Droga Pani,
wydaje mi sie ze pisała Pani kiedys o niecodziennych wizytach na Pani stronie z całego swiata o tym jak to Panią cieszy a zarazem dziwi .
Pragnę poinformować ze będąc w podróży daleko od kraju wchodzę jedynie na Pani stronę aby dowiedzieć sie co tam w Warszawie i w Pani życiu sie dzieje.
Niepotrzebna mi polityka i polskie skakania do gardeł ale ciekawe refleksje o życiu.
Co prawda tu gdzie w tej chwili jestem czyli na cudownych wyspach Vanuatu gdzie w tym roku mnie przygnalo głównym miejscowym piwem jest Tusker, ale to na szczescie jedyna rzecz kojarzaca sie z Polska
Bynajmniej nie jestem zwolennikiem smolenskiej martyrologii zeby była jasność
Pragnę Pani podziękować za wszystkie Pani słowa które gdzies tam w " chmurze" bedą tkwić do końca swiata.
Jest Pani Wielką Osobą. To miłe ze dba Pani tak o nas pisząc ten Dziennik
Dzięki Pani między innymi zacząłem pisac bloga opisujacego moja podróż dookoła swiata.
Dzisiaj na przykład polecialem na inna wyspę aby obejrzeć "land diving" czyli wyspiarski rodzaj bungee
Zreszta z tego miejsca chyba ono pochodzi. Patrząc na tych szaleńców skaczacych na głowę a przywiazanych za nogi jedynie lianami mozna z cała pewnością stwierdzić ze ten świat nie jest normalny a cała ludzkość z premedytacją wyprobowuje nowe granice. Dla siebie,dla innych,w imie słusznej sprawy.
Adresu bloga nie podaje bo i tak jest Pani zajęta i pewnie nie jest dla Pani ciekawy.
Pozdrawiam z dalekiego Vanuatu
Jarek Bieszkiewicz
Ps małe przyjemności cieszą ale te wielkie dają sile i ładują baterie
Ps2 przepraszam za czesciowy brak polskich liter ale na telefonie pisze sie je bardziej skomplikowanie
JB