Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Małgosia Sz Śr, 11.01.2006 13:13

Hej HP! Ale wełnę miałyście no! Tyle nabazgrać! Dobrze, że Marysia zdjęcia wkleiła, to można było przez chwilę odpocząć od T&T i innych takich (hi hi)!

Wklejam oczywiście T&T – legenda - (Emcia) /Mashum/!

"Już nigdy" (a gdy zakwitna jablonie? to co, moze wtedy?) /wtedy... świat nie jest taki zły?/

Patrzę na starą fotografię, (taka prwdziwa nie cyfrowa, a najlepiej czarno-biala) /troszkę wygniecioną, rogi pozaginane/
którą dziś zwróciłeś mi (...zwrocic zalegle ksizaki do biblioteki, czek) /no wiesz co? takie smutne zdarzenie na początku piosenki, a Ty o książkach do biblioteki, no załamka/
i wypowiedzieć nie potrafię (no jakby to powiedziec ummm, no...) /akurat!! Już uwierzę/
męki tych ostatnich dni. (mecze sie, bo....deszcz nie pada na przyklad) /polecam shower z piosenki ¦ciany/

Dziś przebolałam już, (chociazby to, ze musialam rano wstac!!!) /oj, tego tak szybko nie przeboleję/
wszystko zapomniałam już, (jak to wszystko?!, co to jest Eternal Sunshine of a Spotless Mind?!) /co to jest?/
wszystko zrozumiałam i wiem. (jezeli termostat ma opcje going out, to powinnien wyczuwac zblizajace sie comming in i sam sie wlaczac za wczasu, tak sobie rozumuje, ale nic nie wiem na 100%, bo to Azja przeciez...) /a tam ... wiadomo, kiedy ona comming in? I czy sama? Czy wiesz z kim? Bo wtedy to temperatura... fju fju... straż pożarna się kłania/

Już nigdy (never ever ever!!!, ile razy ja takie bzdury powtarzam, a pozniej co? To samo.) /never say never, ale oryginalne, phi/
nie usłyszę kochanych twych słów (no nie wiem jakos mi tak smutno jak o tym pomysle, NIE MYSLEC!!!) /myśleć – nie myśleć – chyba już o tym było w HP, wniosek – nie pamiętam/
już nigdy (NIGDY WIECEJ WOJNY, tak, wystarczy sie rozejrzec dookola...) /tak.../
do swych ust nie przytulę cię znów (...PO-CA-LUN-KI, ta da da, po-ca-lu-ki, ta da da...) /ta da da to chyba było „pa-ra-sol-ki”?/
Na zawsze (wole "zawsze" niz "nigdy", a Wy?) /spytaj się mojego T, który „uwielbia” jak mówię „bo Ty zawsze...!”/
pozostaną dni smutku, dni mąk (eeee, przesada, smutek nie jest taki zly, a meki czyli tortury, to juz przerabialismy, moga byc calkiem calkiem) /smutek – we(ł)na znaczy się jest!/
nie oplecie pieszczątą mnie w krąg (jak nie w krag, to moze wzdluz i wszerz, czili kwadratowo?) /trzeba próbować/
płomień twych rąk (taki niewinny do-tyk a JAK ogrzewa!!!!) /jak podłoga w Kredensie!/
już nigdy. (a Neverland, to kraina marzen, phi!!!) /Marzyciel? Leszek Możdżer offkors, widzicie? Mnie wszystko kojarzy się z ... jazzem!!/

Już nigdy! ("A Neverland!" to okrzyk rozbitkow, na widok krainy marzen) /ciekawe co o tym myśli Tom Hanks? „Run-¦ciana-Run”, tak mi się przypomniało z tamtej piosenki ¦ciany, gdzie forestem poleciała/
Jak okrutnie dwa słowa te brzmią, (no przeciez wytlumaczylam, ze niekoniecznie okrutnie ale zbawczo!) /a kto by tam to wszystko zrozumiał?/
już nigdy (zaczynam tracic zludzenia...to najwyrazniej nie ta wyspa...) /Emciu, nie poddawaj się tak szybko/
nie zobaczę twych oczu za mgłą. (przez to jedno zdanie warto bylo zakosic Scianie ta piosenke! OCZY ZA MGLA, OCZY ZA MGLA, tra la la!!) /proszę, ile radości!/
Odszedłeś, (jak ten stary rok...koguta, chyba) /odszedł kogut, przyjdzie pies, dobrze będzie/
jakże trudno pogodzić się z tym, (lubimy koguty az tak bardzo?) /damy radę/
że nie wrócisz nocą, ni dniem, (ten pomidor, Toliboski!!!!) /stare wątki wracają, miło/
myślą ni snem, już nigdy. (bo gdyby wrocil w snie to by sie sprawdzilo i pomyslcie tylko, nie byloby Bogumila, czyli TEGO prawdziwego!!!) /a tego chyba ostatecznie nie uzgodniłyśmy, co?/

Czy można samym żyć wspomnieniem, (pewnie i mozna, ale czy to zdrowo taka mono diete wprowadzac?) /Trzynastka Ci powie/
echem twych najdroższych słów? (czy to nie jest piekne zdanie? "ECHO SLOW") /zależy co się powiedziało? jak dupa, to nie wiem.../
Byłeś mi wszystkim, jesteś cieniem (zaraz jak jest cien to MUSI byc WSZYSTKO, bo niby skad ten CIEN sie wzial!!!) /Sciana z roboty wróciła/
tego, co nie wróci już. (jak woda w rzece, chociaz gdyby sie tak zastanowic to wiadomo ze wroci tylko inaczej...) /coś tam było o kiju i wodzie w rzece, nie?/
Żegnaj, kochany mój, (hasta la vista baby) /ale ckliwie się zrobiło/
i niezapomniany mój, (utrwalony na fotografii przeciez) /i w sercu!/
sercem miłowany mój śnie. (zupelnie mnie ta koncowka zaskoczyla, wiec to byla piosenka o snie???) /eee... tylko tyle, rozczarował się/

Już nigdy...(nie dam sie nabrac, ole!!!)/ja też nie, ole!!!/
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez kmaciej Śr, 11.01.2006 13:56

Stress
W pokoju swoim siedzę sam,
Przedmiot na przedmiot rzuca cień,
Szlafrok i łapcie stare mam
I naprzód pcham leniwy dzień.


Pracować wcale nie chce się,
Choć praca dobrze robi mi.
Lecz cóż! Są w życiu takie dnie,
Że człowiek tylko śni i śni.


Nie jest to nuda ani senność,
Choć zamknąć oczy dobrze jest.
To raczej lęk, czyli myśli zmienność,
Lub naukowo mówiąc stres
W takich momentach jest ma głowa
Do fantastycznych skłonna złud
A fantastycznie wierzyć kochać
To tak jak grać nie znając nut


Więc zawsze ktoś porywa mnie
W coś, co zachwyca, ciągnie, lśni!
To się przeważnie kończy źle:
Siniaki, ból, urazy, łzy.


Bo tracę swój rozsądek, smak
I ślepo głucho pcham się w coś...
Jeszcze nie było nigdy tak,
By nie skorzystał na tym ktoś.


Bo kiedy jestem otępiony
I głupstwem jest mój każdy ruch,
Kiedy chcę wstać i życie gonić
I głupio ciskam się za dwóch -
W takich momentach jest ma głowa
Do fantastycznych skłonna złud!
A fantastycznie wierzyć, kochać,
To tak jak grać nie znając nut...


Jacek Kaczmarski
1974

Witam (Kangurzyco ciesze sie ze wrocilas) . Pozdrawiam.Zegnam . Do milego.
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Ściana Śr, 11.01.2006 14:10

No wiec wkleje Wam historie z zycia wzieta. Przychodzi email, a przeciez tlumacze tej glupiej pale, tfu, scianie: kobito nie sprawdzaj mejla z pracy, a ta nic - jak glupia sroka gapi sie od rana w mejla z pracy. No i oczywiscie przychodzi ten jeden wredny email, ze niby w piatek meeting i te sprawy. No niech mnie kule bija! Po moim trupie (taka mam trupia twarz, to od tej poswiaty). Nigdzie nie ide! Buntuje sie! Rygluje drzwi! Moga mnie nawet wyniesc na tarczy. RECE PRECZ OD PIATKU. Piatek byl i bedzie moim dniem wolnym od pracy. Nie dam go sobie odebrac. Poszla precz. Won.

Ale sie zdenerwowalam. No to przychodzi Sciana do Kredensu. TE-RA-PIA.

Powtorkom zdecydowanie mowimy TAK. W ramach terapii.

Legenda - (Emcia) + /Mashum/ + <Sciana>

"Już nigdy" (a gdy zakwitna jablonie? to co, moze wtedy?) /wtedy... świat nie jest taki zły?/
<jakie jablonie? Przeciez wiadomo, ze chodzi o wisnie. Z Wami to gadac.....Nie czytacie ze ZROZUMIENIEM>
Patrzę na starą fotografię, (taka prwdziwa nie cyfrowa, a najlepiej czarno-biala) /troszkę wygniecioną, rogi pozaginane/ <w takim starym, pozolklym albumie, ktory pachnie starocia i kurzem>
którą dziś zwróciłeś mi (...zwrocic zalegle ksizaki do biblioteki, czek) /no wiesz co? takie smutne zdarzenie na początku piosenki, a Ty o książkach do biblioteki, no załamka/ <zalamka! Przeciez to pachnie rozstaniem, peknietym sercem, slonymi lzami>
i wypowiedzieć nie potrafię (no jakby to powiedziec ummm, no...) /akurat!! Już uwierzę/ <glos drzy od wzruszen...slowa nie sa potrzebne...cisza jest wymowna>
męki tych ostatnich dni. (mecze sie, bo....deszcz nie pada na przyklad) /polecam shower z piosenki ¦ciany/ <pomijam milczeniem komentarze kolezanek. Skupiam sie na tekscie. Meki - chodzi zdecydowanie o zawodu cien>

Dziś przebolałam już, (chociazby to, ze musialam rano wstac!!!) /oj, tego tak szybko nie przeboleję/ <a TE dalej swoje. Pomijam. Dusza zraniona, krwawi>
wszystko zapomniałam już, (jak to wszystko?!, co to jest Eternal Sunshine of a Spotless Mind?!) /co to jest?/ <dziz! Mashmun to taki film, polski tytul to "Zakochany bez pamieci". Krolewnie Mashmunowej to WSZYSTKO trzeba podac na tacy.....Pomijam....W cien odeszly wszystkie zle chwile. Amnezja znaczy sie. Amnezja emocjonalna>
wszystko zrozumiałam i wiem. (jezeli termostat ma opcje going out, to powinnien wyczuwac zblizajace sie comming in i sam sie wlaczac za wczasu, tak sobie rozumuje, ale nic nie wiem na 100%, bo to Azja przeciez...) /a tam ... wiadomo, kiedy ona comming in? I czy sama? Czy wiesz z kim? Bo wtedy to temperatura... fju fju... straż pożarna się kłania/ <a TE ciagle o jednym i tym samym. Znowu mam zle, tzn dozwolone od lat 18-stu, skojarzenia.....dlaczego po ang mowi sie "to come" w takich momentach, zamiast "to arrive". Wysle mejla do mojego hamerykanskiego profesora, swiatowej slawy lingwisty od spoken English. Troche sie wstydze>

Już nigdy (never ever ever!!!, ile razy ja takie bzdury powtarzam, a pozniej co? To samo.) /never say never, ale oryginalne, phi/ <a chcesz sie zalozyc? Zycie lubi platac figle>
nie usłyszę kochanych twych słów (no nie wiem jakos mi tak smutno jak o tym pomysle, NIE MYSLEC!!!) /myśleć – nie myśleć – chyba już o tym było w HP, wniosek – nie pamiętam/ <hi hi....u nas w Azji, technika = gora, slowa nagrane, funcja: play>
już nigdy (NIGDY WIECEJ WOJNY, tak, wystarczy sie rozejrzec dookola...) /tak.../ <O. mowi, ze bez wojny nie byloby PO-KO-JU, ale co on tam wie o zyciu i o T & T & T?>
do swych ust nie przytulę cię znów (...PO-CA-LUN-KI, ta da da, po-ca-lu-ki, ta da da...) /ta da da to chyba było „pa-ra-sol-ki”?/ <a ja jestem cwana i przytule sie do JEGO ust, PHI!>
Na zawsze (wole "zawsze" niz "nigdy", a Wy?) /spytaj się mojego T, który „uwielbia” jak mówię „bo Ty zawsze...!”/ <wole "nigdy"! Np...nigdy nie omijam tekstu do obrobki>
pozostaną dni smutku, dni mąk (eeee, przesada, smutek nie jest taki zly, a meki czyli tortury, to juz przerabialismy, moga byc calkiem calkiem) /smutek – we(ł)na znaczy się jest!/ <l-k klimaty, bledzik naciagnac na glowe i zatrzymac czas. U-WIEL-BIA-MY takie klimaty w Kredensie>
nie oplecie pieszczotą mnie w krąg (jak nie w krag, to moze wzdluz i wszerz, czili kwadratowo?) /trzeba próbować/ <ja tam nie mam takich problemow, PHI. To sie nazywa PERFECT FIT>
płomień twych rąk (taki niewinny do-tyk a JAK ogrzewa!!!!) /jak podłoga w Kredensie!/ <uwazajcie kolezanki, zebyscie sie czasem nie spalily od tego SAR-KAZ-MU>
już nigdy. (a Neverland, to kraina marzen, phi!!!) /Marzyciel? Leszek Możdżer offkors, widzicie? Mnie wszystko kojarzy się z ... jazzem!!/ <a Emci kojarzy sie z Michael Jacksonem, w koncu jest z CA. To sie nazywa lokalny patriotyzm, hasta la vista. Ja stawiam na Finding Neverland. Niech zyje Johnny Depp>

Już nigdy! ("A Neverland!" to okrzyk rozbitkow, na widok krainy marzen) /ciekawe co o tym myśli Tom Hanks? „Run-¦ciana-Run”, tak mi się przypomniało z tamtej piosenki ¦ciany, gdzie forestem poleciała/ <Toma Hanksa nie lubie...Cierpialam meki i katusze na tym filmie "Cast Away". 2h 23 min z Tomem H. na bezludnej wyspie. Luuuuudzie!!!! Nie mogli zatrudnic Deppa, przynajmniej czlowiek, tfu, sciana zakochalby sie na nowo>
Jak okrutnie dwa słowa te brzmią, (no przeciez wytlumaczylam, ze niekoniecznie okrutnie ale zbawczo!) /a kto by tam to wszystko zrozumiał?/ <jak to KTO? General!>
już nigdy (zaczynam tracic zludzenia...to najwyrazniej nie ta wyspa...) /Emciu, nie poddawaj się tak szybko/ <nigdy - 5 liter, w ogole sie nie liczy>
nie zobaczę twych oczu za mgłą. (przez to jedno zdanie warto bylo zakosic Scianie ta piosenke! OCZY ZA MGLA, OCZY ZA MGLA, tra la la!!) /proszę, ile radości!/ <Emcia! Zakosic to Ty sobie mozesz kalifronijska lake, bardzo prosze..bardzo prosze....Jak widac na zalaczonym obrazku --> Sciana sie dopisala. No to bedzie po koreansku: O-CZY ZA MGLA, O-CZY ZA MGLA. Rece precz od MO-JE-GO O.>
Odszedłeś, (jak ten stary rok...koguta, chyba) /odszedł kogut, przyjdzie pies, dobrze będzie/ <jasne, ze bedzie git! U nas w Kredensie wszystkie zwierzeta mile widziane. Kroluje tygrys!>
jakże trudno pogodzić się z tym, (lubimy koguty az tak bardzo?) /damy radę/ <ocalimy je przed miesoZERCAMI>
że nie wrócisz nocą, ni dniem, (ten pomidor, Toliboski!!!!) /stare wątki wracają, miło/ <ja Ci nie wroce. Znajde Cie....pod stolem. PHI!>
myślą ni snem, już nigdy. (bo gdyby wrocil w snie to by sie sprawdzilo i pomyslcie tylko, nie byloby Bogumila, czyli TEGO prawdziwego!!!) /a tego chyba ostatecznie nie uzgodniłyśmy, co?/ <jak to nie? Bogumil to ten jedyny PRAWDZIWY>

Czy można samym żyć wspomnieniem, (pewnie i mozna, ale czy to zdrowo taka mono diete wprowadzac?) /Trzynastka Ci powie/ <a przyszlosc to co? Pomidor? Nie gapcie sie tak w przeszlosc!>
echem twych najdroższych słów? (czy to nie jest piekne zdanie? "ECHO SLOW") /zależy co się powiedziało? jak dupa, to nie wiem.../ <to wtedy echo odpowie upa, upa..."The Upa Upa Dance" to taki silent film z 1913, phi!>
Byłeś mi wszystkim, jesteś cieniem (zaraz jak jest cien to MUSI byc WSZYSTKO, bo niby skad ten CIEN sie wzial!!!) /Sciana z roboty wróciła/ <z jakiej roboty? No przeciez mowie, ze u mnie FREE-DOM. Nawet mnie nie denerwujcie. Piatku i tak nie oddam>
tego, co nie wróci już. (jak woda w rzece, chociaz gdyby sie tak zastanowic to wiadomo ze wroci tylko inaczej...) /coś tam było o kiju i wodzie w rzece, nie?/ <a moze wlasnie wroci. Nalezy odpowiednio zamieszac tym kijem>
Żegnaj, kochany mój, (hasta la vista baby) /ale ckliwie się zrobiło/ <ckliwie! Mashum! Przeciez to samo zycie>
i niezapomniany mój, (utrwalony na fotografii przeciez) /i w sercu!/ <a rozum gdzie? aaaa....zostal pod stolem>
sercem miłowany mój śnie. (zupelnie mnie ta koncowka zaskoczyla, wiec to byla piosenka o snie???) /eee... tylko tyle, rozczarował się/ <Emcia! Kazda piosenka JEST o snie>

Już nigdy...(nie dam sie nabrac, ole!!!)/ja też nie, ole!!!/ <a ja tak, bo lubie byc "pod prad". PHI>

PS Nie ma za co. Klaniam sie i wychodze po angielsku, tfu, europejsku. Pozdro. Azja.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Śr, 11.01.2006 14:59

Legenda - (Emcia) + /Mashum/ + <Sciana> + [Grejs Martens]

"Już nigdy" (a gdy zakwitna jablonie? to co, moze wtedy?) /wtedy... świat nie jest taki zły?/
<jakie jablonie? Przeciez wiadomo, ze chodzi o wisnie. Z Wami to gadac.....Nie czytacie ze ZROZUMIENIEM> [znaczy się w życiu never??? a buuuuuu]

Patrzę na starą fotografię, (taka prwdziwa nie cyfrowa, a najlepiej czarno-biala) /troszkę wygniecioną, rogi pozaginane/ <w takim starym, pozolklym albumie, ktory pachnie starocia i kurzem> [no, to teraz dopiero buuuuuu]

którą dziś zwróciłeś mi (...zwrocic zalegle ksizaki do biblioteki, czek) /no wiesz co? takie smutne zdarzenie na początku piosenki, a Ty o książkach do biblioteki, no załamka/ <zalamka! Przeciez to pachnie rozstaniem, peknietym sercem, slonymi lzami> [w życiu nver nikt mi nie zwrócił fotografii, zwłaszcza starej...to dupek jeden...]

i wypowiedzieć nie potrafię (no jakby to powiedziec ummm, no...) /akurat!! Już uwierzę/ <glos drzy od wzruszen...slowa nie sa potrzebne...cisza jest wymowna> [bo za dużo wypiłam...plątek mi się jęza...]

męki tych ostatnich dni. (mecze sie, bo....deszcz nie pada na przyklad) /polecam shower z piosenki ¦ciany/ <pomijam milczeniem komentarze kolezanek. Skupiam sie na tekscie. Meki - chodzi zdecydowanie o zawodu cien> [o jezu...ta piosenka jest o MNIE!!!! ale siurprajz!!]

Dziś przebolałam już, (chociazby to, ze musialam rano wstac!!!) /oj, tego tak szybko nie przeboleję/ <a TE dalej swoje. Pomijam. Dusza zraniona, krwawi> [tak w jeden dzień? dobrze by było...]

wszystko zapomniałam już, (jak to wszystko?!, co to jest Eternal Sunshine of a Spotless Mind?!) /co to jest?/ <dziz! Mashmun to taki film, polski tytul to "Zakochany bez pamieci". Krolewnie Mashmunowej to WSZYSTKO trzeba podac na tacy.....Pomijam....W cien odeszly wszystkie zle chwile. Amnezja znaczy sie. Amnezja emocjonalna> [Amnezja, jakie piękne imię...cześć! mam na imię Amnezja, a Ty?]

wszystko zrozumiałam i wiem. (jezeli termostat ma opcje going out, to powinnien wyczuwac zblizajace sie comming in i sam sie wlaczac za wczasu, tak sobie rozumuje, ale nic nie wiem na 100%, bo to Azja przeciez...) /a tam ... wiadomo, kiedy ona comming in? I czy sama? Czy wiesz z kim? Bo wtedy to temperatura... fju fju... straż pożarna się kłania/ <a TE ciagle o jednym i tym samym. Znowu mam zle, tzn dozwolone od lat 18-stu, skojarzenia.....dlaczego po ang mowi sie "to come" w takich momentach, zamiast "to arrive". Wysle mejla do mojego hamerykanskiego profesora, swiatowej slawy lingwisty od spoken English. Troche sie wstydze> [ale najpierw zapomniałam, czy najpierw zrozumiałam...? kurna, nic już nie wiem...]

Już nigdy (never ever ever!!!, ile razy ja takie bzdury powtarzam, a pozniej co? To samo.) /never say never, ale oryginalne, phi/ <a chcesz sie zalozyc? Zycie lubi platac figle> [powtórkom mówię zdecydowanie TAK!!!]

nie usłyszę kochanych twych słów (no nie wiem jakos mi tak smutno jak o tym pomysle, NIE MYSLEC!!!) /myśleć – nie myśleć – chyba już o tym było w HP, wniosek – nie pamiętam/ <hi hi....u nas w Azji, technika = gora, slowa nagrane, funcja: play>
już nigdy (NIGDY WIECEJ WOJNY, tak, wystarczy sie rozejrzec dookola...) /tak.../ <O. mowi, ze bez wojny nie byloby PO-KO-JU, ale co on tam wie o zyciu i o T & T & T?> [ściema!! wszystko nagrałam na swój superhiper czuły dyktafonik i będę sobie puszczać na okrągło!!! PHI!]

do swych ust nie przytulę cię znów (...PO-CA-LUN-KI, ta da da, po-ca-lu-ki, ta da da...) /ta da da to chyba było „pa-ra-sol-ki”?/ <a ja jestem cwana i przytule sie do JEGO ust, PHI!> [no, chyba że przytulę starą fotografię...a psik!!!]

Na zawsze (wole "zawsze" niz "nigdy", a Wy?) /spytaj się mojego T, który „uwielbia” jak mówię „bo Ty zawsze...!”/ <wole "nigdy"! Np...nigdy nie omijam tekstu do obrobki> [na zawsze..? to znaczy do kiedy...? muszę sprawdzić w kalendarzyku, czy mam tyle czasu]

pozostaną dni smutku, dni mąk (eeee, przesada, smutek nie jest taki zly, a meki czyli tortury, to juz przerabialismy, moga byc calkiem calkiem) /smutek – we(ł)na znaczy się jest!/ <l-k klimaty, bledzik naciagnac na glowe i zatrzymac czas. U-WIEL-BIA-MY takie klimaty w Kredensie> [smutek jest cool...mąka też, zwłaszcza kukurydziana...mniam]

nie oplecie pieszczotą mnie w krąg (jak nie w krag, to moze wzdluz i wszerz, czili kwadratowo?) /trzeba próbować/ <ja tam nie mam takich problemow, PHI. To sie nazywa PERFECT FIT> [w krąg...? w ring...boks...te sprawy...hi hi...w języku kredensowym pieszczota=boksowanie. amen]

płomień twych rąk (taki niewinny do-tyk a JAK ogrzewa!!!!) /jak podłoga w Kredensie!/ <uwazajcie kolezanki, zebyscie sie czasem nie spalily od tego SAR-KAZ-MU>
już nigdy. (a Neverland, to kraina marzen, phi!!!) /Marzyciel? Leszek Możdżer offkors, widzicie? Mnie wszystko kojarzy się z ... jazzem!!/ <a Emci kojarzy sie z Michael Jacksonem, w koncu jest z CA. To sie nazywa lokalny patriotyzm, hasta la vista. Ja stawiam na Finding Neverland. Niech zyje Johnny Depp> [dzizys, było nie wsadzać łap w benzynę a potem bawić się zapałkami!!!]

Już nigdy! ("A Neverland!" to okrzyk rozbitkow, na widok krainy marzen) /ciekawe co o tym myśli Tom Hanks? „Run-¦ciana-Run”, tak mi się przypomniało z tamtej piosenki ¦ciany, gdzie forestem poleciała/ <Toma Hanksa nie lubie...Cierpialam meki i katusze na tym filmie "Cast Away". 2h 23 min z Tomem H. na bezludnej wyspie. Luuuuudzie!!!! Nie mogli zatrudnic Deppa, przynajmniej czlowiek, tfu, sciana zakochalby sie na nowo> [ale to już było i nie wróci więcej, tra la la la]

Jak okrutnie dwa słowa te brzmią, (no przeciez wytlumaczylam, ze niekoniecznie okrutnie ale zbawczo!) /a kto by tam to wszystko zrozumiał?/ <jak to KTO? General!>
już nigdy (zaczynam tracic zludzenia...to najwyrazniej nie ta wyspa...) /Emciu, nie poddawaj się tak szybko/ <nigdy - 5 liter, w ogole sie nie liczy> [to zależy...bo np. w postanowieniu noworocznym - nie tak okrutnie...]

nie zobaczę twych oczu za mgłą. (przez to jedno zdanie warto bylo zakosic Scianie ta piosenke! OCZY ZA MGLA, OCZY ZA MGLA, tra la la!!) /proszę, ile radości!/ <Emcia! Zakosic to Ty sobie mozesz kalifronijska lake, bardzo prosze..bardzo prosze....Jak widac na zalaczonym obrazku --> Sciana sie dopisala. No to bedzie po koreansku: O-CZY ZA MGLA, O-CZY ZA MGLA. Rece precz od MO-JE-GO O.> [przestajesz pić??? a to się uśmiałam jak norka!!]

Odszedłeś, (jak ten stary rok...koguta, chyba) /odszedł kogut, przyjdzie pies, dobrze będzie/ <jasne, ze bedzie git! U nas w Kredensie wszystkie zwierzeta mile widziane. Kroluje tygrys!> [aaa, to pewnie o starym roku...no, i git!!]

jakże trudno pogodzić się z tym, (lubimy koguty az tak bardzo?) /damy radę/ <ocalimy je przed miesoZERCAMI> [wcale a wcale]

że nie wrócisz nocą, ni dniem, (ten pomidor, Toliboski!!!!) /stare wątki wracają, miło/ <ja Ci nie wroce. Znajde Cie....pod stolem. PHI!> [tych lat nie odda nikt...tra la la....buuuuuu]

myślą ni snem, już nigdy. (bo gdyby wrocil w snie to by sie sprawdzilo i pomyslcie tylko, nie byloby Bogumila, czyli TEGO prawdziwego!!!) /a tego chyba ostatecznie nie uzgodniłyśmy, co?/ <jak to nie? Bogumil to ten jedyny PRAWDZIWY> [o, przepraszam, myślą i snem ZAWSZE!!!]

Czy można samym żyć wspomnieniem, (pewnie i mozna, ale czy to zdrowo taka mono diete wprowadzac?) /Trzynastka Ci powie/ <a przyszlosc to co? Pomidor? Nie gapcie sie tak w przeszlosc!> [pewnie można, ale czy to zdrowa dieta..?]

echem twych najdroższych słów? (czy to nie jest piekne zdanie? "ECHO SLOW") /zależy co się powiedziało? jak dupa, to nie wiem.../ <to wtedy echo odpowie upa, upa..."The Upa Upa Dance" to taki silent film z 1913, phi!> [aaaa, to echo grało!!!!]

Byłeś mi wszystkim, jesteś cieniem (zaraz jak jest cien to MUSI byc WSZYSTKO, bo niby skad ten CIEN sie wzial!!!) /Sciana z roboty wróciła/ <z jakiej roboty? No przeciez mowie, ze u mnie FREE-DOM. Nawet mnie nie denerwujcie. Piatku i tak nie oddam> [lepszy cień na ścianie niż nic...]

tego, co nie wróci już. (jak woda w rzece, chociaz gdyby sie tak zastanowic to wiadomo ze wroci tylko inaczej...) /coś tam było o kiju i wodzie w rzece, nie?/ <a moze wlasnie wroci. Nalezy odpowiednio zamieszac tym kijem> [zamieszać, zdecydowanie zamieszać!!!]

Żegnaj, kochany mój, (hasta la vista baby) /ale ckliwie się zrobiło/ <ckliwie! Mashum! Przeciez to samo zycie> [3maj się, jestem tutaj, nie rób mi zdjęcia]

i niezapomniany mój, (utrwalony na fotografii przeciez) /i w sercu!/ <a rozum gdzie? aaaa....zostal pod stolem> [jak to, przecież zapomniałam wszystko....]

sercem miłowany mój śnie. (zupelnie mnie ta koncowka zaskoczyla, wiec to byla piosenka o snie???) /eee... tylko tyle, rozczarował się/ <Emcia! Kazda piosenka JEST o snie> [dzizys...więc to był tylko sen...? UFFFF!!!!]

Już nigdy...(nie dam sie nabrac, ole!!!)/ja też nie, ole!!!/ <a ja tak, bo lubie byc "pod prad". PHI> [już nigdy nie pujdę spać...po maryśce...]
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Śr, 11.01.2006 15:15

PHI! Grejs dostala rozkaz. Siedze cicho pod stolem i szczekam. Ale troche mi sie nudzi.
No to poodnosze sie troche. A co? Cichutko.

Grejs - jak to niet Sciany? A co ja innego robie? Szczekam od rana. Rok psa, znaczy sie.
Co ja moge, ze Ty spisz i snisz o galazce wisni? To Twoj problem, nie moj!
Jasne, ze wedka i zmylka. Znasz mnie nie od dzis! Jestem chora, KOTKU. Zle mi. No to udaje, ze nie jestem chora. Teremi zaraz wyskoczy z jakim tekstem, ze powinnam sie polozyc we wtorek i obudzic w sobote, tylko ciekawe KTO by wyrobil za mnie stachanowska norme. No normalnie nie moge spac!
PS Majtki mi nie spadaja, bo nie nosze! PHI! Free-dom, nie bojmy sie tego slowa.
Grejs! Nie ma znaczenia czy piosenka smutna czy wesola. To sa emocje! Chodzi o tekst. Macham do Ciebie dyplomem. Phi! Wesola piosenka tez moze byc o smutku. Przeciez tlumacze, ze WSZYSTKO zalezy od katu patrzenia. Moze Ty bys w koncu wylazla spod tego stolu, co?
Ja tez kiedys fajny plakat widzialam, wiesz? Troche to dawno bylo.
Listonoszom co dzwonia dwa razy zdecydowanie mowimy TAK. Jack Nicholson. Znaczy sie "dark" man. Moj O. tez zawsze dzwoni dwa razy. Najpierw na mnie wrzeszczy. PHI. Pan i wladca. A potem, po godzinie, szczekam cierpliwie, dzwoni raz jeszcze i mowi: wiesz co? Masz racje! Phi Krzysztof Kolumb sie znalazl. Jasne, ze mam racje.
PS W telefon zapukaj 4 razy. U nas w Azja ta cyfra nie istnieje, tak jak w Hameryce - 13 (nasza HP-owska Trzynastka to zupelnie inna sprawa). W wielu hotelach w Hameryce nie ma pokoju albo pietra # 13. U nas w Azja taka magiczna cyfra jest FOUR. A ze ja zawsze pod prad....no sama rozumiesz, jasna sprawa.
PS #2 Grejs! Ty szczekalas na Spielberga? Ty w ogole nic z polityki nie rozumiesz...Zamknelas Polsko pana Lwa R. w wiezieniu, no to pan S. kreci filmy na Wegrzech. Taki lajf. Czy ja musze wszystko tlumaczyc?
PS #3 a z czego mam sie smiac? Z zycia? No to prosze: hi hi.
PS #4 Do kajecika pt Zycie to sobie wpisz: rozne sa posty. PaNiAlA?
PS #5 Moge Cie pochwalic. A co? Niech strace! Zeby byc bardziej odwaznym, to trzeba mniej sie bac zycia. Wtedy czlowiek ZDECYDOWANIE ma wiecej czasu.
PS #6 Wzruszylam sie. Czek. Sciana tez czlowiek.

Emcia - niczego nie zamierzam wyjasniac. D.A. to D.A. I juz!
PS Spadam budowac szato z piasku. WE SNIE! Pozdro. Tkaczka Sciana (a co zdziwilas sie? Bo ja to NIE. Phi. Sa takie sprawy na ziemi, o ktorych Kredensowi sie w zyciu NIE SNILO. Phi).

Dobranoc HP.

PS Wszystkim wyjasniam, ze Grejs wie, jak sie pisze POJSC. "PUJSC" - to cytat. Nie czepiajcie sie Bogu ducha winnej Grejs. To moja wina. Amen. Adios amigas. Ide spac.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Małgosia Sz Śr, 11.01.2006 17:05

¦ciana <tekst> bomba! Oj ... się zdziwi jedna koleżanka, jak zobaczy dzisiaj świt:)

Teraz kilka zaległych spraw.

Emciu – jak to co ja widzę w Danielu Auteuil? Wszystko!! Jest genialnym, naprawdę genialnym aktorem. Może zagrać absolutnie wszystko i właściwie nie wiadomo, jak on to robi, że wierzy się mu od pierwszej sceny. Nie wiem do kogo można porównać jego kunszt aktorski? Chyba tylko do Roberta de Niro, choć ten dla wielu ról zmieniał wygląd. A Daniel Auteuil wystarczy, że założy czarną skórzaną kurtkę i od pierwszej sceny widzisz policjanta (36), a nie geja, którym był w Plotce, czy zakochanego męża z Francuzki. No i najcudowniejsze w nim jest to, że na pierwszy rzut oka jest on dosyć przeciętnym facetem, ale tam gdzieś głęboko, żeby nie powiedzieć na DNIE, jest właśnie to coś.. (może akurat w Plotce trochę trudno to dostrzec hi hi). Wypożycz sobie Serce jak lód (to ze starszych filmów, jeżeli nie widziałaś), albo Ukryte albo właśnie 36.
¦ciana – Skazany na bluesa – chyba warto zobaczyć. Przede wszystkim dla muzyki, której w filmie dużo i która dobrana jest w taki sposób, że nie tylko brzmi, ale też opowiada historię. Ryszard Riedel świetnie zagrany przez Tomasza Kota. W tle ¦ląsk – jak wiadomo miejsce dla bluesa szczególne. No i nałóg. Dużo tego w filmie, ale chyba tak powinno być. Nie wiem, jak film odbierają osoby dla których RR jest postacią kultową, idolem? W filmie chyba zabrakło trochę tego wymiaru RR. Nie wiem...
Sciana - znajomość kaczek imponująca. I nie ma to nic wspólnego z polityką oczywiście.
Teremi – ja już nie wiem, kogo Ty pytasz o zdrowie? Grejs ciągle odpisuje, ale na wszelki wypadek ja też odpowiem. Ciągle tak sobie. Jeszcze mam katar, kaszel no i ból głowy też dokucza (ciśnienie!). Ale powoli zaczynam się przyzwyczajać do takiego stanu. A weekend pidżamowy uwielbiam!!
MarysiuB – te Twoje zdjęcia dzisiaj rano bo było TO!! Teraz czekamy na fragmenty z nie zapisanych brudnopisów. Paczka dotarła. Bardzo dziękuję. Sarah w słuchaniu, Słoneczniki czekają na wiosnę:).
Grejs – czytałam o Tobie w gazecie. Dobrze, że żyjesz!
Aaaa ptaszek za oknem Gochy piękny!

Trzymajcie się!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez M.C. Śr, 11.01.2006 18:03

Przychodzi Emcia do Kredensu...i...nie wierzy wlasnym oczom. Musi wiec popatrzec dwa razy. Poczwornie widze. Co to moze znaczyc? Aaaa to sa poczatki WELKIEJ LEGENDY. I musze mocno sie trzymac klawiatury zeby sie jeszcze raz nie dopisac do T&T&T&T, ale
po pierwsze zepsulabym magiczna liczbe "4"
po drugie powstalaby jesze wieksza, czili najwieksza legenda, a naj przystoi jedynie wiadomo komu.

Sprawy zalegle.

Magnolia na zdjeciach widze latarnie, bardzo ladna zreszta.

Nasz kot sie rozpanoszyl. Niby cichy i delikatny, ale ja Go znam, a pozory myla!!! Wiecie gdzie on spi? Na mojej poduszce!!! Na moim lozku!!! Nic dziwnego, ze po przebudzeniu, o swi-cie jestem zmeczona, jakby nie wiadomo CO sie w nocy dzialo, phi.
Wiecie kto pierwszy dostaje rano sniadanie? Emcia? NIE. KOT! Bo niby nic, nie miauczy, jest prawie niezauwazalny. Ale, no wlasnie, siedzi w kuchni i nie spuszcza ze mnie wzroku!!! To sie nazywa TE-LE-PA-TIA. Po prostu MUSZE MU dac jedzenie do miski bo inaczej wszystko mi z rak leci. Nowy, piekny czajnik przez kocura sobie obilam, doslownie wylecial mi z rak!!!
Czy wiecie gdzie On spedza dzien? W terenie? Pudlo! W mojej szafie. Nic dziwnego ze chodze pozniej w kociej siersci...
Teremi, nasz kot nie boi sie wanny (swoja droga nikt go JESZCZE do wody nie wpakowal...) On lubi wanne, on chyba nawet lubi wode. Gdy dzieci sie kapia to ON pije wode z wanny. On w ogole pije ze wszystkiego. Doslownie ze WSZYSTKIEGO, a wiec pije wszystko. Moje wino tez pije (sic!!!). Free-DOM koci na calego!!!. Mam zdjecie, jakby ktos mial jeszcze jakies watpliwosci to zdjecia Was przekona na 1002. Ale nie mam kabelka, wkleje pozniej, co?

Sciana, dostajesz ode mnie osobista odznake za to zdanie "Wole byc soba, niz podszywac sie pod kogos, kim NIE jestem." Wydawac by sie moglo ze jest to takie proste i oczywiste, bo jak niby inaczej zyc? Ale ilu ludzi tak naprawde stac na autentycznosc? Bez naiwnosci, nie kazda sytuacja tego wlasciwie wymaga, wrecz przeciwnie czasami az prosi sie zeby soba samym nie afiszowac. Czy sa nieprzekraczalne granice miedzy falszowaniem samego siebie a byciem przystosowanym do zycia? Asekuranctwo i odwaga, delikatnosc i prowokacja, takt i rozbrajajaca i czesto wprawiajaca w oslupienie prostota (Masza wie, hi, hi). Uwielbiam stac z boku i przygladac sie ludziom, tak wiele mozna sie dowiedziec o nich o sobie. Kim jestem ja Emcia? Czasami mniej czasami bardziej soba. Zdarza mi sie troche, powtarzam troche nadrabiac mina dla swietego spokoju. No tak przy zdjeciach na przyklad. Zasadniczo jestem Emcia, emigrantka z Doliny Jablkowej.

I juz nie moge wiecej pisac, bo aspiracje przodownicze zobowiazuja. Pocalunek dla HP. PA.

Ps MaSzmunie, dobrze dam D.O jeszcze jedna szanse. Notuje Serce jakk lod. Nawet w temacie.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez greenw Śr, 11.01.2006 18:08

Na chwilę przed odlotem / no to lecimy ,tylko gdzie?/
Wśród ptasich stad /tych z zdjęć Erici , jakie to tam stado?/
W zawiłym horoskopie /przeznaczenie się liczy/
Na tysiąc lat / ile? …/
W otwartym nagle oknie /oknie , no dobra ale kogo ?13 , Grejs,Soni, MC ../
W cieniu za firanką /znów ten cień ! Firankom mówię zdecydowanie TAK/
Wśród ludzi na przystanku /dziwne, czemu mi się Grejs kojarzy? /
W słońcu i we mgle /mgła to wiadomo skąd, a słońce pilnie poszukiwane , albo -biorę to z wyspy 13 i zdjęć Kangurzycy /

Szukaj mnie / tak sobie śpiewam/
Cierpliwie dzień po dniu / możemy się razem pouczyć cierpliwości , jestem w tym dobra /
Staraj się podążać moim śladem /Ty to Indiana Jones to sobie poradzisz/
Szukaj mnie / mapę serca masz ? /
Bo sama nie wiem już / czego ja znów nie wiem…./
Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę./ fakt –nie wiem/

Wśród siedmiu dni tygodnia / 24/7 /
Jednakich tak / przecież te dni jak kolory tęczy są /
W tańczących deszczu kroplach /RAIN RAIN RAIN /
Zawodu łzach /omijam /
Po lustra obu stronach / strony są cztery północ , południe, wschód zachód /
W nowych wciąż marzeniach / a stare ..niezrealizowane.. ? Odświeżam/
Gdzie jestem, gdzie mnie nie ma /obecnie zameldowana w Kredensie /
Już nie bardzo wiem / hmm , czyżbym czynszu nie zapłaciła za pobyt/


Spadam do łóżka .
U mnie kogiel –mogiel .
Pozdrawiam wszystkich.
Z rana wpadnę.
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez Małgosia Sz Śr, 11.01.2006 18:37

Oj umknął mi [Grejs Martens] wcześniej! [Super!!]
Emciu - Jeżeli chodzi o wprawiającą w osłupienie prostotę to dzisiaj mój szef się dowiedział, żeby się mocno trzymał krzesła, jak będzie czytał jedną rzecz, bo może "pierdyknąć". Jeszcze trochę, a będę go musiała poznać z Grejs, żeby facet wszystko zrozumiał. Ale on ma duże PH, więc spoko!!
A Tobie kto kabelek zabrał? Przecież jak ja dzisiaj TEGO kota nie zobaczę, to się też jutro obudzę zmęczona! Litości!!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Śr, 11.01.2006 21:57

Przychodzi Grejs w martensach do kredensu, a kredens śpi...i chrapie, aż się ściana trzęsie...hi hi..Za to jakie szatO powstaje z piasku przy tej okazji...mmmm...Ciekawe, kto to potem będzie sprzątał...Przypomniało mi się coś..Pojechałam kiedyś z koleżanką nad morze, na kilka dni. Ona wzięła swojego psa. Pies żarł na plaży piach, potem przyszedł do mojego pokoju i zrobił mi na dywanie kupę z piasku, która "stała" na dywanie ledwie przez sekundę, po czym się sypnęła...tak mi się skojarzyło...sorry...Ciekawe ile wytrzyma szatO.

A co mi tam, jak mi trochę lepiej, co nie? Dzisiaj nie byłam na robocie. Miałam globus. Lubię cholernie to określenie, wolę niż "migrena". Ale globusa jako takiego nie lubię. Globus wali mi się na łeb zawsze, jak zwali mi się na łeb za dużo problemów...narusza mi to nerwy...nerwy podrażniają serce i duszę, że o ciele nie wspomnę...bo już wspomniałam (patrz: łeb). Dobrze, że można się oprzeć o ścianę, bo w przeciwnym razie na dłużej pozostałabym w pozycji horyzontalnej...

Masza, cześć, i jak tam szef? Pierdyknął? Oczywiście, że mnie z nim zapoznaj, wtedy facet wszystko zrozumie!! Jak ja potrafię tłumaczyć, mówię Ci!!! Zwłaszcza facetom, lata prAktyki...co Ty z tym kotem...No, i w ogóle to ściskam Cię nazdrowotnie!!! Nie przyzwyczajaj się do choroby, coś Ty! WALCZ!!! W gazecie o mnie pisali? No, patrz...A to ty TAKIE gazety czytasz..? Hi hi.... No, żyję, żyję... w telewizji jestem na okrągło, phi!

Cześć Greenw, fajnie że jesteś...czekałam na Ciebie z winem i z gitarą...no, nic to....może innym razem...Jak to gdzie lecimy? NA MIASTO!!! Przeznaczenie...jasne, że tak!!! A ja firankom mówię NIE!!! Zasłony TAK, firanki WON!!! Wiem, o co chodzi z tym przystankiem...dobrze Ci się skojarzyło...Bo ja sobie na przystanku przystaję, to pewnie dlatego...Ja też jestem dobra w cierpliwości, po prostu anioł!!! To uczyć się nie będziemy, możemy się z niej przepytać, chcesz? Marzenia odświeżać...? Wiem o co chodzi...nie śpiewać im kołysanek!!! Czynszu w kredensie nie ma, jesteśmy tu na dziko!! Lubisz słowo "dziki"? (ale nie dziki's right's, nie o to chodzi, tylko o przymiotnik taki...) Uwielbiam!! Dzika, dziki, dziko...dzicz...dziczeć...WOW!!! Born to be wild!!! Dzizys, co ja plotę...
U Ciebie kogiel-mogiel? Zamieszaj tylko dobrze, a będzie git!!! Buźka!

Cześć, Emcia! Miałam kiedyś kota...dostaliśmy z moim ex w prezencie ślubnym...kot też była kobietą, bo to była kotka. Wariatka jakich mało. W nocy rozrabiała jak pijany zając, żadne słowa tego nie oddadzą... A my budziliśmy się zmęczeni, jakby nie wiadomo CO się w nocy działo, phi. W ciągu dnia też siedziała w szafie, a jak się trochę ożywiała, to urządzała sprinty z szafy na zasłonę...oj, dużo by mówić...już kiedyś o tym pisałam...nie będę się powtarzać, bo mnie zaraz ¦ciana postawi do pionu i wypomni sklerozę...
Autentyczność, granice bycia sobą...bardzo ciekawe...dużo mogłabym mówić...powiem tylko tak: to niesie ze sobą ryzyko, wymaga odwagi...ci najbardziej autentyczni nie boją się go, są odważni...staram się taka być i cenię to u innych...wiem, że warto, choć niełatwo. Za bycie autentycznym, bycie sobą trzeba czasem dużo zapłacić. Rzeczywiście, nie każdego na to stać. A ci, których stać - są niewątpliwie bogaci, bogaci wewnętrznie.

Cześć, ¦ciana! Dobre wino, tfu, piwo!!! Rok psa, wiem, wiem...HAU, HAU!!!
A skąd Ty wiesz o czym ja śnię? Masz wgląd w moje sny? Akurat!!! Przecież już Ci tyle razy mówiłam, że mi się NIC nie śni...Nie nosisz majtek? A tuś mi niespodzianko...¦ciana bez majtek...znaczy się z gołą dupą chodzisz...? A ja tam noszę. Lubię jak mi w dupę ciepło. Jakiego słowa mam się niby bać..? Ja się nie boję ŻADNEGO słowa!!!
To w piosence chodzi o tekst..? Aaa, to nie wiedziałam...i potem z tego rodzą się emocje, czy tak? Dobrze kombinuję.? Wesoła piosenka o smutku może być...? A daj przykład!!! Wszystko zależy od kątA patrzenia mówisz...no, ma sens, ma sens...ja jeszcze lubię jak kąt jest cichy...Przecież wylazłam spod stołu, o co Ci chodzi, co? A ten Twój O. to Ci mówi, że masz rację, bo się Ciebie boi, i tyle!! W przeciwnym razie dlaczego zwlekałby aż godzinę, co? Musi się przygotować psychicznie chłopina.
Aaa, to nie wiedziałam, że w Azji feralna jest czwórka. Skoro tak, to oczywiście, że zapukam w komórkę 4 razy!!! Jasna sprawa!!
Oczywiście, że nic z polityki nie rozumiem, już mówiłam, że jestem apolityczna...ale ty mi tu zahaczasz o showbiz trochę...To wiedziałaś, że Stefan jest na Węgrzech i nic mi nie powiedziałaś??? To po cholerę ja, jak głupia Grejs, łaziłam po jakichś zaułkach Marysina Wawerskiego, jak mogłam od razu pojechać na Węgry...gulasz, czardasz..te sprawy...A w ogóle, to dlaczego Ty do mnie mówisz "Polsko"...dobrze się czujesz...? A co to ja Lwa zamknęłam w klatce? Przeciwko lwom nic nie mam, niech se żyją!!!
Ty mnie lepiej nie zachęcaj, żebym ja się życia nie bała, bo będziesz żałować!!! Będę miała więcej czasu i wtedy to już się ode mnie nie odczepisz, zagrejsuję Cię na amen. Amen.
No, wiadomo, że ¦ciana też człowiek. Przecież jest kobietą. phi..
A co Ty mnie tłumaczysz przed dziewczynami, wstydzisz się mnie, tak? A właśnie, że PUJ¦ć. To nie jest żaden cytat. Ja tak piszę. Wszelkim zasadom mówię zdecydowanie NIE!!! Z gramatyką włącznie!

Myślę nad piosenką...jak coś wymyślę, to wkleję...
-----------------------------------------------------------------------------------
CHCę WYJECHAć NA WIE¦ - Urszula Sipińska

Jeszcze jest gdzieś prawdziwa ta wieś (proszę o info na komórkę, pukać 4 razy!)
Zielona pachnąca lnem (bardzo lubię ubrania z lnu...za wyjątkiem majtek...)
Z ulami wśród łąk (Ula...fajne imię...)
Z garnkami co schną (z garnkami kuperkami...hi hi)
Na płotach, do góry dnem (płoty czy garnki..? a zresztą, co za różnica...)
Z chatami wsród pól (wolna chata, to jest to! ta druga z prawej to moja)
I z mlekiem na stół (i z Grejsem pod stół)
Z żelazkiem, co duszę ma (dzizys, z żelazkiem na Grejsa???? no, chyba że z duszą...)
Niech każy jedzie tam gdzie chce (a pewnie! Wolna droga!!!)
A ja swoje ścieżki mam (i sobie nimi chadzam. a co, nie wolno mi?)

Chcę wyjechać na wieś (jak cholera jasna!!!)
Gdzie się zatrzymał w polu czas (czili nagle w polu stałam się odważna!!)
Chcę w nieruchomym stawie (tylko nie kolanowym! łazić mi się chce po drzewach!!!)
Zobaczyć swoją twarz (ale prawdziwą...??!! o, Dzizys...tylko nie to...)
Chcę wyjechać na wieś (nie zaprzeczam...ktoś chętny?)
Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać (na kompocik...mniam, mniam..)
W glinianym piecu upiec chleb (upiec mogę, ale wyrobić nie bardzo...)
Ostatni może raz (nie lubię słowa "ostatni"...nie lubię i już...)

Czy jest gdzieś prawdziwa ta wieś (wśród prawidłowych odpowiedzi wylosuję nagrodę)
Spokojna, wesoła ta wieś (czili wszystko co do szczęścia trza...)
Gdzie kisi się barszcz, gdzie w piątek na targ (kisić...ale fajne słowo...a w piątek to mam chyba dentystę...dupa z targu)
Furmanka się rano gna (normalnie dziki zachód..preria, te sprawy...WOW!!!)
Gdzie całe dwa dni i noce na bis (noce na bis...a to mi się podoba!!! jak fajna noc, to czemu nie..?)
Nie jedno wesele trwa (dzizys, ile to boksowania będzie...)
Niech każdy jedzie gdzie chce (ja chcę jechać na wieś...)
A ja swoje ścieżki znam (i tylko taką mnie ścieżką poprowadź...buuuuuu)

Chcę wyjechać na wieś (ciągnie mnie jak wilka do lasu....auuuu, auuuu)
Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać (mam lęk wysokości, ale czego się nie robi dla wiśni..?)
W glinianym piecu upiec chleb (mniam, babcia taki piekła...)
Ostatni może raz (a guzik, to już drugi!!!)
Chcę wyjechać na wieś (muszę, inaczej się uduszę...)
W niedzielę rano wcześnie wstać (a w życiu wsi!!! nie po to jest niedziela!!)
Zobaczyć stroje z dawnych lat (princeski, bananówy, dzwony, te sprawy...coś jeszcze?)
Ostatni może raz (udaję, że nie widzę...boję się tego słowa...)
------------------------------------------------------------------------------------
P.S. ¦cianulka, a co Ty się tam tak długo kisisz w tym wyrku, co? Wstawaj, nudzi mi się. Już mi lepiej.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Cz, 12.01.2006 01:57

Witaj HP. Smok sie budzi. Kawy mu nikt nie poda, wiec sam sobie idzie do kawopoju. PHI!
Tak sobie mysle i kombinuje, jak sie wyrobic ze wszystkim. Mysl o tym, ze za dwa tygodnie wyladuje na Okeciu dodaje mi sil. (Emcia, nic sie nie boj, to nie jest pozegnanie....jeszcze nie!). Zreszta, ponoc w Unii E. jest WSZYSTKO (hi hi), wiec bede na laczach.
Na dobry poczatek bedzie piosenka. Reszta pozniej. No to voila.

"Nie odwiedzasz już moich snów /jak to nie? Wlasnie dzisiaj w nocy przylazles do mnie, kocie dachowcu jeden/
I bezsennie nie myslę o tobie /jak to bezsennie? Przeciez wszystko jest snem! Zycie tez/
Nie zadręczam się wreszcie że już /a kto by tam tracil czas na glupie zadreczanie/
Mój telefon nie dzwoni jak co dzień /no chyba ze wariatka - statystka Grejs zadzwoni o 3 nad ranem. A....Grejs puka cztery razy. Z planu filmowego. Film wojenny/

Nie pamiętam twych dłoni i słów /no przeciez mowie: AM-NE-ZJA E-MO-CJO-NAL-NA/
Kolor oczu twych dawno już zbledł mi /ekhm...ekhm...kolor jak kolor...wiadomo jaki. Ale to juz bylo/
Zapominam twój głos i smak ust /DARK/
Jestem taki zapominalski /zapominalski tez byla kobieta/

Zapominam /skleroza/
O zerwanych zaręczynach /czek/
O kolejnych konkubinach /czek. hi hi/
O nadużywanych płynach /a to sie usmialam, jak norka (nie mylic z Norah Jones/

Zapominam zapominam /wtedy mniej boli/

O męczących nadgodzinach /RECE PRECZ OD PIATKU/
Urodzinach imieninach /sprawdzam w kalendarzu......nie zapomnij Sciana, nie zapomnij, blagam Cie/
Musujących aspirynach /potrzebna jedna na gwalt/

Zapominam zapominam /no bo tyle mi sie zwalilo na leb/

O skorumpowanych glinach /fajne chlopaki, lubie gliny/
O seansach w pustych kinach /graja jakis niezalezny film. Mashmun sprawdz repertuar/
O końcowych egzaminach /to juz za mna. uff/

Zapominam zapominam /pluje przez lewe ramie....Terapia Trzynastki, pamietacie?/

O kiełbasie z Wołomina /hi hi....szef gangu mial ksywe KIELBASA/
Poemacie A.Puszkina /znalazlam kiedys i wkleilam na Forum. Kto szuka, ten znajdzie/
O poduchach i pierzynach /ciagnie mnie do lozka/
Czterolistnych koniczynach /no i co? jaka cyfra?/

O donosach anonimach /oj nie! Tego sie boje/
O sportowych dyscyplinach /u nas w Korea kroluje Tae Kwon Do. Ja lubie aikido albo kendo/
Anoreksjach i bulimiach /zdecydowanie NIE! Jesc uwielbiam!/
O geniuszach i kretynach /taki lajf/

Zapominam zapominam /wcale nie, tra la la la/
Zapominam zapominam /phi! podswiadomosc czuwa/

O solidnych podwalinach /Kredens jest solidny/
Zapominam zapominam /w zyciu!/

Kto zawinił dziś nie wiem już /jak to KTO? Przyznac sie bez b(p)icia/
Nie pamiętam radości i kłótni /stawiam na Tolka Banana, pseudonim Radosc/
Wspólne dni wyczyściły mi mózg /okropny ten wers, nie podoba mi sie i juz/
Wyczyściły mi mózg absolutnie /zdecydowanie NIE/

Jeśli nawet na dnie jeszcze tkwi /DNO - temat odwieczny w Kredensie/
Jakiś okruch pamięci ostatni /Grejs nie lubi slowa "ostatni" - czek/
Czyjaś twarz nie wiem dziś czy to ty /spojrz na stara fotografie, to Ci sie mozg odswiezy/
Jestem taki zapominalski /-ska/

Zapominam /schowam sie pod bledzik/

O armatach karabinach /zaraz zadzwonie do O./
Dyktatorach i reżimach /General rzadzi/
Snobach i zwyczajnych świniach /cos mi sie kojarzy! Aaaaa! Rece precz od PIATKU/
Zakonnikach i pielgrzymach /Templariusze wracaja/
O bolesnych odleżynach /to od tej choroby/
Szkole gry na mandolinach /zgadza sie, u mnie w rodzinie - mandolinistka/
O grymasach, fochach, minach /Grejs! Ja Ci zrobie mine pod stolem, chcesz? Nie musisz isc na plan filmowy/

Zapominam zapominam /no przeciez mowie, ze NIE zapominam/

O powodzi w Indochinach /Indochine - piekny film z Catherine Deneuve/
Czekoladach i pralinach /Grejs & Emcia - klaniam sie czapka do ziemi/
Muzułmanach beduinach /PC w Kredensie/

Zapominam zapominam /oj/

O wyścigach na drezynach /run HP run/
O tych którzy jedzą szpinak /Szirej Walentajn - czek/
O brunetach i blondynach /stawiam na bruneta wieczorowa pora. DKD- Dark Kot Dachowiec/
Strzale złego Tatarzyna /hi hi......napisze kiedys o tym (Emcia notuj w brudnopisie). To bedzie autobiografia Sciany/
O wieczności koło młyna /widzialam takie piekne mlyny w Normandie, France)
Liliputach i olbrzymach /Flip i Flap/
Fortepianach i pianinach /lubimy takie klimaty w HP/
Grafomanach kobotynach /zdecydowanie NIE/

Zapominam zapominam /chlopie! jedz koczelade i magnez/
Zapominam zapominam /ale sie uparl/

A na finał /Wielka Orkiestra Swiatecznej Pomocy/
Finał wielki /phi! W Kredensie wszystko jest wielkie/
Zapomniałem /glupek/
Słów piosenki" /za to tekst Sciany pamietam. Wezykiem. Wezykiem/

sł. Marcin Sosnowski, muz. Piotr Rubik, wyk. Michał Bajor
www.michalbajor.pl
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 12.01.2006 05:28

No wlasnie zjadlam obiad. Grzybowa byla za slona! To KOGO mam walnac? Wale siebie sama, jak popadnie. Wschodnie Sztuki Walki. Bruce Lee, Karate Mistrz! Robie sobie mala przerwe w pracy (znaczy sie jestem w domu, niby weekend, ale pracuje) i zagladam do Was. A tutaj nu-DNO, nic sie nie dzieje. No prawie.....bo przeciez Sciana (ona zawsze wierna, na posterunku) wkleja fajne teksty, to sobie poczytam, moze mi sie pH podniesie.
Jak to dobrze, ze na Sciane ZAWSZE mozna liczyc. Jeden. Dwa. Trzy. Cztery. Reszta Towarzystwa gdzies sie szlaja, albo spi. Niech sobie spia. Niech im sie przysni galazka wisni (Emcia, pliz, nie wyskakuj tutaj z jablonka, dobra?). Wisnia gora, Jablko dolina.
No to poodnosze sie troche z tych nudow. Gadam jak do sciany. Ale co zrobic? Taki lajf.

Kmaciej - dzieki za J.Kaczmarskiego. Piekny tekst. Nadaje sie od obrobki....Czaje sie i przymierzam.

Grejs, tfu, Amnezja - fajne masz imie. Ja jestem Clitoris. Nice to meet you. Hi hi.

Mashmun - Emcia, jak widac, zbyt dlugo siedzi w CA i juz Jej sie nie podobaja europejscy aktorzy. PHI!
PS Dziekuje za recenzje o bluesie. Mam nadzieje, ze uda mi sie ten film zobaczyc. Soon. Monsoon. Czerwona jak cegla, tfu, sciana.

Emcia - Poczatki Wielkiej Legendy. PHI! Jakie poczatki? Jakie poczatki? To JEST Wielka Legenda! Byla, jest i bedzie, jak w piosence pana Wojtka.
PS Tez sie chcialam dopisac do T&T&T&T, ale strach przed magiczna cyfra cztery, powstrzymal mnie. Booo.
PS Zdjecie kota dawaj, a nie gadaj o braku kabelka. Stary Kangur Ci zabral, czy jak?
PS Byciu autentyczna zdecydowanie mowiMY TAK! Moj O. mi mowi, ze ja jestem za bardzo autentyczna = naiwna i ze to ludzie wykorzystuja. Nie slucham sie, bo co mi bedzie chlop mowil jaka mam byc. Cierpie, lize rany, ale jestem soba.

Greenw - jak to "gdzie lecimy"? Do Kraju-Raju!
PS Nic sie nie martw. Czynszu nie musisz placic w Kredensie. Jako oplate przyjme chetnie Twoje teksty w tekscie z pod-tekstem. Dobra jestes! ..... Moja szkola...hi hi.

Mashmun - zdecydowanie zapoznaj szefa z Grejs, niech sobie pierdykna.

Grejs - nic sie nie boj! SzatO wytrzyma. To jest MA-GI-CZNE KRE-DEN-SO-WE SZA-TO.
PS Globus to ja zawsze chcialam miec, ale za duzo miejsca zajmuje w plecaku. Wybralam mape National Geographic. Born to be wild! Pozdrawiam wszystkie kredensowe dziki. A pamietacie jak Kargul i Pawlak malowali swinie, zeby wygladala jak dzik?
PS Jasne, ze wiem co Ci sie sni. Akademii Pana Kleksa nie ogladalas? Sa takie specjalne lusterka do podgladania cudzych snow. Phi!
PS Wesola piosenke o smutku znajde, nie boj zaby. Musze tylko posznupac.
PS A ten moj O. szczeka godzine, bo to jest taka autentyczna bestia i lubi jak szczekam na Jego telefon. I tak sobie szczekamy. Hau. Hau.
PS Moja Droga Polsko, a do kogo mam mowic Polsko? Do Kangurzycy z Australii? Gochy, Trzynastki i Emci z Hameryki?
PS PUJSC! PUJSC! PUJSC! A idz sobie w cholere! Ja tutaj dbam o stan j.pol. Taka jestem fajna polka przez male p.
PS Prawdziwa wies jest w Kredensie. Wygralam nagrode?

Spadam. Koniec przerwy. Zamykam dziennik z hukiem. Bum.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Ściana Cz, 12.01.2006 05:39

No i znalazlam. Wesola piosenke o smutku. Dla Grejsa. Voila.

"Już kąpiesz się nie dla mnie w pieszczocie pian
nie dla mnie już przy wannie odkręcasz kran
Nie dla mnie już natryskiem zraszasz czary swe wszystkie
Wiem że czeka aż wyschniesz już inny pan

Korzystasz już nie dla mnie ze stacji pomp
Lecz choć ból w otchłań pcha mnie Ty kąp się kąp
Chcę by schludność Twa kwitła
kąpiel Tobie nie stygła
Choć podcięłas mi skrzydła straciłaś w głąb

I tylko pomyśl sobie w dogodniejszej porze
o tym co już przez Ciebie kąpać się nie może
Boże...

Już kąpiel Twa nie dla mnie nie dla mnie plusk
każda kropla w Twej wannie mój drąży mózg
Smukłe ciało trąc frottem nie pamiętasz już potem
Jak czekałem z łopotem spragnionych ust

To nie do wiary ze niedawno tak to bylo
w słuchawce głos: Kochanie dzwonisz jak to miło
A gdy spytałem czy to z kranu gdzieś tak siąpie
mowiłaś: tak bo ja się często kąpię
Tak jeszcze wczoraj powiedziałabyś
Tak jeszcze wczoraj bo już dziś:

Ty kąpiesz się nie dla mnie w pieszczocie pian
nie dla mnie już przy wannie odkręcasz kran
Nie dla mnie już natryskiem zraszasz czary swe wszystkie
Wiem że czeka aż wyschniesz juz inny pan

Korzystasz już nie dla mnie ze stacji pomp
Lecz choć ból w otchłań pcha mnie Ty kąp się kąp
Chcę by schludność Twa kwitła
kąpiel Tobie nie stygła
Choć podcięłaś mi skrzydła strąciłaś w głąb

I tylko pomyśl sobie w dogodniejszej porze
o tym co już przez Ciebie kąpać się nie może
Boże...

Już kąpiel Twa nie dla mnie nie dla mnie plusk
każda kropla w Twej wannie moj drąży mózg
Smukłe ciało trąc frottem nie pamiętasz już potem
Jak czekałem z łopotem spragnionych ust"

Kabaret Starszych Panow

PS Moze byc?
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez znad maasu Cz, 12.01.2006 07:18

kmaciejko, piekny ten tekst Kaczmarskiego

Usmiechy :)
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Ściana Cz, 12.01.2006 07:46

Troche sie boje.. no co? Smok tez sie moze troche bac, co nie?
Boje sie, ze sie zaraz wszystkie obudza i zlinczuja mnie za to, ze za duzo sciany w HP.
No ale co ja moge, jak mnie ta we(l)na tak gryzie i spac nie daje? No co ja moge?
A poza tym, (tak Emciu stopniowych pozegnan nadszedl czas), to nie bedzie mnie tutaj juz soon. No to pozawracam Wam teraz glowe, znienawidzicie mnie i nie bedziecie wcale tesknily. Przeciez czarno na bialym widac, ze to wszystko w trosce o Was.
Czy KTOS mnie rozumie? COPY

"W pokoju swoim siedzę sam, /Grejs pod stolem - czek/
Przedmiot na przedmiot rzuca cień, /zawodu cien na scianie/
Szlafrok i łapcie stare mam /nie mam. MI-NI-MA-LIZM/
I naprzód pcham leniwy dzień. /czy mozna pchac do tylu?/

Pracować wcale nie chce się, /ale co zrobic? taki los stachanowca/
Choć praca dobrze robi mi. /dobrze mi robi na nerwy, te wisza na wlosku/
Lecz cóż! Są w życiu takie dnie, /i noce!/
Że człowiek tylko śni i śni. /no a nie mowilam, ze kazda piosenka jest o snie?/

Nie jest to nuda ani senność, /Nu-DZIE wypowiadamy wojne, sennosc i owszem moze byc/
Choć zamknąć oczy dobrze jest. /i tak sobie posnic/
To raczej lęk, czyli myśli zmienność, /nie lekajcie sie snic!/
Lub naukowo mówiąc stres /na stres najlepszy SEN/
W takich momentach jest ma głowa /momenty byly - czek/
Do fantastycznych skłonna złud /sen eroticzny znaczy sie/
A fantastycznie wierzyć kochać /no przeciez mowie/
To tak jak grać nie znając nut /ekhm...ekhm...zdecydowanie nalezy wprowadzic wychowanie seksualne do szkol....boj sie Polsko!/

Więc zawsze ktoś porywa mnie /derwisz, taniec derwisza/
W coś, co zachwyca, ciągnie, lśni! /no przeciez mowie - zapomniec sie w tancu/
To się przeważnie kończy źle: /moze sie krecic w glowie/
Siniaki, ból, urazy, łzy. /eee tam..trening czyni mistrza/

Bo tracę swój rozsądek, smak /rozsadek to moze, ale smak? aha cztery litery/
I ślepo głucho pcham się w coś... /w co ja sie pcham? ciemnosc, widze ciemnosc/
Jeszcze nie było nigdy tak, /a jak bylo?/
By nie skorzystał na tym ktoś. /KTOS, wiadomo o KOGO chodzi/

Bo kiedy jestem otępiony /a bylo nie ruszac "pelargonii"/
I głupstwem jest mój każdy ruch, /no pewnie ze glupstwem, w takim stanie to najlepiej oddac sie zmyslom. W bezruchu/
Kiedy chcę wstać i życie gonić /gonic kroliczka/
I głupio ciskam się za dwóch - /ja sie ciskam za czterech. Niech moc bedzie z Wami/
W takich momentach jest ma głowa /no chyba ze moja, przeciez nie bede sie wypowiadac w imieniu cudzych glow/
Do fantastycznych skłonna złud! /moze kiedys opisze te zludy...sa takie sprawy w glowie (mej) o ktorych sie filozofom NIE SNILO. PHI!/
A fantastycznie wierzyć, kochać, /hej!/
To tak jak grać nie znając nut..." /no to biegne pocwiczyc etiude/

(Jacek Kaczmarski)

PS Kmaciej. Dziekuje za inspiracje. Piekna piosenka!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez greenw Cz, 12.01.2006 10:38

no ewentualnie moze być ...hi hi to miało byc do KSP

¦ciano dziękuję za T&T do Kaczmarskiego.


Grejs musimy zsynchronizować/bardzo trudne słowo ;) / zegarki .Myślę , że nie będzie problemem , że Ty i Ja ich nie nosimy . Mamy to samo skojarzenie muzyczne z słowem dziki.

Teremi takie piosenki jak ta /”już późno…”/ moja biesiadowa rodzinka ma w swoim recitalu

Kwestia nam =mnie , i „zawodu cień „ zostały już wyjaśnione

Kmaciej pionierki -tak wiem o czym piszesz. Ja jestem typ „ tu jestem , czarno- białe zdjęcie poproszę „

Jeszcze o TH –zdecydowanie „Filadelfia”!!! i „Forrest Gump” „Masz wiadomość „
Dorzucam Andy Garcia i Mirosława Bakę

Spadam.
Gorączka bierze górę /nie mylić z night fever /
Wasze T&T zabieram na kanapę .
Ostatnio edytowano Cz, 12.01.2006 11:18 przez greenw, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez Ściana Cz, 12.01.2006 11:06

Czy ja moge wkleic jeszcze jeden tekst?
Czy tez moze wyczerpalo mi sie urzedowe, tzn HP-owe, pozwolenie na ilosc tekstow, czili dniowka? COPY.
Szczekam. Szarik, tfu, Sciana.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2651
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez greenw Cz, 12.01.2006 11:10

czekam(my)

ja wpadłam wydrukować resztę waszych T&T
teraz już na serio spadam
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez teremi Cz, 12.01.2006 11:17

Witaj HP
no cóż minionej nocy chciałam udowodnić, że w Europie ¦rodkowej też są tacy co nie śpią, ale na przeszkodzie stanęły...
po kolei jednak: godzina 2.20 poświęcam się i wyskakuję z ciepłego łóżeczka, idę do "pokoju komputerowego" a tam zamiast 4 światełek zielonych mrugają do mnie tylko 2 - wróciłam i rano - skoro świt dzwonię do właściwych służb (rano internet tez nie działał) a tam dowiaduję się, że całe miasto wie o wyłączeniu z przyczyn technicznych - tylko nie ja. Tej nocy nic już nie chciało mi się udowadniać, zwłaszcza że "leżałam" powalona zdjęciami i informacjami Kangurzycy.

MarysiuB - może nie do końca zazdroszczę pogody, bo tyle stopni to też problem, ale zazdroszczę pory roku - dobrze, że chociaż są zdjęcia a na opowieści urlopowe czekam jak wszyscy tu w HP. Dobrze, że już jesteś!

Gocha - fajna ta opowieść "kardynalska". Ja zimą dokarmiam przede wszystkim podwórkowe koty - są trzy ale ja mam jednego pupila.

MałgosiuSz - oczywiście, że pytanie "zdrowotne" było adresowane do Ciebie. Przecież to my leżałyśmy w izolatca, wpadła tam też ¦ciana ale Grejs NIE BYŁO... a może to Jej Globus? dołączył - nie wiem. Cieszę się, że zdrowiejesz czego niestety nie mogę powiedzieć o sobie. Lekarz wczoraj twierdził, że nadal jestem chora - no cóż taka drobna różnica zdań na jeden temat.
Już wyobrażam sobie spotkanie Grejs z Twoim szefem - może być zabawnie.

Małgorzato M (zwana Grejs) - wyobrażam sobie popłoch "wojenny" i tak w nawiązaniu do Twojej drogi do pracy przypomniał mi się przypadek z mojego życia.
Pracowałam w budynku (przełom XVII i XVIII wieku) z ogrodem. Dzielnica ta była w czasie wojny (II) bardzo zniszczona. Przy pracach porządkowych w ogrodzie pracownicy natrafili na coś dziwnego - z 15 cm pod ziemią - powiadomiłam odpowiednich ludzi a ci saperów. Przyjechała ekipa przystojniaków i zaczęli odkopywać. Wspólnie z pracownikami wyszłam z budynku (jak się okazało była to bomba dobrze uzbrojona nadal mogąca wysadzić budynek i troszkę okolicy), bo baliśmy się ginąć pod gruzami, ale... usiedliśmy na trasie przenoszenia tej bomby do specjalnego samochodu - ot tak w odległości 0,5 metra - na szczęście nic się nie stało, ale jak opowiedziałam o tym w domu, to usłyszałam... nie były to niestety komplementy pod moim adresem a trochę epitetów obrażających moją wątpliwą inteligencję. Dla zaspokojenia ciekawości kobieta jest w stanie wiele ryzykować.

M.C. (zwana Emcią) - a cóż to za wykręt z kabelkiem. Ty lepiej się przyznaj, że kot pogryzł kabelek - w to uwierzę i bardzo proszę o więcej opowieści. Koty, to jak wiele razy pisałam moje ulubione zwierzęta (ja jestem horoskopowy tygrys - może pokrewieństwo dusz?).
Koty cenię za ich dumę, niezależność, to że nie można ich przekupić, wierność, miłość jaką okazują tym którzy je kochają. Rozrabiają? - a pies to co mniej? nie pamiętacie pogryzionych kapci, skarpet.
Właśnie przyszedł listonosz zwany doręczycielem i przyniósł dwie fajne książeczki - przyznasz, że zabawny zbieg okoliczności - napiszę w gołębiu dziś wieczorem jak wrócę z pracy. Czy możesz wyobrazić sobie to, że ja w pracy nie mam internetu i to na własne życzenie?

¦ciana - lubię jak masz wolne i dzięki za "trud" pisania. Mam drobne pytanie - czy w Azji są też indywidualni posypywacze drogi? - mam zapotrzebowanie na kogoś takiego. Nad ranem zrobiło się lodowisko, tzn spadł drobny deszcz, który błyskawicznie zamarzł i nie da się chodzić. Cieszę się z Twojego LOTU.

Wszystkim dziękuję za T&T x... zdjęcia i inne piosenki a zwłaszcza za Jacka Kaczmarskiego.
Nie wiem czy ten tekst już był, ale u Emci lało przez kilka dni, u mnie była raczej mżawka a ¦ciana pisała o pa ra sol kach, tak więc...

"Parasolki"

W dziwnym mieście, w którym nigdy deszcz nie pada
i gdzie ratusz ulepiony jest z cynfolii
co dzień rano kolorowy kram rozkłada
potargany stary handlarz parasoli.
I zachęca małych ludzi cienkim krzykiem,
w rękach trzyma parasolki kolorowe
parasolki maciupeńkie, jak guziki:
białe, żółte, fioletowe i różowe.

Parasolki, parasolki dla dorosłych i dla dzieci!
Parasolki, parasolki - kropla przez nie nie przeleci!
Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie!
Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie!

Mali ludzie mają małe domki z piasku
i maleńkie samochody z plasteliny...
Mali ludzie mają bardzo mało czasu,
bo maleńkie są zegary i godziny...
Muszą robić złote kule, być w teatrze,
potem jeszcze wpaść na chwilę do sąsiada.
Na sprzedawcę parasolek nikt nie patrzy,
zresztą u nich przecież nigdy deszcz nie pada.

Parasolki....

Odszedł z miasta, w którym kramik swój rozkładał
potargany, stary handlarz parasoli,
wtedy deszcz z małego nieba zaczął padać
na ulice i na ratusz - ten z cynfolii.
I spostrzegli mali ludzie z małych domów,
kiedy mieli mokre brody, mokre głowy,
że na Rynku, przy Ratuszu nie ma kramu
i sprzedawcy parasoli kolorowych.

Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie!
Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie!
Proszę brać, panowie, panie!
Parasolki! Parasolki!

(śpiewała Maria Koterbska w "temacie" autor liczę na Ciebie ¦ciana)
P.S. - Smoki są odważne i boją się tylko myszy
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez M.C. Cz, 12.01.2006 12:06

Hej, HP,

Wysylam tekst, bez slow.

"W pokoju swoim siedzę sam, /Grejs pod stolem - czek/(Kredens, piaskowe szato, lub zagarniety spokoj O.)
Przedmiot na przedmiot rzuca cień, /zawodu cien na scianie/(Sciana z NUUUUDOOOOW rzuca sie na sciane, przedwyjazdowo dla dobra ogolu)
Szlafrok i łapcie stare mam /nie mam. MI-NI-MA-LIZM/(no pewnie wystarczy tylko 'ekologicznie' podgrzac podloge)
I naprzód pcham leniwy dzień. /czy mozna pchac do tylu?/(w Kredensie wszystko mozna tylko czy to sie oplaca)

Pracować wcale nie chce się, /ale co zrobic? taki los stachanowca/(MO-TY-WA-CJA)
Choć praca dobrze robi mi. /dobrze mi robi na nerwy, te wisza na wlosku/(dobrze ze nie na welnie, bo by sie sklebily, hi, hi)
Lecz cóż! Są w życiu takie dnie, /i noce!/(no pewnie ze noce, u Emci jest noc nad nocami, czyli ciemna, a Wy juz myslicie ze CO, phi)
Że człowiek tylko śni i śni. /no a nie mowilam, ze kazda piosenka jest o snie?/(aaaa Sen=SCIANA, jeszcze jedno rownanie Alberta E.)

Nie jest to nuda ani senność, /Nu-DZIE wypowiadamy wojne, sennosc i owszem moze byc/(NU-DA, cztery litery, tylko tak zauwazam, po za tym nuda to stan ducha, z duchem bedziesz wojowac???!!!)
Choć zamknąć oczy dobrze jest. /i tak sobie posnic/(dobrze robi oczom, bardziej zamglone sie staja, hi, hi, hi)
To raczej lęk, czyli myśli zmienność, /nie lekajcie sie snic!/(coz kiedy sny sie zmieniaja, to i strach snic)
Lub naukowo mówiąc stres /na stres najlepszy SEN/(Sen=SCIANA-stress, jw, AE)
W takich momentach jest ma głowa /momenty byly - czek/(dzizyz, NIE MYSLEC, zdecydowanie powyzej lat 18!!!!, hi, hi, hi)
Do fantastycznych skłonna złud /sen eroticzny znaczy sie/(aaaa sen, a szkoda, bo myslalam ze ta zluda to z zycia Kredensu wzieta)
A fantastycznie wierzyć kochać /no przeciez mowie/(kochac to zdecydowanie nie wierzyc, a nie kochac to tez nie wierzyc, czili po co w ogole wierzyc, wystarczy tylko kochac)
To tak jak grać nie znając nut /ekhm...ekhm...zdecydowanie nalezy wprowadzic wychowanie seksualne do szkol....boj sie Polsko!/(aaaachaaaa, juz widze jak Grejs po szkolach boi sie z pamieci)

Więc zawsze ktoś porywa mnie /derwisz, taniec derwisza/(a ja wole wiatr,....od oceanu)
W coś, co zachwyca, ciągnie, lśni! /no przeciez mowie - zapomniec sie w tancu/(tak zachwycic sie w lsniacym wietrze oceanicznym, zamykam oczy i...Sciana wali mnie w glowe, nie wiem dlaczego...)
To się przeważnie kończy źle: /moze sie krecic w glowie/(bardzo mi sie kreci w glowie, czek)
Siniaki, ból, urazy, łzy. /eee tam..trening czyni mistrza/(na nastepne razy wloze zobie kask)

Bo tracę swój rozsądek, smak /rozsadek to moze, ale smak? aha cztery litery/(rozsadek i Sciana, a to sie usmialam, smak i sciana...., zastanawiam sie jak smakuja Sciany, musze zdzwonic do Grejs zanim sie wypowiem w tej sprawie...)
I ślepo głucho pcham się w coś... /w co ja sie pcham? ciemnosc, widze ciemnosc/(wyslac Ci troche kalifornijskiej nocy?)
Jeszcze nie było nigdy tak, /a jak bylo?/(w ogole nie bylo, przciez dopiero mialo byc, czyli przyszlosc)
By nie skorzystał na tym ktoś. /KTOS, wiadomo o KOGO chodzi/(ktos wie bo ja nie, i teraz nie bede mogla usnac, bo na wszystkie inne pytania odpowiedzialam sobie w brudnopisie)

Bo kiedy jestem otępiony /a bylo nie ruszac "pelargonii"/(co Ty Mu wlasciwe zrobilas?)
I głupstwem jest mój każdy ruch, /no pewnie ze glupstwem, w takim stanie to najlepiej oddac sie zmyslom. W bezruchu/(zmysly otepione i w bezruchu TO sie nazywa challenge, ekhm, ekhm)
Kiedy chcę wstać i życie gonić /gonic kroliczka/(szarak rights!!!, wiewiorki rights!!!, gryzonie rights!!! itd rights!!!)
I głupio ciskam się za dwóch - /ja sie ciskam za czterech. Niech moc bedzie z Wami/(to my do jeta i szus w gwiazdy!)
W takich momentach jest ma głowa /no chyba ze moja, przeciez nie bede sie wypowiadac w imieniu cudzych glow/(a TU sie zdziwilam, Twoja glowa)
Do fantastycznych skłonna złud! /moze kiedys opisze te zludy...sa takie sprawy w glowie (mej) o ktorych sie filozofom NIE SNILO. PHI!/(notuje temat w budnopisie, kiedys zrobie z tych tematow fantastycznego tasiemca)
A fantastycznie wierzyć, kochać, /hej!/ (gonia wilcy za owcami!!)
To tak jak grać nie znając nut..." /no to biegne pocwiczyc etiude/(a ja sny, dobranoc)

Jacek Kaczmarski/Sciana/(Emcia)
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum