przez emmabardin So, 04.01.2014 12:41
Droga Pani Krystyno, jestem dziennikarka od 30 lat mieszkajaca w Rzymie. Każdy mój wyjazd do Polski , czy to prywatny ,czy związany z praca - zawsze był z myślą---co robi Janda, jaki spektakl jest aktualnie grany. Oczywiście ja i mój syn, jesteśmy wielbicielami Pani sztuki, Pani osobowości, tej kobiecej osobowości. Oglądałam wszystkie Pani sztuki, początkowo w teatrze Powszechnym, potem w Poloni i następnie w Och-teatrze. Obecnie przebywam w Warszawie- jest to moje miasto rodzinne- już od kilku długich miesięcy. Dlaczego pisze do Pani? Otóż zwróciła się do mnie koleżanka z RAI3 z Rzymu ,która robi bardzo popularny program BALLARO, co można pokazać w Warszawie, co nowego powstało, jak wygląda życie mieszkańców itp. Ustaliłyśmy cały program o Warszawie. Niestety był to okres poświąteczny i wiadomo było ,ze trudne będą spotkania i wywiady. Skontaktowałam się z Pani "piarem" Pania Jozefina z prośba o krótki wywiad z Panią. Jest Pani pierwsza osoba ,która otworzyła pierwszy prywatny teatr w Polsce. Pamiętamy doskonale wszystkie trudności ,które pokonywała Pani w tym wyzwaniu. Wysłałam wszystkie dane o które prosiła Pani Jozefina i czekałam. Każdego dnia wypatrywałam czy jest mail z jakakolwiek odpowiedzią. Niestety ta odpowiedz (pozytywna czy negatywna) nigdy nie przyszła. Miałam tez cicha nadzieje zaakredytowac się na premiere "KOMIKA" - tez nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Brakiem odpowiedzi poczułam się zlekceważona. Spektakl zobaczę w końcu nie musze być na premierze jeśli nie ma miejsc, ale powinnam dostać jakakolwiek odpowiedz. Trudniej było odnośnie programu RAI3. Nie mogłam już dłużej czekać. Dzwoniłam tez do Pani Jozefiny, ale nigdy nie odebrała telefonu ode mnie. Zwróciłam się z gorąca prośbą o spotkanie z panią Małgosią Potocką, było to naprawdę w ostatnim momencie już robiliśmy nagrania z Warszawy. "Pijarowiec" teatru Sabat , natychmiast odpowiedział na mój mail ,odbierał telefon i uff! udało się! Było to bardzo miłe, ciepłe spotkanie. Zauważyłam, ze w Polsce panuje dziwny zwyczaj lekceważenia ludzi poprzez nieodpowiadanie na maile, akredytacje itp. To nie zdarza się we Włoszech, zawsze otrzymuje odpowiedz negatywną lub pozytywną. Bardzo zależało mi pokazać Panią w RAI3 ale zdawałam sobie sprawę, ze w tym okresie będzie to trudne - ALE negatywna odpowiedz Pani Jozefiny byłaby odebrana przeze mnie tez pozytywnie a tak poczułam się zlekceważona. Naturalnie fakt ten nie zmieni nic i nadal będę chodziła na Pani spektakle, pozostanę Pani fanką. Serdecznie Panią pozdrawiam z życzeniami Dosiego Roku. Ewa Bardadin