Czy cudowne dni mają to do siebie że muszą się przeplatać z tymi w których cały sens mojego życia się wali. ?
Pan Andrzej Łapicki , człowiek , aktor którego moja mama jeszcze jak była młodą dziewczyną uznała za swojego męża , którego ja pokochałam za wszystkie role , za poglądy za niesamowitą wrodzoną dobroć i inteligencję..wiem jakim był pedagogiem , mam szczęście znać aktorkę która była jego studentką pod koniec lat 70' wiem co to był za człowiek i za to też pokochałam go jeszcze bardziej. To była część moich "fantazji" aktorskich..to tak dziwnie brzmi ale marzyłam o tym żeby mnie uczył marzyłam żeby chociaż raz z nim móc porozmawiać...mając 19 lat jestem w szoku , nie mogę opanować łez być może jestem zbyt emocjonalna być może łzy to przesada..dla mnie nie. To jest jedyne co mi pozostało po marzeniach od dziecka, bo od dziecka nie ukrywając dzięki mojej mamie znałam dobrze nazwisko Andrzej Łapicki i potem sama studiowałam o nim godzinami. Stał na straży prawdziwego aktorstwa to słowa Jana Englerta z dzisiejszego poranka. Kwintesencja Andrzeja Łapickiego.
Mam 19 lat i płacze i nic na to nie poradzę.
Marysia.