przez Ściana Wt, 20.02.2007 09:01
Luuuuuudzieeeeee! Jak ja tesknilam za wierszenkami!!!! Rece mi sie trzesa z wrazenia.
(Wklejam, zeby tylko nie bylo, ze sama chcialam, no! Sowa mnie zmusila do wiezienki. Druhny skroluja!) [skrolują, skrolują, z tego skrolowania jak nic będzie prąd...] /Sowa! Co Ty tam produkujesz pod stolem? PS Sowa, jak to dobrze, ze na powitanie zostawialas mi w Kredensie garsc pajacow. Cmok w bok/
"Tych lat nie odda nikt" (czili jak ktos nie oddaje i zabiera to sie w piekle poniewiera?) [W jakim piekle, Emciu, ten ktoś to normalnie zbija kokosy, kapewu...? A piekło, to później, nie pali się...] /Alberta pyta czy te kokosy to rosna na palmach w Borneo?/
Tych lat nie odda nikt (no prosze pierwszy wers i juz watpliwosci...no bo o jakie lata niby chodzi, parzyste, nieparzyste, a moze lata swini z chinskiego horoskopu? Te to obliczy Druhna Teremi jak skonczy obliczac swoje podwojne lata, hi hi) [Emciu, wyraźnie napisane, że chodzi o TE lata, Druhna przyswaja lepiej, co...?] /TE lata, TE chwile, ech...wszystko dobre, co sie dobrze konczy/
Tych lat nie odda nikt (no i KTO wzial te lata, przeciez byly schowane w szufladzei! Sama widzialam jak Hobbity przelozyly bielizna!) [o, przepraszam, w szufladzie to jest schowany jeż, może i w bieliźnie, tego nie wiem...] /a co ten jez taki perwersyjny, ekhm..ekhm... PS jak to dobrze, ze Sowa z Maszmunem wrocily do wierszenek PS Emciu, Ciebie nie wymieniam, bo Ty jestes constans. Prawda Oczywista/
Gdy swoją drogą ja chodziłam (wiec tak droga to MUSI byc polna, kreta, ocieniona i z WIDOKAMI!) [Emciu, Ty się przechadzasz moją drogą....? Że się tak spytam nieśmiało...] /droga to MUSI isc przez tropikalna dzungle, byc mokra od tropikalnego deszczu, przez droge maja przemykac jaszczurki i weze, kolorowe motyle maja fruwac przed nosem, po drzewach maja skakac tropikalne wiewiory, malpy maja sie nawolywac w oddali, cykady piszczec na calego....ech...wzruszylam sie.....Wkleic zdjecia z dzungli?/
Swoją drogą ty (ale trzymamy sie za rece?) [no, masz, ale z przebojami!] /taaa....w takiej dzungli to nie trzeba sie trzymac za rece, phi! Mozna scigac sie na lianach. To mowilam ja - Druhna Sciana Tarzanowa/
Gdy słowa tłumił żal (jak tlumik w potrzebie to znam dobrego mechanika) [z tatuażamy...?] /pitanie!/
Gdy oczy ściemniał gniew (a to bylo CLASSIC! Mechanika nie trzeba) [uprzedziłaś go...?] /a bez gniewu to juz nie mozna zyc? Phi! Na urlopie to wystarczy WOGLE wylaczyc gniew. Prawda Oczywista/
Gdy drażnił muzyki dźwięk(no chyba nie chodzi o dostojna muzyke organowa drazniaca Maszmuna?) [aha, i będziemy patrzeć, jak Maszmun dojrzewa jak cheddar, hi hi...] /na ogrzewanej podlodze to Maszmun dojrzeje raz dwa/
I nocnych ptaków śpiew (Kangurzyco, jak sie maja kookaburry, przyzwyczily sie juz do okien?) [aaa, to się nazywa branie Kangurzycy na kookaburry, tra la la la la....] /Kangurzyce to sie najlepiej bierze na winko, co to Druhny Archiwstki nie wiedza? PS Czy mnie sie wydaje czy tez temat "Prosba" spadl na DNO? Uffff/
Tych lat straconych lat (luuuudzie jaki to glupi wers! Rozstrzelac go!) [a nie można zdilitować...? Ja Ci postrzelam, Emciu!] /Prosze nie strzelac. Moj O. mi w dzungli odstawial sceny z filmow wojennych dziejacych sie w tropikalnych dzunglach/
Już nam nie odda nikt (no pewnie bo zamkniete w sejfie, phi. Mozna ewentualnie zrobic przelew.) [jestem ZA! Kto jest za niech podniesie rękę i naciśnie przycisk!] /a czy mozna glosowac kulami?/
Nikt nam nie odda pieknych (a bo to na biednych trafilo? To nie ten adres, same sowie Druhny zmajstruja piekne lata i po placzu, phi. Hej podac Druhnom klej?) [Aby zmajstrować sowie piękne lata należy wziąć klej....To mówiła Emcia Słodowa.] /Prosze tylko nie wachac kleju, bo za dragi to sie placi kara smierci na Borneo/
Nocy ani dni (Blue & Brunello, luuuuudzie kiedy to bylo...) [oczy mi się spociły...] /a nie mowilam, ze HP jest the best?!/
Tych zmierzchów pełnych barw (KURNAOLA, SCIANA, ILE MOZNA CZEKAC NA ZDJECIA SPOD WIECZORNEJ PALMY????!!!!) [do wieczora...? tak sowie strzelam...] /skromnie powiem, ze mam takich zdjec tysiace. Wklejac jak leci, czy wybierac co lepsze?/
I tych wiosennych burz (co tam burz, ale jaka tecza! A Druhny znaja legende o Leprechaune? HA! Ot I mamy kolejne Swieto, Dzien Swietego Patryka.) [Ha! LubiMY takie święta!!!] /taaaa.....zwlaszcza jak czlowiek wraca z Brunei, czili "dry country", gdzie istnieje prohibicja. Druhny moga sowie ewentualnie zamowic "Virgin Mary", hi hi/
Gdy wiatr zgina drzewa (to wtedy jest akcja. Jak bylam mala Emcia to godzinami moglam patrzec jak wiatr zgina drzewa. Kuchenne okno u mojej babci wychodzilo na gore parkowa, wspomnienia...) [ja się boję wiatru...jak ostatnio u nas były wichury, to wiało ponoć ok. 150 na godzinę, ale w porywach. Sąsiąd cały dzień opowiadał z przejęciem każdej napotkanej osobie, że pod blokiem wiatr go podrzucił na wysokość kilku metrów (!!!), a następnie cisnął o ziemię. Sąsiad powiedział mojej Mamie, że musiało wiać jakieś 250 km/g. Moja Mama mi to powiedziała, a ja na to: Mamo, i co, on po tym wstał, otrzepał się i wsiadł do windy...? Aha...Takie to wiatry robią dzisiaj..wszystko partaczą...] /uwielbiam wiatr, jak wyje i dmucha. Lubie Matke Nature za jej sile/
Gdy wiruje złoty kurz (to sie go lapie do siatki na motyle i robi sie z niego, prawdziwy zloty zachod slonca. Poezja!) [eee, tam...do jubilera sie zanosi i robi sowie kotwicę na zamówienie, taką kurzową...nie znasz się, Emciu...] /a mnie sie marzy zloty piasek pustyni. Po wizycie w muzulmanskim Brunei, zachorowalam na podroz do Middle East. Druhny wespra mnie w tym postanowieniu, dobra? Kolejny urlop mam w lipcu/
Najcichszych kilku chwil (a czym sie rozni najcichsza chwila od cichej chwili? To Alberta zadala telegraficznie pytanie z Borneo.) [a więc..odpowiadam, że chyba raczej na pewno to się różni zawartością ciszy w ciszy, ale może się mylę...Emciu, przecież ¦ciana miała nie brać Alberty ze sową...Ty coś wiesz...?] /bardzo przepraszam, ale najcichsza chwila to taka spedzona na bezludnej wyspie - czek. Druhny! Przepraszam bardzo, ale w nosie mam wszystkie "pieprzone ruiny"!!!! To, co kryje sie na bezludnych wyspach i to, co kryje sie pod woda, to jest dopiero cisza w ciszy. To mowilam ja - Druhna Sciana, ktora Druh O. zarazil miloscia do wysp/
Nim ptaki zbudził świt (to bya noc i byl git!) [bya noc i byl git...? Hmmm...muszę to przemyśleć...] /Sowa! Nie mysl! Jest tyle kobiet, ktore nie mysla i jakos im idzie. PS Luuuudzieee! Jak ja za Wami, Druhny, tesknilam!!!!/
I gwiazd, które spadły w dół (o luuudzie, a Druhny to slyszaly o tym meteorze co sie zbliza do ziemi?) [jakie zbliża, Emciu...? Druhna wie wogle co to bliskość w kosmosie...? Ja będę miała pewnie 105 lat jak pierdyknie...¦winia, nie metor, no nie...?] /tylko niech nie pierdyknie w Borneo. Perly Natury to nie dinozaury do wyginiecia. Podpisano: Pan Fizyk/
Nie odda nam już nikt(a jak sie ladnie poprosi? I jeszcze ladniej podziekuje?) [jak się zdąży, patrz wiersz powyżej...sama napisałaś...] /poprosze o kolejny urlop w trybie natychmiastowym. Zaczynam cierpiec na PVS - post vacation syndrom/
Tych lat nie odda nikt (a podzielic to sie nie mozna Swietymi Latami? Hi hi, jak Sowa sie dzieli Swietymi Dobrami Filmowymi to sa przeboje! 24-godzinne!) [hi hi...] /na kolana przed Sowa! Mozna nawet plackiem, jak w tym meczecie wklejonym powyzej/
Tych lat nie odda nikt (to trzeba bedzie placic kare! Podac w Euro czy w Goralach?) [Najpierw to Ty zapytaj Górala, czy mu nie żal...?] /poprosze o platynowa karte kredytowa, moze byc Gorala/
Nie powracajmy już (a dlaczego nie? A KTO nam zabroni?!) [może ¦ciana, co...? Tra la la la] /nie taka Sciana straszna, jak ja smaruja za plecami, tfu, tynkiem. PS Co to ja KNOTki od pseudo-KNOTki nie umiem odroznic, phi?!/
do tamtych nocy ani dni(wsiadam sowie w magiczny pojazd i juz jestem w takiej nocy jaka mi sie podoba, phi. Dni zostawiam dla Druhen stachanowek, hi hi.) [Emciu, a ile jest rodzajów nocy, że się tak zapytam bezczelnie...? Eee, chyba to już było...to najwyżej sowie sprawdzę, czy nie kręciłaś...] /jest tyle nocy, ile nocy. Noc nocy nie jest rowna. PS niech strace - tesknilam za Alberta!/
Uciszmy w sercu żal (to moze kolysanke mu zaspiewac? Druhny zglosza propozycje, zrobimy koncert, tylko zeby byl unikatowy, a la ostatni KJ! Dzieki Maszmunie za relacje tu i tam!) [ja to myślę, że jakieś glaski, i po żalu...] /a po co zalowac? Zrobic wszystko, zeby powstala czesc druga. Co to Druhny na Hollywood sie nie znaja?/
Wyrzućmy nagły gniew (BUM! Wrrrr, wrrrrr, BUCH! Poszedl won!) [spieprzaj dziadu...?] /przeczytalam mejle od bojsow i WOGLE sie nie wkurczenkolowalam. Prosze bardzo - na anger management najlepsza jest podroz na wyspe/
Witajmy muzyki dźwięk (tra, la la la, tra la la la, la, mnie dzisiaj chodzi po glowie Bob Dylan) [a mnie to po głowie chodzi długi majowy weekend...uprzedzam, że może mnie trochę nie być...] /a mnie to chodzi taki zaspiew muzulmanskiej modlitwy. Czek - w liniach lotniczych Royal Brunei na poczatku lotu "leci" w telewizorze modlitwa do Allaha. Nic nie bujam/
I nocnych ptaków śpiew (...acha, spiew....raczej powiedzialabym karnawalowe party na bloku....) [ja tam nic nie wiem, ja w nocy śpię] /przeciez mowie, ze noc nocy nie jest rowna. Czy Druhny WOGLE sie znaja na zyciu?/
Tych lat idących lat (ale jaki piekny lekki krok! TANIEC!) [SAM-BA można by rzec!] /Druhny - moj urlop to byla piekna SAM-BA: snorkeling, kajak, lodka, speed boat, canopy walk, dzungla.....buuu buuuu..../
Już nam nie weźmie nikt (hi hi, ktos w tej wierszence cierpi na obsesje i urojenia, przeciez tu nie ma zadnego zlodzieja! Mowie ze wierszenki sa dobrze strzezone!) [hi hi, Emciu, widzę, że znalazłabyś wspólny język z moim szefem. On ma obsesję na tym samym punkcie. W pracy mamy miliony kamer, szef ma stanowisko dowodzenia i podgląd, który ostatnio uruchomiono mu także z domu. Podobno nie śpi po nocach, tylko wypatruje złodzieja. Jakieś 2-3 tygonie temu podniósł alarm ok. 4 nad ranem, wezwal pracowników, policję i ochronę, bo zobaczył na monitorze otwarte do fimy drzwi. Alarm był fałszywy, bo szef przez pomyłkę oglądał materiał nagrany poprzedniego dnia, pod koniec pracy, kiedy już było ciemno. Drzwi były faktycznie otwarte, bo coś akurat wnoszono...I to jest dopiero paranoja, a Ty mi tu o wierszence...] /Sowa, a moze tak wyslac szefa na urlop?/
Nikt nie zabierze pięknych nocy ani dni (bo na szczescie jeszcze nikt nie wie jak wymazywac slady piekna. A przepis na wymazywanie sladow zla sie znajdzie w Archiwum, phi) [aby wymazać ślady zła należy wziąć gumkę myszkę i pocierać aż do skutku...] /jak to dobrze, ze nie ma gumki myszki do wymazywania sladow urlopu, ufff/
Tych zmierzchów pełnych barw (Danusiu i Trzynastko Wasze zdjecia tropikow jak zawsze piekne!) [cudne...bajeczne...] /niech zyja TROPIKI, co ja mowie?! SWIETE TROPIKI/
I tych wiosennych burz (dzisiaj u mnie banalne slonce) [no, to PHI, co nie...?] /a przeze mnie przeszedl byl tropikalny deszcz, P O E Z J A/
Gdy wiatr zgina drzewa (wiatru niet) [wiatr jest zawsze, Emciu, tylko nie zawsze chce mu się dąć..] /w zyciu trzeba isc z wiatrem, a nie pod wiatr (pachnie mi tutaj Dr T.) PS Trzynastko za te fragmenty rafy koralowej w lazience to masz w-czape, wiesz? Oddajcie Bogu, to co boskie, hi hi/
Gdy wiruje złoty kurz. (zloty kurz zaraz sowie zrobie jak przejde droga, phi. Szur szur szur.) [Fajne masz kapcie, mówiłam Ci...?] /znaczy sie czerwone japonki?/
Najcichszych kilku chwil (albo kilku najcichszych chwil! Gdzie jest Bronka?!) [wyjechana, jak to jest pilne, to ja mogę do niej zaesemesować w tej sprawie, chcesz...?] /aha- prosze Bronce napisac w esemesie: niech Bronka wyjdzieeeee!!!!/
Nim ptaki zbudzi świt (dzisiaj u mnie to byl zimny swit ze szronem. Ptaki sie nie daly nabrac i spaly dalej.) [o rany, ja już przecież muszę iść spać, bo przecież "jutro trzeba wstać"@Emcia] /a mnie codziennie o swicie budzily tropikalne ptaki swoim swiergotem. Sowa, Ty tez tak swiergolisz o poranku?/
I gwiazd które lecą w dół (a J. to ma projekt, UWAGA!, KSIEZYCOWY!!! Przez piec dni ma sledzic ksiezyc na niebie i rysowac jak sie zmienia, fajnie bedzie!) [suuuper!!! a gdzie mu donosisz jedzenie...?] /phi! Popros Maszmuna o zdjecia autorstwa pana T. i z glowy!/
nie weźmie nam już nikt (nie nie wezmie, niech juz sie ta wierszenka uspokoi. PUENTA) [ufff...] /wspomnien z urlopu to N I K T nam nie wezmie. RECE PRECZ!!!!/
(śpiewa Irena Santor) + (Emcia, piovenka byla troche za krotka, nie moglam sie w niej nawet rozpedzic) [Sowa, nie tłumacz się, Emciu, dobra...? Jak chcesz, to ja mogę piovenkę obrobić...] /Scianay. Dawaj Sowa, dawaj. Taka piovenka to male piwo, hi hi/