Witam serdecznie Pani Krystyno.
Zdecydowałam się napisać do Pani bo moja samotność przytłoczyła mnie zbyt mocno. Nie korzystam z portali społecznościowych i nie wiem czy umiałabym rozmawiać z ludźmi. Urzekła mnie Pani wrażliwość i siła, której niewątpliwe brakuje w moim życiu.Podziwiam Pani odwagę...Uciekam przed obłudą świata i nie godzę się na bylejakość mojej codzienności.Jestem mamą dwóch wspaniałych córek. Przez chorobę jednej z nich na wiele lat musiałam zrezygnować z pracy. Dostosowując się ciągle do innych zgubiłam po drodze siebie. Wydaje mi się, że już za późno na to by spełnić marzenia i szukać spełnienia dla samej siebie. Mieszkam w dość mało ambitnym społeczeństwie. Nie wpływa to dobrze na zbieranie odwagi...do życia.Siedząc w domu nauczyłam się robić anioły, szyć zabawki,ozdabiać decupagem przedmioty, malować a nawet robić na drutach . Teraz marzy mi się własna galeria. Może kiedyś mi się uda i wyjdę z domu. Jedynym miejscem gdzie szukam wytchnienia jest Teatr Polski w Bielsku-Białej.Uciekam tam czasem i zapominam o tym co za mną. Na chwilę przenoszę się w świat tak inny i tak bliski.Marzyłam kiedyś by śpiewać. Całymi dniami słucham poezji śpiewanej...Ale to marzenie nigdy się nie spełni. Już chyba za późno...Nawet jeśli Pani tych listów nie przeczyta cieszę się, że mogę po prostu pisać...Tak jest łatwiej. Moi znajomi nie bardzo rozumieją mój świat...trochę głębszych myśli i uczuć...Pozdrawiam serdecznie... Ula