Pani Krystyno!
Jestem po Zmierzchu. Materiał to ciężki i niełatwy. Bardzo mnie ten spektakl dotknął i ukłuł. Wychowałam się na Węgrzech, uczyłam się między Polską a Węgrami. Rodzice byli w rozjazdach, tata jest dyplomatą, mama muzykiem, trochę wychowywałam się sama. Obejrzałam spektakl także o samotności i osobności, a to nie jest mi obce. Obejrzałam z punktu dziecka patrzącego na rodziców, tęskniącego i przerażonego ich stanem. Klękam oczywiście przed tą rolą, faktycznie jest inna niż wszystkie.
Pozdrawiam serdecznie
Patrycja