przez M.C. Śr, 10.10.2007 06:53
Jestem sama, tra la la la la la....jestem inna, sama sowie winna, tra la la hihi.
Za oknem pada jesienny deszcz...noc jest piekna! Na sniadanko troche za wczesnie jeszcze....
Kangurzyco, co tam dwa lata! Minelo jak z bicza trzasnal! No i fajnie, ze Amnezjia Cie nie dopadla! Ale sprawy jednak poszly do przodu odkad ja pamietam, hihi (ZART!). Takie na ten przyklad piwko z woreczkow..., co Sowus myslisz, przyjmnie sie na imprezach w Kredensie? Nie...., chyba jednak nie, ...szklo to szklo! Ozywiscie, Piotrus i Olenka nie musza o niczym wiedziec! W. i J. tez nie musza! Po maturze Piotrus i Olenka z rodzicami na zadupie, a W. i J. na wakacje do Babci! O! Kangurzyco, byc moze, byc moze czyms sie zrewanzuje, hihi, no bo mam jechac do Cancunu, hihi. Po sezonie wprawdzie ale moze jakies hamerykanskie resztki winterbreakowcow wypatrze...Dziekuje i teraz prosimy o wlasciwa czesc wakacji, ufff....
A teraz z minitroczka przechodze do megawierszenki. No co?! Nie ja wklejalam oryginal, ne? Prosze sie czepiac ewidentnie wytesknionej wierszenkowo Bronki!
MIESZKAŃCY #nie wiem, dlaczego tego wiersza jeszcze nie było w HP, kuzynku Amnezju zadziałału#(nieeee, tym razem kuzynku Kretynku przeoczyli wyginiastu teksty)
Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach #ten wiersz mówiłam sobie kiedyś często, jak nie mogłam zasnąć, działa!#(a sny Druhna JAKIE po tym tekscie miewala? Hihi...)
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie. #teraz uwaga - miękko wymawiam „r”, hi hi, kuRna!#(acha, potwieRdzam! A co na to dyRektoR od choRalow?)
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach #Druhny wycierają mój chorał w wierszenkach, że ho! Ta da, już październik, nowy sezon otworzony, teraz proszę, można ćwiczyć dykcję - „pleŚniO i KoPCieM…”, „m” na końcu, nie słyszę!#(Bronia, no to KIEDY bedzie cykl Prawdziwych Choralow do odsluchania?! ProsiMY, SERIO!)
Zgroza zimowa, ciemne konanie. #to nie zima, to mrożonki i Sowa zamknięta w lodówce, booo# (nie ma co robic smichow-chichow! A taka ksiazke Druhny czytaly? "The Shivers in the Fridge", Fran Manushkin, ilustracje Paul O. Zelinsky, przygody rodziny magnesow ktora mieszka w CIEMNYM, ZIMNYM miejscu....I gdzie jest to miejsce? Acha! W LODOWCE! Nowe ksiazkowe odkrycie mojego W.! Sowus, spotkalas w lodowce panstwa Sziwersow?)
Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą #Wam też się troszkę kojarzy, za przeproszeniem, z forum?# (Bronia, z forum tak, ale nie z wierszenkami, NO! Badz ze konkretna jak piszesz o belkocie, dobra...?)
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto. #że troczek, że Traktat, że KJ, że wybory#(ze Halloween, urodziny W., wybory tez, ale inne, ze rozpierducha...)
Trochę pochodzą, trochę posiedzą #trochę potańczą, trochę pojojczą#(jak zabawa to tylko we Lwowi! Co ja mowie!? Jak zabawa to tylko URODZINY SOWUSI! O!)
I wszystko widmo, i wszystko fantom. #widziadło, zjawa, widmo, upiór, mara, przywidzenie, model anatomiczny do studiów medycznych@śp. Kopaliński, a to przecież Alberta wypisz wymaluj! Szczególnie ten model, hi hi#(hihi, Alberta pyta jaki malarz nowoczesny chce ja malowac, hihi)
Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie, #Fizyki jedne!# (a w kieszeni dno, zegarek wypadl przez dziurke)
Krawacik musną, klapy obciągną #tatuazi ani nagrodzonych bojówek niet# (dobre Bronia! Dobre! Tatuazi i bojowek niet bo Druhna Sciana czuwa!)
I godnym krokiem z mieszkań na ziemię, #nie podróżowali, to z mieszkań, taaa# (taaaa, ale mozi mieszkali w chmurach, god-ni anieli tacy? NO?)
Taką wiadomą, taką okrągłą. #a skąd une się wywiedziały, że okrągłOM?#(taaaa, lingwistki z UN-u wsluchawszy si w lokalesow, ne?)
I oto idą zamknięci szczelnie, #na jakąś żenującą debatę?#(Bronia..., wiec tak, oprocz tego, ze Druhna sie nie szlaja po wertepach, to jeszcze Druhna przymknie oczodoly na debaty....i dozyje Druhna do Nirwany! Ufff...)
Patrzą na prawo, patrzą na lewo. #moi znajomi gremialnie nie chcą iść na wybory, nawet żeby zagłosować przeciw, no co ja mogę!# (absentee ballot im zalatwic!)
A patrząc – widzą wszystko o d d z i e l n i e: #a co mi się ta wierszenka politiczna robi, a poszło won!#(kleju im dac!)
Że dom… Że Stasiek… Że koń… Że drzewo… #Wszystko si zgadza - że Kredens, że Stach-Strach, że koń na dachu, że Brzoza…# (Prawda OCzywista! W Wierszence MUSI byc przynajmniej JEDEN jasnowidzacy WERS!)
Jak ciasto biorą gazety w palce #meldują się kretynki-kucharki, będą robić zupę kimchi, hi hi# (a na deser ciasteczka ksiezycowe, czili mooncakesy w wersji koreanskiej)
I żują, żują na papkę pulchną, #mmm, gazetowy zmięty papier z tuszem drukarskim, Druhny znają ten smak?# (hihi, a co to ja Hobbit jestem?! A tak serio to wole czysty papier. Bez tuszu.)
Aż papierowym wzdęte zakalcem #dopiszemy Julkowi „internetowym”?(zakalcem??? Ze niby virtualnu bradruru zaszwankowali?)
Wypchane głowy grubo im puchną. #Emciu, czy już były kryzysy w chodzeniu do szkoły?# (uhmm..., ale glownie jest wypytywanie czy daleko jeszcze do piatku...Czy to oczekiwanie piatku przechodzi w genach?)
I znowu mówią, że Ford… Że kino… #że byłam na Stefci Ćwiek nie chciałam nawet mówić, leTkie takie#(a widzisz Sciana, Bronia tez chodzi na leTkie rzeczy, phi)
Że Bóg… Że Rosja… Radio, sport, wojna…#zawsze jest się czymś permanentnie przejmować# (precz, poszla zmora przekleta! Ufff, ja nie, juz nie...)
Warstwami rośnie brednia potworna #ten polski to jest! I kuRna po raz drugi!#(hihi, BRonia nagRaj Ty to na youtube, co?)
I w dżungli zdarzeń widmami płyną. #powtarzając z pamięci, zawsze grzęzłam w tym wersie#(wiadomo jungla! Podlogu bagnistU.)
Głowę rozdętą i coraz cięższą #główka boli, aha, Maszmun wychodzi# (hihi, glowka boli a Sowusia wchodzi)
Ku wieczorowi ślepo zwieszają. #jeden znany aktor dowiedział się niedawno, że jest daltonistą i martwi się teraz, że źle uczy swoje małe dziecko, co jest zielone, a co niebieskie…#(eee tam, pokazac mu filmik Kangurzycy to sie przestanie martwic kolorami, hihi, co by wolal zeby dziecko sie wytarzalo w niebieskiej trawie i wskoczlo do zielonej wody czy spedilo tydzien w Surfers Paradise? HA!)
Pod łóżka wchodzą, złodzieja węszą, #a od stołu wara, dobrze mówię?# (no chyba, ze zlodziej pod stolem, to wiadomo, dac cynk Sowusi)
Łbem o nocniki chłodne trącając. #ale dlaczego chłodne, czyżby metalowe? No to zabieramy do pensjonatu, co ne?# (czy mozna prosic o taki z niezapominajkami?)
I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki, #co to ja mam w kieszeni – aaa, kwitki za benzynę, byłam maluchem w Domu i dlatego leciałam w piątek# (aaaa, no to trzeba bylo sie pozegnac, a nie wpadac jak po ogien! Bon ton, albo nie bon ton!)
Spodnie na tyłkach zacerowane, #jak trwoga, to do żony, wiadomo# (hihi, no zalezy do ktorej, hihi)
Własność wielebną, święte nabytki, #Jimmy nie jest nabytkiem, żądaMY dla niego przewiewną lektykę i klatki dla oglądających, phi!# (ze niby KTO te jego lekktyke bedzie nosil?! Przeciez HObbity zajete przy lektyce Alberty?!)
Swoje wyłączne, zapracowane. #ha, dobrze, że nie ukradzione#(ha, a moze wykopane, skarby sa wsrod nas!. Moj W. pyta sie niedawno czy mozna gdzies znalezc prawdziwy skarb, taki skrzynia, klejnoty te sprawy.)
Potem się modlą: „…od nagłej śmierci… #starsza pani przyszpiliła mnie raz, dlaczego od nagłej – a co to ja, pan Fizyk jestem?#(bo co nagle to po diable podpowiada pan Fizyk)
...od wojny… …głodu… …odpoczywanie” #...od deszczu na drodze, hamowania z poślizgiem, przedziurawionej opony i korka nocą na jednej trasie…# (BRONIA!!!! Hihi, nie no ja NIC nie mowie tylko tyle, ze fajnie Druhne znowu widziec...)
i zasypiają z mordą na piersi #mordo ty moja? Druhny na Emigracji słyszały taki nasz wyborczy hit?#(hihi, jakby troche znajomy, czy to do psa, czy ktos po pijaku gada?)
w strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie. #zawsze się bałam, że to kiedyś może być też o mnie, patrzę na boki, booo# (WOGOLE mi nie grozi, nie mam sie nawet co rozgladac, phi. Chociaz z drugiej strony zalezy CO kryje sie pod slowem "straszny". No co? Puenta sie zbliza to musze troszke rozwinac temat, ne?)
JULIAN TUWIM + #Bronka, w poszukiwaniu formy# + (Emcia, w poszukiwaniu tresci, hihi)
Dobrego!