Pani Mario Joanno, proszę sobie wyobrazić, że urządza Pani imieniny przy grillu. Formuła jest otwarta, przychodzą Pani znajomi i znajomi znajomych. I jedna z tych osób przybywa wyłącznie po to, by oświadczyć, że nie odpowiada jej menu, a ludzie, którzy właśnie składają Pani życzenia albo chwalą Pani nową kreację, nie są szczerzy, ale tylko chcą się podlizać.
Podobną rolę, przykro to powiedzieć, odegrał na tym forum Pani ostatni wpis. W moim rozumieniu przekroczył pewną granicę. Elementarną. Oczywiście, ma Pani prawo lubić jedne posty i nie zgadzać się z innymi. Ale nie osądzać, czy słowa, które tu się wpisuje, są wyrazem lizusostwa, czy szczerego podziwu. Na jakiej podstawie czuje się Pani uprawniona oceniać czyjeś intencje? Zresztą lizusostwo polega na pochlebianiu komuś, od kogo jesteśmy zależni, zwykle w nadziei na odniesienie korzyści, a nie wydaje mi się, żeby atakowana przez Panią Pani Ada czy inni użytkownicy forum pozostawali w takiej relacji, np. służbowej, z Panią Krystyną Jandą.
"Granie na uczuciach" ,"mistrzowska premedytacja", "osaczanie Gospodyni bloga" - tu jad się nie sączy, ale wylewa hektolitrami. Ciekawa jestem, czy poczuła się Pani lepiej, atakując kogoś, kto pozwolił sobie na osobistą refleksję, zapewne właśnie dlatego, że na tym forum czuł jak w gronie życzliwych ludzi. Mam nadzieję, że dalej wszyscy będą się tutaj tak czuć. Mimo wszystko...