A teraz do p.Wirek:
Ja też jestem z prowincji
i w przeciwieństwie do Pani mam trochę rozeznania w sprawie zwyczajów i obyczajów (tylko trochę bo jak sama Pani widzi odpowiadam jak nie mnie pytają) ale tylko tych dotyczących prowincji bo na tych panujących w wielkim świecie się nie znam nic a nic więc odpowiadam, że to poślubianie młodszych żon to nie jest jakaś nowa moda! Było tak od dawien dawna. Choćby Józef poślubił taką młodą Marię. Różnica musiała być spora bo w kolędzie śpiewamy "I Józef stary- on go pielęgnuje" znaczy się Jezusa. Powinnam napisać śpiewaliśmy bo obecnie preferuje się słowa "Józef święty" (teraz przyszło mi na myśl, że może zmienił to ktoś, komu nie podobała się-podobnie jak Pani- ta różnica wieku). I pomyśleć, że to działo się na prowincji a nie w wielkim świecie. Literatura i historia pełna jest przykładów związków typu starszy pan i młoda żona. Ja też bym wolała żeby było odwrotnie ale niestety szanowna Pani , generalnie nie chcą nas młodzi panowie choć bywają nieliczne wyjątki. Znam przyczyny takiego stanu rzeczy ale nie będę nimi zanudzać Pani i ewentualnych innych czytelników.Ciekawa jestem jakiego kremu wcześniej Pani używała, że był taki skuteczny skoro tak krytycznie odnosi się Pani do "Jandy" (zakładam, ze kupiła go Pani w pierwszym dniu jak wszedł na rynek czyli po 20 dniach używania jest Pani taka niezadowolona - jeśli kupiła Pani "żelazko" to w sumie rozumiem rozgoryczenie skoro nie wyprasował Pani zmarszczek ). Proszę zdradzić nazwę, bo ja używałam różnych kremów (też mam pokłady do prasowania) ale jakoś żaden z moim peselem sobie nie radzi co najwyżej napina, nawilża, koi, daje poczucie ulgi , przyjemność i nadzieję a to wszystko razem sprawia, że jestem zadowolona ale zapewne byłabym bardziej gdyby jeszcze zniknęły zmarszczki.
Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury czasopism.
