Pani Krystyno,
dziękuję serdecznie za opowiadanie o Pani czworonożnych Przyjaciołach. Serce się raduje na myśl, że można jeszcze spotkać na tym świecie Człowieka przez bardzo duże "C".
Najbardziej z Pani opowieści wzruszyły mnie zdjęcia, na których niemal zobaczyłam swojego nieżyjącego już Przyjaciela Foksa. Był najwspanialszym psem pod słońcem. Urodzony pacyfista, zapatrzony w człowieka. Mając 16 lat odkupiłam go za flaszkę wódki od wieśniaka, który trzymał go w oborze i karmił jedynie popłuczynami z mleka. Był nierozłączny ze mną do czasu, gdy musiałam wyprowadzić się z domu. Foks został z moim ojcem, a ja bardzo za nim tęskniłam. I tęsnię nadal, mimo, że nie żyje już od kilku lat, a w moim życiu było już kilka innych psów.
Na dowód pokrewieństwa Benka z Foksem, załączam zdjęcie.