No właśnie, Pani Krystyno, my też mieliśmy problem ze słyszeniem w Narodowym.
Byliśmy na Królowej Margot i Pani Danuta Stenka w pierwszym akcie mówiła tak, że wcale nie było jej słychać. Jakieś tylko mamrotanie pod nosem. Byliśmy bardzo rozczarowani.
Nie omieszkaliśmy jednak podczas przerwy zwrócić uwagi obsłudze teatru i poprosić o przekazanie aktorom, że ich nie słychać. Pomogło. Drugi akt można było już słyszeć.
Najlepsza była jednak reakcja Pani z obsługi. Na naszą uwagę, zapytała ..cytuję...: "Ale czy chodzi Państwu o Panią Stenkę, czy jeszcze kogoś innego, bo ona zawsze mówi cicho".
Szkoda tylko, że dyrekcja teatru na to pozwala.
Pozdrawiam serdecznie,
LR