przez Ściana Pt, 20.04.2007 07:19
Spac nie moge, no to dopisze sie do Emci. Najpierw wierszenka, potem zdjecia (Emciu, dobre, co? Nie ma jak drozdze).
" Ta ostatnia niedziela" (Teremi! Druhna podala bledny tytul! Powinno byc "TO ostatnia niedziela", zaczynam sie martwic o Druhne...) /ja sie martwie o Druhny, 5 dni bez Sciany w Kredensie i TYLKO dwie nowe strony HP. Co jest? Pospaly sie Druhny, czy jak?/
Teraz nie pora szukac wymówek(a po jakiego wymowki?! Kawe na lawe, a moze nawet gruche na pietruche, hi hi.) /albo w-czape na kota, hi hi/
Fakt, ze skonczylo sie (fakt skonczyly sie ferie moich dzieci....znowu pedzimy rano jak wariaci...) /kurczenkola, zal mi urlopiku w tropiku. Ale taka jakas wracam do bojsow pokojowo nastawiona/
dzis przyszedl inny, bogatszy i lepszy ode mnie(taaaa, a mial bardziej unikatowe tatuaze moze tez?) /"lepszy ode mnie"?! A co na to Feministki?/
i wraz z toba skradl szczescie me(hi hi, jak ktos skradnie taka Alberte to juz nie musi krasc szczescia, Alberta=Wielkie Szczesie. Podpisano Alberta.) /powiem Druhnom w sekrecie, ze troche (podkreslam TROCHE) tesknilam za Alberta. PS Koty to MY, a nie nam, hi hi/
Jedna mam prosbe(a ja mam dziewiec prosb, jak prosic to prosic! Moze przynajmniej jedna sie spelni?) /po wizycie w Kambodzy, to ja mam dziewiec milionow prosb i zastrzezen. Albo inaczej - jedna wielka niezgode na zycie/
moze ostatnia (phi, damy magiczne "d" do ostatniej i bedzie moze dostatnia, miodem i winem plynaca wierszenka!) /Kambodza to jest krwia i smieciami plynaca. A w tym wszystkim te piekne, radosne, usmiechniete oczy kambodzanskich dzieci/
pierwsza od wielu lat(i tak sie zaczyna roszczeniowosc....od pierwszej prosby, a pozniej to juz leeeeciii...) /czek - w drodze powrotnej juz zaczelam planowac kolejna podroz. Druhny sowie zanotuja w palm pilocie - LIPIEC/
daj mi te jedna niedziele (a nie mozna dac innego dnia tygodnia? A poniedzialek--->piatku to ja bardzo chetnie moge dac, z sobota i niedziela to mam pewne problemy, nie zebym byla skapa, czy cos.....) /oddam wszystkie dni na robocie. Podpisano: Sciana/
ostatnia niedziele(i CO sie z taka darowana niedziela stanie? Prosze o jakis grafik na niedziele, nie lubie dawac niedzieli w ciemno...) /Prosze bardzo - wierszenka za wierszenka. W przerwach - zdjecia dla HP/
a potem niech wali sie swiat(eeee tam swiat to sie wali co chwile. Oooo, wczoraj, sroda, mielismy male trzesienie ziemi, phi) /eee tam..."to drzala szafka nocna", ekhm...ekhm/
To ostatnia niedziela(na Glownym?) /w Kambodzy to wszystko sponsoruja inne kraje. Szpital - Szwajcarzy, Dom Dziecka - 40 krajow, Elektrycznosc - Korea, Drogi - Japonia, itd, itp/
dzisiaj sie rozstaniemy (hi hi, to bedzie jak w independent cinema, DNO. PS w SF tuz tuz do International Film Festival. Druhna Sciana juz lepiej wraca bo chcilam sie zapytac o pare koreanskich filmow festiwalowych, moze, moze Druhna cos slyszala?) /melduje sie Druhna Sciana, prosze pytac. "Druhna cos slyszala"? Phi, przeciez trabie na prawo i lewo, ze od zawsze "slysze glosy"/
dzisiaj sie rozejdziemy(a przynajmniej ladne te rozstaje?) /tylko prosze nie schodzi na pobocze, bo tam ciagle miny ladowe. Zdecydowanie odmawiam poruszania tematow polityczno-historycznych w wierszenkach. Na temat posiadania broni tez sie nie wypowiadam, bo wyszlabym z siebie i juz nigdy nie wrocila/
na wieczny czas (pan Fizyk popelnil pomylke przy pomiarach czasu, chodzilo mu o wietrzny czas, czek u nas wieje jak cholerkunia!) /u nas pada, a na urlopiku w tropiku to bylo 37 stopni. DNO/
To ostatnia niedziela (Alberta pyta czy ostatnia niedziela to tez ostatnia nadzieja. Glupia Alberto w czerwonej sukience, zmykaj!) /Nadzieja nie umiera NIGDY. Wezykiem, wezykiem, glupia Alberto w czerwonej sukience/
wiec nie zaluj jej dla mnie(nie czas zalowac niedzieli gdy plonie caly kalendarz? To Druhna An-dora pali zolte kartki do powrotu Malenstwa, czek!) /An-doro! Nie igraj z ogniem. Lzy mozna suszyc piszac do HP, po co zaraz rozpalac ognisko w chalupie?/
spojrzyj czule dzis na mnie(pestka! Ma sie ten oczodol, phi.) /phi! wszystko tkwi nie w spojrzeniach, tylko w czynach. Wkleic?/
ostatni raz(ten facet to mnie zaczyna wpedzac w dno. Patrze czule dziewiec razy, a co nie wolno? Phi.) /do dziela! Szkoda zycia na nuDNE czule patrzenia/
Bedziesz jeszcze dosc tych niedziel miala (eeee tam, niedziel nigdy dosc!) /dziekuje pieknie, niedziele to ja spedzam na robocie. Taki lajf/
a co ze mna bedzie, któz to wie(kto powrozy, kto w powrozy?) /jak to KTO? Cyganka-Teremi/
To ostatnia niedziela(wlasciwie to mi ten tekst nie bardzo pasuje, bo dzisiaj czwartek....) /wlasciwie to piatek, ale sie nie bede czepiala. Dopiero wrocilam. "Bede dobra dla Druhen na wiosne", hi hi/
moje sny wymarzone(poprosze o zwyczajne sny, ostatnio to mi sie sni robota...) /no to witaMY w klubie neurotykow-pracoholikow/
szczescie tak upragnione (bo szczescie trzeba rwac jak swieze wisnie a nie spijac jak wisniowke!) /eeee tam....w takiej swiezej wisni to kryje sie twarda pestka, phi!/
skonczylo sie(KTO wyduldal ostatnia krople?!) /ze tak powiem "SOWA"/
Pytasz co zrobie i dokad pójde(prosze bardzo KONKURS, zgaduj zgadula!) /do Kredensu, phi! Poprosze o trudniejszy zestaw pytan/
dokad mam isc ja wiem(przed siebie? Byle w oddali majaczyl jakis siodmy cud swiata!) /pa..bi...pie....wdech, wydech..../
dzis dla mnie jedno jest wyjscie(czek, nie kazdy ma taki Angkor Wat z tysiacem drzwi!) /jak to? Zaraz wkleje, zeby KAZDY mial! Troche wiary w Sciane, co?/
ja nie znam innego (chyba zeby naryswoac jakies nowe drzwi na scianie, czy cos...jak sie pisze independent tekst to wszystko mozna, nawet Happy Wyjscie zrobic, BUM!) /zaraz widac po wierszence, ze jak KOTA nie ma, to MYSZY harcuja/
tym wyjsciem jest, no mniejsza z tem, (pan wstawil kota do wierszenki! Hobbity wykrecic panu reke i wyciagnac z pana tajemnice!) /o nie, dziekuje....nie ma mowy o torturach w pokambodzanskiej wierszence/
Jedno jest wazne (JEDNO?! WSZYTKO jest wazne!) /no przeciez mowie - JEDNO = WSZYSTKO! Luuuuudzieee!/
masz byc szczesliwa(O.K.) /sie usmialam! Pstryk! Bateria nie dziala!/
o mnie juz nie troszcz sie (zachecac do egoizmu?! A fe! Trzynastka kaze rozsiewac okruchy dobra, phi) /o mnie juz nie troszcz sie, phi! Troszcz sie o innych, ja sowie rade dam. Zatkalo kakao?/
lecz zanim wszystko sie skonczy(aaaaa, Koniec Swiata? Zdecydowanie Ca!) /2012 - wedlug Majow, czek! No to przed nami jeszcze 5 tlustych lat, obfitujacych w wierszenki/
nim los nas rozlaczy(to sie polaczyMY! Lacze satelitarne czek!) /boo, boo...przeskakuje do nastepnego wersu/
te jedna niedziele daj mi (a wezze sie panie Mietku w garsc, machnij piescia na niedziele! /chociaz jak dla mnie to spiewa pan Piotrek Fronczewski/ po niedzieli zawsze przychodzi poniedzialek! Alleluja!) /Poniedzialek to moj dzien wolny! Dziekuje Emciu!/
To ostatnia niedziela(znaczy sie ""rain is falling steal some covers share some skin"?) /"But things just get so crazy living life gets hard to do"/
wiec nie zaluj jej dla mnie(koldry?) /zaraz tam "koldry"! Moskitiery! Aaaaa...to juz NIE jestesMY na urlopiku w tropiku?! DNO!/
spojrzyj czule dzis na mnie (a moze takie spojrzenie ala Sunday Night Fever?) /Fever to ja mam od dwoch dni. Wkleic?/
ostatni raz(spowiadam sie Druhnom, ze ostatnia wierszenke pisalam bylam jakis tydzien temu!) /AKURAT! Kity to MY, dobra?!/
To ostatnia niedziela (acha, unikatowa byla, kazda niedziela z dala od roboty jest unikatowa!) /BUM! Normalnie CUD SWIATA/
moje sny wymarzone (mowilam zeby nie snic! Mowilam! Zycie trzeba chwycic w garsc! O TAK! I nie puscic ani jednej niedzieli!) /a wlasnie, ze trzeba puscic. Tak dla DRAKi!/
szczescie tak upragnione (ja to pragne zeby sowa sie pojawila w wierszence z kranowka w garsci) /niech SOWA wyjdzieeeee!!!!!!!!/
skonczylo sie (-la, wierszenka znaczy sie) /zaraz bedzie kolejna, co to ja zycia nie znam?/
(spiewal Mieczyslaw Fogg) + (Emcia, zeby nie wyjsc calkiem z wprawy....) + /Sciana, hi hi, udaje, ze sie dalam nabrac/