Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Cz, 12.01.2006 13:26

Sciema...na prosbe i rozpaczliwe blagania kolezanek z HP (czyt Greenw - czek), przychodzi Sciana do Kredensu.
Po pierwsze glosno i odwaznie donosze, ze Mehmet Ali Agca wyszedl dzisiaj na wolnosc. Odsiedzial ponad 20-scia lat za usilowanie zabojstwa naszego wlasnego (czili swiatowego) Papcie Jana Pawla II. Pamietacie ten dzien? 13 maja 1981. Ja pamietam, sklerozy nie mam. W Internecie rozne opinie na ten temat, ze "co tak krotko", ze "wsadzic go do wiezienia", ze takie tam....Nie wypowiadam sie...Trudna sprawa...Pamietacie ten moment, w ktorym Papcio spotkal sie z MAA na "specjalnej audiencji". Jakie piekne slowo "PRZE-BA-CZE-NIE". Umialybyscie tak przebaczyc? Ja ciagle walcze ze swoimi zakretami. Ucze sie przebaczenia.
Zmieniam temat, za bardzo robi sie prywatnie...

Greenw - co Ty wyskakujesz z T.Hanksem? Ja po prostu mu nie wierze, przepraszam bardzo, ale On za bardzo gra. Nie jest postacia, tylko ciagle ja gra. Za kazdym razem jak ogladam film z TH w roli glownej, to nie moge sie odpedzic od tego uczucia. No dobra, zabijcie mnie, najbardziej mi sie podobal w "Saving Private Ryan", ale tylko dlatego, ze ten film opowiadal o D-Day. Polecialam kiedys do Normandie, France. Piekny dzien, sloneczny. Usiadlam na tej plazy (Omaha Beach), na ktorej wyladowaly kiedys chlopaki z Hameryki. Pamietacie taka scene z filmu, w ktorej zgineli prawie wszyscy mlodzi chlopcy, zaraz po wyladowaniu we Francji? Przylecieli z Hameryki, zeby walczyc o wolnosc w Europie. Szanowna Europo, jakbym byla taka Hamerykanska matka, to nie wiem co bym zrobila ze swoim zyciem. Aha...Przebaczenie. Sciana, uspokoj sie.
No nic, przeplakalam pol dnia na tej pieknej plazy, poszlam na cmentarz (pamietacie taka scene z filmu?), no wlasnie..Wiecie ile oni mieli lat? Bez sensu......Wojna jest bez sensu....
Aha....Greenw - Andy Garcia i Mirus Baka - zdecydowanie czek.

Teremi - dostajesz sto punktow za te "Europe Srodkowa" a nie "Europe Wschodnia". Hi hi.
PS Potwierdzam - dla zaspokojenia ciekawosci kobieta jest w stanie wiele (czasem zbyt wiele) zaryzykowac.
PS #2 Zawsze bylam psiara, od urodzenia. Koty omijalam z daleka. Potem zamieszkalam w Stanach, czili w Hameryce i zylam z trzema kotami. Tez omijalam je z daleka, a one - nie wiedziec dlaczego - strasznie mnie pokochaly...Pchaly sie wszedzie - do mojego pokoju, do mojej szafy, do mojego lozka...W koncu dalam za wygrana i tez je pokochalam. Jak jeden z nich odszedl w stan nirwany, to bylo mi ciezko, bardzo ciezko. Poszlam na plaze, popatrzylam na ocean (to bylo zanim poznalam mojego O., wiec jeszcze nie wiedzialam na co/KOGO sie gapie). Bylo mi zle. Kota miec we wlasnym domu - czek na przyszlosc. Zdecydowanie!
PS #3 W Azji, czyt. w Korea, jak spadnie 1 mm sniegu to jest ogolne, czili narodowe poruszenie. Zamykac szkoly, zatrzymywac srodki publicznej komunikacji i takie tam...Bardzo mnie to smieszy. Jakby co, to bede w Kraju-Raju za jakies dwa tygodnie. Jak nic, wpadne i posypie Ci droge (moge ryzem? ... no bo sola to bardzo nieekologicznie).
PS #4 Wygladam przez okno. Pada. Przyda sie jakas PA-RA-SOL-KA. Dziekuje..Wybieram w kolorze oceanu, jasna sprawa.

Emcia - zamykam oczy...robia sie bardziej zamglone...O. wraca z pracy. Ide na dach. Niech PA-DA.
PS #1 W glowe nie mam zamiaru Cie walic. Jestem pacyfistycznie nastawiona do zycia. PHI!
PS # 2 Sciany smakuja PSY-CHO-DE-LI-CZNIE. Mniam.
PS # 3 Emcia, nawet nie wiesz jak Cie lubie. Phi!

Dobranoc HP.
Wyczerpalam dzienny limit przestrzeni postowej w HP. Co zlego to nie ja. To Grejs.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Cz, 12.01.2006 13:26

Teremi, licz na Sciane, i sie przeliczysz. Od razu widac ze liczba nie ta. A piosenka marzenie!!! Wiadomosc o bajeczkach troche mnie rozbudzila. Kot sam kabelek schowal bo nie chce spojrzec prawdzie w oczy! Nie nie przegryzl, bedzie mnie szantazowal! Dalsza czesc opowiesci, prosze bardzo, obudzil mnie dzisiaj w nocy, bo chcial zeby mu otworzyc szafe, taki mial kaprys...

"Parasolki" "Deszczolapy"

W dziwnym mieście, w którym nigdy deszcz nie pada (jak "dziwne" to Kredens oczywiscie, a jak "deszcz nie pada", to wyraznie jakis zly sen)
i gdzie ratusz ulepiony jest z cynfolii (ratusz z papierkow bo piasku zabraklo)
co dzień rano kolorowy kram rozkłada (juz o swicie jest kolorowo w Kredensie)
potargany stary handlarz parasoli. (potargany bo w Kredensie jest zakaz uzywania grzebieni)
I zachęca małych ludzi cienkim krzykiem, (ludzie moze i sa mali ale bogaci wewnetrznie, krzyk cienki ale donosny)
w rękach trzyma parasolki kolorowe (w kolorach teczy tym razem)
parasolki maciupeńkie, jak guziki: (takie w sam raz na bezdeszcowy dzien lub noc)
białe, żółte, fioletowe i różowe. (niebieskie czyli oceaniczne, zielone czili lesne, co on najwazniejsze kolory zapomnial???!!!)

Parasolki, parasolki dla dorosłych i dla dzieci! (moj syn ma zielona parasolke ze swiatelkami, tzn., mial bo gdzies ja zgubil)
Parasolki, parasolki - kropla przez nie nie przeleci!(a szkoda!!)
Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie! ("tanie mieso psy jedza", tylko i wylacznie cytat)
Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie! (bedzie parasolkowo)

Mali ludzie mają małe domki z piasku (podroze Guliwera, wypisz wymaluj!!!)
i maleńkie samochody z plasteliny... (a nie, to chyba Plastusiowo)
Mali ludzie mają bardzo mało czasu, (w cholere ten czas!!!!!!!!!)
bo maleńkie są zegary i godziny...(zegary pod lupe, godziny rozciagnac, przepis jakis byl ale sie zmyl z deszczem!)
Muszą robić złote kule, być w teatrze, (zlote kule rozbic, o teatrach zapomniec, ups troche sie zagalopowalam....)
potem jeszcze wpaść na chwilę do sąsiada. (jak dobrze miec sasiada)
Na sprzedawcę parasolek nikt nie patrzy, (ja patrze, lubie patrzec, choc nie natretnie, ale dyskretnie sie przygladam po emciowemu)
zresztą u nich przecież nigdy deszcz nie pada. (NIGDY, a to dobre, zaraz bedzie padal deszcz)

Parasolki.... (tra, la la, czy to na pewno ta melodia?)

Odszedł z miasta, w którym kramik swój rozkładał (przeklal miasto w pierony i nie wroci juz)
potargany, stary handlarz parasoli, (a tak naprawde to byl czarodziej, phi, przejrzalam GO!)
wtedy deszcz z małego nieba zaczął padać (Emcia=jasnowidz!!!)
na ulice i na ratusz - ten z cynfolii. (nie wiem czy to dobrze czy zle...)
I spostrzegli mali ludzie z małych domów, (poczuli, deszcz sie pierwsze czuje, a potem widzi)
kiedy mieli mokre brody, mokre głowy, (no wlasnie, nie znali sie na deszczu bidaki)
że na Rynku, przy Ratuszu nie ma kramu (smutna kolorowa piosenka)
i sprzedawcy parasoli kolorowych. (wesoly smutny czarodziej)

Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie! (za darmo!!!)
Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie! (to Wasza OSTATNIA szansa)
Proszę brać, panowie, panie! (malutcy ludzie)
Parasolki! Parasolki! (na dobry koniec piosenki, czarodziej sie zlitowal, wszyscy dostali parasolki i od tego czasu w Krednsie pada deszcz!!!!)



Teraz to juz naprawde ide spac, Wasza mysz.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Małgosia Sz Cz, 12.01.2006 13:45

W HP tekstów do wyboru do koloru.
Jeszcze jeden wklejam. Koleżance /¦cianie/ dziękuję (Mashmun).

"Nie odwiedzasz już moich snów /jak to nie? Wlasnie dzisiaj w nocy przylazles do mnie, kocie dachowcu jeden/ (oj za tego dachowca to by Ci się dostało od Pani dr Sumińskiej, to jest rasa środkowoeuropejska, a nie dachowiec!!)
I bezsennie nie myslę o tobie /jak to bezsennie? Przeciez wszystko jest snem! Zycie tez/ (czy nie przeholowałaś z ...pelargonią?)
Nie zadręczam się wreszcie że już /a kto by tam tracil czas na glupie zadreczanie/ (reguła 24 godzin)
Mój telefon nie dzwoni jak co dzień /no chyba ze wariatka - statystka Grejs zadzwoni o 3 nad ranem. A....Grejs puka cztery razy. Z planu filmowego. Film wojenny/ (albo... pra...ca...nic nie mówiałam)

Nie pamiętam twych dłoni i słów /no przeciez mowie: AM-NE-ZJA E-MO-CJO-NAL-NA/ (taaaaa, Ty nie pamiętasz słów, już wierzę)
Kolor oczu twych dawno już zbledł mi /ekhm...ekhm...kolor jak kolor...wiadomo jaki. Ale to juz bylo/ (ale o tym zawsze można)
Zapominam twój głos i smak ust /DARK/ (smak ust, muszę się na tym skoncentrować)
Jestem taki zapominalski /zapominalski tez byla kobieta/ (spróbuj powiedzieć to jakiemuś facetowi)

Zapominam /skleroza/ (za dużo.. masła?)
O zerwanych zaręczynach /czek/ (weksel)
O kolejnych konkubinach /czek. hi hi/ (konkubina – moje ulubione słowo – hi hi)
O nadużywanych płynach /a to sie usmialam, jak norka (nie mylic z Norah Jones/ (śmiech to zdrowie!)

Zapominam zapominam /wtedy mniej boli/ (ale przecież ma boleć)

O męczących nadgodzinach /RECE PRECZ OD PIATKU/ (nie odbieraj telefonu i nie czytaj maili)
Urodzinach imieninach /sprawdzam w kalendarzu......nie zapomnij Sciana, nie zapomnij, blagam Cie/ (ja zawsze zapominam)
Musujących aspirynach /potrzebna jedna na gwalt/ (dwie, ja też chcę)

Zapominam zapominam /no bo tyle mi sie zwalilo na leb/ (oj chyba chodzi o Grejsa)

O skorumpowanych glinach /fajne chlopaki, lubie gliny/ (ale chyba nie skorumpowane?)
O seansach w pustych kinach /graja jakis niezalezny film. Mashmun sprawdz repertuar/ (taaa niezależny film w kinie, co Ty urwałaś się z ... (nie chcę powiedzieć choinki))
O końcowych egzaminach /to juz za mna. uff/ (za mną też ufff)

Zapominam zapominam /pluje przez lewe ramie....Terapia Trzynastki, pamietacie?/ (offkors)

O kiełbasie z Wołomina /hi hi....szef gangu mial ksywe KIELBASA/ (pomidor)
Poemacie A.Puszkina /znalazlam kiedys i wkleilam na Forum. Kto szuka, ten znajdzie/ (Teremi?)
O poduchach i pierzynach /ciagnie mnie do lozka/ (kto Cię ciągnie? Pytanie retoryczne hi hi)
Czterolistnych koniczynach /no i co? jaka cyfra?/ (czterolistna?)

O donosach anonimach /oj nie! Tego sie boje/ (¦ciana niczego się nie boi!)
O sportowych dyscyplinach /u nas w Korea kroluje Tae Kwon Do. Ja lubie aikido albo kendo/ (u nas siatkówka, prawda Teremi?)
Anoreksjach i bulimiach /zdecydowanie NIE! Jesc uwielbiam!/ (i tu się zgadzam!!)
O geniuszach i kretynach /taki lajf/ (nie ma lekko)

Zapominam zapominam /wcale nie, tra la la la/ (pa pa rap a)
Zapominam zapominam /phi! podswiadomosc czuwa/ (dr F znaczy się?)

O solidnych podwalinach /Kredens jest solidny/ (jak cholera!)
Zapominam zapominam /w zyciu!/ (we śnie!)

Kto zawinił dziś nie wiem już /jak to KTO? Przyznac sie bez b(p)icia/ (przedawniła się wina i tak)
Nie pamiętam radości i kłótni /stawiam na Tolka Banana, pseudonim Radosc/ (albo Wesoła)
Wspólne dni wyczyściły mi mózg /okropny ten wers, nie podoba mi sie i juz/ (taaaa nie najlepiej sie kojarzy, to fakt)
Wyczyściły mi mózg absolutnie /zdecydowanie NIE/ (NO)

Jeśli nawet na dnie jeszcze tkwi /DNO - temat odwieczny w Kredensie/ (konkurs – znajdź stronę w HP na której nie było słowa „DNO”)
Jakiś okruch pamięci ostatni /Grejs nie lubi slowa "ostatni" - czek/ (ale lubi okruszki może)
Czyjaś twarz nie wiem dziś czy to ty /spojrz na stara fotografie, to Ci sie mozg odswiezy/ (albo zrób makijaż hi hi)
Jestem taki zapominalski /-ska/ (mniejsza o końcówkę)

Zapominam /schowam sie pod bledzik/ (ale nas tam pełno)

O armatach karabinach /zaraz zadzwonie do O./ (odszczekaj z godzinę)
Dyktatorach i reżimach /General rzadzi/ (źle się kojarzy niestety)
Snobach i zwyczajnych świniach /cos mi sie kojarzy! Aaaaa! Rece precz od PIATKU/ (ręce precz od komórki!)
Zakonnikach i pielgrzymach /Templariusze wracaja/ (z Panem Samochodzikiem?)
O bolesnych odleżynach /to od tej choroby/ (od TEJ?)
Szkole gry na mandolinach /zgadza sie, u mnie w rodzinie - mandolinistka/ (w moim przypadku zakaz grania i śpiewania obowiązuje)
O grymasach, fochach, minach /Grejs! Ja Ci zrobie mine pod stolem, chcesz? Nie musisz isc na plan filmowy/ (wrzuciłabym Gombrowicza, ale Ty chyba nie lubisz, co? czy coś pokręciłam?)

Zapominam zapominam /no przeciez mowie, ze NIE zapominam/ (ale wybaczam)

O powodzi w Indochinach /Indochine - piekny film z Catherine Deneuve/ (znów się zgadzamy)
Czekoladach i pralinach /Grejs & Emcia - klaniam sie czapka do ziemi/ (też coś wyślę)
Muzułmanach beduinach /PC w Kredensie/ (W pustyni i w paszczy)

Zapominam zapominam /oj/ (Stefcia ćwiek?)

O wyścigach na drezynach /run HP run/ (albo zatańcz goldenaja)
O tych którzy jedzą szpinak /Szirej Walentajn - czek/ (czek)
O brunetach i blondynach /stawiam na bruneta wieczorowa pora. DKD- Dark Kot Dachowiec/ (ja też na bruneta – może być nawet Daniel A)
Strzale złego Tatarzyna /hi hi......napisze kiedys o tym (Emcia notuj w brudnopisie). To bedzie autobiografia Sciany/ (to już wiadomo skąd ten charakterek)
O wieczności koło młyna /widzialam takie piekne mlyny w Normandie, France) (ważniejsza jest wieczność niż młyn)
Liliputach i olbrzymach /Flip i Flap/ (ja i moja koleżanka – jak nas w szkole matematyczka wzięła razem do tablicy to już po lekcji było)
Fortepianach i pianinach /lubimy takie klimaty w HP/ (Leszek Możdzer – powtarzam się, powtarzaniu mówimy TAK)
Grafomanach kobotynach /zdecydowanie NIE/ (taki lajf)

Zapominam zapominam /chlopie! jedz koczelade i magnez/ (i tak Ci nie pomoże)
Zapominam zapominam /ale sie uparl/ (i jeszcze uparty do tego)

A na finał /Wielka Orkiestra Swiatecznej Pomocy/ („to come” hi hi)
Finał wielki /phi! W Kredensie wszystko jest wielkie/ (może być i wielki)
Zapomniałem /glupek/ (no to chyba nie taki wielki był)
Słów piosenki" /za to tekst Sciany pamietam. Wezykiem. Wezykiem/ (że co?)


Teremi - lekarze nie zawsze mają rację, ale dbaj o siebie. Więcej czasu w domu w łóżku = więcej tekstów w HP!


Wklejam to choć widzę, że już mnóstwo nowych postów się pojawiło. Ale tempo!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Ściana Cz, 12.01.2006 13:46

Dla wszystkich Kociarek piosenka. Le Chat. Voila.

PS Emcia...dostaje zadyszki od Ciebie...spadam na dach. Wybacz.

"Moi vouloir etre chat /chcialabym byc kotem dachowcem/
Me frotter contre tes bas /taka mieciusia frotka/
Je me ferai angora /angora nie chcialabym byc, wole byc zwyklym dachowcem/
Pour me blottir dans tes bras /w Twoich ramionach - czek/
Je te jure j'boirai plus /usmialam sie jak norka, ide po szklo/
Que du lait je n'aime plus /mleko? od krowy? a sojowe?/
La vodka /made in Poland/
Moi vouloir etre chat /a jestem Tygrysem/
Tous les soirs quand je te vois /za rzadko, za duzo pracujesz/

Moi vouloir etre chat /chcialabym byc kotem, takim zwyklym, dachowcem/
Retrouver les gouttieres /kto szuka ten znajdzie/
Mes copines de litiere /kolezanki, jestescie na posterunku?/
Mais toujours rester a toi /czek/
Prendre des mines chafouines /hi hi/
Me lécher les babines /boze! co za tekst!/
Quand viennent tes copines /one przeciez spia/
Moi vouloir etre chat /a ja bede kotem-dachowcem, kto mi zabroni?/
Et ne risquer de tes doigts /dozwolone od lat 18-stu/
Que leurs caresses sur moi /no przeciez mowie. Wstydu nie macie/

Moi vouloir etre chat /tra la la la/
Quand dehors il fait froid /posypac zime ryzem. Phi!/
Attendre mon repas /glodna sie jakas taka zrobilam od tych tekstow/
Tapi au creux de tes draps /czyz francuski nie jest piekny? Tapi u kru d te dra/
Si un jour tu préferes /weekend?/
A mes félines caresses /no zwariuje..kreci mi sie w glowie od tych karesow/
Les canines d'un chien en laisse /witamy psa, rok psa, znaczy sie/
Tu ne comptes pas sur moi /a dlaczego nie?/
Pour dormir sur le sofa /pod bledzikiem/
Je te montrerai de quoi /dawaj lape, wszystko Ci pokaze/
Est capable un gros chat /gros chat = tygrys/
A ce jeu la je suis le roi /hi hi....Wiadomo...Chin Kabe/
Et la souris ce sera toi /gramy w kotka i myszke/
Et la souris ce sera toi /ciekawe KTO wygra/
Et la souris ce sera..." /ide na dach, PHI!/

(Pow woW)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Cz, 12.01.2006 16:08

W oczekiwaniu na Kota Emci. Dla Wszystkich Kociarek.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Cz, 12.01.2006 17:37

No nie, MaSza, a skad Ty mialas zdjecie mojego kota, hi,hi?!

Otwiera Emcia ODWAZNIE oczy, BARDZO odwaznie wpatruje sie w zegar, i co? Czas jak plynal tak plynie. Wasze przepisy na czas sa do DU-PY! Czili czwartek, czili rano, czili starszy syn zgubil kurtke musialam improwizowac. Mlodszy, J. nie chce chodzic do szkoly. Podjal taka decyzje w tym tygodniu. Dosyc skomplikowana sytuacja, ktora zawdziecza w pewnej mierze swoim ambitnym rodzicom, ktorzy to rodzice przeniesli go do starszej grupy a dziecko wolalo byc ze swoim kolega. Moj maz optymistycznie mowi do mnie wczoraj. "Czy Ty zauwazylas, ze gdy sie raz popelni blad w stosunku do dzieci to juz na zawsze pozostaje on bledem?" Czy ja zauwazylam, ja budze sie z ta swiadomoscia kazdego dnia! Dlatego swiadomie nie mysle. Tyle Emcia.

Aaaaa, zapomnialam sie przywitac. Witam, witam dzien dobry.

Grejs, o tym kocie to mozesz z czystym sumieniem napisac bo ja nic nie pamietam. A Sciana sobie pominie, phi. ....

Zamieralam jeszcze cos napisac ale, okazuje sie ze nie moge. Czas. Dobrgo dnia popoludnia nocy
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Magnolia Cz, 12.01.2006 17:51

Jasne HP!

jasne że te fotki to ursynowskie,

a dziś mam dla Was Ursynow naprawdę z bliska ;)
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Ibiza Iza Cz, 12.01.2006 17:57

Magnolia, co to za robale???
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez Magnolia Cz, 12.01.2006 18:18

a gdzie Izanna widzisz robale?
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez Trzynastka Cz, 12.01.2006 19:14

Wchodzi Trzynastka do HP, spotyka ptaszka niebieskiego, no i oczywiscie usmiech:))))))))))Izabello, ani chybi to kawalek zimy, ktora sie zeszklila na Ursynowie, gdzie Ty widzisz robale?
Emcia, kurtka to pryszcz, za chwile kupisz nowa i po improwizacji, gorzej z ta druga decyzja, co to juz sie wlecze i wlecze za rodzicielami.
Na pocieszenie Ci powiem, ze u nas plama na suficie w family room, zaraz nad choinka, made in Apollo mlodszy. Tak sie konczy nalewanie wody do kapieli i odbieganie do swojego pokoju, zeby zagrac na nowej, pieknej gitarze ( dziewczyny poszly w odstawke, gitara jest czarna, smukla, hmmm, po prostu piekna). Zabezpieczenie odplywu w wannie bylo przytkane malym reczniczkiem (specjalnie, zeby miec wody po uszy), no i odrobine wlalo sie do kratki nadmuchujacej cieple powietrze, a stamtad na dol i wylazlo cos na suficie tuz nad czubkiem choinki. W sumie zadna strata, bo i tak bylo w planie odswiezenie tego pokoju, bo od korzystania z kominka juz nieco sie przysmolil, ale teraz wiemy, kto to zrobi- Apollo mlodszy. Tyle tu gadacie o spojrzeniu na art, co jest kiczem, a co sztuka, nasze polaczenie choinki i lekko pomaranczowej plamy juz przestaje powoli razic. Lada moment tak sie przyzwyczaimy, ze Apollo odstapi od malowania.
W zyciowym forum tyle ludzkich zakretow i tragedii, ze pedaluje na rowerze codziennie znacznie wiecej mil, zeby odreagowac, ale to jedyny sposob na to, zeby jakos i mnie mniej dotykalo, jak o tym slysze.
Maciejko, moje nastolatki nie maja nic przeciwko opowiesciom z zycia wzietym, nawet tym mniej chlubnym, taki tutaj inny zwyczaj. Roznica jest jedna, gdyby opowiadal Apollo, byloby znacznie smieszniej, gwarantuje. Kiedys Apollo starszy zalozyl forum, tam sie dzielono zdjeciami, przemysleniami, muzyka, wraz z wlasnymi kompozycjami, nalezalo do niego kilka tysiecy mlodych ludzi.
Apollo starszy zlozyl wszystkie oferty na studia ( tak, tutaj pol roku wczesniej, niz to sie robi w ostatniej klasie w Polsce). Do dokumentow dolaczony zostal esej ( czy tak sie to pisze po polsku?) przedstawiajacy jego sylwetke i majacy przekonac uniwersytet, ze warto go przyjac. Nie zagladalam do tych dokumentow, wszystko wypelnil sam wraz ze swoim opiekunem roku. Dal mi to w wersji gotowej. Nie zamieszcze w calosci, zbyt osobisty to dokument, tak tez okreslil go opiekun, nie przedstawiajac publicznie w klasie. Wiecie, co w nim bylo? Pamietam ten moment, kiedy napisalam Wam o naglej smierci kolegi A., przeslalam tez list, ktory ten chlopak napisal o sobie, o korzystaniu z kazdego dnia w zyciu ( takie bylo zyczenie rodzicow, zeby sie tym przeslaniem podzielic z innymi). Nie spodobal sie wtedy w HP ten powazny klimat, nie pasowal do innych postow, zburzyl lekka atmosfere. To zdarzenie i wiele innych ( tragicznych wsrod bliskich mojemu synowi) wplynelo na bardzo gleboka przemiane. Napisze kiedys o tym, bo spowodowalo to zupelne przejscie mojego dziecka w swiadoma doroslosc. W dokumencie na studia jest fragament mowiacy o tym, ze zawsze mama mowila, ze jedno zdarzenie w zyciu moze zmienic caly jego bieg, w obydwie strony. Byly to tylko slowa. W trakcie minionych wakacji okazalo sie, ze jedna decyzja kolezanki zniszczyla jej zycie ( nazwijmy to, znieksztalcila na trwale). Tym, ktorzy to obserwowali, dala jednak bardzo duzo do myslenia. Kolezanka nie wyciagnela zadnych wnioskow, jej przyjaciele otrzymali wskazowke, jak sie powinno zyc. Smierc kolegi, tragedia kolezanki, inne doswiadczenia, gadanie mamy, a z tego sie wykluwa zbieranie doswiadczen.
Moim najwiekszym sukcesem rodzicielskim jest to, ze nauczylam dzieci mowic o tym, co czuja, dzielic sie tym z innymi. Ten dokument na studia jest niezwykly. Pisalyscie o odwadze bycia soba. Moj syn mial odwage napisac o bardzo osobistych sprawach, o tym, co dla niego wazne i zapewnil, ze jesli uniwersytet go przyjmie, to bedzie mial u siebie czlowieka, ktory nie zamierza zmarnowac zycia. A. ma lat 17, ja taki dokument bylam gotowa napisac dopiero okolo 30-ki.
Ja mam taki zwyczaj, kolekcjonuje ludzi, podobnie jak N. Peale. Wkladam sobie zdarzenia i postaci z zycia do mojego innego, niewidzialnego albumu. Gesty, slowa, sytuacje, wklejam, przekazuje innym, sama z tego czerpie i pamietam juz zawsze, bo one ksztaltuja mnie, bardziej, niz cokolwiek.
Ciesze sie, ze sie tego samego nauczyly moje chlopaki.
Jak juz tak smece, to jeszcze piosenka ( nie bedzie wesolutka).
A. nagral ja w trakcie tych wakacji pelnych doswiadczen. Zaprosil go goscinnie inny zespol i zostala dolozona do najnowszej wersji plyty Phenomenon. Nic dziwnego, ze mu odpowiadala, dookola mlodym ludziom walil sie swiat, a on sobie mial to wszystko poukladac i znalezc w tym sens. Zaspiewal ja czujac dokladnie kazde slowo ( moge Wam przeslac na MP3). Druga czesc jest o nim, bo on naprawde ukrywa sie za muzyka, w tekstach, ktore pisze, mowi, co przezywa. Bylo to wolanie o znalezienie sensu zycia, a jakim cudem nie wstydzil sie jako nastolatek zaspiewac i o Bogu, tego nie pojme, z reguly mlodzi sie wstydza i to bardzo. Zostalo nam w tej piosence wspomnienie lata, kiedy nastolatki musialy zrozumiec, ze dorosle zycie, to nie tylko radosne chwile.
Trzymajcie sie, zmykam na spacer. Gocha, czy Ty to widzisz, od rana piekne slonce, temperatura jak w kwietniu? Zapraszam do lasu.
Sorry, ze sie nie odnioslam do wszystkich, robicie to swietnie.
MarysiuB., witaj i dzieki za relacje. Nic dziwnego, ze brudnopisy czyste, jak jest tak „niezwykle normalnie po ludzku”, to juz nic wiecej na wakacjach nie trzeba, zadnych ekstra dodatkowych wrazen.
P.S. Jak znowu zburzylam klimat, to sorry.

This is a call

She fooled all of her friends into thinking she's so strong,
but she still sleeps with her light on,
and she acts like It's all right on,
as she smiles again
her mother lies there sick with cancer,
and her friends don't understand her,
she's a question without answers,
who feels like falling apart.
She knows, she's so much more than worthless,
but she needs to find her purpose,
she wonders what she did to deserve this and..

She's calling out to you, this is a call; this is a call out,
' Cause every time I fall down, I reach out to you,
and I'm losing all control now, and my hazard signs are all out,
I'm asking you, to show me what this life is all about.

He tells everyone a story,
because he feels his life is boring,
and he fights so you won't ignore him,
because that's his biggest fear, and he cries,
but you'll rarely see him do it.
He loves, but he's scared to use it.
So he hides behind the music, cause he likes it that way.
He knows, He's so much more than worthless,
he needs to find the surface,
because he's starting to get nervous.

He's calling out to you, this is a call; this is a call out,
' Cause every time I fall down, I reach out to you,
and I'm losing all control now, and my hazard signs are all out,
I'm asking you, to show me what this life is all about.

Have you ever felt this way before?
'cause I don't wanna hide here anymore.
Take me to place where nothing's wrong and thanks for coming, shut the door.
They say someone out there sees us,
Well if you're real then save me Jesus, cause I've been here for far too long.
I wasn't meant to feel alone.

And now I'm calling out to you, this is a call; this is a call out,
'Cause every time I fall down, I reach out to you,
and I'm losing all control now, and my hazard signs are all out,
I'm asking you, to show me what this life is all about.

Show me what this life is all about
Show me what this life is all about
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez teremi Cz, 12.01.2006 20:53

Witam
Trzynastko - dzięki za opowieść i coś chyba nie tak w przeszłości odebrałaś. Ten smutny temat nie burzył niczego, był ważnym głosem ale sama wiesz, że często nie wiemy jak zareagować, co powiedzieć ażeby nie być banalnym, czasami w takiej sytuacji chcemy pomilczeć - jak sama wiesz HP, to też dużo ważnych spraw i naszych opowieści. Ja dziękuję za wszystkie Twoje wspomnienia, opisy, wrażenia - uczę się z nich i są dla mnie ważne - nie jestem tu wyjątkiem.
Wrócę do tematu dzieci:
- gitara - nie daj się nabrać a zapomniałaś jak to panowie podrywali na 5 wyuczonych akordów? na "Dom Wschodzącego Słońca? - ja tak sobie myślę, że Twój Apollo przygotowuje się, czai jak Tygrys no i trenuje...
Zbyt często źle i powierzchownie oceniamy młodzież - dość często po pozorach: długie włosy, słuchana muzyka, kolczyki itp. a ci młodzi ludzie mają poukładane te szare komórki i wiedzą co jest ich życiowym celem a synów gratuluję.

Emcia - dzięki za przyznanie się do poczynań kota no i T&T wiedziałam, że na Ciebie mogę liczyć. Sprawdź i nakarm ptaszka i nie pomyl gołębia z kotem!

¦ciana - naraziłaś mnie na straty - o godz. 11.06 wg czasu HP napisałaś o wklejeniu piosenki - czekałam, czekałam - minuty mijały - autobus ostatni odjechał a tekstu nie było. Już pomyślałam sobie , że szukasz dla mnie piaskarza, parasola żebym przefrunęła zamiast iść no i musiałam jechać taksówką.
Wybaczam to jednak - to co nastąpiło później - zrekompensowałaś moje straty. Czekam na ten ryż.
Teraz na bok śmichy chichy - piszesz o Normandii. Ja przeżyłam szok na cmentarzu w Leningradzie (tak się to miasto jak tam byłam nazywało). Trudno wyobrazić sobie grób, gdzie pochowano np. 2 - 3 tysiące osób a przy nim babuszka zapalająca świecę i przejmująca muzyka...

Magnolia - dzieki za zdjęcia

a wszystkim dziękuję za teksty i pozdrawiam - jutro laba - nic nie robię aż do poniedziałku, chyba że ten stan mnie znudzi, to może nawet wstanę - to się nazywa mieć SZEFA (dał mi wolne bo zima, ślisko i ...)

dobrego wesołego dnia lub kolorowych snów (właściwe podkreśl)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez gocha Cz, 12.01.2006 23:36

Trzynastko, HP jest jak zycie. Wszystkie nastroje maja w nim swoje miejsce i tak jest dobrze. A chlopakow masz rzezcywiscie swietnych, gratulacje. Starszemu Apollo zycze przyjecia na wymarzona uczelnie i piosenek, ktore beda trafialy do wielu serc.

Slonce sklonilo mnie dzis do spaceru w czasie lunchu. Na srodku skrzyzowania spotkalam dziarskiego starszego pana, ktory na moj widok zakrzyknal: "Good sunshine! I'm not the only one walking fool!". Gwoli wyjasnienia: moi hamerykanscy wspolpracownicy tez uwazaja, ze jak sie ma samochod, to chodzenie jest glupota, na dodatek niebezpieczna, bo kto to widzial przechodzic piechota przez ruchliwe skrzyzowanie (swiatla oczywiscie sa, i dzialaja). Taka to juz mentalnosc przedmiesc hamerykanskich, jak chodzic, to tylko w health-clubie na maszynie, albo z pieskiem w kolo domu.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Postprzez GrejSowa Pt, 13.01.2006 00:45

Przychodzi Amnezja do kredensu, a w kredensie cholernie dużo ścian...natomiast Clitoris na lekarstwo...

Teremi - ściskam Cię w pasie za wspomnienie 5 akordów (a-moll, C-dur, F-dur, e-moll, d-moll....?...mogę się mylić...tyle lat, cholera jasna...tyle lat..., ale zagrać jeszcze zagram!!!) Dom Wschodzącego Słońca!!! Chłopcy grali to na każdej przerwie, wokół wianuszek dziewcząt...a potem, to już grałam to sobie sama!!! A pamiętasz "Dym na wodzie"..albo "Schody do nieba"?! Eh, kurna, to były czasy...gdzie się podziały tamte prywatki niezapomniane...? No, gdzie..ja się pytam...?
A ta laba piątek-poniedziałek, to w wersji z poniedziałkiem "ubieranym" czy "rozbieranym"...? Tak sobie tylko pytam...
Aha, z aktualności - po globusie ani śladu...
Twoja historia frontowa przezabawna...też jak z planu filmowego, tylko trochę innego...widziałabym Ciebie w roli...Marusi...?

Magnolia, Izabella - to w HP są robale..? Nie wiedziałam...boję się!!!

Emcia - o tej kocicy mogę napisać...co mi tam..fajna była, spała w szafie, uwielbiała szaleć pod sufitem i latać Małyszem z szafy na firankę...polowała w łóżku, z uszami w bojowej pozycji, czili "do tyłu", pędząc z prędkością światła, żebrała w kuchni, na dźwięk najmniejszego szelestu zrywała się na równe łapy gotowa do szaleństw w każdej chwili...pod dywanem zawsze wietrzyła jakiś podstęp...więc byle wzgórek i atak gotowy. A jak byłam w ciąży, to uwielbiała spać na Miśku, czili na moim brzuchu...nie wiem dlaczego...I tak wszyscy spaliśmy godzinami...A potem poszła na dach i tak jej zostało, czili tyle ją widziałam...o ¦cianulkę też się boję...no, nic...

¦cianulka, Ty frotko jedna...phi...co ty mi tu nagle z jakimś l-k tematem wyjeżdżasz...? Trafiłaś w samo se-DNO...dużo miejsca w moim myśleniu na ten temat...wybaczać nie jest łatwo...ale można się go przynajmniej uczyć...a co z zapominaniem...? Nie można...ale można przynajmniej udawać...Natomiast nie można udawać, że się przebaczyło...oj, nie tylko prywatnie się robi ale i niebezpiecznie...spadam z tego tematu...
Słuchaj, jak przeczytałam, co Ty napisałaś o Henksie, to aż usiadłam z wrażenia. Toż to moja własna wypowiedź...z kiedyś tam...do kogoś tam...niesamowite...
Z innej beczki...od uczucia, to się nie można "opędzić", tak myślę...a "odpędzić" to Ty możesz najwyżej muchy...oj, muszę wpadać do Ciebie częściej na te korepetycje...
Aaaa, nie wiedziałam, że lądowałaś w Normandii...
A co Ty miałaś na myśli mówiąc, żebym ja z szefem Maszy sobie pierdyknęła...? Pierdykniem bo odwykniem!!!
Dzięki za wesołą piosenkę o smutku. Się uśmiałam! A potem upiłam. Na smutno. No i git!
A za odkrycie, że prawdziwa wieś jest w kredensie, oczywiście, że dostaniesz nagrodę!!! Może być słoma? Wymościsz se nią martensy...Fajny pomysł?
Co złego to ja. Bingo.

Greenw, Ty dzikusie!! To trudne słowo jest cholernie trudne, zwłaszcza po winie...więc na wszelki wypadek mówię je teraz: "ZSYN-CHRO-NI-ZO-WAć"..ufff...

Na temat tekstów już nie mam siły się wypowiadać...gubię się, czytam bez zrozumienia...help...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Pt, 13.01.2006 02:23

Dzien dobry, bo deszczowy. W Korea PA-DA. Jest pieknie. Kap kap...plyna lzy....deszcz...lzy...bez znaczenia...WO-DA (czek, 4 litery).
Wszystkim, ktorzy interesuja sie haslem "Rece precz od piatku", wyjasniam glosno i dobitnie, ze jest PIATEK i Scianulka nigdzie nie idzie. Siedzi w Kredensie. Hip hip hura!
Szef napisal do mnie, ze nie musze przychodzic...Dziekuje bardzo SIR, nie mialam najmniejszego zamiaru. Phi!

Emcia = Jasnowidz --> dawaj parasolke w kolorze oceanu, bo w Kredensie pada.

Mashmun - przeciez ja nie mowie o Prawdziwym Kocie (czyt. rasie srodkowoeuropejskiej), ja mowie o DA-CHO-WCU --> z zycia wziete. Phi.
PS Masla nie jem.
PS #2 Gombrowicza UWIELBIAM.
PS #3 Za kotke na rozgrzanym dachu dziekuje. Dolaczam do autobiografii.

Emcia - nie mysl! Czas poplynie i mlodszy J. znajdzie bratnia dusze w starszej grupie. Co zycia nie znasz?

Magnolia - i po co ja lece do Polski? Co to ja zimy nie widzialam? No nic to - przywioze Wam jakas wiosne! Ociupinke.

Niebieski Ptaszku - tez widze robale. Witamy w klubie.

Trzynastko - potwierdzam: ESEJ.
Dzieki za opowiesci z zycia wziete. Piekne historie.
PS zupelnie nie wiem "aocochodzi", ze tamten temat sie nie spodobal w HP. Jakos to zupelnie inaczej pamietam. Ale ja sie nie licze. Milczenie jest najlepsza odpowiedzia. Jest zrozumieniem. This is what this life is all about.

Teremi - moi koledzy podrywali na "A mury runa, runa, runa".....To byly czasy. Gitara, ognisko, plaza. Kaczmarski, Gintrowski - to nie byly nazwiska moich kolegow (tu wyjasniam mlodziezy...hi hi).....
PS za poniesione przeze mnie straty przepraszam. Postaram sie wszystko wynagrodzic....Boze...gdzie jest jakis tekst do obrobki...Rece mi sie trzesa....

Gocha - usmiecham sie szeroko. Dobrze pamietam moja hamerykanska droge z domu na uczelnie...Szlam poboczem, krzaki, zielska, te sprawy. Chodnika nie bylo. Ludzie pukali sie w glowe. Chodzeniu pod prad - zdecydowanie mowiMY TAK!

Grejs - przychodzi Sciana do Kredensu, patrzy w lustro i kogo widzi? Clitoris Hipnoze.
No to ide sluchac tej hipnotycznej muzyki, ktora mi przyniosl golab w dziobie.
Nic nie jestem w stanie napisac, nic zrobic....Siedze ZA-HIP-NO-TY-ZO-WA-NA. Pozdrawiam. Clitoris.

PS Hipnoza + Bledzik + Deszcz za oknem = HEAVEN w Kredensie
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez double13 Pt, 13.01.2006 03:07

Powiadacie, ze nie chodza ludziska piechota na przedmiesciach?
E, tam, dziwolagi chodza, widzialam dzis w lesie.
Jaki swiety spokoj, tylko szum wody, cieplo na gebie od slonca. Zalowalam, ze nie mam bledzika, mozna sie bylo zdrzemnac na szerokim pniu. Dzisaj mielismy cudny dzien, a teraz bedzie pracowita noc, cos za cos.
Przypominam o radosnym piatku, 13-ego, to juz dzisiaj, moze sie nazywac, ze moj dzien. Ja naprawde urodzilam sie trzynastego maja, w piatek. Piosenki na ten temat nie musicie zamieszczac, znam, chyba, ze z tekstem.
Jeszcze fotki i nie ma mnie.
Na plecach mam taxes, taxes, lovely taxes ( nienawidze papierowej roboty, juz mnie dziewczyna od podatkow sciga, ale przeciez oddam, jak zwykle, ostatniego dnia, no po prostu nienawidze takiej roboty). Od razu mi sie przypomina film Disneya "Robin Hood" i grubas od zbierania taxes, taxes, lovely taxes.
Avatar użytkownika
double13
 
Posty: 38
Dołączył(a): Wt, 26.04.2005 06:14

Postprzez double13 Pt, 13.01.2006 03:09

...............
Avatar użytkownika
double13
 
Posty: 38
Dołączył(a): Wt, 26.04.2005 06:14

Postprzez Ściana Pt, 13.01.2006 04:05

Pan kaze, sluga musi. Voila.

"Trzynastego /to wlasnie dzisiaj/
nawet w grudniu jest wiosna /a w styczniu? lato - u Kangurow/
Trzynastego /Trzynastko, z calym szacunkiem, a Czwartego?/
Kazda droga jest prosta /Emcia, skoncz juz te spiewke o zakretach i labiryntach. Obiecanki cacanki/
Nie liczy sie strach /My sie nie boiMY!/
Trzynastego /Kochany, powtarzasz sie/
Od morza do Tatr /Kraj-Raj/
Trzynastego /Nu-DNO/
Kapelusze z glow powaznych zrywa wiatr /Wiatr wieje od morza, ma zapach powazny/
Trzynastego /zdrzemne sie troche, pod bledzikiem/
Wszystko zdarzyc sie moze /jasne ze WSZY-STKO/
Trzynastego /hipnoza/
Wiatr w rozowym kolorze /phi! widzialyscie kiedys wiatr od morza w kolorze rozowym? Daltonista!/
Trzynastego /spie/
Nie smuca mnie lzy /do lezki lezka...az bede? Rozowa! Hi hi/
Trzynastego /snie/
Piekniejsze mam sny /no przeciez mowie, ze snie/
Trzynastego /powtorkom zdecydowanie mowiMY tak/
A Ty wlasnie trzynastego jestes zly /zeby tylko trzynastego/

Wiem, że gniewasz się na mnie /odszczekam z godzine/
Bo powodów masz tysiąc /tysiac i trzynascie, tfu, cztery/
Ale jedno ci powiem /jedno? ja mam caly brudnopis. Wiecie ile mozna zapisac w godzine?/
Jedno mogę ci przysiąc /I DO, I DO, I DO/
Trzynastego /CZWAAAAAAAAAAAAAAAARTEEEEEEEEEEGOOOOOOOOOOOOO/
Wiosna twoje ma imie /lato, jesien, zima, cztery/
Trzynastego /ale sie uczepil/
Twoje myśli są przy mnie /no a gdzie maja byc?/
Trzynastego /tra la la la/
Nie widzę twych wad /zaraz zaraz...niech sie dobrze przyjrze. Ze ZROZUMIENIEM/
Trzynastego /..../
Piekniejszy jest świat /jak to tylko trzynastego? ZA-WSZE jest PIEK-NY jak sciana wkleja tekst/
Trzynastego /znaczy sie dzisiaj/
I dlatego trzynastego śpiewam tak" /jak? na trzynascie glosow: DO, RE, MI, FA, SOL, LA, DO, RE, MI, FA, SOL, LA, AMEN/

(Spiew: Kasia Sobczyk, tekst: Janusz Kondratowicz)

PS Nie ma za co.

Dopisek: Osob na stronie: 4 (slownie: CZTERY)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez M.C. Pt, 13.01.2006 05:16

Emcia pisze tasiemca.

Sciana, dostajesz zadyszki, ale ocochodzi? Przeciez ja na razie robie teksty na zwolnionych obrotach hi, hi. Lepiej zacznij trenowac w brudnopisach dla lepszej kondycji. Twoja Do-li-na.
Ps 1 Lubisz mnie???? Za ten tekst czy tak w ogole? Zartuje tylko i udaje Grejsa. Przeciez wiem, Emcia=jasnowidz. Ja tez Cie lubie, a zreszta kto Ciebie nie lubi? Sciana da sie lubic, co nie HP. Jakbym Cie nie lubila to...nie wiem co..., byloby mi BARDZO smuuutno. No i pozegnan by nie bylo...Ale przeciez nie ma byc pozegnan...

W nagrode za to ze Cie nie ponioslo do pracy w piatek opowiem o tym jak mnie Babcia zbila w tylek czili DU-PE.
Moja Babcia mieszkala w starym domu na najpiekniejszej ulicy w S. Dom wygladal wypisz wymaluj jak w Stawiam na Tolka Banana. Babcia mieszkal na gorze, balkon taki sam jak w filmie. Na dole mieszkal strszy sasiad. Bardzo nieufny, zawsze cos weszyl. Zabronil mi bawic sie pod swoim oknem bo podejrzewal, ze podkopie sie pod sciane(sic!!!). A tak nawiasem mowiac to zjadal ogromne ilosci czosnku, co sie czulo. Zone mial za to super, malutka i okraglutka i ciepla. Podarowala mi kiedys prawdziwy wachlarz, taki z prawdziwego przedwojennego balu, na ktorym tanczyla (balu znaczy sie). Wachlarz byl drewnianay i byl na nim namalowany bukiet rozowych kwiatow. Moja Babcia bardzo szanowala tych sasiadow.
Mala Emcia byla bardzo grzecznym dzieckiem, ale zwykle wpadala w "zle" towarzystwo, ktore zreszta uwielbiala!!! Tak wiec pewnego dnia Babcia wyslala mnie, czili mala Emncie do sklepu po cukier (nostalgia ogromna). Wystarczylo pojsc ulica na gore, sklep byl na rogu. Ze mna wyruszyly kumpelki i mlodszy brat kumpelek. W drodze do i ze sklepu przechodzlo sie pod koszarami. I tu zaczynala sie przygoda. Znudzeni zolnierze wisieli w wolnych chwilach w oknach i zaczepiali co niektorych przechodniow, szczegolnie nieletnich. Okrzyki byly raczej niecenzurowane i w obie strony. Du-pa, g..., i inne. Nie byloby w tym nic zlego, gdyby nie to, ze kilkanscie krokow przed nami szedl jedengo razy ow szanowany przez Babcie sasiad. Gdy Go dostrzeglysmy, przestraszylysmy sie troche, ze na nas doniesie, ale liczylysmy ze Nas nie uslyszal. Taaak, nie uslyszal!!! Rwalam sobie spokojnie maliny w ogrodzie zapomniawszy o przygodzie z zolnierzami, patrze a tu pedzi na mnie Babcia ze scierka w rece i iskrami w oczach. Zanim zdazylam dojsc do slowa dostalam w tylek owa scierka. Gdy juz otarlam lzy i spytalam pokornie za co nie Babicia bije. Uslyszalam, ze nie po to mnie chowa zebym starszych ludzi wyzywala. Pan G. nie tylko nas uslyszal ale wymyslil sobie ze to za nim sie wydzieramy!!! I oczywiscie ze naskarzyl na nas Babci. Gdy wytlumaczylam pomylke, Babcia nadrabiala mina, ze niby zolnierzy tez nie powinno sie wyzywac. Dostalam tez kare o wiele gorsza niz bicie scierka. Mialam siedziec w domu przez trzy dni!!!! Ani kolezanek, ani ogrodu, ani podkopywania sciany u sasiada!!! Zostal mi tylko balkon. Babcia juz nigdy wiecej mnie nie uderzyla oczywiscie.

Grejs to imie Dawn. I w ogole imiona. Byla kiedys w tutejszym radiu rozmowa z nauczycielami, ktorzy zaklinali sie, ze sa "dobre" i "zle" imiona. Zlym imieniem chlopiecym byl np Jack, zenskim Angel, Princess. Wiecej przykladow nie pamietam. Ale usmiechnelam sie w duchu, bo moje dziecimaja imiona polskie, wiec nie podlegaj a (chyba) klasyfikacji na dobre i zle. Znam jedna kobiete o imieniu Dawn. Jest nie-sa-mo-wi-ta. Jest drobna blondynka o rubasznym smiechu, hoduje szynszyle i jest mechanikiem samochodowym. Pracuje razem z mezem, ktory smiesznie mrozy oczy gdy tlumaczy co sie zepsulo w moim samochodzie i patrzy na Dawn z wyrozumiala poblazliwoscia. Para dziwakow. W ich zakladzie naprawczym jest pelno rzeczy z lat 50-tych, stare telefony, radia, pompa ze stacji benzynowej. Bardzo ich lubie.
Autentycznosc drogo kosztuje, bardzo drogo, tez nie wdaje sie w szczegoly bo do dzisiaj to odczuwam, sprawy zawodowo-osobiste. Ale z tym przebaczeniem, to pare razy mi sie udalo, metoda 24 godzin+. I gdy juz mi sie udalo to bylo mi lekko i dobrze i widzialam tecze. Stare zale obciazaja, wole przebaczyc bo jestem egoistka i lubie czuc, ze nic mi nikt nie jest winien.

Scian i Grejs. Tom Hanks. Nie zgadzam sie. Oczywiscie ze on gra, przeciez jest aktorem, to co ma niby robic?! Udawac ze nie jest aktorem. Wiem o co Ci chodzi Sciana. Ale i tak sie nie zgadzam. Private Ryan, nie moglam do konca ogladac, ladowanie w Normandii odrzucilo mnie od filmu, no nie moglam... Apollo 13, dosklonaly! You've goy mail, au-ten-ty-czny i cieply. Filadelfia nie podobala mi sie. Moj ulubiony film to Forest Gump, wzruszylam sie tym filmem autentycznie, przy koncu plakalam. Problem jest nie w tym ze TH za bardzo gra, tylko ze nie jest po hollywodzku sexy!!!! Wyglada na zwyklego, przecietnego, INTELIGENTNEGO (i troche nudnego) czlowieka! Plytkie jestescie i juz, hi hi, bez DNA. Johnny D. Jest przeciwienstwem TH pod tym wzgledem i prosze rece do gory kto nie lubi Johnniego? Tom Hanks nie jest moim ulubionym aktorem. Dlatego, ze za malo w nim DARK. Ale on jest swietnym aktorem. Dziekuje za uwage.
Ps A Dlaczego kolezanki nie lubia walentynek? Dla mnie jest to "swieto" zupelnie neutralne. Dosyc sympatyczne z dwoch powodow. 1. 14 luty, to poczatek kalifornijskiej wiosny. 1. Robimy wtedy z dziecmi wlasnoreczne walentynki. Baaardzo lubie.

Kangurzyco, no i gdzie jestes? Bylam dzisiaj na seminarium o drzewach. Wyklad mial profesor z uniwersytetu z Melbourne. Ken James, znasz? Jest wlasciwie inzynierem, mowil o wplywie wiatru na drzewa (od strony naukowej, bo wiadomo, ze od wszystkich innych stron to wyklad na temat drzew i wiatru powinien dac HP, phi), Ciekawie i zabawnie, co jest najbardziej pozadanym polaczeniem na calodziennym seminarium. Dowiedzialam sie ciekawego szczegolu. Na Waszym campusie rosna platany, ktore posadzono w filarach garazu, garaz jest pod platanami. Wiedzialas?

Trzynastko, prosze o mp3 Twojego syna. Piekna opowiesc. Ja na odwrot bardziej bylam sklonna do otwierania sie gdy bylam mlodsza, teraz cenie sobie anonimowosc i prywatnosc. Sparzylam sie chyba troche. Nastroju nie psujesz. Nastroj to jest wlasnie to wszystko, opowiesci smutne, smieszne i radosne, pajace i piosenki. Nie zawsze pasuje do reszty, bo to co w zyciu tez nie zawsze pasuje do reszty. I niech tak zostanie.
Sciana i 13, sprawa z naszym, synem chyba da sie odkrecic. Zwolnilo sie miejsce w mlodszej grupie. J. pojdzie wiec razem ze swoim kolega do starszej grupy pozniej, latem. Miekka jestem, odwlekam lekcje zycia dla J. o kilka miesiecy.

Teremi, golab powitany, nakarmiony, kota trzymam od niego z daleka. Ale zalacznik zgubil po drodze(?)

MaSza, tekst do tekstu Sciany przeczytalam, dobry jest!!!

Wow, to by bylo na tyle. Dobranoc.

Osob na stronie 3.

I pare zdjec. Kot. I troche mgly.

Ps. poprawiam blad orto., zalamana, nie wiem czy sobie przebacze. Jak przebacze to bede back.
Ostatnio edytowano N, 15.01.2006 18:37 przez M.C., łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez M.C. Pt, 13.01.2006 05:56

Poranna mgla. Sciana, Hwy 280, Edgewood exit. Okolice Woodside i Canada Rd.(czyt Kaniada, z hiszpanska, gybys nie wiedziala, hi, hi. czy wiesz, ze osadnicy od ktorych nazywa sie ta droga jeszcze tu mieszkaja w okolicy dalej kosza laki).
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Trzynastka Pt, 13.01.2006 06:05

Emcia, nie ma rady, slepia ma takie, ze trzeba sie poddac. Bez dyskusji.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum