Pani Krystyno,
Świat kultury niestety czasem zbyt szeroko uchyla drzwi - pani Strzępka, która w publicznych wypowiedziach epatuje chamstwem, wsiową zadziornością i rynsztokowym bełkotem, nad którym nie potrafi zapanować, była przecież studentką (bo chyba jednak nie absolwentką) Wydziału Reżyserii warszawskiej Akademii Teatralnej.
Ktoś ją tam wpuścił i dał poczucie, że może być częścią świata kultury, że ma prawo i predyspozycje, aby ten świat kreować.
Akademia Teatralna kształci - za pieniądze podatników - nieliczną grupkę wybranych z wybranych. Ostrą selekcję przeprowadzają profesjonaliści, uczą tam profesjonaliści. Pani wie to najlepiej, bo to również Pani Alma Mater.
Więc jak takie indywiduum tam się wkręciło? Jak później znalazło zatrudnienie w wielu państwowych teatrach? Pani Strzępka szczyci się w wywiadach tym, że podczas prób klnie jak szewc i wyzywa aktorów. Czy to jest standard pracy akceptowany przez świat kultury? Pytam jako osoba spoza branży. I zastanawiam się - czy przed każdym, kto "się wyróżnia" od razu otwiera się szeroko drzwi, bo świat kultury rządzi się innymi prawami? Dlaczego wulgarna prościucha jest promowana jako kolorowy ptak?
Bo jako Polacy mamy kompleksy i stawiamy na oryginalność?
Pytania zawieszam w przestrzeni, nie chcę Pani obciążać udzielaniem odpowiedzi, ale jestem tych odpowiedzi bardzo ciekawa. Pani widzi ten świat od środka, ciekawe czy jest szansa, aby zrobić tam trochę porządku.
Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego.
P.S. A o "przecenionym" Al Pacino nawet nie myślę, płakać się chce!