Dlaczego?

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Dlaczego?

Postprzez GabiP So, 11.06.2016 16:34

Droga Pani Krystyno,

Czytam pani dziennik od pierwszych dni jego powstania. Bylam wtedy w specjalnym momencie swojego zycia, mialam duzo czasu na myslenie, a do tego mieszkalam wtedy w pieknym europejskim miescie, ktore dobrze dzialalo na dusze. Chlonelam wiec wszystko co pani napisala z wielka uwaga. Zapamietalam tez prawie wszystko, poniewaz duzo z Pani wpisow prowokowalo do myslenia. Nie ze wszystkim sie zgadzalam, ale lubilam pochylic sie I przemyslec sobie to I owo. Duzo w zyciu przezylam, do tego lata emigracji I doswiadczen z tym zwiazanych. Wiedzialam wiec, ze niektore Pani poglady predzej czy pozniej musza sie zmienic, bo tak jest I tyle. Cos w tym jest, ze “nasz punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia”. Obserwowalam jak Pani poglady ewaluuja. Z radykalnych stwierdzen “nigdy tego nie zrobilabym” powoli sie Pani wycofywala I zmieniala to stwierdzenie na “zrobilam, bo chcialam I tyle”. Bez wyjasnien, ze zycie sie zmienia, uczymy sie pokory, I ze zwyczajnie do innych zyciowych okolicznosci musimy sie dostosowac I zadna korona nam przez to z glowy nie spadnie. Spodziewalam sie, ze takie choc male drobne wyjasnienia nam, Pani wielbicielom, sie naleza. Czulam sie wtedy takim pani dzieckiem (choc jestem tylko o pare lat mlodsza). Myslalam wiec, ze rodzice sie czasami myla I wspaniale, gdy nam sie do tego przyznaja. Swiadczy to o wzajemnym szacunku. Zaczelo mi jednak brakowac tego w Pani wpisach, mimo to nadal sledzilam je z uwaga. No I przyszedl ten czas, kiedy zaangazowala sie pani z bijacym sercem w polityke. Zdziwilam sie bardzo, szczegolnie temperatura tych wystapien I ich jakoscia. Tych pisanych I tych mowionych. Tych pisanych, to moze nawet nie tak bardzo, bo przeciez kazdy pani wpis od lat w dzienniku, poprzedzajacy powrot z wakacji do Polski byl panika. Niewazne jaka partia byla przy wladzy. Pisala Pani, jak jest tam strasznie, jakie okropne panuja stosunki miedzyludzkie, jak nie moze Pani czytac zadnych gazet, bo krew buzuje itp. Nigdy tego nie ocenialam, bo przeciez od wielu bardzo lat nie mieszkam w kraju, I nie mam prawa tego oceniac, bo nie wiem. Dzis jednak do napisania tego listu sklonilo mnie umieszczenie przez Pania na FB listu niejakiego Pana Stanislawa Michalkiewicza. Z calym dla Pani szacunkiem, naprawde nie rozumiem, dlaczego to Pani zrobila. Z jednej strony zajmuje sie Pani Kultura Wyzsza I walczy o jakosc swoich teatrow, uwazajac, ze maja role misyjna, z drugiej strony rzucila Pani tego Pana “psom na pozarcie”, bez zadnego komentarza z wlasnej strony. Czy czytala Pani komentarze pod tym umieszczonym wpisem? Czy widziala Pani, jakiego jezyka uzywaja Pani obroncy, lub przeciwnicy? Jak to sie ma do tego, nad czym pracuje Pani od lat, do Kultury? Chyba nie zdaje sobie Pani sprawy z tego, jaka sile oddzialywania ma Pani na mlodych ludzi, jak w Pania wierza, jak Pania wielbia I jak Pania nasladuja. Niestety, uwazam, ze dala im Pani tym razem bardzo zly przyklad... I sprowokowala, chcacy czy niechcacy, bardzo zle emocje. Istne igrzyska wzajemnej nienawisci. I jak tu sie dziwic, ze Polska jest tak podzielona. Bedzie jeszcze bardzo dlugo, skoro nawet ludzie Kultury sie do tego przyczyniaja... Nie uwazam, aby cel uswiecal srodki.

Z powazaniem,
Gabi
GabiP
 
Posty: 3
Dołączył(a): N, 14.06.2015 17:08

Re: Dlaczego?

Postprzez Krystyna Janda Wt, 14.06.2016 05:23

Szanowna Pani, bardzo dziękuję za list. I wybaczy pani ja nienawiść? ja sprowokowałam? Ja zły przykład? Kiedy? wyrażając niepokój? lęk? niezgodę? Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja