przez Ściana N, 28.01.2007 15:09
Nocodzien. Przynosze w tynku wierszemke. Druhny wybacza, ale tylko TO mnie trzyma przy zyciu.
"Piosenka" (od piosenki do wierszemki) /od wierszemki do wierszemkoscienki/
Szkoda, ze cie tu nie ma (hi hi, zaraz mnie nie bedzie, IDE DO KINA, UHUUUUUU, VOLVER! Acha, acha!) /ilez trzeba bylo szczekac! No luuuudzieeee! Emciu, wrocilas juz? I JAKIE wrazenia?/
szkoda, kochanie (tylko mi tu zadnych szkod nie narobic, pilki do garazu!) /Alberta mowi: dzieci do garazu. Wyslac Alberte do lochow?/
siedzialabys na sofie (a sofa to w jakim kolorze?) /sofa to we mgle, hi hi/
ja - na dywanie. (bardzo mnie to zastanawia, bardzo dlaczego oni siedza osobno....Swieta Przestrzen czy jakie licho?) /no to biegne i wyjasniam, ze mozna polozyc na polowie sofy dywanik, pod jego tylek (czili on siedzi na dywanie, a dywan lezy na sofie, czili tak logicznie to on tez siedzi na sofie), ona nie siedzi na dywanie, tylko na sofie i tym sposobem oboje siedza na sofie. Uwielbiam logiczne zagadki, phi! PS To sie nazywa umiejetnosc wspolzycia z druga osoba - czek/
Chustka bylaby twoja (chustka na oczach? Ekhm, ekhm....) /Alberta bawi sie w ciuciu-babke z Hobbitami. Eeee tam....ide spac... nuDNO/
moja - kapiaca lza (....no bo w nim taka slowianskaja dzusza...musi sowie poplakac zanim sie wdrapie na sofe, chliiip, chliiip...) /tutaj mi sie skojarzylo, oczywiscie nie a propos, ze w filmie "Borat...." Borat, niby-obywatel Kazachstanu, uparcie mowi PO POLSKU: "czesc", "jak sie masz" i "dziekuje". No luuuuudzieeee! I taki film, z takimi bledami lingwistycznymi, dostal nominacje do Oskara za scenariusz? A co na to tlumaczki z UN?/
Albo moze na odwrót: (przepraszam bardzo ale mam zupelnie niestosowne skojarzenia...robilam sowie powtorke z Almodovara wczoraj...Bad Education, Druhny wybacza, BAD Emcia!) /hi hi....jasne, ze "na odwrot". Troche perwersji w HP nie zaszkodzi. Mlodziez ma sesje/
placz ty - pociecha - ja. (a Druhny pamietaja Pocieche? Pojawila sie na forum ubieglej zimy i....) /Alberta mowi, zeby wyslac tych z forum, co przetrwali, na kozetke Dr Strzygi, hi hi/
Szkoda, ze cie tu nie ma (eeeee tam nie ma...., phi, cialem tam, duchem tu! Napisalby sowie jakas jozefenke i od razu by mu zalosc minela) /a mnie zlosc minela. Niech sowie bojsy pozyja!/
szkoda, kochanie (jak wielkie kochanie to niczego nie szkoda, ekhm ekhm...nawet statywu nie szkoda, co nie Maszmunie, albo to malo rur na Powislu? PS Czekam na zdjecia z poloneza!) /hi hi... Maszmunie, na kaca to najlepszy rosolek z wegatarianskiego karpia, hi hi/
Prowadzac wóz, dlon kladlbym (UWAGA na pieszych! Druhny maja jakies doswiadczenia z poruszania sie po Rzymie na piechote? Bo zaczyna sie troche denerwowac...) /melduje sie Druhna Sciana. Zdecydowanie tylko na piechote, czek. Druhna Emcia poda adres hotelu, a Druhna Sciana rozrysuje gps na czynniki pierwsze. Taki Art Project, phi!/
na twoim kolanie, (Alberta odslania dwa kolana, siedzi jak Sowa Stone przed akwarium) /Swiety Surfer odwraca wzrok od kolan Alberty i spoglada na akwarium, bo w nim plywaja prawdziwe swiete RE-KI-NY/
udajac, ze je myle (oj, radze wziac gps, za taka pomylke to mozna dostac po lapach....) /albo nawet w-czape!/
z dzwignia, gdy zmieniam bieg (hi hi, najwazniejsze zeby byl wlasciwy bieg, dzwignie to lepiej zostawic w spokoju. Nie znam sie w ogole na mechanice samochodowej!) /przeciez to widac czarno na bialym, ze Druhnie Emci to trzeba odebrac prawo jazdy/
Wabilby nas nieznany (Sciana!!!! Rafy koralowe????!!! A czy Twoj aparat ma na pewno taka opcje podwodna? Druhna sie nie zgubi gdzies miedzy ukwialami...) /phi! A niby od czego sie ma Swietego Surfera z Jego Swietym Aparatem, co?/
lub wlasnie znany brzeg (pucharu czili kieliszka z winem. A co?! Wszyscy od Warszawy przez Elblag po Antypody sie alkoholizuja to ja nie moge. Robert Mondavi, biale, DOBRE! Phi.) /Stachanowcy zwani Mrowkami Azjatyckimi udaja, ze nie widza tego wersu. PS Emcia ma w-czape - czek/
Szkoda, ze cie tu nie ma (alez jestem, noc, wilgotna, ciemna noc, zaraz wychodze do kina, aaaaa, prawda juz wspominalam. Ale chodzi o to ze juz probuje sie wybrac na ten film od miesiaca....no to sie ciesze jak ta glupia) /no to ja tez sie ciesze jak glupia (czyt. Sciana), bo WRESZCIE bedzie mozna pogadac z Emcia o TYM filmie/
szkoda, kochanie (luuuudzie, przestalby juz lac te lzy, przesiadlby sie na te sofe i COS by sie zaczelo dziac w tej wierszence....Teremi, hi hi, jak Druhna nastepnym razem robi tlumaczenie to prosimy o wiecej akcji...) /znaczy sie, Teremi, Emcia prosi o erotyk/
Srebrny ksiezyc na czarnym (zaraz sprawdze jaki dzisiaj ksiezyc. Sprawdzilam, nic nie widac, niebo zachmurzone na 444%) /znaczy sie BYLE WE MGLE. Luuuuudzieeeee! Jaka ta Emcia roszczeniowa!/
nieba ekranie (no mowie, male, stare kino, popkorny niet, kolo kina mozna sie napic dobrej kawy, jest bar, czy Druhny to widza?) /widza, slysza, czuja, smakuja. Wszystkie Swiete Zmysly wyszly na jaw/
na przekór astronomom (hi hi, a co tacy astronomowie naprawde wiedza o wszechswiecie...) /zdecydowanie NIC. Wyslac ich na korepetycje do Alberty/
oddawalbym co noc (pstryk gasimy swiatlo, zaslaniamy zaluzje, mlodziez nie podglada! Na powierzanie w pozycji sofo-podlogowej trzeba miec specjalne zezwolenie!) /Emcia poleciala Maszmunem. No comments/
na zeton, na automat (prosimy nie wyciagac monety, prosimy nie wyciagac monety, prosimy....Dyskretnie nie pytam CO sie kupuje w automacie...) /prezerwatywy. No co? Skoro mlodziez nie podglada, to mozna isc na calosc!/
by uslyszec twój glos (Bronka, czek, uslyszalam szelest brzozy w Twoim emblemacie!) /phi! Bronka, czek, normalnie poczulam kore brzozy pod palcami tynku/
Szkoda, ze cie tu nie ma (halo, pan Jozek przetrze te zamglone okulary, przeciez kobita malo z sofy nie spadnie....ludzie, na tych dzisiejszych szklach to W ogole nie mozna polegac! Hobbity chca zainstalowac wycieraczki@Sciana) /a nie mowilam?/
na tej pólkuli -(poki jeszcze jest nietknieta, bo jak wybuchnie taki wulkan w Yellowstone, to rozwali caly kontynent!) /Druhny w Europie albo w Australii albo w Azji sie nie boja! Uffff.....Chodzi TYLKO o Hameryke. Orange alert!/
mysle, siedzac na ganku w letniej koszuli (Alberta, prosze pozyczyc od ktorejs z Druhen skudlaczony bledzik dla poety!) /Kangurzyco! Dac Emci w-czape za to bluznierstwo a la Alberta?/
i z puszka "Heinekena" (moze byc, ale dzisiaj to juz nie bede do wina dolewac chyba...musze jakos dojechac do tego starego kine, eh? Czy ja juz mowilam, ze ide na VOLVER!!!!) /nie, jeszcze nie! Niech Druhna to powtorzy, bo mnie cos (czyt. Sciaaaaanaaaaaaaa Teaaaaaacheeeer) siadlo na uszy/
Zmierzch. Krzyk mew. Lisci szmer. (kurczenkola, pachnie wakacjami w tym wersie...) /dwa tygodnie. Sciana, two weeks, 14 days, dasz rade!/
Co za zysk z zapomnienia (hi hi, dobre! Wszystko zalezy od tego w jakich okolicznosciach nastepuje zapomnienie....) /hi hi, dobre! Byle zapomniec o zapomnieniu/
jesli tuz po nim - smierc? (.....tak sie zapomniec na amen?.....No nie, hi hi, to chyba tylko w filmach....Albo na jakiejs szczesliwej wyspie, przy statywie, hi hi, prosze bardzo mozna mi dac w-czape, phi. PUENTA.) /prosze bardzo - pstryk...wylaczone, odcieli prad. PS Jeszcze Druhna Emcia, zwana KNOTka, zateskni!/
(Josif Brodski a tlumaczenie? wielka niewiadoma)+(Emcia, tylko jedna niewiadoma? Pestka lub pikus, phi) + /Scianay. PS Normalnie KOMY to MY/