Pierwszy raz, nie bałam się nawet przed 89 rokiem, boję się powiedzieć, na kogo głosuję. Spotkałam się z ostrymi, łagodnie mówiąc, reakcjami. Modnie jest powiedzieć parę rzeczy, ale tych mówić nie chcę. Wypada. Poszłam spać. Rano w kolejce u lekarza zapytałam, kto wygrał. Starsza pani odpowiedziała mi, że Duda. Jakieś to wszystko dziwne. Ludzie zaangażowani, jak w wojnę. Albo mecz. Nasi i nie-nasi. Głosowanie na dżumę albo cholerę. Głupi i głupszy. Cytat. To ja jestem głupsza. A co do cholery...
Słucham fragmentów Kronosa, z tłumaczeniem pań, które pracowały nad tym, czytam to trochę. Właściwie bez komentarza.
Pozdrawiam serdecznie
a