Pani Jando Kochana,
proszę mi wybaczyć, pewnie często ma Pani tego typu listy, śniła mi się Pani. Piszę, bo czasem te moje sny mają znaczenie. Budynek po Centrum Zdrowia Matki Polki, szpital już tam nie działa, labirynt, betonowa pułapka, z której wiadomo, że jest wyjście. Nieprzyjemnie. Jestem na próbie Pani przedstawienia. Ludzie grający nowoczesną muzykę klasyczną. Pani mówi. Słucham, jestem gościem. Pani podchodzi do któregoś z członków zespołu i ja postanawiam spróbować gry. Zmienia Pani koncepcję, teraz mówią jakieś mniej doświadczone osoby. Płaczę. Ale jak! Niepohamowanie i bez przystanku. Po dłuższej chwili mówi Pani, że tylko ten mój płacz. Tłumaczę, że kiedy Pani mówiła, unosiła Pani tekst, ukrywała Pani ciężar, a teraz nie mogę znieść, bo wszystko widzę - tekst jest napisany przez Pani Mamę.
Pozdrawiam Panią serdecznie
a