaczarowanych parkow dla mnie; wierze, ze to miejsce mocy na ziemi. Chyba na Yosemite i Grand Teton czekam najbardziej.
A w Arizonie w Sedonie mam takie ulubione miejsce i plot z wielkich opuncji, gdzie po latach wracam jak pod swoj dom, ze Szpakowaty zawsze kreci glowa z niedowierzaniem i powtarza: "Kurde, to sie nazywa milosc".

Sciana, a jak kiedys znajdziesz chwilke czasu to nam napisz, co z tej trasy zauroczylo Cie najbardziej, tylko, litosci, nie w wierszence:)

No, dobra, czas spac. Fajnie tak planowac podroz wakacyjna od lutego, hi, hi. Jeszcze poczekam na Goche, ona pewnie tez jakies swoje sugestie dorzuci.

Dobranoc, to znaczy dzien dobry...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Ściana Wt, 27.02.2007 07:42

Jestem dzisiaj na wagarach (mlodziez niech nie czyta!!!), a nie na robocie. Bez komentarza. No to dopisuje sie do wierszeMki, bo cos z tym dniem trzeba zrobic.

"Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa" (ale mozecie nam przynosic zdjecia z Krakowa!) /a moze zrobiMY glosowanie, zeby Maszmun ZAWSZE zabieral pana T. ze statywem jak sie udaje na kolumbowanie? Druhny sa za czy przeciw?/

Zlote nuty spadaja na rynek (to Maszmun nuci przechodzac sie wsrod golebi po rynku, tra la la) /Maszmun oczywiscie nuci wierszenke o Elfie/

i dokola muzyki jest w bród (a skrzypek byl na Rynku?) /moja ulubiona paczka z Rynku w Krakowie to grupa muzyczna Cyganie (Teremi, czy Ty ich znasz?)/

po królewsku gotuje wierzynek (w Wierzynku to sa mule i krolewskie ceny!) /chyba raczej warszawskie ceny, tfu, chcialam powiedziec europejskie/

a kwiaciarki czekaja na cud(tam na cud, phi, na WIOSNE. A zamiast czekac to by sowie swistaka poszukaly i juz!) /cud nad Wisla, phi! Prosze sie przemaszerowac z Rynku nad Wisle. Oczy mi sie spocily/

czasem we snie pojawi sie posel(hi hi, z partii kobiet?) /Mala mnie zaraz walnie w-czape, ale co ja moge, ze sie TROCHE boje tej partii kobiet/

który racje ma zawsze i basta (bAAAsta! Lubie wierszenki z wloskimi slowkami, to sie nazywa nauka jezyka przez immersion, hi i w wierszence, si) /brrrr....przeciez mowie, ze jestem dzisiaj na wagarach, a Emcia mi tu wyskakuje z tematami jak w bojs klubie/

i uczonym oznajmia mi glosem (phi, pan Fizyk sie znalazl) /jak ja nie cierpie uczonych przemowien. Normalnie mam alergie/

ze najlepiej nam bylo za piasta (no pewnie, nie bylo nawet dziury ozonowej!) /niech sie skupie....KTO na swiecie produkuje najwiecej dwutlenku wegla? Konkurs!!!/

wielkie nieba co ja slysze (oj dzisiaj to lalo jak z cebra!) /wkleic Swiety Deszcz!/

wielkie nieba co sie sni (sni mi sie, ze to juz piatek?) /nie powiem co mi sie sni, bo od trzech nocy nie spie, bo mi sie powtarzal ten sam koszmar. Teraz sie boje zasnac. Druhny tez tak maja?/

wstaje rano predko pisze (czek, rano trzeba wstac@Emcia) /czek, jak sie jest na wagarach, to mozna wstac w samo poludnie/

krótki refren zdania trzy (dziewiec, bo na trzy to szkoda liter, phi) /dziewiec wierszenek! Ech...rozmarzylam sie/

Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa(hi hi, Krakow i tak jest stolica...Co? Druhny nie slyszaly o Konfederacji Krakowskiej? PS Przerabiam z W. prezydenta US, ktory wstapil byl do Konfederacji, nuuuudyyyyy....) /ziewaMYYYYY, my z moim O. przerabiaMY
walki na Borneo. Takie nostalgiczne, pourlopowe skojarzenia/

chociaz tak lubicie wracac do symboli (Maszmunie kiedy wracamy do wiosennych emblematow, znaczy sie tulipanow i makow?) /wkleic!!!!/

bo sie zaraz tutaj zjawia butne miny swiete slowa(Swieta butna mine@General Tadamichi Kuribayashi biore bez dwoch slow! Druhny rece przy sowie!) /szczekam na Iwo Jima, bo wszedzie tylko wersja oryginalna. No luuuuuudzieeee! Ilez mozna szczekac?!/

i glupota która az naprawde boli (a zamiast glupoty to podajemy glupawke, phi) /w bojs klubie?/

U nas chodzi sie z ksiezycem w butonierce (....Maszmunie, a jak Ci sie chodzilo w butonierce? Wkleic!) /nie chodzilo tylko lezalo na podlodze, ekhm...ekhm/

u nas wiosna wiersze rodza sie najlepsze (a podtesty to caly rok!) /i to sie nazywa etyka zawodowa, czek/

i odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce(.....krakowiaczek jeden mial konikow dziewiec!) /albo kajakow dziewiec, co nie, Bronka?/

choc dla serca nieszczególne tu powietrze (a od czego sa maski gazowe, patrz Tokio! A ci to by chcieli miec zabytki I samochody z OGROMNYMI silnikami I czyste powietrze! No Blaaaaagaaaaaam!) /na urlopiku w tropiku to powietrze bylo czyste jak swieta lza/

Zlote nuty spadaja na rynek(Maszmunie, zlapalas troche zlotych nut? No to wklej!) /Emciuuu, ale Ty dzisiaj szarpiesz Maszmunem. Jak nic dostaniesz w-czape/

i muzyki dokola jest wbród (phi caly Krakow to jedna wielka wierszenka!) /Alberta przypomina, zeby nie zapominac o Nowej Hucie. Tak jej sie skojarzylo z dziura ozonowa/

po królewsku gotuje wierzynek (a nieeeeee, teraz sie chodzi do cafe szafe) /Sowie to kawe przynosi szef. A potem cisnienie skacze. Szefowi/

a kwiaciarki czekaja na cud (acha, zeby przyszedl jakis wariat i kupil wszystkie kwiaty za jednym zamachem, tak dla DRAKI) /luuuuudzieeee, normalnie romanticzny wariat. Chronic dinozaura!/

zasluchani w historii kawalek(to moj ulubiny kawalek w tej wierszence, hi hi, Druhna Gliwisia proszona o podjecie korepetycji u Druhny Teremi przy spisywaniu tekstow! PS Druhno Gliwisiu dziekujemy za tekst!) /ja chodze na korepetycje z historii do mojego O. Jak patrze na jego biblioteke to sowie mysle: kurczenkola z kim ja sie zadaje? Agentem Sluzb Specjalnych?/

który matka czytala co wieczór (teraz czytamy o tym jak to Timothy ze zwierzatkami kolegami chodzi do Hilltop School) /Hobbity prosza o wiecej szczegolow na temat Hilltop School/

przezywalismy bitwy wspaniale (Iwo Jima!) /bardzo przepraszam ale nie istnieje cos takiego jak "bitwy wspaniale". Chyba chodzilo o "bitwy krwawe"/

nadazajac jak zwykle z odsiecza (guzik, cesarz mial w nosie swoich zolnierzy) /podac cesarzowi chusteczke do nosa?/

to sie jednak juz zdarzylo (i to nie raz i nie dwa i jeszcze pewnie znowu sie zdarzy, no o wojnie mowie, bo ludzie to wojne maja w genach....nie kazdy jest zwyklym geniuszm....) /Emciu, czy Ty tez chodzisz na korepetycje z historii do mojego O.?/

deszcz nie jeden na nas spadl(slysza Druhny to Swiete Pluskanie?) /to Alberta robi sowie spa w lochach/

nie powtórzy sie co bylo(a dlaczego niby nie?) /bo odgrzewane tuczy/

inny dzis w kominach wiatr (a jak ktos wsadzi stary wiatr do komina to co?) /to komin pierdyknie/

Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa (nieeeee, przeciez na Warszawe w Krakowie za malo miejsca, chyba zeby Warszawe zmniejszyc jakos?) /no cos Ty, Emciu, przeciez nie mozna zmniejszyc stolicy europejskiej. Chcesz w-czape od warszawiakow?/

niech juz raczej pozostanie tam gdzie jest(mozna by ja przesunac troche na poludnowy wschod mialabym wtedy blizej do stolycy) /Emciu! Cos Ty taka roszczeniowa, co? Rzymu Ci malo?/

najgorecej o to prosza dobrze wazac wlasne slowa (Hobbity pomagaja wazyc, maja takie specjalne odwazniki do slow) /wszystko mozna zjesc, czek!/

dwa krakusy Grzegorz T i Andrzej S(a krokusy to juz kwitna w K-R?) /a niby skad mam to wiedziec? Co to ja w K-R jestem na dyzurze na rurze?/

muzyka Andrzej Sikorowski slowa Andrzej Sikorowski+ (Emcia podtekst) + /Sciana, ja tutaj tylko przelotem, bo znowu ogladam jakis film/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Marysia Wt, 27.02.2007 11:05

"Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa" (ale mozecie nam przynosic zdjecia z Krakowa!) /a moze zrobiMY glosowanie, zeby Maszmun ZAWSZE zabieral pana T. ze statywem jak sie udaje na kolumbowanie? Druhny sa za czy przeciw?/ ))Zawsze są ZA panem T. Niech robi swoje))

Zlote nuty spadaja na rynek (to Maszmun nuci przechodzac sie wsrod golebi po rynku, tra la la) /Maszmun oczywiscie nuci wierszenke o Elfie/ ))Maszmun gubi złoty pantofelek w kształcie nutki))

i dokola muzyki jest w bród (a skrzypek byl na Rynku?) /moja ulubiona paczka z Rynku w Krakowie to grupa muzyczna Cyganie (Teremi, czy Ty ich znasz?)/ ))Tam zawsze ktoś cos śpiewa))

po królewsku gotuje wierzynek (w Wierzynku to sa mule i krolewskie ceny!) /chyba raczej warszawskie ceny, tfu, chcialam powiedziec europejskie/ ))nie, Wierzynek jest zawsze na topie))

a kwiaciarki czekaja na cud(tam na cud, phi, na WIOSNE. A zamiast czekac to by sowie swistaka poszukaly i juz!) /cud nad Wisla, phi! Prosze sie przemaszerowac z Rynku nad Wisle. Oczy mi sie spocily/ ))E, ¦ciana daleko trochę, kwiaciarki czekaja na faceta z gestem, który kupuje całe wiadro kwiatów, znałąm takiego...a potem zdradzał ta, której te wiadra kwiatów kupował))

czasem we snie pojawi sie posel(hi hi, z partii kobiet?) /Mala mnie zaraz walnie w-czape, ale co ja moge, ze sie TROCHE boje tej partii kobiet/ ))hihi, poseł z Samoobrony...a znacie ten kawał? Pyta pani w szkole dzieci co robi ich tata. Jasio odpowiada, że tańczy GoGO na rurze w nocnym lokalu, po przyjściu do domu mama wypytuje Jasia co było w szkole, to ten opowiada, co powiedział pani. Na to mama, Jasiu, czys ty zwariował? Tata tańczy GoGo na rurze? A na to Jasio: a co miałem przyznać się, że jest posłem Samoobrony?))

który racje ma zawsze i basta (bAAAsta! Lubie wierszenki z wloskimi slowkami, to sie nazywa nauka jezyka przez immersion, hi i w wierszence, si) /brrrr....przeciez mowie, ze jestem dzisiaj na wagarach, a Emcia mi tu wyskakuje z tematami jak w bojs klubie/ )) ¦ciana nie przejmuj się wagarami, nasi posłowie w KR ciągle wagarują i są bezkarni))

i uczonym oznajmia mi glosem (phi, pan Fizyk sie znalazl) /jak ja nie cierpie uczonych przemowien. Normalnie mam alergie/ )) tak, tak, nawet dostał doctora honoris causa rosyjskiej uczelni))

ze najlepiej nam bylo za piasta (no pewnie, nie bylo nawet dziury ozonowej!) /niech sie skupie....KTO na swiecie produkuje najwiecej dwutlenku wegla? Konkurs!!!/ )) hihi, ¦ciana odpwoiedź: Polska, bo sprzedaje swoje udziały Hanerykanom))

wielkie nieba co ja slysze (oj dzisiaj to lalo jak z cebra!) /wkleic Swiety Deszcz!/ )) u nas mokro i szaro))

wielkie nieba co sie sni (sni mi sie, ze to juz piatek?) /nie powiem co mi sie sni, bo od trzech nocy nie spie, bo mi sie powtarzal ten sam koszmar. Teraz sie boje zasnac. Druhny tez tak maja?/ )) ja najlepiej śpie przed telewizorem, a jak ktos zmeinia program od razu się budzę))

wstaje rano predko pisze (czek, rano trzeba wstac@Emcia) /czek, jak sie jest na wagarach, to mozna wstac w samo poludnie/ )) tak, zawsze wstaje rano, bo nie lubie się rano spieszyc))

krótki refren zdania trzy (dziewiec, bo na trzy to szkoda liter, phi) /dziewiec wierszenek! Ech...rozmarzylam sie/ )) a tu się ciągnie ten tekst jak guma do zucia))

Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa(hi hi, Krakow i tak jest stolica...Co? Druhny nie slyszaly o Konfederacji Krakowskiej? PS Przerabiam z W. prezydenta US, ktory wstapil byl do Konfederacji, nuuuudyyyyy....) /ziewaMYYYYY, my z moim O. przerabiaMY
walki na Borneo. Takie nostalgiczne, pourlopowe skojarzenia/ )) ¦ciana, lepiej dawaj widoki z Borneo))

chociaz tak lubicie wracac do symboli (Maszmunie kiedy wracamy do wiosennych emblematow, znaczy sie tulipanow i makow?) /wkleic!!!!/ )) ja tam nic nie zmieniam i Maszę tez wolałam z tulipanami))

bo sie zaraz tutaj zjawia butne miny swiete slowa(Swieta butna mine@General Tadamichi Kuribayashi biore bez dwoch slow! Druhny rece przy sowie!) /szczekam na Iwo Jima, bo wszedzie tylko wersja oryginalna. No luuuuuudzieeee! Ilez mozna szczekac?!/ ))butnych min to ja mam dość w naszym KR))

i glupota która az naprawde boli (a zamiast glupoty to podajemy glupawke, phi) /w bojs klubie?/)) oj, boli, boli, Emciu głupawka lepsza, hihi))

U nas chodzi sie z ksiezycem w butonierce (....Maszmunie, a jak Ci sie chodzilo w butonierce? Wkleic!) /nie chodzilo tylko lezalo na podlodze, ekhm...ekhm/ )) a co nie można z księżycem w butonierce leżeć na podłodze?))

u nas wiosna wiersze rodza sie najlepsze (a podtesty to caly rok!) /i to sie nazywa etyka zawodowa, czek/ ))bo wiosna daje kopa, powera))

i odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce(.....krakowiaczek jeden mial konikow dziewiec!) /albo kajakow dziewiec, co nie, Bronka?/ )) wiadac ich w Trzepaku co jest na skraju załąmania))

choc dla serca nieszczególne tu powietrze (a od czego sa maski gazowe, patrz Tokio! A ci to by chcieli miec zabytki I samochody z OGROMNYMI silnikami I czyste powietrze! No Blaaaaagaaaaaam!) /na urlopiku w tropiku to powietrze bylo czyste jak swieta lza/ ))najczystsze powietrze jest na samym srodku oceanu))

Zlote nuty spadaja na rynek(Maszmunie, zlapalas troche zlotych nut? No to wklej!) /Emciuuu, ale Ty dzisiaj szarpiesz Maszmunem. Jak nic dostaniesz w-czape/ ))Spadły, spadły, a w ogóle to już dajcie spokój temu Maszmunowi, niech sobie spokojnie pisze pozwy))

i muzyki dokola jest wbród (phi caly Krakow to jedna wielka wierszenka!) /Alberta przypomina, zeby nie zapominac o Nowej Hucie. Tak jej sie skojarzylo z dziura ozonowa/ ))O Nowej Hucie piosenka, toż to inna piosenka))

po królewsku gotuje wierzynek (a nieeeeee, teraz sie chodzi do cafe szafe) /Sowie to kawe przynosi szef. A potem cisnienie skacze. Szefowi/ )) i trzeba mierzyc wszystkim pracownicom, Grejs jak tam, slacze znowu szefowi?))

a kwiaciarki czekaja na cud (acha, zeby przyszedl jakis wariat i kupil wszystkie kwiaty za jednym zamachem, tak dla DRAKI) /luuuuudzieeee, normalnie romanticzny wariat. Chronic dinozaura!/ ))Noce i dnie Wam w głowach? A tu Partia Kobiet już założona))

zasluchani w historii kawalek(to moj ulubiny kawalek w tej wierszence, hi hi, Druhna Gliwisia proszona o podjecie korepetycji u Druhny Teremi przy spisywaniu tekstow! PS Druhno Gliwisiu dziekujemy za tekst!) /ja chodze na korepetycje z historii do mojego O. Jak patrze na jego biblioteke to sowie mysle: kurczenkola z kim ja sie zadaje? Agentem Sluzb Specjalnych?/ )) ¦ciana, musze wysłac na korepetycje mojego syna do Tojego O. On tez uwielbia historię. Ostatnio jak leżał w szpitalu zrobił pacjentom wykład o sprzecznej dacie narodzin Chrystusa, patrzyli na niego jakby spadł z Księżyca, albo mysleli, że bredzi po narkozie))

który matka czytala co wieczór (teraz czytamy o tym jak to Timothy ze zwierzatkami kolegami chodzi do Hilltop School) /Hobbity prosza o wiecej szczegolow na temat Hilltop School/ )) jakie to fajne wspomnienia, gdy można było wtulic się w mamę i słuchac jej opowiadań))

przezywalismy bitwy wspaniale (Iwo Jima!) /bardzo przepraszam ale nie istnieje cos takiego jak "bitwy wspaniale". Chyba chodzilo o "bitwy krwawe"/ ))tez nie wierzę we wspaniałość bitew...dobrze odmieniłam, bo już całkiem zgłupiałam))

nadazajac jak zwykle z odsiecza (guzik, cesarz mial w nosie swoich zolnierzy) /podac cesarzowi chusteczke do nosa?/ ))cesarz to am klawe życie))

to sie jednak juz zdarzylo (i to nie raz i nie dwa i jeszcze pewnie znowu sie zdarzy, no o wojnie mowie, bo ludzie to wojne maja w genach....nie kazdy jest zwyklym geniuszm....) /Emciu, czy Ty tez chodzisz na korepetycje z historii do mojego O.?/ ))Emciu, wojowniczość, wojowniczość))

deszcz nie jeden na nas spadl(slysza Druhny to Swiete Pluskanie?) /to Alberta robi sowie spa w lochach/ ))a lubicie chodzic boso po trawie przesiąknietej deszczem?))

nie powtórzy sie co bylo(a dlaczego niby nie?) /bo odgrzewane tuczy/ )) historia jednak lubi się powtarzać))

inny dzis w kominach wiatr (a jak ktos wsadzi stary wiatr do komina to co?) /to komin pierdyknie/ )) e tam, od kominów mamy tu specjalistkę, Teremi, co Ty na to?))

Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa (nieeeee, przeciez na Warszawe w Krakowie za malo miejsca, chyba zeby Warszawe zmniejszyc jakos?) /no cos Ty, Emciu, przeciez nie mozna zmniejszyc stolicy europejskiej. Chcesz w-czape od warszawiakow?/ ))a gdzie jeżdżą turyści? Do Warszawy? Do Warszawy to się jeździ do Polonii, albo umowy podpisywać))

niech juz raczej pozostanie tam gdzie jest(mozna by ja przesunac troche na poludnowy wschod mialabym wtedy blizej do stolycy) /Emciu! Cos Ty taka roszczeniowa, co? Rzymu Ci malo?/ ))Niech sobie tam będzie. Znacie ten dowcip? Fajny z Ciebie chłop, tylko szkoda, że jesteś z Warszawy...Warszawiacy wybaczcie, ukłon))

najgorecej o to prosza dobrze wazac wlasne slowa (Hobbity pomagaja wazyc, maja takie specjalne odwazniki do slow) /wszystko mozna zjesc, czek!/ ))słowa można połknąć Druhno ¦ciano, a nie zjeść!))

dwa krakusy Grzegorz T i Andrzej S(a krokusy to juz kwitna w K-R?) /a niby skad mam to wiedziec? Co to ja w K-R jestem na dyzurze na rurze?/ ))u mnie kwitna już krokusy, żółte, niebieskie i białe))

muzyka Andrzej Sikorowski slowa Andrzej Sikorowski+ (Emcia podtekst) + /Sciana, ja tutaj tylko przelotem, bo znowu ogladam jakis film/ )) Marysia, która jest na nudnej konferencji))
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez Izanna Wt, 27.02.2007 14:40

.......................
Załączniki
27 lutego 07 003.jpg
... szaro, deszczowo i pusto...i to jest stolica?
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 07:39 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez gocha Wt, 27.02.2007 16:13

Trzynastko, wiele do tej Scianowej listy nie dorzuce, chcialam Sedone, ale to wiesz sama. Mielismy tylko szesc dni na objechalnie Grand Canion, musielismy zrezygnowac z Monument Valley, za to zrobilismy ciekawskie zakupy w indianskich straganach na Four Corners. Na pewno jeszcze sie w tamte strony wybiore, jeszcze tyle do zobaczenia, jeszcze chcialabym zejsc do kanionu polnocnym zejsciem, marzy nam sie z O. splyw tratwa.

A z Titons pamietam cudny kamping nad brzegiem jeziora, jednego popoludnia oplynelismy jezioro wokol pozyczona lodzia i ogladalismy osniezone szczyty przegladajace sie w wodzie, cudo. Bylismy tam z O. i trojka dzieci, Krzys mial dziewiec lat, wiec biegal po nizszych partiach gor z O., a ja z moimi dzieciakami zaliczalismy szczyty. No, niekoniecznie, ja z Kasia raczej przelecze, na szczyty pchal sie Kuba. Raz udalo mu sie nawet wejscie alpinistyczne z facetem, ktory nad jeziorem pod przelecza czekal na chetnego, zebu nie isc samemu na szczyt. Siedzialysmy z Kaska z oczami wlepionymi w dwie male sylwetki mozolnie wspionajace sie po skalach, troche mialysmy stracha, Kasia az z wrazenia wrzucila swoj aparat fotograficzny do jeziorka, wiec nie mamy zdjec. Ale Kuba byl wniebowziety. Krzysiek zas do dzis pamieta jak im na sciezke wyszedl mis, ktory mial ochote na jagody po drugiej stronie sciezki. No i jak stanelismy oko w oko z wielkim losiem, ktory absolutnie nie mial zamiaru zejsc ze sciezki, zadne strzelanie migawkami go nie ruszalo, dopiero po dziesieciu minutach, jak juz zjadl, co mial zjesc, majestatycznie ruszyl w las.

Emcia, zabieraj chlopa i dzieciaki i w droge. Te nasza wycieczke do Yellowstone i Titons zrobilismy za pozyczone pieniadze, tez nocujac na kampingach, a tylko raz w bardzo tanim i zupelnie przyzwoitym prywatnym moteliku (po polnocy to juz i tak nam bylo wszystko jedno, akurat padalo i nic wczesniej nie moglismy znalezc). To bylo niedlugo po moim przyjezdzie do Stanow, czyli w czasach przed cyfrowymi aparatami fotograficznymi, dlatego dokumentacji nie bedzie. Moze kiedys na emeryturze przekopiuje to wszystko na dysk.


Co do Turnabout, to jasna sprawa, jako podpora koszykowkowego "varsity team", Krzys byl rozrywany. Dla nieobznajomionych, turnabout to jest szkolny bal na ktory dziewczyny zapraszaja chlopakow. W tym roku kilka dziewczyn z najstarszej klasy, czyli seniorek, zmowilo sie i zaprosily naszych juniorow-koszykarzy z pierwszego skladu. Chlopcy, rzecz jasna, bardzo sie poczuli zaszczyceni, no i kolezanki-juniorki musialy szukac gdzie indziej.
Wrzucam wam tu na troche zdjecie z rodzicielskiej sesji zdjeciowej u Krzyskowej partnerki przed balem (to tez tradycja, tym razem wyslalismy ex, ale z naszym aparatem). Krzysiek w czarnej koszuli, w niebieskiej Paul - kolego junior z druzyny.

Acha, musze dodac, ze wygrali w regionie (i zostali bohaterami szkoly na kilka dni, bo to po raz pierwszy od 22 lat). Krzycho nawet sie zalapal na indywidualne zdjecie w lokalnej gazecie i tytul koszykarza tygodnia. Dzis zaczynaja play-offs, wiec wiadomo, co robimy wieczorem. Wazniejsze, ze ACT (ogolnokrajowy test na podstawie ktorego, miedzy innymi, uczelnie kwalifikuja kandydatow) poszedl mu (Krzysiowi) bardzo przyzwoicie i nie powinno byc klopotow z przyjeciem na wybrana uczelnie. Emcia, to wszystko jeszcze przed toba, ale ani sie obejrzysz, jak bedzie tuz, tuz. Dlatego ... patrz paragraf trzeci.
Załączniki
Turnabout 2007.JPG
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez placunio Wt, 27.02.2007 17:24

Tak na marginesie – muszę tu się pojawić!
toż przecież piszecie o naszych marzeniach, o naszych parkach, ile my już godzin nad mapami i przewodnikami spędziliśmy, ile albumów obejrzeliśmy, na wystawie zdjęć – parki narodowe USA (zdjęcia olbrzymiego formatu) chcieliśmy nocować!
Gdyby tak obejrzeć Tęczowy Most.....w popołudniowym słońcu, wschód słońca z widokiem na Delicate Arch, zajrzeć w wody jezioro Moraine, no i ścieżką South Kaibab Trail (najkrótszą) zejść na dół Kanionu........a wrócić ścieżką Bright Angel Trail.........
(od lat mamy w notesiku plan wyprawy :):):)
Cieszę się, że takie cuda możecie zobaczyć, gdzieś tam kiedyś pomachajcie do nas, juz teraz dziękujemy.
My też właśnie siedzimy nad przewodnikami, mapami, fajne zajęcie wodzić palcem po mapie, szukać tras, miejsc i ciekawostek.
Jako, że Wielki Kanion jest za „wielki” wytropiliśmy kanion bliżej nas, Grand Canyon du Verdon.......to nasze obecne rozmyślania......

...i jeszcze jeden marginesik, melduję posłusznie, że lekcję odrobiłam, odnalazłam historyczne relacje z AO.....podziw, podziw i zachwyt.....pozdrawiam Marysię

(ale żeście tu w HP.....sagę stworzyli, no no no!!!!!)
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez gocha Wt, 27.02.2007 19:24

Placuniu, macham z calego serca. A marzenia sie spelniaja jak sie naprawde chce. Jest w Stanach i w Kanadzie naprawde mnostwo przepieknych miejsc, zycie za krotkie, zeby wszystkie zobaczyc. Ostatnio znajoma mojej mamy, zaraz po przejsciu na emeryture, zorganizowala, przy pomocy polonijnego biura turystycznego z Chicago (znajoma jest z Wroclawia), trzytygodniowa wycieczke w strony o ktorych piszemy. W Chicago (a moze w Nowym Jorku, nie jestem pewna) wsadzono ich w nieduzy, ale wygodny, autobusik i tym autobusikiem dojechali do Arizony, Utah, Wyoming i Kalifornii. Wrocili wszyscy zachwyceni.

Zawsze sluze rada i pomoca, gdybyscie chcieli i mogli ruszyc za ocean. Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez Małgosia Sz Wt, 27.02.2007 19:39

Tylko kilka słów... Emciu... nie załamuj się... to trochę tak jest, że jak człowiek ma coś obok, blisko to zawsze mu się wydaje, że jeszcze zdąży. W Krakowie łażę po wszystkich kościołach, a w Warszawie w ilu nie byłam? Na Zamku Królewskim też byłam po latach ze znajomymi z Holandii.
A ile osób my zaraziliśmy jeżdżeniem po polskich parkach narodowych? Dla mnie ze względu na miejsce urodzenia, to było oczywiste, T. raczej w młodości chodził po górach, więc te wyprawy stricte "do parku narodowego" też w pewnym sensie były dla niego czymś nowym, na co bardzo chętnie przystał na szczęście. Naprawdę całkiem dużo osób jakoś sobie nie wyobrażało wcześniej, żeby na urlop pojechać na Roztocze, czy Polesie, a teraz gnają tam, kiedy tylko mogą. No ten fragment chyba był nie na temat ... Druhny wybaczą... lecę do domu odpocząć ... jutro jeszcze jeden ciężki dzień, a potem... powinno być z górki.
Ciągle nie mam zdjęć od T. także Druhny poćwiczą trochę cierpliwość!
Młodzieńcy... jedni i drudzy... bardzo bardzo przystojni...ekhm...ekhm...
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Trzynastka Wt, 27.02.2007 20:03

Witajcie!

Placuniu, obiecuje ze dwie dyskietki z fotkami i relacje z podrozy, zeby latwiej bylo planowac w myslach te podroze. Zycie Cie tam zaprowadzi!!!!!!!!
Ja podobnie jak Wy, przerobilam najpierw te tereny czytajac opisy, ogladajac filmy, ukladajac w myslach, marzac. A potem... zycie mnie pchnelo w te strone swiata i stalo sie, zobaczylam.
Bedac juz w Stanach zaczelam slyszec o Hawajach, troche czytac, troche ogladac, ale wydawaly mi sie tak odlegle, tak niedostepne. I... poznalam naukowca, ktory tam sie osiedlil. Zapragnelam miec jego wyklad o tym, co robie dla immunologicznych spraw. Naukowiec nie mogl przyleciec na konferencje do Nowego Jorku, to ja... wynajelam ekipe filmowa w hotelu na Hawajach i dolecialam nagrac material filmowy z naukowcem. I tak sie zaczela przygoda z Hawajami. Kiedy wysiadalam na lotnisku w Kona na duzej wyspie hawajskiej, czulam sie, jakbym przyleciala DO DOMU. Zakochalam sie w wyspach. Nigdy mnie juz ta swiadomosc nie opuscila. Od tego czasu zwiedzilam kilkakrotnie Oahu, Kauai, Maui, Big Island i znalazlam swoje miejsce na ziemi. Jestem pewna, ze tam bede kiedys mieszkac. Na 200%; to w myslach postanowione.
Nigdy nic nie wiadomo, gdzie nas zycie zaprowadzi. Trzeba marzyc, koniecznie trzeba marzyc. W myslach uprawiam ogrod TAM; juz niedlugo.

Gocha, takie wycieczki autokarowe organizowane sa w Chicago bardzo systematycznie. Wygodna forma dla tych, ktorzy nie znaja jezyka, nie beda poruszac sie samochodem, nie bardzo sie orientuja, gdzie sie udac.

Gratuluje Twojemu koszykarzowi. Moj A. tez temu sportowi poswieca mnostwo czasu codziennie i tez trafil do lokalnej gazety w Valparaiso z tego powodu. Dzielne chlopaki i ogrom pracy, dodatkowo zelazna dyscyplina. Podobno syn M. Jordana rozwaza studia w Valparaiso i granie tam w koszykowke. Poki co Jordan bardzo wspiera uniwersytet finansowo, wiec moze to i prawda.

Moj A. Mlodszy, senior, zakonczyl ACT i skorzystal z wczesniejszego wyslania ofert na studia do 1 grudnia. Tym sposobem odpowiedzi o przyjeciu na studia byly juz w grudniu i ... swiety spokoj. Boze, a rodzice i uczniowie tyle sie w Polsce denerwuja. Widze, ze teraz zostaje mu tylko dbanie o w miare dobre oceny na biezaco. A. Mlodszy uwielbia ten ostatni rok; mowi, ze cudownie jest byc seniorem.
Zafanscynowala mnie jego klasa "Advanced communications", bo oprocz typowych prezentacji biznesowych na dany temat, ktore robia w garniturach, dbajac o styl wypowiadanych slow, body language, itp., nauczycielowi udalo sie zdobyc na tyle zaufanie uczniow, ze rozmawiaja bardzo szczerze na zyciowe tematy (niezwykle historie dotyczace nalogow, cech charakteru, sytuacji rodzinnych, walki z samym soba). O, to by byla rewolucja na forum, bo w gre wchodza dyskusje bardzo otwarte, bardzo szczere. Mowia o swoich zyciowych pomylkach, u niektorych drastycznych i o tym, czego ich to nauczylo w zyciu, kto jest dla nich wzorcem, dlaczego...
Obowiazuje "regula zamknietych drzwi", to znaczy nikt z uczniow nie moze pozniej poza klasa wykorzystac tych opowiadanych szczerze historii do wysmiewania sie z innych, komentowania, itp. Oj, jak by sie przydala ta regula na forum:)
A. Mlodszy twierdzi, ze ten przedmiot wszystkich uczy porozumiewania sie w zyciu, nie tylko biznesowo. Dodatkowo powoduje, ze zupelnie inaczej sie traktuja, tak mniej bezosobowo.

Smigam do klubu, pa...13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Trzynastka Wt, 27.02.2007 20:49

Sciana, juz po Oscarach, czekamy na fotki dalekie:)
Masza, uzbrajam sie w ta cierpliwosc, uzbrajam.

Poki co, odgrzewane wspomnienia w oczekiwnaiu na Wasze relacje i... byle do wiosny.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Trzynastka Wt, 27.02.2007 20:51

...........
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Wt, 27.02.2007 21:45

no cześć Druhny wszystkim dziękuję za oskarowe relacje, wrażenia, wzruszenie, krytyczne opinie - ja widzicie wcale nie musiałam oglądać a i tak mam szeroki przegląd tego co się działo - różne opinie, różne spojrzenia a dzisiaj, po przeczytaniu tego co napisałyście i wiedząc kto i za co jest właścicielem statuetki, mogę sobie zobaczyć w ramach telewizyjnych powtórek, to co było najważniejsze. Fakt, że to trochę musztarda po obiedzie, ale zawsze...

Dziękuję też za relacje z podróży tych rzeczywistych i tych z marzeń. Jeżeli nawet marzenia nie wszystkie się spełnią to i tak pozostanie w nas jakieś wspomnienie, zdjęcia. To wszystko co napisałyście, pokazałyście wyzwoliło w mnie drobną tęsknotę... no dobrze olbrzymią tęsknotę za światem, któregfo jeszcze nie poznałam.
Maszmun też ma rację, że wokół nas jest wiele ciekawych i niepoznanych miejsc. Na wrocławskich studiach, gdzie chyba tylko jedna czy dwie osoby były z Wrocławia dziekan przymuszał wręcz wszystkich do zwiedzania miasta tłumacząc, że jest to jedyna niepowtarzalna okazja. Niby na to wszystko jest czas ale potem przychodzą inne sprawy (dzieci, praca, dom) i zaczyna nam trochę brakować tego czasu. Zazdroszczę przede wszystkim niemieckim emerytom, że ich emerytura pozwala na takie swobodne podróżowanie bez nadmiernych obciążeń finansowych.

Marysiu w nawiązaniu do rehabilitacji Z. przypomina mi się moja pierwsza szkolna wychowawczyni, która na lekcjach kazała nam siedzieć z linijką za plecami. Musieliśmy mieć dość długie te linijki ale tym samym nie było szansy na garbienie się. Szkoda, że była z nami tylko dwa pierwsze lata, ale pamiętam ją do dziś. Miała też zwyczaj każdego dnia sprawdzać stan naszych rąk i chusteczki. Przed pierwszą lekcją trzeba było na ławce połozyć chusteczkę do nosa (hi hi jednorazówek wtedy nie było szanowna młodzieży) i ręce - żadne plamy wczorajsze od atramentu czy brzydkie paznokcie nie przeszły aaa no i biały kołnierzyk przy fartuszku oczywiście.

Emciu masz rację, że zrobiło się tu gastronomicznie ale TAKIE pierogi to ja uprzejmie poproszę jakie tam mule czy inne świństwa mogą startować do pierogów.
Jak wiesz mój ogrodek jest raczej na łąkach i trawnikach ale tam to przed mrozami widziałam stokrotki - krokusów to jeszcze nie. Jednak na mojej północy to zima znacznie dłużej trwa w porównaniu z Marysią.

¦ciana nie rozumiem dlaczego tak się migasz ze zdjęciami. Jak napisałaś o wagarach to od razu pomyslałam, że wracam z roboty a tu cała galeria p.t. "¦ciana na Borneo". No nic będę jak i inne Druhny cierpliwie czekać.
Ty jeszcze pytasz czy ja znam tych cyganów - no a kto tam z tamburinem tańczy na rynku? no kto?
W sprawie komina to uprzejmie donoszę, że jak dobrze postawiony to nie pierdyknie no chyba żeby tajfun czy Sowa na nim usiadła.
W sprawie Maszmuna i Pana T. ze statywem jestem za (nie mylić z partią kobiet - kurcze czemu słowo "partia" źle mi się kojarzy?)

najwyższa pora już kończyć bo i noc oskarowa się zbliża - wszystkich pozdrawiam... a u mnie od popołudnia leje deszcz a wczoraj była jeszcze śnieżyca - Trzynastko witaj w klubie czekających na wiosnę.

P.S.
Gocha gdzieś Ty takich przystojniaków do tej pory ukrywała - no fakt tylko jednego pokazujesz ale... piekna oj piekna ta młodzież
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Izanna Śr, 28.02.2007 10:21

..............
Ostatnio edytowano Pn, 12.03.2007 07:40 przez Izanna, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Izanna
 
Posty: 147
Dołączył(a): Śr, 03.01.2007 03:15
Lokalizacja: z Warszawy n/Wisłą

Postprzez Ściana Śr, 28.02.2007 10:36

Izanno! Ja Ci skasuje!!!! Widzisz ten bumerangowy palec?
Pozdrawiam mocno. Dziekuje za Twoja UNIKATOWA osobista tasiemke.
Twoja Wywazona Introwertycznie Ekstrawertyczka z Azji.

PS Ja dzisiaj planuje moj lipcowy urlop. LeciMY do Kambodzy i Laosu. Raz kozie, tfu Scianie w Oceaniczniej Pianie, smierc.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez teremi Śr, 28.02.2007 11:05

Izanno chyba wiesz, że w HP obowiązuje zakaz kasowania postów wydany już wieku temu (temu też ładne słowo).
Każda relacja z Oskarów poszerza moja o nich wiedzę a sprawa knajpek? hi hi wszystko jeszcze przed nami.
a jeszcze w sprawie wędrówek - ja od kilku lat organizuję wycieczki rodzinne szlakiem naszej przeszłości, wspomnień, odszukiwanie miejsc zabawnych, ludzi fantastycznych.

¦ciana może nie idź na minimalizm i zamiast już w tym momencie planować lipcowy urlop to wklej zdjęcia z tego minionego przed momentem.
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Małgosia Sz Śr, 28.02.2007 12:09

A mnie Warszawa wzrusza, nawet taka brzydka, kiedy patrzę na odbudowaną Starówkę... a niech sobie mówią, że atrapa... ale kiedy myślę, o tych ludziach, którzy odbudowywali to miasto zupełnie zniszczone przez wojnę, to naprawdę coś mnie ściska...nawet narzekanie na odwrócenie od Wisły ma swoje dobre strony, bo przecież dzięki temu Wisła jest bardziej dzika...nie można moim zdaniem wprost porównywać Warszawy do innych miast, po tym jak obeszła się z nią historia.
Brakuje mi tylko jakiegoś sensownego architekta miejskiego, żeby teraz poprawiać to, co po wojnie zupełnie zniszczono, np. rozstrzygnięty konkurs na Muzeum Sztuki Współczesnej znów nieudany... no ale jak plan miejscowy zakłada, że to Pałac Kultury ma być centrum wokół którego należy budować przestrzeń, no to nie może się udać. A przecież, gdyby wybrano jakiś oryginalny budynek, to miałby on szansę stać się symbolem, a niektóre projekty były naprawdę super ...
przepraszam, zupełnie nie mam czasu, żeby coś więcej napisać...

Zostawiam Was na mojej podłodze! Proszę się grzecznie rozkładać.
Załączniki
podłoga.JPG
Fot. T.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Małgosia Sz Śr, 28.02.2007 14:45

Trochę zdjęć z Krakowa. Chciały Druhny Rynek to mają.
Załączniki
Sukiennice.JPG
Fot. T.
(69.69 KiB) Pobrane 108 razy
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne