przez Ściana Pn, 28.05.2007 06:36
Dobry dzien, a jak nie bedzie dobry, to sie go troche podkoloruje, zeby byl dobry, ne?
Teremi - dziekujeMY za wiekowy tekst. No to co? Wiekenka - wierszenka na temat rozterek wiekowych? Ja tam zawsze chcialam byc starsza. Przyjaznie sie z kilkoma starszymi osobami i zawsze mnie inspirowaly rozmowy z nimi, taka relacja uczen-mistrz. A tak najbardziej to chcialabym byc juz babcia-staruszka, siedziec sobie na ganku, czytac, pisac wierszenki do HP i w ogole nie walczyc z wiatrakami w imie feminizmu. Druhna trafila z tym tekstem w dziesiatke, tfu, dziewiatke.
MarysiuES - i co? Nogat wpuscil?
Maryla - dziekuje za fotoreportaz. Druhna chyba zartuje, ne? "Zawsze moze byc jeszcze gorzej"? Ja to w takich wlasnie kolorach moge zyc. Mgla, zielono-szaro, troche chlodno, mniam mniam. Tylko sie schowac pod bledzik i udawac, ze DNA niet.
PS Nie wiem jak to zrobilas, ale do mnie o swicie tez przyszla grypa. Normalnie wlazla bez pukania. Masz racje - zawsze moze byc jeszcze gorzej. Az sie boje budzic jutro rano. Moze w ogole nie pojde spac...
Zycze duzo slonca!
Emciu - normalnie zatkalo mnie z oburzenia! Co Druhna wyprawia z tymi cykadami? Rece precz od cykad!!!! I to juz!!! Jak Druhna wroci, to poleci na Druhne grad Swietych Zgnilych Jablek.
Sowa - i Ty Brutusko przeciwko cykadom? No wiesz!
A tak w ogole Sowa, to przytulam Cie mocno, tak miedzy wierszaMY. Pamietaj, ze co nas nie zabije, to nas wzmocni... No! Trzymaj sie Sciany i dbaj o SIEBIE. O SIE-BIE.
No i wiekenka.
"Być kobietą po czterdziestce" /juz za chwileczke, juz za momencik/
Być kobietą po czterdziestce, /no przeciez mowie, ze jeszcze troche trzeba poszczekac, a Druhna Monika wyskakuje do mnie z haslem Matka-Corka, hi hi/
po co mam być wiecznie młoda /no wlasnie nie wiem. Jak bede Stara Tygrysica, to dopiero bojsy beda przede mna drzaly/
Po "40" być nareszcie /a te sekundy to tak zapierniczaja, ze az milo patrzec/
w tym szaleństwie jest metoda. /szalenstwa to MY, a nie NAM, phi! Druhny sowie zajrza do Archiwum. Tam to szalenstw cale szuflady/
Czemu bać się każdej zmarszczki /a KTO sie boi?! Moje zmarszczki smiechu to wija sie w takie fajne wzroki, wkleic?/
Czemu w lustro patrzeć z lękiem /lustracje @ Sowa to trzeba robic z duzym PH, ne?/
Po "40" życie jest dopiero piękne /a teraz to DNO. Teremi, dziekujeMY pieknie za watek DNA, hi hi/
Dzieci dawno odchowane /Kurczeta, prosze sie ustawic w szeregu, robiMY zdjecie pamiatkowe do Archiwum HP. Bronka! Rece precz od aparatu, hi hi/
Egzaminy wszystkie zdane /eee tam...a takie zwyczajne brudnopisowe codzienne zycie, to jest dopiero egzamin/
i nie muszę się już męczyć /neurotyk nie musi, czlowiek normalny nie chce, hi hi/
z tym nudziarzem i tyranem. /pachnie mi ten wers moimi bojsami...siup...i juz mnie nie ma/
Mogę nagle rzucić wszystko /o tak, o tak! W cholerkunie!/
Zacząć życie od początku /o nie...znowu sie meczyc, gapic w drozdze, dziekuje pieknie....stawiam na kolejny rozdzial, ale do poczatku nie wracam. VETO!/
Może znajdę jakąś miłość /ko...kot.....Bronka, jestes tam? Lap za rekaw!/
Gdzieś w Krynicy albo w Lądku /albo na bezludnej wyspie, na ktorej osiadla poranna mgla, mniam, mniam/
...Zdroju... /boli mnie gardlo, czy moge pojechac do Pensjonatu nad Bugiem? I tyle mnie bojsy widzialy/
Ekspansywną być kobietą /czili roszczeniowa feministka/
Piąć się w górę, awansować /a Druhny to sie uwziely, zeby w moj weekend rozmawiac o robocie, buuu, buuu/
Może zacznę pisać powieść /a ze niby co ja tu robie? Jak sie nasze wierszenki zaplecie w warkoczyk, to wyjdzie z tego powiesc-rzeka, brudnopisem plynaca/
grać na harfie, lub malować /art prodzekty to MY, phi! A Sowa to ostatnio otworzyla nawet kacik kulinarny pod stolem/
Tykle marzeń do spełnienia /mam jedno: CISZA/
tyle lądów do odkrycia /urlopiku w tropiku mi sie zachciewa, ale chyba dopiero we wrzesniu. Trzeba myslec o przyszlosci i zacisnac pasa, ne?/
niech mi tylko na to wszystko /abrakadabra! Mowisz-masz/
starczy życia /a na cholerkunie jest nirwana?/
Już nie będę gonić w piętke /poloze sie na podlodze i bede napawac sie CISZA, mniam, mniam/
prać, prasować, stać przy garach /a co to ja jestem feministka?/
obsługiwać wszystkich w koło /wolnosc w Kredensie. Kazdy robi co chce/
wciąż napinać się i starać /wypraszam sowie, nikomu niczego nie musze i NIE CHCE udowadniac/
Kiedy robię bilans życia /nie robie, szkoda zycia na --pi--/
to wychodzi straszne manko /a nie mowilam, ze szkoda zycia na --pi--?/
Byłam żoną, Matką Polką /Matka-Kura? Cholerne literowki w wierszenkach, hi hi/
Teraz pora być kochanką /Alberta krzyczy z lochow: kochanki to MY, a nie NAM!/
Być kobietą po "40" /powtarzajacy sie wers, wrrr wrrr/
to jest ulga i nagroda /a gdzie Konkurs?/
Jesień życia bywa piękna /mgly, deszcze, bledziki, w to mi graj!/
Chociaż lata trochę szkoda /nieeeee....zupelnie nie.....nie ogladac sie w przeszlosc, tylko "zeby i do przodu"/
Być kobietą po "40" /ciekawe czy po 40 tez cierpi sie na ADHD?/
niezależną, wolną śmiałą /wredna? hi hi/
Trzeba wreszcie się odważyć /Alberta biegnie po wage, zeby sie odwazyc/
pójść na całość /a niby mozna inaczej?/
Być nareszcie po pięćdziestce /na dziewiata nozkie!/
na to czekam, o tym marzę /przeciez nie napisze czarno-na-bialym o czym marze, co Druhny zwariowaly? Przeciez widze ile wyswietlen ma nasze HP/
Po sześćdziestce się rozkręcę /a jak dobije 90-tki, to dopiero dam czadu!/
... serio /Alberta pyta czy wszystko w wierszenkach jest SERIO. Ta to normalnie urwala sie z choinki/
i dopiero wam pokażę /wkleje, wkleje....cichajcie Druhny/
Miałam czterdziestkę i pięćdziesiątkę miałam /no to do kupy to bedzie 90, jak w morde strzelil/
i mogę was zapewnić, że czterdziestka jest lepsza. /kobieta jak wino - nigdy jej dosyc, gulg, gulg/
(ze spektaklu "Klimakterium" słowa Magdy Czapińskiej) + /Sciana. Teremi, boj sie Kangurzycy. Klimakterium jest przeciez tabu na Forum, hihi/