Druhna to ma refleks, nie ma co...Kiedyś nie zauważyła mojej fotki z Reksiem, teraz Bolka i Lolka z Jeżem i jabłkiem...Od dawna tak Druhna ma...? Chce Druhna o tym porozmawiać...? Hi hi...
Druhny, jak ja się boję logować! TO jest drugie z rzędu, na chwilę zamarłam...bo wiecie...? Do trzech razy koza! Ale za drugim razem to zajęło mi 5 minut. No, bo tak - najpierw sprawdzam, czy kapsloki wyłączone i to kilka razy sprawdzam, bo mam klawiaturkę na blacie (ups!) wysuwanym, i jak się przytulę do Druhen za bardzo, to kapsloków nie widzę, znaczy się, czy włączone, potem przecieram paluchy po każdym stuknięciu, bo mi się z nerwów spociły i o poślizg łatwo...a potem na głos literuję sowie hasło...(chciałyby Druhny znać, co nie...? A może KONKURS...? Hi hi...), i literka po literce sowie stukam, wolniuśko, cały czas PATRZĄC NA KLAWIATURĘ, potem wpadam w panikę, że na pewno coś pokręciłam, a ponieważ widzę tylko czarne kropki, to wycieram wsjo i apjać lecę od początku. No, i tak kilka razy...aż w końcu patrzę - 5 minut minęło. No, to se pomyślałam, że to już przesada...raz kozie śmierć, hi hi (dobre, NE...?) i już jestem z Druhnamy. Udało się! Ufff...
Masza - ja wiem, że nie powinnam się wymądrzać, bo ja NIE CHADZAM NA WŁOSKI, ale wydaje mi się, że powinno być "uno momento"...Druhna chiba przespała to momento na lekcji, co...? A co do reszty przesłania...czy ja, Sowa, jestem cudo...? Że się tak zapytam bezczelnie...gdyż nie wiem aocochodzi;-)
Kangurzyco, jak fajnie, że zajrzałaś piśmiennie do naszego wariatkowa...czasami człowiek musi, co nie...? No! Kangury zawsze wracają do gniazda! Toż mówię! Tak że Emciu, nie martw się...
Marysia musowo wróci!
Emciu - luuudzieeee, a co, może mam starą AMJ machać, tak...? Czy ja dobrze zrozumiałam, że Druhna teraz będzie mi udawać, że nie widzi Świętego Kurka...? A proszę bardzo! A jesze dzisiaj w nocy Druhna nie udawała, aha! Chciałam tylko Druhnie nadmienić, że w sierpniu to AMJ już będzie stara. I tyle.
A propos azurowierszenki Bronki, to ja po jej przeczytaniu jak przeszłam następnie do postu Druhny, znaczy się Twojego, Emciu, żeby nie było, to zaczęłam walić w monitor sądząc, że mi się zepsuł kolorystycznie...i tak jakoś mi się smutno zrobiło od tej czerni i bieli, że z tego smutku to musiałam się napić. No, trudno. Wszystko przez Druhnę. Zresztą ja przecież piję, jeśli już WOGLE piję, to wyłącznie przez Druhny!
Teraz tak...Emciu, jak Ty wklejasz dzisiaj wczorajszą frytenkę, to ona, będąc odgrzana, jest jakby trochę dzisiejsza. Więc niech Druhna już nie mówi, że wczorajsza, dobra...? A jak jeszcze ja się do niej zaraz dopiszę, to ona już zupełnie będzie jak nowa, czili świeżuśka...założy się Druhna...?
A wiesz, że jeśli chodzi o Twój nawiasik, to ja od dawna szczekałam, kiedy Ty dasz Ścianie w-czapę...No, bo w poście to można sowie w Twoim nawiasiku czasem paradować, prawda...? Ale wierszenka, to wierszenka...i porządek musi być. NO NE...? Hi hi...Ale mi się to podoba...fajne, no ne...?
Fju, fju...ale Druhnaa miała sen...bar, gwiazda, reklama, Pan Tomek..no, to po czymś takim stanąć za kosiarką do trawy to musi być trudno...To nie to, co za barem, co ne, Emciu...? A ja, czyli Sowa (hi hi, Druhny widziały jak Emcia pisze...? "Na Emcię, czyli na mnie", jakbyśmy nie wiedziały, albo gada sama ze sową i mowi do siebie per Emciu...) kilka dni temu miałam też fajny sen, ale tak jakoś wyszło, że Druhnom nic nie mówiłam, to teraz powiem. No, bo właściwie, to ja się bałam w tym śnie i jeszcze trochę po obudzeniu też. W tym śnie to mi się śnił taki film jakby Hiczkoka...i ja byłam w tym filmie, ale nie żebym wiedziała, że w nim gram, tylko po prostu sowie w nim byłam. Ale będąc w tym sennym filmie wiedziałam, że już ten film kiedyś widziałam. Więc jak do domu, w którym byłam, wszedł nagle facet, taki całkiem miły, to ja od razu, pod byle pretekstem, udając przed nim, że WOGLE wcześniej tego filmu nie widziałam, uciekłam z tego domu gdzie pieprz rośnie. Bo ja w tym śnie sowie przypomniałam, że to morderca. Druhny, błagam Was - zawsze, ale to zawsze oglądajcie filmy przynajmniej 2 razy, dobra...? Tak na wszelki wypadek. Obiecujecie mi..? No, dobra...wierzę Wam.
A ja ostatnio robiłam porządki w szafie i dokonałam takiego odkrycia!!! Otóż, Druhny, ja nie wiedziałam, że ja mam taką trendy topową i wogle wow spódnicę!!! Otóż ona wygląda identicznie (no, prawie...) jak tło w dzienniku KJ. No, i co...? Zatkało kakao...? Wkleić...? Zazdraszczacie mi...? Bo ja na Waszym miejscu to bym sowie zazdraszczała! Aha, tylko jest drobna różnica, że na mojej kolory są odwrócone, czili ja mam taki jakby negatyw tego dziennikowego tła, czy jakoś tak...ale Druhny rozumieją, co ne...?
No, dobra, Druhny, dosyć marudzenia...czas odsmażyć frytki...a potem będą bajki na dobranoc.
Na razie, całun@Misiek