przez ciotka Pt, 08.08.2008 13:19
Witam serdecznie
pniżej wklejam relacje Martyny z Olimpiady - jest to notatka do Gazety Tamtejszej....
z za chwile jak mi scierpliwosci starczy zdjęcia .Tekst Martyna pasała sama...
Do Dobrzynia nad Wisłą dojechaliśmy w czwartek dzień przed rozpoczęciem Olimpiady o godz. 8-rano.
Okazało się że Dobrzyń to mała wioska, bez trudu znalezlismy port.Tam rozprostowalismy nogi i powoli zaczeliśmy rozpakowywać sprzęt.Najpierw ściagnelismy optymista a potem zwodowalismy motorówke-tata zamontował silnik i zabrał nas na wycieczke po Wisle.
Gdy wróciliśmy złożyłam swój żagiel i włożyłam go do hangaru.Zaczeło robić sie bardzo goraco.Postanowilismy zwiedzić miasto-zabardzo nie było co tam zwiedzać:)
Gdy juz objechalismy cała wieś Pojechaliśmy do internatu szkoły rolniczej -gdzie mieliśmy zakwaterowanie.Następnego dnia rano zjedliśmy śniadanie, a o 10 byliśmy juz w porcie,czekałam na swoja kolej w ważeniu łódki i podpisywaniu żagla,steru i miecza.
Chcieliśmy zejść na wode zrobic trening, ale kompletnie nic nie wiało-była flauta.
No to czekalismy jak wszyscy,było strasznie gorąco,niektórzy nawet się kąpali.Mi tata nie pozwolił bo tam pływało tyle śmieci,szła jeszcze fala powodzowa z Zakopanego i nosła ze sobą błoto i gałezie drzew.O godz.19 zaczynało się otwarcie Olimpiady.Wszyscy zebrali się na górze wysokich schodów,każde wojewódzctwo miało swój transparent ja z tatą i bratem stanelismy za województwem podlaskim -oczywiście:).
Rozpoczął się marsz, na czele szła najlepsza czwórka optymiściarzy-niosąca flagę Olimpiady.Wszyscy zeszli na dół .Została wciagniąta flaga Polski i Flaga Olimpiady oraz zapalony znicz olimpijski.
PO tym wszyscy poszli do namiotu gdzie pan przewodniczacy mówił nam jak będzie przebiegać olimpiada.Był takze występ hip-hopu.A a 20 była odprawa trenerów.
Nazajutrz rano było śniadanie,a o 9 wszyscy szykowaliśmy się do zejścia na wode.O 10 wszyscy byli gotowi.Komisja dała sygnał startowy i wypłyneła rozstawić trase .Wypłynelismy z nia,zostały rozegrane trzy wyścigi.W pierwszym wyscigu miałam fatalny start ,ale dopłynełam na mete na 7-dmej pozycji.
W drugim wyścigu zaflauciło i ciężko było płynąc bo nawet niewielki ruch zatrzymywał łódke.Byłam 16-ta.
A w trzecim wyścigu byłam trzecia.!
Ogólnie wyszłam na 6-te miejsce,ale to nie był koniec walki zostały jeszcze tzry dni.W niedziele to samo o 10 gotowosc startowa,odbyły się także trzy wyścigi z nieco gorszym wynikiem 28,26,i 14 miejsce.
W ogólnej punktacjiu spadłam na 15 miejsce.O godz . 19 było spotkanie trenerów i puszczanie slajdów.
W poniedziałek pogoda była ładna i nikt się nie spodziewał że może nadejsc biały szkwał!
Jak codzień zeszłam na wode,po pierwszym wyścigu byłam 27 a po drugim 16.trzeci wyscig zapowiadał się dobrze ale nagle gdy wypłynelismy na boje nr 1 motorówki zaczeły nas zawracac i zobaczyłam wielką chmure-myślałam że to tylko burza...nagle zaczeło wiać tak do 7 w skali Beuforta pózniej 10!Wszyscy płyneli z bardzo duza prędkością.
Łódka mi skręciła i wpłynełam na motorówke.Po chwili nabrałam dużo wody i zrobiłam tak zwana "łódź podwodna"a pózniej się przewrócilam.Zaczął padać grad z deszczem,.Odczepiłam szoty od żagla i zaczełam stawiać łódke,jak juz postawiłam miałam w niej duzo wody, nie miałam czym wylewać bo utonół mi czerpak.Czekałam na pomoc.Dookoła mnie tez były poprzewracane łódki.Nagle podpłynoł do mnie tata-ledwo go widziałam bo było ciemno i mocno wiało i padał silny deszcz.Wyjeliśmy żagiel z łódki i wsadziliśmy go na motorówke,tata podniósł łódke zeby wylac z niej wode.Przyczepił cume do motorówki i ruszyliśmy w strone portu,Zjezdzaliśmy z 2-metrowych fal w góre i w dół.
Gdy dopłyneliśmy do porty tata mnie zostawił i popłynół pomagać innym.Ciocia z mama pomogły mi wyciągnać łódke.Na lądzie wszystko było poprzewracane, duże namioty, ogrodzenie,utoneło pare pokrowców na łódke.Niektórym porwało żagle.Po białym szkwale wszyscy razem sprzątali,myli łódki,składali żagle.
O 19 było ogladanie zdjac przy herbacie i ciastkach -zdjac ze spokojnego żeglowania -bo w czasie szkwało nikt nie miał głowy do cykania zdjać!
W ogólnej punktacji spadłam na 17-ste miejsce i tak juz zostało.
Ostatniego dnia we wtorek wiało bardzo mono 6-7 w skali B.
O 10 wszyscy byli gotowi do zejscia na wode,ale komisja wywiesiła odroczkę.
Wszyscy czekaliśmy na kolejny komunikat.Tylko klasa Laser 4.7 chłopców zeszła na wodą -mieli jeden wyścig i spłyneli do portu.Komisja wywiesiła AP nad A czyli ODWOŁAŁA WYŚCIG.
Wszyscy zaczeli się pakować plac zapełnił się przyczepami do optymistów.O 17 odbyło sia zakończenie Olimpiady, zostały ogłoszone wyniki rozdane nagrody.
Wszyscy rozjechali się do domów.
Przed nami kolejne treningi i regat 4.7 chłopców zeszła na wodą -mieli jeden wyścig i spłyneli do portu.Komisja wywiesiła AP nad A czyli ODWOŁAŁA WYŚCIG.
Wszyscy zaczeli się pakować plac zapełnił się przyczepami do optymistów.O 17 odbyło sia zakończenie Olimpiady, zostały ogłoszone wyniki rozdane nagrody.
Wszyscy rozjechali się do domów.
Przed nami kolejne treningi i regaty.
Martyna Dąbrowska