Szanowna Pani Krystyno,
Tak właśnie miało być. Sonia musiała na Panią trafić. Psinka wygrała los na loterii. Jest cudna. Wprawdzie w oczkach widać jeszcze ogromny smutek, co niestety nie dziwi po jej przeżyciach, ale szybko dojdzie do siebie u Pani. Boże, żeby niespełna roczny piesek doświadczył tyle bólu. Człowiek jest jednak barbarzyńcą... Ciekawa jestem, co Sonia powie Pani podczas pierwszej Waszej wspólnej Wigilii.... Pani Krystyno, życzę aby Sonia zdrowo się chowała, bo co do tego, że będzie szczęśliwa nie mam wątpliwości.
Życzę dużo szczęścia.
Ada Pasiniewicz z Zosią (i z sąsiadką Misią).