Pani Krystyno, czy zwróciła może Pani uwagę na to jak wielu młodych aktorów ma pewne wady wymowy? Delikatnie seplenią, mają szczękościsk albo wymawiają zbyt miękko "sz" albo "ż"...
To jakieś przykre jest trochę
Ale uwielbiam słuchać wszystkiego co mówi np. pan Englert.
Pamiętam też taką sytuację w radiu, gdzie miałam praktyki studenckie. Gościem na naszych zajęciach był pewien znany lektor z Programu I. Opowiadał o różnych tajnikach zawodu, a potem zapytał czy chcemy wiedzieć coś więcej. Wraz z moją koleżanką wykrzyknęłyśmy jednocześnie: proszę mówić wszystko jedno o czym tylko niech Pan mówi! Bo to była OGROMNA przyjemność.
Nie chciałabym sugerować, żeby wszyscy aktorzy z młodszego pokolenia mieli taką dykcję jak pan Adamczyk, który każde słowo wymawia wręcz "w kancik", nie ma co się wygłupiać z tym dziwnym "ł", ale sztuka wymaga poświęceń, a zatem i pracy w zakresie środków aktorskich, nieprawdaż?
Pozdrawiam bardzo serdecznie, Dorota Szymborska